O wartości istnienia
Modliszka w bursztynowym grobie
sprzed trzech milionów lat
Pamiątka po pewnej damie
Złote sandały przydatne faraonowi
do chodzenia w zaświatach
Człowiek jest, jak pisał Kierkegaard, "syntezą skończoności i nieskończoności". Stąd zapewne bierze się pragnienie przetrwania i wiara w życie po śmierci. Taka nadzieja podświadomie tli się w każdym człowieku. Ateista i agnostyk może nie przejmować się śmiercią, albo roić, że "nie wszystek umrze", ale wiara w nieśmiertelność dzieł i szlachetnych czynów jest zwodnicza. Jakie konkretne życie kryje się pod nazwą "Laozi", "Homer", "Shakespeare"?
Nie wygłaszam tutaj jednak homilii, a temat życia wiecznego "w Bogu" pozostawiam mistykom i tym, których wiara jest szczera i wolna od lęku. Wszystkie dowody nieśmiertelności duszy z pięknego platońskiego "Fedona" zostały zakwestionowane i w myśli filozoficznej nie pojawił się żaden godny uwagi. Światopogląd naukowy wyklucza dosłownie rozumianą biologiczną nieśmiertelność człowieka. Ale biologia nie potrafi nawet zdefiniować czym jest życie. W perspektywie buddyjskiej koncepcji nietrwałości, chwilowości i iluzoryczności istnienia nie może być mowy o nieśmiertelności duszy, ponieważ ta nie istnieje, podobnie jak nieśmiertelność. I nie wiadomo nawet, czym jest nirwana (ostateczne wygaśnięcie). Jest ona bowiem, parafrazując myśl religioznawcy Rudolfa Otto, realna jedynie dla przeżycia, a nie jako pojęcie.
Przemijamy i chcielibyśmy także życie najbliższych (nie tylko ludzi, ale nawet na przykład kotów) ocalić od zapomnienia. Mumifikujemy wspomnienia i pragniemy cieszyć się każdą chwilą przemijającego życia, choć nie każda jest radosna i piękna. Ale niedługo przecież nie tylko o nas zapomną, ale jak pisał Marek Aureliusz, zapomną też o o tych, którzy o nas pamiętali. Mówiąc w sposób nieco naiwny i paradoksalny - tyle mamy życia, ile jest w nas miłości i bezinteresownego stosunku do życia...Poza tym nie istniejemy.





Bezinteresowny stosunek do życia wyraża się najpełniej w otwartości i pragnieniu głębszego poznania...
OdpowiedzUsuńJak mówił słusznie Krishnamurti, żyjemy, kiedy zdajemy sobie sprawę z tego, że czegoś o życiu nie wiemy i chcemy doświadczać każdej chwili życia. Komu się wydaje, że wszystko wie i wie jak żyć, jest martwy (rzecz jasna duchowo).
OdpowiedzUsuń