...
Nie tak samotnie
gdy drzewa ze mną idą
zabija się czas
__________________________
Spodobało się to moje zdjęcie i utwór ( niby haiku)na Facebooku osobom poważnym (wśród których był autor wydanej niedawno filozoficznej książki "Samotność rozumu"),ale ktoś zapytał mnie jaką muzyką bym je zilustrował. O tym, jaki miałem z tym kłopot tam napisałem dość może dla mnie samego zaskakująco.
Wcześniejsze moje zdjęcia miały bardziej kolorowy nastrój, ale ich tutaj nie zamieszczę.
Nie chcę tu też pisać o tym, jak trudno mi wyjść z poważnego przeziębienia, fizycznego wyczerpania i psychicznego przytłoczenia dość dla mnie intensywnymi kontaktami z przedstawicielami gatunku homo ledwo sapiens, bardzo niekiedy interesującymi, które nieco przerwały moje osamotnienie.
Z rzeczy bardziej indywidualnych przypominam sobie moje niedawne zmagania ze wspomnieniami Lwa Trockiego, napisanymi w 1929 r, w kilka lat po deportacji z ZSRR. Całkiem przypadkowo znalazłem je na pewnym straganie i kupiłem za grosze. Długo te zmagania nie trwały, bo książki liczące sporo ponad 500 stron dużego formatu wymagają większej cierpliwości. Natrafiłem jednak na fragment, który dał mi sporo do myślenia.Trocki dość zabawnie napisał, że marksistowscy intelektualiści na Zachodzie skrytykowali wyrok śmierci na dwóch eserowcach, oskarżonych o zamachy,chociaż "bali się jeszcze mnie i Stalina". Zabawnie, bo przecież nie mogli jeszcze wtedy wiedzieć do czego Stalin jest zdolny, a Trocki nie bez satysfakcji zauważał, że jego samego mogli się bać. Ale poza tym wyznaniem kryło się coś o wiele bardziej paradoksalnego. Oto jeden z niekwestionowanych przywódców rewolucji napisał, że z moralnego punktu widzenia rewolucje, podobnie jak wojny są wielkim złem i godzą w prawa człowieka. Jednak, gdyby nie było rewolucji, prawa człowieka nigdy nie byłyby respektowane. Zauważał też, że nie można było darować życia owym terrorystom, ponieważ w walce obowiązuje zasada - zabijesz, albo sam zostaniesz zabity.
W innym miejscu niezwykle trafnie wypowiada się o Leninie pisząc, że był "bezwzględny i dobrodusznie przebiegły". O Stalinie wypowiada się o wiele bardziej dosadnie, ale przegrał z nim walkę o władzę, a jego idea permanentnej rewolucji nie znalazła dostatecznego poparcia. Jak wiadomo w chwili śmierci siedział pochylony nad swą biografią Stalina. Ciekawe są też jego napomknięcia o roli wielkich jednostek w historii, do których przez przypadek zaliczał także siebie. Temat ten wałkowany przez Hegla i marksistów mógłby znudzić każdego, niemniej ma pewne odniesienie do współczesności, w której takich wybitnych osobowości właściwie brak.Przypominam to sobie z pewną nostalgią za czasami studenckimi,mimo że kilka lat później wyrzucono mnie z pracy na uczelni zarzucając mi "anty-marksizm".
Z moich znajomych nie znam niestety takiego, który by się nie obawiał nie tylko psychozy wojennej umiejętnie podsycanej u nas i na świecie, ale i jej realnych konsekwencji. Jest też sporo całkiem sensownych analiz tego stanu rzeczy. Jeśli ludzie, jak miało to miejsce podczas pierwszej wojny światowej, dadzą się poprowadzić na rzeź, to będzie to świadczyło o potędze manipulacji i o braku rozumnego przywództwa. Ale tym razem konsekwencje mogą być o wiele bardziej tragiczne. I chociaż planeta podobno wszystko przetrwa, ten nieszczęsny gatunek może nie przetrwać...



Też miałam te wspomnienia Trockiego, i dziś żałuję, że nie przeczytawszy, puściłam w świat ( szara oprawa z drobnymi czerwonymi elementami ?). Zdawały mi się "przepolitycznione" jak na mój niewieści móżdżek 😉
OdpowiedzUsuńZaskakujący liryczny okruszek☘️
OdpowiedzUsuńSprawdziłam w Grafice, czarna okładka z czerwonymi detalami. "Moje życie" - taką miałam.
OdpowiedzUsuńŻyczenia zdrowia ślę... ☀️
OdpowiedzUsuń