Myśli zgoła niepolityczne

        

           
          Tak góry we wrześniu ponad dwieście 

    lat temu widział Caspar David Friedrich.  

    Czuć już zbliżającą się jesień. W 

    rzeczywistości te szczyty nie są 

    podobno tak wysokie jak je przedstawia

    wyobraźnia tego metafizycznego malarza. 

            Jest już noc. W czerwcu o tej porze

    było jeszcze widno. Słyszę ryk kibiców 

    dobiegający ze stadionu Legii i pomyślałem,

    co by było, gdyby ktoś kazał im zabijać,

    oczywiście w bardziej sprzyjających 

    historycznych warunkach. Pewnie bardzo 

    wielu by nie chciało, ale część dałaby się 

    porwać entuzjazmowi.  Psycholog Hillman

    pisał nie tak przecież dawno o miłości do

    wojny i dość dokładnie wszystko 

    przeanalizował. Rozpoczyna od sceny

    z filmu wojennego. Amerykański generał, 

    postać historyczna, patrzy na 

    zmasakrowane ciała poległych żołnierzy 

    i mówi: "Jak ja to kocham!" 

           W wojnie jest też element rozrywkowy.

    Rzecznicy ukraińskiej armii mówią na 

    przykład o " fajerwerkach dla turystów 

    na Krymie", albo sobie żartują, że jakiś 

    skład amunicji czy paliwa na terenie Rosji

    sam się podpalił, bo może ktoś rzucił 

    niedopałek.  Mimo tragicznej sytuacji

    poczucie humoru ich nie opuszcza. 

    Powaga powraca natomiast w informacjach 

    o zlikwidowaniu takiego lub innego 

    kolaboranta, któremu wydawało się, że

    pod rosyjską okupacją może być 

    normalne życie. Niech to będzie przestrogą 

    dla każdego potencjalnego zdrajcy. 

    Ale poczucie humoru znów powraca,

    kiedy wywiad z kacapem przerywa

    wybuch bomby. Przed chwilą gadał,

    a teraz się sfajczyl.  Ci nasi to naprawdę 

    zuchy!  A ten, który był w czołgu tak

    pięknie się palił, że skonać ze śmiechu 

    można. Ale to przecież "orki" i "nieludzie",

    jak zapewnia Pan Podoljak. Dlaczego 

    mieliby kochać najeźdźców, którzy 

    bombardują ich domy, zabijają niewinnych

    ludzi i gwałcą kobiety. 

          Ale trochę jednak dziwi mnie uciecha z 

    jaką my, którzy na to patrzymy, czujemy 

    dość często. Albo wypowiadane przez moich

    znajomych życzenia zbombardowania

    Moskwy, bo wtedy Ruscy naprawdę by

    poczuli. A przecież każdy Rusek ( to 

    nazwa zbiorcza dla reprezentantów 

    stu narodowości zamieszkujących 

    Rosję), to zbrodniarz, bo się na 

    operację specjalną godzi, albo wręcz 

    ją popiera. No a do tego jeszcze ta

    babuszka, która uśmierciła ośmiu 

    sołdatów częstując ich zatrutym jadłem. 

    Nikt jej przecież nie nazwie wiedźmą.

    Być może nasza świadomość stała się 

    w jakiś sposób przyfrontowa, jest mocno

    przeniknięta lękiem przed rosyjskim

    imperializmem i  głębokimi urazami z 

    wielowiekowej historii, a w Ukraińcach 

    dostrzegamy te same aspiracje jakie sami

    kiedyś mieliśmy. Jest to jednak po części 

    oparte na złudzeniu, bowiem współczesna 

    wolna Ukraina dba o interesy oligarchów 

    i nieprzypadkowo jeszcze przed wojną 

    zwykli ludzie szukali zagranicą 

    możliwości wyjścia z biedy, a gruźlica i

    inne choroby, z którymi nasza będąca od

    lat w zapaści służba zdrowia dawno już 

    sobie poradziła, dziesiątkuje tam od lat

    ludzi. Ten tak bogaty w zasoby naturalne 

    "spichlerz Europy" wegetował w nędzy. 

    Demokratyczny kraj nie powinien też 

    nawiązywać do kultu zbrodniczej 

    ideologii, co obecnie w duchu solidarności 

    z Ukrainą przemilcza się. 

          Nie mam sympatii dla wojny, a

    kiedy myślę o Rosji przypomina mi

    się sala numer 6 Czechowa.  A jednak

    nie potrafię patrzeć na te wydarzenia

    oczami panów Reznikowa i Rezniczenki, 

    może dlatego, że tak się nazywają. 

    A patetyczny transparent na warszawskim

    domu "Sława gierojam Ukrainy" mimo

    woli przywodzi mi na myśl patos 

    radzieckiej propagandy z czasów drugiej

    wojny światowej. Mentalność ta sama. 

