Po drodze
Ponieważ poprawiam jeszcze ostatnią opowieść (jest trochę dłuższa), zamieszczam dzisiaj moje zdjęcie i kilka słów, który wczoraj napisałem na przystanku autobusowym na Placu na Rozdrożu. Opublikowałem je potem na mojej stronie na Facebooku...
Po drodze
Już mnie nie boli
Wyniosłość topoli
Gdy spokój burzy
Okamgnienie burzy
Mgła mnie otuli
A ziemia przytuli
Przy okazji jeszcze trochę wcześniejsza moja PIOSENKA DlA CIEBIE napisana chyba w 2017 r a niedawno przypomniana przez Facebook.
Uwielbiam topole, chociaż czasami widziałem je spopielałe przez piorun...
OdpowiedzUsuńPrzesmutne i przepiękne 💔🌹
OdpowiedzUsuńUwielbiam drzewa... Topole tak kruche z liśćmi sercowymi...
OdpowiedzUsuńOd lat lubują się w ścinaniu drzew. Gdy jeden ważny głupi decydent palnął, że topola to nie drzewo, to dzik, o mało go pazurami nie poorałam. Wycinają też samosiejki, krzewy, co się da. Niedługo nie będzie skrawka natury, słów brakuje...
Niszczenie drzew jest bezduszne i bezmyślne. 😟
UsuńNezumi uwielbia topole, bo są za kruche, żeby się na nich powiesić.
UsuńGoldi
UsuńMoże wystarczy już tych uprzejmości. Nie jestem w wisielczym nastroju...
Trudno przedstawić wartość wierszy w niepoetyckiej walucie, ale te wiersze są dla mnie wartościowe, pomimo, że jestem “ścisły” i moja wrażliwość na poezję nie została wyssana z mlekiem matki czy ojca. 😀 Nie znam też nauki o interpretacji wierszy, nie umiem rozpoznawać gatunków lirycznych, czy środków stylistycznych, ale czuję wiersze intuicyjnie. A moja intuicja w tym przypadku stanęła na baczność i umysł zaczął poszukiwanie ukrytych znaczeń. To zawsze pozwala mi znaleźć własne rozumienie wierszy i odnaleźć to co jest w nich dla mnie ważne. Dziękuję za takie miłe zajęcie.
OdpowiedzUsuńNezumi,
OdpowiedzUsuńto dobrze, ze nie jesteś w wisielczym nastroju. Potrzebujemy Ciebie tutaj.
Normalnie człowiek powinien odchodzić z tego doczesnego świata gdy już jest gotowy na zmianę adresu.
Człowiek powinien być usatysfakcjonowany tym życiem teraz oraz tutaj.
Niestety dotyczy ta obietnica tylko osoby, które są w rodzinie Boga.
W swojej poezji powtarzasz o życiu nicością brzemienne, nawet nie wiadomo czy te życie miało jakikolwiek sens.
Koszmarnie rysuje się życie człowieka w głowie inteligenta tej nieszczęsnej ziemskiej cywilizacji.
Wcale się nie dziwię, ze nawet studenci Filozofii po zajęciach dydaktycznych decydują się targać na własne życie.
Filozofia unika nauczania sensu życia, dlaczego każdy z nas jest tutaj w tej fizycznej inkarnacji.
Danek
UsuńByło odwrotnie. Kilku studentów uratowałem przed samobójstwem...Może dlatego, że dobrze ich rozumiałem.