Post mortem...
Przed pierwszą w nocy otrzymałem od Znajomej taką wiadomość: "Dokument ARTE nt fotografii post mortem, czasem była to jedyna fotografia zmarłego. Nabijano go na statyw i podpinano powieki w kadrze w towarzystwie żywych. Osoba mniej ostra na zdjęciu na ogół jest żywa🙂 Proszę zgadnąć, która z nich jest żywa."
Mimo poczucia, że pewnie ta siedząca (na fotografii mniej ostra) była w chwili robienia zdjęcia żywa, odpowiedziałem, że to ta stojąca. Może bardziej chciałem, żeby żyła... Nie dawało mi to jednak spokoju i zajrzałem do tekstu o fotografii post mortem w epoce wiktoriańskiej. Autorka, historyk sztuki z Krakowa, kwestionuje wszystkie podstawowe fakty ( nabijanie na statyw, itp.), ale zamieszcza zdjęcie młodej kobiety z rodzicami, które może być fotografią zmarłej, ponieważ rodzice są na niej mocno "prześwietleni", a jej sylwetka bardzo ostra, co znaczy, że w odróżnieniu od nich nie poruszała się. Podczas robienia fotografii, co trwało dość długo, trudno się było nie poruszyć, używano więc statywów, aby unieruchomić ciało osoby fotografowanej. Z relacji fotografów epoki wiktoriańskiej wynika, że niezwykle rzadko, ale robiono też zdjęcia zmarłych, upozowane na osoby żyjące. Autorka wyjaśnia to innym niż obecnie stosunkiem do śmierci i proponuje, by nie szukać w tym sensacji, ani się nie gorszyć.
Zastanawiałem się, czy to nie przesada. Ale realna śmierć bliskich spychana jest obecnie na margines świadomości, wszechwładna jest za to śmierć wirtualna - w relacjach z działań wojennych (gdzie zabijanie jest anonimowe i bezosobowe), albo w filmach z aktorami. Na powitanie Nowego Roku uszczęśliwiono mnie pokazywanym ostatnio na Netflixie koreańskim serialem, w którym okrutna gra kończyła się rozstrzeliwaniem uczestników i co jakiś czas wjeżdżała maszyna zmywająca krew z posadzki, której pojawienie się anonsował kobiecy głos z megafonu: "Przerwa na sprzątanie". Udział w grze był dobrowolny, ponieważ uczestnicy mieli do spłacenia ogromne długi. Okrucieństwo jest zatem na porządku dziennym, służy rozrywce i nikogo już nie szokuje. Zażartowałem, że skoro południowi Koreańczycy mają takie kłopoty ze spłacaniem długów, to może Kim i ci z północy powinni im w tym pomóc. W Seulu zresztą niezłe "jaja", bo policja nie może aresztować prezydenta, który dokonał zamachu stanu z zamiarem wymordowania opozycji. Świat na naszych oczach pogrąża się w chaosie i niebezpieczeństwo wojny nigdy nie było tak bliskie. Czy nie wynika to z postępującej infantylizacji kultury w jakiej żyjemy? Oczywiście z postępu techniki, skoro zabijają na przykład drony - wystarczy nimi odpowiednio pokierować i jeszcze wszystko przy okazji sfilmują.
W moim pokoju jest zimno i nie dziwię się wcale, że nie mogę wyjść z ciężkiego przeziębienia. Słucham sporo muzyki barokowej - Albinoniego, Handla, Marcella, Bacha, która jest znacznie bardziej relaksująca od współczesnej (poprzednie dwa dni). Nie gardzę przy tym transkrypcjami. Kiedy harfista Xavier de Maistre gra z orkiestrą "Zimę" z "Czterech pór roku" Vivaldiego, to przechodzą mnie dreszcze, jakbym czuł sople lodu. Urocza jest też "Lucrezia" Handla z jedną z moich ulubionych sopranistek Robertą Invernizzi, nagrana na włoskim"Stradivariusie" w 1997 r. Roberta była wtedy po prostu piękna. Płyty dobrze się słucha, bo są tu też sonaty fletowe i koncert Mistrza. Cudowna jest jego kantata "Non sospirar, non piangere" (HWV 141). Handel, jak wiadomo, w młodości działał w słonecznej Italii i wzorując się na Alessandro Scarlattim skomponował sporo takich kantat - jest zresztą wiele bardzo dobrych ich wykonań, np. z Emmą Kirkby. Są też nagrania wszystkich (kompletu). To pocieszająca i dość delikatna muzyka, ponieważ śpiew jest tu wolny od popisów wokalnych i skoncentrowany na poetyckich tekstach. Muzyki tej słuchali w niewielkim gronie arystokraci o ambicjach artystycznych, kulturalnych. Płyta jest "zabytkowa", nikt o nią nie pyta, nikt jej nie szuka, a nie straciła na wartości. Jedyną jej wadą jest to, że te świeckie kantaty nagrane zostały w kościele, w przestrzeni, która daje pewien pogłos. Tak więc i to, co zapomniane, warto sobie czasem przypomnieć...
Chociaż owa Znajoma mieszka w Paryżu, jest nocami obecna w moim życiu i jest jedną z niewielu osób, które nie opuściły mnie w przeszłości w trudnych dla mnie chwilach. Tak więc wirtualne kontakty są czasem kontaktami z osobami żywymi, a niekoniecznie z ich martwymi wizerunkami. Ze względu na sporą różnicę wieku jest całkiem możliwe, że niedługo pozostanie już po mnie jedynie jakaś fotografia... Perspektywa być może rozjaśni się, kiedy będę już mógł wyjść z domu i mniej obcować z duchami. Chociaż to nie ich się lękam, a spotykanych w życiu szaleńców, gotowych innym szkodzić dla poczucia fałszywej satysfakcji z dokonanej zemsty. Zdecydowanie wolę dobre duchy, niż istoty demoniczne, udające czułość i nieobliczalne...
Al powiększył jak zwykle część liter w tekście...
OdpowiedzUsuńJest sporo angielskojęzycznych tekstów na temat tego rodzaju fotografii zmarłych osób i nie mam wcale pewności, że wszystkie z nich poszukują sensacji...
OdpowiedzUsuńJako Filozof nie wątpię, ze poznałeś przepowiednię jak będzie wyglądać przyszłość tej doczesnej cywilizacji więc dziwi mnie, ze dziwujesz się w jakim miejscu obecnie się znajdujemy.
OdpowiedzUsuńBedzie jeszcze gorzej, wiec można powiedzieć, ze jeszcze jest bardzo dobrze :)
Dlatego nie Ty jesteś filozofem, tylko Nazumi, bo On się nie dziwi. 😀
Usuń"Filozof to ktoś, kogo świat zwykle nie akceptuje, ponieważ, jak się sądzi, nie przysparza on społeczeństwu ani przyjemności, ani pożytku."
David Hume
Piotrze, masz wypaczone postrzeganie kim powinien być Filozof.
UsuńPitagoras czy Arystoteles czy Platon byli niezwykle potrzebni w ówczesnym społeczeństwie.
Przytoczony przez Ciebie David Hume prostytuuje Filozofię.
Jest oczywiste, ze jeśli coś nie jest pożyteczne nie powinno mieć miejsca w społeczeństwie.
Nezumi w swoim wpisie dziwi się w tym sensie ze bulwersuje Go stan rzeczy w dzisiejszym świecie:
"Świat na naszych oczach pogrąża się w chaosie i niebezpieczeństwo wojny nigdy nie było tak bliskie. Czy nie wynika to z postępującej infantylizacji kultury w jakiej żyjemy? "
Niestety Nezumi pomimo poświecenia całego swojego życia na pracy w polskiej Nauce teraz nawet nie angażuje się w jakakolwiek dyskusję.
Mam nadzieje, ze kiedyś aktywnie dyskutował ze studentami.
Dzisiejszy świat jest jeszcze na etapie beztroski.
Wkrótce będzie tak ciężko tutaj żyć, że Niebo zabierze swoje dzieci ( czyli Zbawionych)
Pozostaniecie sami wobec rozwydrzenia szatana, ciężkie czasy jeszcze przed nami.
Danek
UsuńObyś Ty tak się prostytuował intelektualnie jak Hume. 🙂Byłby z tego jakiś pożytek. Trudno dyskutować z kimś napastliwym, jeśli w dodatku osoba ta nie ma pojęcia o tym, czym jest argumentacja. To, że tak opisuję obecną sytuację nie znaczy wcale, że się jej dziwię...