    Ukraińcy nie różnią się pod tym względem 

    zasadniczo od Rosjan. Wciąż przekonują, 

    że umierają w obronie wolnego świata

    i przelewają za nas krew. Duma narodowa

    nie zna granic. Tylko dlaczego my w to teraz

    mamy wierzyć.  

          Współczuję bardzo ofiarom wojny i

    doceniam pomoc, jakiej im się udziela. 

    Nie usprawiedliwiam przemocy i 

    okrucieństwa. Ale celem wysiłków ludzi 

    powinien być w moim przekonaniu pokój,

    a nie wojna do ostatecznego zniszczenia.

    To zwykli ludzie, a nie politycy, cierpią 

     w konsekwencji działań wojennych i 

     to im pokój przynieść ma ulgę. Niestety

     negocjacje pokojowe prowadzi się  jedynie 

     z pozycji siły, a zbyt wielu ludzi

     zarabia na wojnie, więc jego perspektywa

     oddala się...

    


    

          

   



    

Komentarze

  1. Ktoś może zapytać, dlaczego w ten sposób piszę, skoro Ukraina krwawi i walczy. Nie chodzi mi o przemilczanie tego, o czym wszyscy bardzo dobrze
    wiedzą, a o zwrócenie uwagi na to, co często uchodzi uwadze. Dlatego nazwałem moje myśli niepolitycznymi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rzeczywiscie jest to wojna, jednak jest to wojna regionalna.
      W Ameryce nikt praktycznie nie wie, ze tam toczy sie jakas wojna.
      Tak jak nie wiemy czy Etiopia nie walczy z Kenią czy z Sudanem.
      Kto wie, moze jeszcze gdzies sie tłuką na tym ogromnym swiecie.
      Dla Was jednak w Polsce ta wojna jest realna wiec z taką pasją piszesz o tym wszystkim.

      Usuń
    2. Danek

      Po ponownym dojściu do władzy republikanów jest dość prawdopodobne, że Stany "odpuszczą sobie" Ukrainę i Polska będzie musiała sama zadbać o swe bezpieczeństwo z możliwym do przewidzenia skutkiem. Putin nie zamierzał pierwotnie atakować Polski, ale udział polskiego rządu w wojnie po stronie Ukrainy daje mu wolną rękę...W polityce nie powinno się ulegać ideologicznemu amokowi. Trzeba myśleć realistycznie i przewidywać skutki...Oczywiście rosyjski imperializm jest niebezpieczny, ale Rosji nigdy nie udało się podbić Europy.

      Usuń
    3. Alma
      Danku, Ukraina nie miałaby żadnych szans na prowadzenie do dzisiaj walk gdyby USA jej nie pomogły (finansowo i militarnie). Żadne pienia naszego polskiego rządu o pomoc dla Ukrainy nic by nie dały, gdyby nie USA (które widzą w tym krwawym procesie swój interes - ideologię mają, zgodnie z amerykańską modłą, gdzieś). A co do pana Trumpa, to on jest raz za Ruskimi, a raz przeciw. I myślę, że pan Putin uważa pana Trumpa za bardziej nieobliczalnego niż on sam.

      Usuń
    4. Alma
      Chociaż... Zaważyło zapewne wiele czynników, że jest tak, jak jest. I nie jestem zupełnie pewna czy ideologia i emocje nie odegrały tu dużej roli. Wyzwalającej roli? Pan Zełeński jest utalentowanym mówcą i potrafi przekonać do siebie ludzi, a w dodatku zaimpnował odwagą. Nie zmarnował też szansy na przygotowanie się do starcia militarnego. Polacy natomiast dobrze pamietają jak wybuchła druga wojna światowa i jakimi przyjaciólmi byli Rosjanie po 45 roku - analogie i (anty)sympatie same przychodzą do głowy - co rzutuje na poparcie i sposób postępowania. Niemcy i Anglicy też pamiętają o wojnie, a Marcon też chyba nie jest taki w ciemię bity (choć na pierwszy rzut oka nie olśniewa). Po prostu stało się tak, bo nikt nie chce, żeby tak się działo. Głupie wnioski - albo niegłupie.

      Usuń
    5. Nezumi, Polska zawsze przede wszystkim powinna liczyć na swoja wlasna obrone terytorium.
      Gdy liczylismy na innych wiemy jak to sie zakończyło w 1939 roku.
      Wiemy tez jak poradziliśmy sobie z Sowieckim atakiem w 1920 roku.
      Gdy zrobisz wszystko co mozesz zrobic w swojej własnej mocy wtedy Bog zrobi reszte.
      Mielismy Cud nad Wisłą.
      Niestety Filozofia odeszla od metafizyki, kieruje sie teraz tylko logiką to mamy spoleczenstwo gdzie trwa wyścig szczurow a mlodziez deklaruje apostatyzm.
      Dobrze sie to ateistyczne filozofowanie nie skonczy.
      Na Ameryke prosze nie liczyć.
      Caly swiat chce na nas liczyć.

