Chińska przypowieść

     



  W mroku niemożliwe byłoby samobójstwo ćmy. Odrobina światła może być źródłem nieszczęścia. Ale można w nim utonąć jak w głębokiej studni. Nawet żaba nie zawsze z niej się wydostanie. Dlatego dawni mędrcy nie płonęli, ani nie tonęli, a ich wewnętrzne światło nigdy nie było zranione.  Ten, kto zauważy świetlisty mrok i mroczną jasność, nigdy nie da się zaślepić, ani omroczyć. W świetle dnia będzie pamiętał o zmierzchu, a w głębi nocy o świcie dnia. Upiory wcale nie boją się światła pochodni.  Mieszkają wewnątrz nas i morzą umysł snem, jeśli o tym nie pamiętany.  

(Nazwałem ją chińską, choć nigdzie jej nie wyczytałem) 


Komentarze

  1. Nie upiorów się bać, lecz ludzi, a ćma nie potrzebuje samobójstwa, ma i tak ciężkie życie, nawet w ciemnościach, nietoperze światła nie potrzebują, aby ćmy wyłapać. Ja lubię mrok szczególnie na łonie natury, nigdy nie jest to całkowity brak doznań zmysłowych i nawet oczy zawsze znajdą jakieś oparcie dla siebie, a umysł odpoczywa wtedy idealne, pozbawiony ciągłego ataku świata ludzi na nasze zmysły.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ludzie bywają demoniczni, cyniczni, upiorni...Ale istnieją też nasze wewnętrzne demony. (To oczywiście metafora). Negatywne emocje i euforia mająca źródło w iluzjach są w stanie zniewolić nas czasem bardziej niż niegodziwcy i zbóje...Oczywiście ćma nie działa intencjonalne, a człowiek prowokuje nieszczęścia nieświadomie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Istnieją głównie nasze wewnętrzne demony, które sami zresztą produkujemy. Jednak przyczyn chyba należy szukać poza nami...

      Usuń
    2. Tak. Poza nami. W szerszej rzeczywistości i działaniu ludzi.
      Ale możemy starać się to rozumieć i pozostawać sobą...

      Usuń
    3. Ja myślę, że nawet trzeba.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty