Wyznanie Nadziei
jestem matką głupich
umieram ostatnia
jako cnota bujam w obłokach
obok wiary i miłości
to dla mnie idą
na śmierć po kolei
żołnierze i poeci
a sarenka
wydaje ostatnie tchnienie
w potrzasku nocy
dobrze że nie wiesz Narcyzie
jak mi brakuje siebie samej
i jak za sobą tęsknię
za odrobiną siebie
w rozstrzaskanym lustrze
kiedy mrok zasnuwa me oczy
a złomowisko skał
przygniata głowę
kiedy nie ma mnie już
dla mnie samej
gdybym tak siebie nie kochała
byłoby mi łatwiej żyć
i schodzić w otchłań Hadesu
Te litery w "bujam w obłokach" wywaliła sztuczna inteligencja. Autor nie ma powodu aby to wyolbrzymiać 😀
OdpowiedzUsuńNa to samo sobie pozwoliła z "ostatnim tchnieniem" 😟
OdpowiedzUsuńNapisałbym może nawet "jak rozpaczliwie za sobą tęsknię", ale potrzebowałbym trochę więcej przestrzeni...I może nie trzeba tego dopowiadać.
OdpowiedzUsuńI "gdybym tak siebie beznadziejnie nie kochała"...
OdpowiedzUsuń