Danek, masz wypaczone postrzeganie świata przez pryzmat tego co było setki czy tysiące lat temu. Poza tym mało rozumiesz z tego co czytasz, ja nie pisałem jaki powinien być filozof tylko jak JEST postrzegany. A Nazumi nie pisze, że się dziwi, tylko stwierdził fakty i wyraził to, że mu się te fakty nie podobają. To jedynie Ty się dziwisz, że Nazumi o tym pisze, a za przyczynę swojego zdziwienia podajesz proroctwo. No wybacz, ale proroctwo to nie jest to na czym opierają swoje pojmowanie świata ludzie, którzy myślą samodzielnie, bez religijnych nakazów jak należy myśleć, a jednym z działów filozofii jest logika, czyli zasady poprawnego myślenia.
Usuńno wybacz Piotrze,
UsuńTwoim idolem są ludzie pokroju David Hume, nawet Nezumi zainfekowany poprzez swoich idoli z Uniwersytetu postrzega świat tylko taki jaki dookoła siebie widzi.
Twierdzi bowiem Nezumi, ze "Byłby z tego jakiś pożytek" gdybym kierował się naukami pozostawionymi przez takich jak Hume.
Zawansujecie w ten sposób tylko świat tej ciemności.
No wybacz Danek, pojęcie o tym kto jest moim idolem, masz takie same jak każde inne twoje pojęcie, czyli żadne. Czytam, w odróżnieniu do Ciebie, najpierw, a potem poddaję krytyce mojego umysłu to co przeczytałem. Tylko Ty potrafisz pieprzyć o czymś, o czym pojęcia nie masz, bo czytanie sprawa Tobie trudność. To, że mi się podobają jakieś cytaty z myśli któregoś filozofa, to nie znaczy, że jest moim idolem. Cytuję też często Biblię, ale przecież wiesz co myślę o tej książce. Hume akurat miał sporo takich poglądów, które mi się podobają, ale miał też takie, które ja odrzucam. Tak prawdę mówiąc, to o żadnym filozofie nie mogę powiedzieć, że popieram wszystko to co wymyślił, ale oczywiście mam kilku, których lubię bardziej niż innych. Nazumi i ja jesteśmy zainfekowani wiedzą, a domeną wiedzy (episteme) jest “myślenie”, zaś Ty jesteś zainfekowany wiarą (pistis), której domeną jest „mniemanie”. Twoje mniemanie jest na dodatek tak naiwne, że aż infantylne. Tylko zdziecinniały ignorant, postrzega świat taki, jak mu wciskają na kazaniach sekty, a zaprzecza temu co dookoła niego jest faktycznie, pożytek z tego żaden i głosząc takie postrzeganie świata tylko się kompromituje. Szatan, zaawansowania, świat ciemności, świat jasności, poczucie zbawienia, przepowiednie i inne tego typu czary mary, nie świadczą o tym, że ktoś kto to opowiada ma jakiś wybitny umysł, a wręcz odwrotnie.
UsuńI oczywiście znowu nie rozumiesz tego co czytasz, Nazumi nie pisał, że masz się kierować tym co Hume wymyślił, tylko, że dobrze by było, gdybyś potrafił myśleć tak jak on. Myśleć TAK JAK ON, a nie myśleć TO SAMO CO ON.
Piotrze,
Usuńsprowadziłeś już Nezumiego na samo dno, szczególnie gdy powiadasz "Nazumi i ja jesteśmy zainfekowani wiedzą" a dalej tłumaczysz jak rozumiesz czym jest ta wiedza. mianowicie twierdzisz: a domeną wiedzy jest “myślenie”
Życzę Tobie Piotrze, nie zabieraj się za to myślenie już lepiej pójdź na grzyby albo na ryby. Czy nawet pomedytować sobie w lesie.
Domeną wiedzy nie jest myślenie, są to zupełnie odrębne kategorie w kulturze człowieka.
Czy w ogóle zdajesz sobie sprawę że są różne rodzaje wiedzy?
Czy też zdajesz sobie sprawę, że są rożne rodzaje myślenia?
Czy ja mam Ciebie nauczać podstaw zanim cokolwiek zrozumiesz?
Nawet Boga czytając Biblie nie znalazłeś.
Jesteś wyjątkowo odporny na wiedze a już szczególnie jesteś odporny na myślenie.
Danek, Ty chcesz mnie uczyć myśleć? Przecież Ty znalazłeś hebrajskiego Boga w Biblii bezmyślnie, nawet jej nie czytając. 😀 Podstawą prawidłowego myślenia jest używanie logiki, a Ty odrzuciłeś to co osiągnęła nauka używająca logiki i jej córki matematyki jako podstawę. Za to przyjąłeś bezkrytyczne (czyli bezmyślnie) nauki jakiejś sekty twierdząc, że to jest inny rodzaj wiedzy, która spadła sekcie z nieba i dlatego uważasz osiągnięcia “ziemskiej” nauki za bzdury. Przyjąłeś "pryzmat" jakiegoś “nie tego świata” którego istnienie nie jest potwierdzone niczym oprócz gadania. Na dodatek to co głosi ta twoja sekta, poprzekręcało nawet to w co wierzą chrześcijanie, czyli większość wierzących. Przecież to jest naiwność i bezmyślność granicząca z głupotą.
UsuńDowodem Twojej bezmyślności jest również to, że uważasz Nazumiego, doktora filozofii, za jakiegoś głupka, któremu może coś narzucić w kwestii rozumienia świata i sprowadzić go na dno, ktoś taki jak ja, bez doktoratu i wykształcony w wąskiej nauce ścisłej, nie mającej nic wspólnego z filozofią. 😀 Twój rozum śpi i nie wykazuje w żaden sposób tego, że potrafi myśleć.
Piotrze,
Usuńczy najpierw była logika a dopiero potem dziecko tej logiki, nazywane przez Ciebie córką logiki czyli matematyką?
Coś mnie tu logicznie nie gra.
Matematyka znana była co najmniej 6 tysięcy lat temu.
Ten dziwoląg - logika jako narzędzie szatana ma utrzymywać w ciemności wasz doczesny ciemnogród - to jednak na pewno niedawny wynalazek waszych ziemskich jajogłowych.
Pomyśl Piotrze, zanim coś powiesz.
Danek, sam zacznij myśleć, a nie pouczać co ja mam robić. Świat najlepiej zaczynać naprawiać od siebie. Ani logika, ani matematyka nie powstały dlatego, że zaczęły być znane i używane przez człowieka, one są od zawsze, człowiek je tylko odkrył i dalej odkrywa, a nie tworzy. Systemów liczenia jest bez liku, dziesiętny, dwójkowy, szesnastkowy, sześćdziesiątkowy itd., ale to nie zmienia faktów, które są. Przykładowo (w uproszczeniu jak dla Ciebie) logika mówi, że ja to ja, a on to on, czyli nie jesteśmy tym samym, a matematyka to uściśla twierdząc, że ja i on, to jest jeden człowiek i jeden człowiek, czyli jest nas dwóch i nie ma znaczenia jak to ktoś nazywa i kiedy to człowiek odkrył.
UsuńDlatego mówi się, że matematyka jest córką logiki bo została odkryta dzięki logicznemu myśleniu. Aby odkryć matematykę, człowiek musiał najpierw odkryć logikę. Nazywanie logiki dziwolągiem, świadczy jedynie o wtórnej bezmyślności, bo każdy normalny człowiek jest wyposażony w sprawność pierwszych zasad logiki, gdy tylko zaczyna myśleć, zanim mu ktoś powie, że to logika. Bezmyślność taka to już stan nadający się do leczenia, bo wszystko to co człowiek stworzył aby powiększyć swój dobrostan, łącznie z samochodem, którym wozisz swój tyłek, to zasługa używania zasad logiki. Jesteś taki dumny, ze swojej ciężarówki, ale twierdzić, że logika to narzędzie szatana. 😀 Przecież to jest idiotyczne.
Natomiast szatan nie był od zawsze, tylko został stworzony przez człowieka, a dokładniej przez tych samych Izraelitów, którzy stworzyli swojego Boga. Masz to opisane Księdze Jeremiasza. Tuż za Jerozolimą leży Dolina Hinnom (Gehenna) miejsce starożytnego kultu szatana, gdzie dokonywano szkaradnych czynów, gdzie składano w ofierze swoje dzieci w dole gdzie palił się stale ogień. Izraelici wierzyli że nic im się na polach nie urodzi, będzie zła pogoda i czeka ich wielkie nieszczęście gdy nie złożą złemu (szatanowi) ofiary ze swojego pierworodnego. Stąd wziął się mit, że jest ktoś odpowiedzialny za całe zło na ziemi. W zachodniej Europie szatan w wierzeniach pojawił się dopiero około 800 roku, a po chrzcie Polski i u nas.
Piotrze, prophet Jeremiah żył ok 600 lat przed Chrystusem.
UsuńUpadłe Anioły z Nieba, Lucifer czyli inaczej szatan to okres co najmniej
7 tysięcy lat temu. Nikt dokładnej daty tego wydarzenia nie zna.
Book of Isaiah stanowi, ze Lucifer oznacza imię Poranne Slonce - czyli szatan żył jeszcze wcześniej jako Aniol - następnie dokonała się jego transformacja w oskarżyciela czyli szatan, gdy został wyrzucony z Nieba.
Logicznie wiec się Piotrze mylisz.
To jak to jest z ta logika gdy można się mylić?
A tak już filozoficznie -
Największy dostęp do wiedzy dostępuje Mystik.
Zaden Mystik nie kieruje się logicznym postrzeganiem.
Dlatego gdy twierdzę, ze zabiłeś Mistyka w Nezumim zrównałeś Go z gleba to wiem co mówię.
Danek, zgodnie z zasadami logiki hebrajskie upadłe anioły są tak samo rzeczywiste jak greccy Tytani. Są to postacie z mitów, czyli bajek dla dorosłych i to Ty opowiadasz bzdury wierząc, że to rzeczywistość. Logika się nie myli. Do Europy zachodniej szatan “zawędrował” dopiero w roku 800 po Chrystusie, a do Polski w 966 roku i takie są fakty, a nie mój wymysł. Fakty są takie, że na ziemi mamy tysiące różnych religii ze swoimi mitami i co "podwórko" mamy inną wiarę, nie mówiąc już o "odłamach" tej samej wiary i wszyscy twierdzą, że ich wiara pochodzi od Boga. Zgodnie z zasadami LOGIKI, to nie Bóg nie może się zdecydować, tylko ludzie są tacy niezdecydowani, szczególnie ci którzy sami sobie dają prawo przemawiać za Boga. Nic nie wynika samo z istnienia Boga, wynika dopiero z tego co o nim myślą, mówią i piszą ludzie. Gdyby w środku wewnątrz człowieka było coś pochodzące od jedynego hebrajskiego Boga, to nie byłoby tylu bogów na świecie. W środku mamy strach, ból, smutek, radość, zadowolenie itd. i każdy człowiek na całym świecie czuje to podobnie, NIEZALEŻNIE. Bóg, ten konkretny, jest nam wkładany do środka bez naszej woli przez innych ludzi i jest to ZALEŻNE od miejsca gdzie się urodziliśmy i gdzie się wychowujmy. Gdyby istniał jedyny Bóg, który jest wszędzie, to byłby też w KAŻDYM człowieku ten sam, jedyny i NIEZALEŻNY od niczego. A fakty temu przeczą.
UsuńNadal piszesz, że uważasz Nazumiego, doktora filozofii, za głupka, którego ja mogę zrównać z ziemią. 😀 To jest nie tylko nielogiczne, ale również durne, zbyt durne nawet jak na możliwości twojego umysłu.
Do wiedzy się nie dostępuje, tak jak do komuni, trzeba ją posiąść, a wartościową wiedzę możemy posiąść jedynie myśląc samodzielnie i zgodnie z zasadami logiki. Mistyk różni się od kogoś kto nie jest mistykiem, nie poziomem wiedzy, tylko poziomem przeżyć wewnętrznych. Wiedza jest dostępna wszystkim, przeżycia wewnętrzne natomiast dotyczą tylko tego jednego człowieka, mistyka który je przeżywa. Dlatego Ty nie jesteś mistykiem, bo nie masz swoich przeżyć, tylko te które nakazuje Tobie sekta.
