Martwa jaskółka
Cyntia spała kiedy Florus wszedł do jej komnaty.
Nie chciał jej budzić przed świtem. Przysiadł na
stołku obok łóżka i czekał. Miała sen. Śniło jej
się, że syn bogini Wenus zakradł się do ogrodu
chcąc zerwać różę i pokrwawił sobie dłonie. Róża
miała barwę krwi, a krew róży. Słońce już wzeszło,
ale Florus zdrzemnął się. Śniło mu się, że leży
w kołysce i że skrada się do niego wąż. Matka była
zajęta rozczesywaniem swych jasnych włosów i
zatopiona w lustrze niczego nie zauważyła.
Weszli niepostrzeżenie. Starszy ściął mieczem
głowę Florusa jak kwiat, a młodszy udusił dziewczynę
poduszką. Zjawili się przed cezarem meldując
o wykonaniu rozkazu. Cezar pochwalił ich za
spełnienie szlachetnego obowiązku i wręczył kilka
złotych monet ze swym wizerunkiem, a kiedy
wychodzili na dziedziniec pałacowy żołdacy
poderżnęli im gardła.
Ale kiedy to się stało, udławił się pestką
od wiśni. Krztusił się dość długo i pomyślał, że
to zły znak. Zawezwano maga. Ledwie skończył
bić pokłony a już wyszedł. Powiedział tylko:
"Jak tkliwa jaskółka!" Cezar uniósł się gniewem,
ale nie chciał popaść w spór z magicznymi mocami
i pozwolił mu odjeść, przemilczając jego bezczelność.
Należało wezwać kogoś innego, ale nadeszła Lawinia.
- Malutka pestka, a mogła pozbawić mnie życia
jak najstraszliwsza trucizna. Wezwałem maga,
ale powiedział tylko: "Jak tkliwa jaskółka!" Nie wiesz,
co to może znaczyć, siostro? -
- Zgoła nic. Wiśnia i jaskółka mało mają do siebie.-
- Ale samo w sobie? -
- Nie mam pojęcia. -
- Rozbierz się! Jestem ciebie spragniony... -
- Nie mogę. Księżyc był w nocy w pełni. -
- W takim razie przyślij mi Damaskiosa, zrobi co
potrzeba. Jest najlepszą dziwką pod słońcem. -
- Zapomniałam ci powiedzieć...W nocy ugryzł
go wąż...Skonał nad ranem. Biedny chłopiec! -
Cezara ogarnął jakiś lęk, ale żądza był od niego
silniejsza.
- Zagrasz mi tak pięknie, jak on miał zagrać, na
moim flecie. Tylko uważaj - w rozpaczy jestem
jak zwierzę! Musisz być tkliwa. Przypomnij sobie
jaki los zgotował Apollon Marsjaszowi. -
- Ach, znam cię bracie bardzo dobrze i na pewno
nie zaryzykuję głowy. Z ochotą spełnię to, czego
ode mnie żądasz. Nie ma nic piękniejszego od
naszej miłości. I to wiedz, że łzy ci nic nie pomogą.
Ale...miałam ci tego nie mówić. Zobacz jak zraniłam
się w palec. Trzeba ściąć te róże i przy okazji
ogrodnika. -
- Nie traćmy czasu! -
- Ja umieram, bracie! -
Cezar walczył przez chwilę z gniewem i z żądzą,
ale zauważył, że Lawinia słania się na nogach.
Kazał jej więc zawezwać Cyntię.
- Nie może przyjść, wszak zabiłeś ją panie.
I jej Florusa. -
- Przyprowadź mi kogokolwiek - psa, kota,
dziką gęś, krokodyla, albo Egipcjankę. Nie mogę
już dłużej czekać!...I tego niewolnika Satona.
Dyszę żądzą mordu! Utopię moją spermę we
krwi. -
- Zrobię, co kazałeś, Panie. -
Po jej wyjściu lęk imperatora jeszcze się
nasilił. Najchętniej schowałby się pod łóżko
jak pies, którego wystraszył nagły hałas. Nie
ulegało wątpliwości, że dzieje się coś
nieprzewidzianego.
- Dlaczego jest noc? - zapytał. - Przecież
przed chwilą zaczął się dzień? -
- Nie dziw się, panie. Sam wydałeś niedawno
edykt, który ustanawia, że w niektóre wybrane
przez ciebie dni po świcie ma zajść słońce.
To jeden z tych dni. Nawet słońce i niebo są
ci posłuszne, Cezarze. - odpowiedział jakiś głos
w mroku.
- Cyntia, to ty? -
- Nie, to nie ja! - odpowiedział Duch Cyntii -
Ja już nie żyję. Kazałeś mnie zamordować. -
- Być może popełniłem błąd. Któż to wie?
Nie masz pojęcia jaki ciężar spoczywa na tym,
kto dźwiga obowiązki władcy. Zdało mi się,
jak sądzę nie bez powodu, że spiskujesz z
Florusem. W takich razach robię jedynie to,
czego wymaga ode mnie rozum, racja stanu
i nieśmiertelni bogowie. -
- Rozumiem to i nie mam do Ciebie żalu.
Przyniosłam ci tylko to. - mówiąc to wręczyła
Cezarowi zawiniątko i znikła. Była w nim martwa
jaskółka.
- Wcale nie dbam o śmierć! - rzekł Cezar
i zamyślił się.
Piękna pogoda...A może też wczorajszy tekst odstraszył czytelników.☘
OdpowiedzUsuńMiałem nie pisać o filozofii 🙂
OdpowiedzUsuńJa Nezumi musialem sie wyspac, cale 10 godzin bez wstawania.
OdpowiedzUsuńJeszcze chcialo sie mnie spac, gdy budzil mnie rano budzik :)
dlatego mnie u Ciebie nie bylo
Powyzszy tekst interesujacy, jednak z kategorii horroru
Ja lubie sie radowac, moja ulubiona sztuka to komedia
To tylko tak z pozoru horror, choć pojawia
OdpowiedzUsuńsię duch (ale nieszkodliwy) i jest, jak to w Rzymie, trochę okrucieństwa. Nie ma się tu czego przestraszyć...Dobrze, że się wyspałeś. Mnie się to zdarza niezmiernie rzadko...
dzisiaj mialem dzien wolny, spalem do 11 czyli spalem 11 godzin.
UsuńSpalem wiec 21 godzin w ciagu ostatnich 48 godzin.
Ja sobie niewyobrazam jak Ty jestes w stanie funkcjonowac praktycznie bez spania.
Poza tym na poziomie komórkowym w organiźmie nastepuje proces regeneracji gdy śpimy co najmniej 7 czy 8 godzin.
Balans pomiedzy czasem na sen oraz czasem na aktywnosc powinien byc wg. mnie niezbednym elementem prawidlowego stylu zycia.
Duchow nie ma co sie bac.
Ja jestem duchem, co prawda inkarnowanym w fizyczne ludzkie ciało - jednak fakt jest faktem, ze cała moja świadomość istnieje w przestrzeni mojej duszy.
To dobrze, że śpisz. Brak snu jest straszny...
Usuń