Marzycielka
Sophie Watillon to jedyna artystka, dla której napisałem utwór liryczny, przejęty jej przedwczesnym odejściem z tego świata. Grała na wioli da gamba w zespole Mistrza Savalla, a później zdążyła jeszcze nagrać dwie własne płyty dla belgijskiej wytwórni Alpha. Jordi Savall, Wieland Kuijken, Paolo Pandolfo, a ostatnio Francois Joubert-Caillet pozostawili wybitne nagrania z muzyką największego kompozytora piszącego na ten instrument, którym był Marais, późniejszy bohater filmu "Wszystkie poranki świata" (grał go Depardieu, a Savall wykonywał utwory). Muzyka ta jest bardzo melancholijna, a scena samobójstwa córki Starego Mistrza niezwykle poruszająca. (Przepraszam, że piszę tu o rzeczach oczywistych dla każdego melomana). Po Savallu trudno ją zagrać lepiej.
Ale nagranie Sophie wyróżnia się delikatnością. Nawiązując do znanej barokowej metafory dotyczącej interpretacji tej muzyki można by powiedzieć, że grała jak Anioł, podczas gdy Pandolfo grał jak Diabeł. "La Reveuse" to mój najbardziej ukochany utwór z tej płyty. W 2020 r ukazała się jej reedycja.
Równie udane jest jej nagranie z utworami Simpsona, choć to muzyka o innym charakterze.
Jedyna i jeszcze zaginął... szkoda, a ja bardzo bym chciała go przeczytać, bo z pewnością jest wyjątkowy. Szukaj...
OdpowiedzUsuńJa dla przywołania ciebie cały tapczan przekopałam i znalazłam potrzebne zawołanie, widzisz.
Muszę znaleźć spokojną chwilę na tą muzykę, bo z pewnością jest piękna...
OdpowiedzUsuńPrzypomnij sobie czy ten wiersz był na Bloxie, a jeżeli tak, to w którym roku, może znajdziemy. 🙂
OdpowiedzUsuń🙂Był, ale nie pamiętam, kiedy. Był też na Facebooku😦
UsuńPowoli będę przeglądał przy czasie, to wezmę pod uwgę. 🍀🙂
UsuńDziękuję.🙂 Już go prawie nie pamiętam...To taka elegia melomana.
UsuńOdziu, uczynny kolego, może się uda...
UsuńKupimy poecie jakąś teczkę czy coś 🤔
Tak, kupcie coś praktycznego. Do życia. Z poezją to on sobie sam poradzi.
UsuńPoprzez muzykę można się zanurzyć w przeszłość, co lubię... Ale pierwszy utwór brzmi bardzo współcześnie, świetny jest...
OdpowiedzUsuńZawsze fascynował mnie kontrabas, jego bryła i niskie tony... A okazuje się, że jest jeszcze oktobas. To dopiero wymagający gigant 😉
OdpowiedzUsuń