Piotrze,
UsuńAlbert Einstein nie zdobył swojej wiedzy w ciężkiej pracy w laboratorium.
Można wręcz powiedzieć, ze był Mistykiem.
Wiedze zdobywał podczas medytacji.
W tym sensie zabiłeś Mistyka w Nezumim, ze spowodowałeś, ze stal się wyznawca świata fizycznego.
Dp prawdziwej wiedzy się dostępuje.
Minęło już ponad 120 lat od czasu gdy Einstein "otrzymał" wiedze, do dzisiaj tylko niewiele z tej wiedzy udało się potwierdzić w laboratorium.
Mystik wiedze otrzymuje a nie zdobywa te wiedze ze tego doczesnego, fizycznego świata.
Einsteinowi wiedza spadła z nieba i dlatego nie mógł w tej wiedzy znaleźć Boga, przez co źle sypiał i wpadł w depresję. 😀 Ale Ty durny jesteś, jak można wierzyć w takie bzdury. Bez używania logiki i jej córki matematyki, Einstein niczego by nie osiągnął. Tylko dlatego, że je stosował, jego teorie są uznawane za naukowe. A Twoje brednie nigdy nie będą nauką.
UsuńTeraz to się okazało, że zabiłem w Nazumim mistyka, w jakimś sensie, który jest praktycznie bez sensu. 😀 Przecież Ty jesteś mądrzejszy od najmądrzejszych, no ja to jestem przy Tobie zupełny kretyn, więc w czym masz trudność aby głupiemu doktorowi filozofii z jakiejś bezsensownej katedry filozofii UW, przekazać swoją “wiedzę”? Pomyśl może jesteś za mądry. 😀😀😀
Ty nie jesteś mistykiem, tylko naiwniakiem, a to jest zasadnicza różnica.
Obecnie też robi się zdjęcia zmarłym (za zgodą rodziny), tyle że już nie takie pozowane na osobę żywą. W tamtych czasach zdjęcia były rzadkością, tak że często zmarła osoba nie była uwieczniona na żadnych zdjęciach za życia, to jest zrozumiałe, że rodzina chciała takie zdjęcie uzyskać, chociaż po śmierci. Zdjęcia znakomicie pomagają zachować obraz osoby zmarłej, o wiele dłużej niż tylko w zawodnej przecież pamięci ludzkiej. Czas wprawdzie też potrafi się źle obejść ze zdjęciami, szczególnie tymi z tamtych czasów, ale jednak…
OdpowiedzUsuńŚmierć na ekranie czy to kina czy telewizora, jako rozrywka istnieje tak długo jak istnieją te media, raz że normalnie w życiu tego ludzie zazwyczaj nie oglądają, więc ich ciągnie aby obejrzeć choć tak, a dwa śmierć na ekranie jest jednak inna dla świadomości niż taka w rzeczywistości. Chociaż jej oglądanie również w takiej postaci też powoduje jakiś stopień zobojętnienia. Infantylizacja kultury jest niezaprzeczalnym faktem, ale ona nie jest winna niczemu, kultura jest tu ofiarą, a jej infantylizacja to tylko narzędzie, winni są zawsze ludzie i to nie jakaś ludzkość, tylko ludzie konkretni.
Nezumi,
OdpowiedzUsuńdoskonale rozumiem Twój sposób argumentacji, widzisz wszystko poprzez pryzmat tego świata.
Mój Mistrz, Jezus Chrystus zastrzegł, ze ktokolwiek jest ze światem nie może być z Niebem.
Ja wiec zaawansuję Królestwo Ty zaawansujesz ten doczesny świat.
Twoja argumentacja Nezumi jest z tego świata.
Powiadasz: "Trudno dyskutować z kimś napastliwym"
Ja nie jestem napastliwym lecz odmawiam postrzegania waszej doczesnej argumentacji.
Czy to jesteś w stanie zrozumieć?
Wszystko co piszesz Nezumi zaawansuje ten świat ciemności.
Ja komentuje z pozycji Światła.
Obaj z Piotrze siedzicie po same pachy w błocie ciemności jak ta żaba w studni.
Wasz świat jest ograniczony, nie dostrzegasz bowiem dobrodziejstwa gdy można pozbyć się księcia waszego świata.
Egzystencja wirtualna, wirtualne rozrywki, choroby, śmierci.
OdpowiedzUsuńWspomniany film na Netflixie przypomniał mi film sprzed lat - Czyż nie zabija się koni. Tamten film to była fikcja, ale robił mocne wrażenie.
Teraz można to załatwić wirtualnie.
Dlatego zaskoczeniem dla mnie była informacja, że co roku dokonuje się 77 milionów aborcji - niewirtualnych.
Czyli jest jakieś życie poza Netflixem - nie wiem cieszyć się czy smucić.
Netflix "słynie" głównie z wyciskania absurdów zgodnych z tak zwaną poprawnością polityczną, przykładowo rycerzy murzynów przy okrągłym stole króla Artura. Czy to jest jakieś "życie"?
UsuńNawet nie jego pozory...
UsuńNo tak Lechu -
Usuńkomentując powiem, ze strach przejść na emeryturę.
Widzę, że Twoje życie zamieniło się na wirtualne.
Ja obejrzałem tylko jeden film z DVD o Bitwie Warszawskiej 1920 r
Netflix nie ma na moim telewizorze.
Nie wiem czego się bać na emeryturze, nie wiem też skąd wysnułeś wniosek, że moje życie zmieniło się na wirtualne - o Netflixie i wirtualnych dowiaduję się głównie z blogów, również takich jak ten - filozoficzny.
UsuńJa bym chętnie nic nie wiedział o Netflixie, ale co jakiś czas ktoś mi przypomina o jego istnieniu. I to nie jakieś dzieci, ale ludzie w wieku 30- 50...
UsuńLechu,
Usuńskwitowałeś - "Czyli jest jakieś życie poza Netflixem - nie wiem cieszyć się czy smucić."
gdy dorzuciłeś: "dokonuje się 77 milionów aborcji - niewirtualnych."
Bardzo łatwo jest wpaść w życie wirtualne, gdy już jest się na emeryturze.
Teraz, gdy jeszcze pracuję, obejrzałem tylko jeden film w całym 2024 roku.
Mam nadzieję, ze najwyżej obejrzę góra dwa filmy miesięcznie gdy już zaprzestanę pracować.
Realne życie jest cudowne, codziennie mogę sobie pójść na tropikalna plażę.
Grand Canyon w Arizona widziałem tylko raz w 1993 r
Jest bardzo dużo do zobaczenia w tym realnym świecie.
Ja podróżuję tylko tam, gdzie dojadę autem, czyli Stany oraz Canada.
Danek to kiepskie auto masz. 😀
UsuńUzasadnij odziu, proszę logicznie co teraz powiedziałeś zamiast rzucać tutaj śmiecie.
UsuńNapisałeś, że twoje auto dojedzie tylko do Kanady, logiczne to jest kiepskie auto, bo normalnym autem można dojechać też do np. Meksyku, a nawet przejechać do Ameryki południowej i zwiedzić na przykład Patagonię.
UsuńLogicznie wysłałbyś mnie do świata, gdzie normalny człowiek nie jedzie.
UsuńJa kieruję się zdrowym rozsądkiem, dalej zajeżdżam niż nawet najlepszy logiczny.
Nie brakuje logicznych nauczycieli matematyki, którzy bankrutują swoje finanse.
Tacy są z nich logiczni.
Ale co Ty jesteś w stanie zrozumieć.
Zdrowy rozsadek jest darem, dlatego logiczny tego nie rozumie, jest to dar od Stwórcy.
Postanowiłem, ze wystarczy mnie jedno auto.
Wymieniłem oba pojazdy 2025 Toyota Camry oraz Ford 150 na Toyota Land Cruiser Hybrid - także model 2025
350 HP czyli po polsku zapewne Koni mechanicznych
Pozdrawiam.
To Danek weź się ogarnij i nie zwalaj na samochód, napisz po prostu, że to Ty jesteś za kiepski aby pojechać gdzieś dalej niż do Kanady.
UsuńJak chcesz rozśmieszyć swojego Boga to mu powiedz, że masz od niego zdrowy rozsądek w darze. 😀 😀 😀
Piotrze,
Usuńmałą widzę masz wiedzę z geografii wiec logicznie nie rozumiesz, ze jako Amerykanin nie powinienem przekraczać granicy na południe.
Logicznie widzisz drogi do samej Patagonii.
Zdrowy rozsadek jednak nakazuje podróżować tylko po Stanach oraz Kanadzie.
Ja nie jestem Rambo czy Harrison Ford :)
No nie powinieneś, pewnie mógłbyś się zgubić i na dodatek twierdziłeś, że to wina samochodu. 😉 Dlaczego zdrowy rozsądek mówi Tobie, że strach to jest geografia,
UsuńPiotrze,
Usuńjesteś prostym człowiekiem, nie zdajesz sobie sprawy z bardzo wielu rzeczy.
Wydaje się Tobie, ze kierując się logiką wszystko sobie tłumaczysz.
Tymczasem masz za mało wiedzy.
Ja zdawałem z Geografii na studia.
Znajomość prawdziwej geografii to również wiedza co się dzieje na miejscu w jakimś kraju.
Na ulubionej przez Nezumi Jamaica już przejazd z lotniska do stolicy Kingston jest niebezpieczny.
Miejscowi polują na pełne portfele dolarów Jamajczyków z New York odwiedzających rodzinny dom.
Masz Piotrze jakieś potoczne pojęcie o tym czy o tamtym.
Potoczna logika oraz potoczne myślenie.
Dar od Boga czym jest zdrowy rozsadek jest nadrzędny nad czymkolwiek co wymyśla wasz ziemski intelektualista.
Masz takie samo pojęcie o geografii jak o wiedzy i zdrowym rozsądku. W Twoim przypadku hebrajski Bóg zrobił sobie wstyd swoimi darami. 😀 Złodziejstwo, zabójstwa, porwania itd. są w każdym miejscu na świecie w USA też są pełne więzienia. Na Florydzie począwszy od roku 2000 dramatycznie podskoczyła liczba morderstw popełnianych z broni palnej. Zgodnie z bilansami Florydzkiego Departamentu Policji, na początku XXI wieku odnotowano ich 499. Od tamtej pory liczba ta urosła o 38 proc. i w 2011 roku morderstw było już 691. Strach tam jechać. 😀
UsuńPiotrze,
Usuńlogicznie polskim komunistom wychodziło, ze stworzyli doczesny raj.
Swiat robotników i chłopów, utopia stała się realna.
Ludzie jednak głosowali nogami wyjeżdżając stamtąd.
Jestes tak prosty, ze aż nie ma z Toba żadnej rozmowy.
Przeciętnie 1,000 ludzi każdego dnia przeprowadza się na Florydę.
Po raz pierwszy w 2024 roku więcej ludzi mieszka już na Florydzie niż w całym stanie New York.
Ty jednak logicznie widzisz wszystko w czarnych kolorach sowieckiej propagandy.
Danek, upadłeś na głowę, czy coś podobnego? A może te prądy w hybrydzie, którą jeździsz źle wpływają na twój mózg. Co ma propagandą sowiecka i jacyś polscy komuniści 😀 do geografii. Nie dość że nigdzie na świecie nie było jeszcze komunizmu, czyli komunistów też nie mogło być, to jeszcze PRL jako taki nie miał żadnego wpływu na geografię światową, a szczególnie na geografię Florydy. Dane o morderstwach na Florydzie nie pochodziły z PRL-u, tylko z waszego Departamentu Policji. Aby ironia mogła do Ciebie dotrzeć, to muszę chyba jakoś to zaznaczyć w tekście, albo wcześniej Cię uprzedzić, tylko to wtedy mija się z celem. Nie miałem zamiaru udowadniać Tobie, że na Florydzie jest niebezpiecznie, tylko, że twoje strachy geograficzne są bezpodstawne, można jechać w potencjalnie niebezpieczne rejony świata i nie ponieść szkody, wystarczy używać właśnie swój zdrowy rozsądek. Nikt nikomu nie każe jechać dokładnie tam gdzie jest niebezpiecznie, ale twoje mniemanie, że bezpiecznie jest tylko w USA i Kanadzie, jest bez sensu. .
Usuń