Zdjęcie nazumi13
Świat już nie istniał, ale wciąż trwał. Jesień jak krwawe krople zastygała w listopadowym chłodzie. We mgle rozsnuwała się bezkresna wszechnoc. Błądził jeszcze jak zjawa wśród drzew w poszukiwaniu ciepła minionych słońc. Kołysał się na nitce jak ostatni, drżący na wietrze, schorzały liść. Ale wszystko już minęło, nie mijając i upłynęło, płynąc donikąd. I nawet deszcz umilkł w deszczu. A kiedy już nie ma nic, to czemu coś jeszcze tli się, kołacze, mrze i dogorywa, i nie przestaje boleć, choć nie czuje się już nic? Wino zamienia się w wodę, uśmiech sztywnieje, a łzy schną. "Jestem, a właściwie byłem..." Kurhan nadziei usypany przez mrówki, który okrywa wiatr.
Stale myślał o tym, żeby przerwać to niekończące się zanikanie i skoczyć w przepaść, która wydawała się tak płytka...Może odważy się na ten skromny i pozbawiony sensu drobny akt odwagi, który niczego już nie zmienia. Tak od razu, bez żadnej myśli...



Masz naprawdę duchowo pogmatwane życie mój przyjacielu.
OdpowiedzUsuńJa żyje jak w innym świecie.
Myślę, kiedy wreszcie przejść na emeryturę.
W pracy jedna z koleżanek managerów musi przejść operację na kobiece problemy.
Potem 6 tygodni rekonwalescencji w domu.
Pozostali dwoje musza wykorzystać urlopy do końca Lutego.
Zyję więc zupełnie innymi problemami niż Twoje życie.
A jednak niby żyjemy na tym samym świecie.
Gdzie wybiorę się w przyszłym roku na wojaże turystyczne.
Już pól miliona przekroczyłem na koncie, najwyższy jest czas przejść na emeryturę.
Każdy z nas ma widzę swoje życiowe wyzwania.
Ważne, ze nadchodzący dzień będzie o wiele lepszy od dzisiejszego.
Świat jest taki ciekawy, tylko dlatego, że tak mało o nim wiemy. Opisałeś tutaj jesienny nastrój i całą masą wątpliwości. Większość ludzi żyje z dnia na dzień, nie myśląc w ten sposób, ale to nie zmienia tego, że takie wątpliwości istnieją. Ja myślę, że warto na tym świecie żyć, bo istnieją w życiu przecież też rzeczy, które o tym świadczą, bez wątpliwości. A poza tym nie mamy innego świata, tylko ten.
OdpowiedzUsuńBardzo doceniam wartość życia. Nawet to, że świeci teraz piękne, trochę zimowe już słońce. I oczywiście jestem ciekaw, co będzie dalej. Jestem też dla siebie i innych życzliwy, choć trochę przytłoczony podtrzymywaniem na duchu osoby w ciężkiej depresji, której nie potrafię pomóc i innych osób. Myślę, że właśnie wtedy, kiedy się wartość życia ceni, powstaje pytanie, czy warto żyć jedynie z przyzwyczajenia i lęku, i jaką wartość ma nasza własna egzystencja...gdy to, co innym dajemy, nie ma dla nich wartości.
UsuńTrudno zgadnąć co się dzieje w ludzkich mózgach. To co dajesz, zawsze ma wartość, tylko oni o tym pewnie nie wiedzą.
UsuńJest taki koncept w Psychologii nazwany energetycznym wampirem.
UsuńIn psychology, an "energy vampire" is a term for someone who consistently drains the emotional energy of those around them, leaving them feeling exhausted, stressed, or overwhelmed.
W psychologii „wampir energetyczny” to termin oznaczający osobę, która stale wysysa energię emocjonalną z otoczenia, powodując, że czują się wyczerpani, zestresowani lub przytłoczeni.
Jest ten temat opisany, studiowany - niestety zwykły człowiek daje się złapać w potrzask energetycznego wampira, więcej wydaje się takiemu dobremu człowiekowi, ze robi dobrą rzecz pomagając takiej osobie.