      Usuń
    6. Danek

      Ja liczę tylko na to, że przestanie tyranizować świat. 😀

      Usuń
    7. Rozumiem, że Polakiem się już nie czujesz :-D

      Usuń
    8. szatan Nezumi nigdy, powtarzam, nigdy nie zrezygnuje z tyranizowania tego swiata oddanego szatanowi jako ksiestwo.
      Tylko gdy jestesmy silni duchowo nic nam nie grozi.
      Isaiah 59:17
      17He put on righteousness like a breastplate, and the helmet of salvation on His head; He put on garments of vengeance and wrapped Himself in a cloak of zeal.
      Osoby Zbawione maja na piersi zalozone ochronne uzbrojenie, a na głowę hełm zbawienia - nic osobie Zbawionej nie grozi na tym swiecie.

      u Hioba
      Job 29:14
      I put on righteousness, and it clothed me; justice was my robe and my turban.
      przyoblekłem się w sprawiedliwość i przyodziała mnie; sprawiedliwość była moją szatą i moim turbanem.

      Wiara, Słowo Boże chroni przed wszelkim złem tego swiata.
      Logika nauczana na katedrze polskiej filozofii wykoślawiła postrzeganie jak funkcjonuje ten swiat nie tylko Ciebie Nezumi czy Piotra.
      Kneblujecie usta Narodowi aby pozostawał w szponach szatana

      Ten doczesny swiat jest miejscem gdzie wygrywa tylko i wyłącznie osoba uduchowiona.

      Usuń
  2. Ama
    Ja mam takie krotochwilne przemyślenia: na Nezumiego to bym zawsze krzyczała, z Odziem bym się słownie zcierała, z Dankiem bym się śmiała, a Irsili bym słuchała :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Irsili słuchałem dostatecznie długo z czystego współczucia. Kiedy napadła na Kobietęwbarwachjesieni, bardzo poczciwa osobę, wszyscy się na nią oburzyli. Ja jeden jej broniłem. Uważam, że niesłusznie. Ma głęboką potrzebę obrażania i poniżania ludzi po to, żeby się lepiej poczuć...

      Usuń
    2. Alma
      Ja z Danka bym się nie śmiała - On nadaje się tylko do kochania! 😃
      A Nezumi do głaskania i pocieszania...
      A Irsila jest doświadczoną życiowo Osobą. Puszczają Jej czasami nerwy, tak jak i mnie.
      Mnie wkurza jedno: jak mi się wmawia rzeczy, których nie powiedziałam, których nie zrobiłam. Ale co tam : dorosłam już na tyle, że przestałam dyskutować.

      Usuń
    3. Może jest i doświadczona, ale lubi wylewać pomyje na ludzi. Widać brakuje jej pewnego typu doświadczeń, bo na nią jeszcze nikt nie wylał...

      Usuń
    4. Czy kiedy Irsila napisała, że Danek zamordował żonę to puściły jej nerwy? 😉

      Usuń
    5. Alma
      Myślę, że tak.

      Usuń
    6. Alma
      Czyli jest OK.

      Usuń
  3. Irsili nie da się zrozumieć. Zmiesza człowieka z błotem, a nawet- nie waham się użyć tego słowa - splugawi, a za chwilę - wszystko ok - jej wolno, bo ona ma ciężkie życie. Potrafi być bezwzględna, a zazdrość to jej bliźniacza siostra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z drugiej strony, zawsze jej wybaczyłam, bo jednak to życie z chorym synem miała rzeczywiście trudne. We wrześniu jej syn zmarł.

      Usuń
  4. Trudne życie ma wielu ludzi. Ja Jej nie potępiam, ale staram się już teraz mieć do niej dystans. Musiałem pocieszać Danka, w którym wzbudziła lęk. Sam nawet nie miałem jak się przed nią bronić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Trudne życie ma wielu ludzi. Ja Jej nie potępiam, ale staram się już teraz mieć do niej dystans. Musiałem pocieszać Danka, w którym wzbudziła lęk. Sam nawet nie miałem jak się przed nią bronić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie... Ma chyba jakieś zaburzenia, bo normalne jej zachowanie nie jest. Bluzga bez powodu, rzuca wulgaryzmami. I to romanistka, kobieta wykształcona, a gorzej jak jakiś menel.

      Usuń
    2. To znaczy, u Ciebie chyba nie bluzgała, ale w innych miejscach i owszem, czasem całymi seriami jak ckm...

      Usuń
  6. To, co u mnie pisała było gorsze od bluzgów. 😦

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty