Przed wejściem do piekła

            

           Często ktoś pisze, że nie ma czegoś takiego jak los. Jeśli jednak odrzuci się jako hipostazę pojęcie losu, to pozostaje jedynie wiara w powikłany splot przyczyn. Potocznie, za wierzeniami buddyjskimi, nazywa się go karmą, choć nie różni się pod tym względem wiele od pojęcia losu. Towarzyszy temu często przesąd, że "karma wraca". W koncepcji buddyjskiej dystans ma równoważyć współczucie, które mogłoby być nadmierne. (Pisałem o tym gdzie indziej równo trzydzieści lat temu). 

      Niestety wszelkie pouczenia moralne i rady terapeutyczne nie biorą dostatecznie pod uwagę różnic w egzystencjalnej sytuacji ludzi. Stąd bierze się skłonność do potępiania, opłakiwania i wyśmiewania innych, zobojętnienie i egzystencjalna samotność. 

       Nie ma chyba wyobraźni tak bogatej, jak ta, która ukazuje piekło w zaświatach. Zwykle przed oczami mamy Inferno  ukazane potęgą wyobraźni Dantego. Akira Sadakata w swym zarysie kosmologii buddyjskiej ukazuje nam w ogromnym skrócie rozkosze piekła buddyjskiego. Myślimy często, że buddyzm jest pokojowy, harmonijny, czysty, wolny od mściwości. A jednak piekłem straszy. Co więcej jest tych piekieł bardzo wiele...

      "Osiem gorących piekieł to jednak nie koniec. Każde z nich na każdej ze swych czterech ścian ma bramę, za którą znajdują się cztery rodzaje mniejszych piekieł, tzw. "podpiekieł" (utsada), co dodaje do ośmiu wielkich piekieł sto dwadzieścia osiem mniejszych. Te cztery rodzaje to Kukula ("ogrzewanie płonącymi śmieciami"), Kunapa ("trupy i ekskrementy"), Kszuramarga  ("droga ostrzy") i Nadi Waitarani  ("płynąca rzeka"). 

       W pierwszym z nich grzesznicy chodzić muszą po żarzącym się popiele, w drugim zanurzeni są w szczątkach martwych ludzi i eksktementach, a robaki toczą ich kości wysysając z nich szpik. Kszuramarga dzieli się z kolei na trzy rodzaje: 1) drogę ostrzy, gdzie grzesznicy chodzić muszą po drodze najeżonej ostrzami mieczy; 2) las ostrzy, gdzie każdy podmuch wiatru stracą z drzew liście podobne ostrzom mieczy, które spadając, odcinają grzesznikom członki, porywane następnie przez łaciata psy; 3) las mieczy - złoczyńcy są tam zmuszeni do wspinania się na drzewa, z których pni zamiast gałęzi wyrastają miecze. Gdy grzesznik próbuje się zatrzymać, podlatują do niego stada ptaków i wyjadają mu oczy. 

     "Płonąca rzeka" przypomina długi i wąski kanał lub rzekę pełną wrzącej wody. Ma całej jej powierzchni unosza się grzesznicy, to zanurzając się pod wodę, to wynurzając niczym ziarna zbóż. Gdy cierpiący próbują wdrażać się na brzeg, stojący na nim słudzy piekielni odganiają ich mieczami i włóczniami. 

     To jednak nie koniec listy, oprócz ośmiu piekieł gorących bowiem istnieje również osiem zimnych...Jak wskazuje sama nazwa, są to piekła, w których złoczyńcy cierpią od straszliwego zimna. Arbuza oznacza "ropień" lub "wrzód". Skóra tych, którzy tu trafili, pęka że względu na panujący tu mróz. W Nirarbuda jest jeszcze zimniej: skóra pęka odsłaniając mięśnie i kości. Nazwy kolejnych trzech piekieł są onomatopejami naśladującymi jęki katowanych tam skazańców. Nazwy pozostałych trzech są nazwami lotosów...I tak Upala ("niebieski lotos") oznacza niebieskie piekło, Padma ("czerwony lotos") czerwone piekło; a Mahapadma ("intensywnie czerwony lotos") piekło karmazynowe. 

      Trudno zrozumieć te nazwy, które nie niosą ze sobą żadnej groźby, przypisanej, jak widzieliśmy wcześniej,nazwom poszczególnych piekieł, choć być może starożytni Hindusi odczuwali wobec tych kolorów jakiś rodzaj psychicznego niepokoju. Są to jednak w końcu zimne piekła, intelekt nasz domaga się zatem wytłumaczenia właśnie w kontekście zimna. Satysfakcjonujące wydaje się wyjaśnienie zawarte w pochodzącym z VII wieku chińskim komentarzu do Abhidharma kośa piekło Utpala nazywa się tak, ponieważ z powodu krańcowego zimna ciało złoczyńcy pęka tak, że przypomina niebieski lotos. Ciało nieszczęśnika cierpiącego mróz piekła Padma  wygląda niczym lotos czerwony, w piekle Mahapadma jego popękana skóra jest niczym zakwitły kwiat lotosu karmazynowego". Trudno powiedzieć, czy obrazy niebieskich, czerwonych i karmazynowych ciał, unoszacych się na powierzchni ciemnego stawu niczym kwiaty lotosu są przerażające, czy piękne".  

      A tego jeszcze mało, bo istnieją też "samotne piekła". Jak widać nie opłaca się grzeszyć, a i poczucie sprawiedliwości odpowiednio w tym obrazie nasycone.😀 Jednak znane chińskie przysłowie żartuje z tego nieco. "Jeśli mnich nie postraszy piekłem, to nie dostanie miseczki ryżu". Żeby zrozumieć inne jeszcze powody, dla których ktoś znajduje satysfakcję w widoku udręczenia innych ludzi należałoby wejść w sferę psychopatologii. 

     Co ciekawe, mimo wszystko, wyobrażenia Nieba są znacznie uboższe. Trudno przy tym nie zauważyć, że jak pisał Szekspir, piekło jest tu na Ziemi. Ludzie udręczają innych ludzi i czujące istoty na tysiące niewyobrażalnych sposobów zadając im cierpienie. I nie trzeba do tego nawet piekła obozów śmierci, stosu, czy chińskiej tortury. To jednak temat zbyt bolesny, niezależnie od tego, czy cierpienie uznamy za niezawinione, czy za formę zemsty lub kary. (W wielu sytuacjach niczego to nie zmienia). 

     Do napisania powyższego skłonił mnie fragment pewnego listu Kafki. Przedstawia on los człowieka, jego egzystencję i cierpienie w sposób zasługujący na uwagę i poruszający:

"Jesteśmy opuszczeni jak zabłąkane dzieci. Kiedy stoisz przede mną i patrzysz na mnie, co wiesz o moich bólach i co ja wiem o twoich? A gdybym padł przed tobą na kolana i płakał, i opowiadał, co wiedziałbyś o mnie więcej niż o piekle, które ktoś określił ci jako gorące i straszne? Już dlatego my ludzie powinniśmy stać naprzeciw siebie tak zamyśleni i współczujący, jak przed wejściem do piekła".  


      



     

       




            

Komentarze

  1. W 1995 r opublikowałem mój pierwszy tekst o etyce buddyjskiej. Poświęciłem go pamięci zmarłej wtedy Profesor Iji Lazari-Pawłowskiej, osoby szlachetnej i mądrej, której wspomnienie wypełniło jeden z numerów znanego filozoficznego czasopisma. 🥀

    OdpowiedzUsuń
  2. Cytowany przeze mnie fragment książki "Shumisen to Gokuraku" Sadakaty przełożył z japońskiego Maciej Kanert. Jej polskie wydanie ukazało się w 2000 r (Wydawnictwo Moderski i S-ka, Poznań).

    OdpowiedzUsuń
  3. Fragment listu Kafki do Oskara Pollaka przełożył Gustaw Herling-Grudziński, wielki pisarz, autor "Innego świata".

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale zanim nas płomienie smagną, to pogrzeszmy trochę 😁

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja to już spać nie mogę ze strachu przed piekłem chrześcijańskim, a teraz jeszcze te inne piekła... 😎
    Jak to mówią strach jest najlepszą metodą na rządzenie duszą. Ale ja przecież duszy nie mam... i po strachu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Decydujące są te chwile przy spotkaniu twarzą w twarz ze Stwórcą. To będzie ostateczny wybór człowieka. Sam wybierze swoje miejsce, wolna wola do końca. Pisałam tu już o tym, ale dobrych wiadomości nigdy dość 🙂

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie myślałam, że buddyjskie piekło takie rozbudowane. Największe religie straszą piekłem nie dla pognębienia wiernych, ale dla przestrogi.
    Najnowsza linia nowoczesnych katolików jest taka, że Miłosierdzie Boże jest tak bezbrzeżne, że kasuje wszystkie grzechy i kary nie będzie. Tylko zapominają, że jest jeszcze Sprawiedliwość Boża.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie widziałam ani filmu "Chopin, Chopin", ani filmu o Kafce - A. Holland. Oba miały nie najlepsze recenzje, ale i tak chętnie bym zobaczyła.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie dokończyłam...
    W mediach będą, tylko kiedy...

    OdpowiedzUsuń
  10. No masz, właśnie przywiozłam potomka z ręką w gipsie:-D. A 5 dni był w miarę spokój!😃

    OdpowiedzUsuń
  11. 650 zeta gone with the wind...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty