Jak kończą bogowie



                       Afrodyta i Dionizos 

               

       Życie jest krótkie, a jeśli nie kończy się przedwcześnie człowiek dożywa późnej starości, doświadczając stopniowego rozkładu własnego organizmu. Cierpienia, niepokój i choroby, nagłe wypadki, ubóstwo i mordy, niszczą czasem nawet najpiękniejsze życie. Przed tymi nieszczęściami człowiek chroni się pod płaszczem religii. Wiara  łagodzi lęk, przynosi ukojenie i pomaga godzić się z niedogodnościami i brutalnością losu, oferując jako rekompensatę życie przyszłe. Aby uciec przed tymi utrapieniami znużeni życiem mistycy i mędrcy stworzyli wyobrażenie nieśmiertelnej duszy i bogów biorących człowieka w opiekę i nawet jeśli dzieli nas od nich nieskończony dystans, można się do nich modlić lub chcieć przebłagać, a czasami rozmawiać z nimi jak z najbliższymi osobami. 

      Wszystko to jest z psychologicznego punktu widzenia złudzeniem, lub odurzeniem (upojeniem), które ma nam dawać poczucie orientacji i bezpieczeństwa, ale często napełnia nowym lękiem przed tymi wszechmocnymi istotami, które mogą zrujnować nasze życie, albo pozbawić nas dobrodziejstw życia przyszłego. Najstraszniejsze piekielne otchłanie nie powstrzymają bowiem człowieka od błądzenia i nieświadomego czasem okrucieństwa. Dlatego wierzeniom religijnym, będącym źródłem nadziei, o ile mają one także sens moralny i wiążą się z poczuciem sprawiedliwości bóstwa, towarzy zwykle obawa. Nikt nie może mieć pewności, że zostanie zbawiony - pozostaje jedynie ufność wiary.  Nie znamy własnego losu. "Jak bydło żyjemy dniem dzisiejszym tylko, nie wiedząc, czego Bóg dokona" - napisał pewien starożytny grecki poeta. A Kohelet mówił później, że "Bóg stworzył ten i tamten dzień, aby człowiek nie mógł dociec, co będzie jutro." 

       Ale, czy sami bogowie są nieśmiertelni?  Widzimy przecież i odkrywamy ich oblicza unurzane w błocie. Każdy archeolog grzebiący w ziemi w oczekiwaniu odkrycia jakichś śladów starożytnych kultur natyka się na nie. Oczywiście jest na to prosta odpowiedź. Posąg, czy jakikolwiek inny wizerunek bóstwa, to nie samo bóstwo. A agnostyk i ateista mają świadomość tego, że Dionizos, Afrodyta, czy Serapis, istnieją nadal w naszej świadomości -tak długo, jak długo obecna w niej będzie jakaś pozostałość dawnego mitu. Można jednak sobie wyobrazić bóstwa całkowicie zapomniane lub znane jedynie jakimś znawcom przedmiotu. Co więcej, nie możemy mieć pewności, czy taki los nie spotka i tych bogów, w których teraz wierzymy, choć wydaje się to mało prawdopodobne przy obecnym obiegu informacji. Możliwy jest jednak kataklizm kulturowy, który ten obieg zniszczy, albo poważnie zdeformuje, detronizując niejako boskie istoty. I tak jak dzisiaj trudno nam sobie wyobrazić czułość matki  przechowującej jako świętość zabaweczki małego Dionizosa, którymi bawił się przed rozszarpaniem, tak trudno komuś będzie wczuć się w intymne przeżycia chrześcijanina radującego się z narodzin dzieciątka, które zostanie później ukrzyżowane.

      Ta wizja zmierzchu bogów jest jednak czymś innym niż pytanie o sens ich kulturowego istnienia i pytania egzystencjalne, jak to najbardziej znane i zarazem przejmujące, dlaczego Bóg dopuszcza cierpienie i nie zapobiega okrucieństwu. Pytanie to ożywa szczególnie w chwilach rozmaitych holocaustów, kiedy mamy poczucie, że dobroć jest bezradna wobec zła. Albo pytanie inne - dlaczego nieszczęścia spadają na ludzi dobrych, a złym nic złego się za życia nie dzieje. Na tego rodzaju pytania nie ma zadowalającej odpowiedzi.  Wciąż rozbijają się one o grecką aporię, głoszącą, że dobry i wszechmocny Bóg, nie jest dobry, albo nie jest wszechmocny i przywodzą na myśl rozpaczliwy napis na ścianie jednego z baraków w obozie śmierci: "Boże, jeżeli istniejesz, będziesz musiał błagać mnie o przebaczenie." Fantazje Św. Augustyna o wolnej woli, grzechu pierworodnym i złu jako metafizycznym braku dobra, niczego nie wyjaśniają, a służą jedynie jako konstrukcja intelektualna pomagająca wydobyć się z niepokoju, jakie te pytania budzą. Podobną wartość ma argument stoików, że "człowieka dobrego nie może spotkać nic złego", mający sens jedynie przy założeniu, że cierpienie nie jest żadnym złem. W pewnym sensie agnostyk lepiej traktuje Boga, ponieważ nie ma wobec niego żadnych oczekiwań. Nie musi więc go oskarżać, ani się przed nim korzyć jak Hiob a kochać ludzi może bardziej bezinteresownie, nie oczekując nagrody. 

    Zazdrościmy czasem bogom nieśmiertelności, choć jest ona jedynie iluzją. Historycy filozofii wiedzą, że żaden dowód na istnienie Boga i na nieśmiertelność duszy nie ostał się. A samo pojęcie duszy jako substancji trwałej i oddzielnej od ciała nie daje się obronić w oparciu o naukową wiedzę. Dusza taka miałaby być ostoją naszej psychicznej tożsamości, jednak wystarczy kogoś mocno uderzyć w głowę, albo zaaplikować dostatecznie silną substancję chemiczną, aby tożsamość tak rozumiana przestała istnieć. Pozostaje oczywiście mniemanie Kanta, że bez wiary w Boga, którego istnienia nie da się dowieść i bez wiary w nieśmiertelność duszy, której istnienia nie można dowieść, człowiek nie byłby istotą w pełni moralną. Samo to przekonanie jest jednak bardzo niejasne. Co zatem mamy robić, kiedy niepokoi nas oczekiwanie śmierci własnej lub troska o nam najbliższych?  Wypada chyba zgodzić się z filozofem i psychiatrą Jaspersem, że nie da się tych sytuacji granicznych oszukać żadnymi argumentami bagatelizującymi śmierć (w duchu Epikura), ani obiecującymi drugie życie i trzeba mieć odwagę, aby przyjąć rygory ludzkiego losu. "Jedyną racją, która każe nam pogodzić się ze śmiercią jest to, że nie sposób jej uniknąć." - napisał pewien trzeźwy myśliciel. 

       Czy zatem można mówić o "śmierci Boga"?  Miałaby ona polegać na tym, że nikt już w niego nie wierzy.  Temu jednak bez trudu można zaprzeczyć. Podobnie mówi się też o "śmierci piękna", ale jednak w przekonaniu większości ludzi ono istnieje. Bóg jako zjawisko kulturowe i psychiczne ma jeszcze przed sobą długie życie, chociaż nie zawsze jest ono dobre, skoro, jak słusznie zauważono, nie ma takich najstraszniejszych zbrodni, których nie popełnionoby w imię religii. Pod tym względem wiara religijna w swych destruktywnych przejawach nie różni się często od innych autorytarnych ideologii. To skłania wielu ludzi do przekonania, że wiara jest czymś dobrym, kiedy opiera się na głębokim indywidualnym przeżyciu, ale przeżyciu miłości, która nie czyni ofiary z życia drugiego człowieka (jak to chciał zrobić Abraham). 

   Czy istnieje jakiś inny Bóg, którego nie znamy, a który miałby być źródłem wszelkiego istnienia i praw rządzących przemianą wszystkich rzeczy, tego nie wiemy, bowiem wymyka się on wszelkim określeniom pojęciowym...Mnie osobiście bliski jest jakiś rodzaj panteizmu utożsamiający Boga z Naturą, jednak nie potrafiłbym go skonkretyzować i nie wiem nawet, czy samo pojęcie Boga byłoby tu konieczne, skoro można ten rodzaj rzeczywistości nazwać inaczej, na przykład tao lub Jednym...Jednak naturalna przemiana naszego istnienia w jego przeciwieństwo nie wywołuje na ogół entuzjazmu. Z wielu powodów śmierć może czasem nie budzić lęku, albo być nawet pożądana, ale nie jest to, pomijając stany depresyjne,  zjawisko zbyt częste. 




Komentarze

  1. Można wpaść w depresje czytając Twój Manifest Ateizmu, Nezumi.
    Isaiah 46:4, Księga Izajasza, 46:4
    Nawet do Twojej starości i siwych włosów
    Jestem nim, jestem tym, który cię podtrzyma.
    Stworzyłem cię i będę cię nosić;
    Podtrzymam cię i uratuję.
    To jest oczywiście dla wierzących.
    To jest obietnica złożona przez Boga osobie wierzącej.
    Mamy zapewnione dobre życie do czasu, aż jesteśmy usatysfakcjonowani tym doczesnym życiem.
    Ja nie wiem czym jest cierpienie oraz nigdy nie będę cierpiał.
    Ja jestem chodzącym przykładem, ze Bóg jest wierny Swojemu Słowu.
    Depresyjnie wygląda świat osoby niewierzącej.
    Nie ma żadnego porozumienia. Ateista nie przyjmuje do wiadomości oczywistych dowodów istnienia Boga.
    Kazda osoba ma prawo poprosić Boga o danie Jemu czy Jej znaku, który zaświadczy, ze Bóg istnieje.
    Przytoczone przez Ciebie cytaty z tej ludzkiej filozofii są przerażające ignoractwem.
    Byłoby bardzo głupie, gdyby osoba Zbawiona nie miała pewności Zbawienia.
    Tylko ateista może prawić taki nonsens.
    Jezus stanowi, ze osoba Zbawiona staje się ambasadorem Jezusa na tym fizycznym świecie.
    Z definicji wiec, osoba Zbawiona jest absolutnie pewna, poza najmniejszą wątpliwością, ze jest już Zbawiona, ze jesteśmy obywatelami Nieba.
    Tego jednak ateista nie rozumie oraz nigdy nie zrozumie pogrążony w logicznej polskiej filozofii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jest to żaden manifest, a już na pewno nie ateizmu, jeśli się przez to rozumie wykazywanie, że Boga nie ma. To taki mini-esej, który wiele ważnych rzeczy pomija. Wskazując na to, że źródłem wierzeń religijnych jest często lęk przed cierpieniem i śmiercią, nie przesądzam tego, czy jest to źródło jedyne. Równie ważna wydaje mi się potrzeba jakiejś orientacji w świecie, jakiegoś poczucia wartości i oswojenia tego, co nieogarnione lub nieznane...Pisałem tu jednak o kondycji bogów, co siłą rzeczy zawęziło perspektywę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Duch bez cielesności to istota wydestylizowana z wszelkich ludzkich cech...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydestylowana, ale wyszedł celny neologizm 🙂

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście mój tekst nie jest tekstem naukowym. Istnieją religie bez bogów, a religioznawcy uznają sacrum za podstawowe pojęcie. W wielu religiach bóstwa wcale nie są moralne i chodzi raczej o to by uchronić się przed ich mocą lub zawrzeć korzystną transakcję. Ciekawym zjawiskiem jest też synkretyzm religijny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przez kilka lat miałem wykład o doktrynach religijnych w Europie i przygotowując go musiałem skonfrontować się z niezliczoną liczbą faktów i teorii (religioznawstwo, psychologia religii, historia religii, filozofia religii), nie mówiąc o poglądach wielkich filozofów, mistyków i teologów. Czy był to wykład "na najwyższym światowym poziomie" jak sobie życzyła pani Rektor, nie wiem, ale włożyłem w jego przygotowanie wiele pracy i serca, robiąc tysiące odręcznych notatek, a moja roczna uniwersytecka pensja wynosiła wtedy niewiele ponad 24 tys zł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście przygotowywanie wykładu nie było moim jedynym zajęciem uniwersyteckim...

      Usuń
  7. Jedynie robiąc coś po części przynajmniej bezinteresownie, można być uczciwym wobec samego siebie i innych, co nie znaczy, że poeta, czy człowiek nauki powinien przymierac głodem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak...Istnieją jakieś podstawowe potrzeby, trzeba chronić zdrowie.

      Usuń
  8. Alma
    Świetnie napisany tekst. Może ten świat jest najlepszy z możliwych światów, a istnienie zła pozwala zidentyfikować dobro?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Almo, ten fizyczny tutaj świat jest jednym z najtrudniejszych do życia światów.
      Jednak dzięki temu tutaj jesteśmy w stanie nauczyć się najwięcej.
      Dlatego powinniśmy cieszyć się każdą chwilą tego danego nam doświadczenia życia.
      Wszystko tutaj jest dla nas a nie przeciwko nam (ująłem te ostatnie bardzo Filozoficznie)

      Usuń
    2. Na jakimś świecie na pewno żyjemy - że jest on najlepszy z możliwych jak chciał Leibniz można wprawdzie pomyśleć, ale przynajmniej w odniesieniu do spraw ludzkich doświadczenie tego nie potwierdza. W tej chwili na przykład istnienie gatunku ludzkiego wydaje się być zagrożone, bo światem rządzą szaleńcy...Psychologicznie może być tak, że widząc to, co w naszym poczuciu jest złem szukamy dobra.

      Usuń
    3. Alma
      Nezumi. Ale ten świat może być najlepszy z możliwych z perspektywy Boga, a nie człowieka. Zatem istnienie w nim dobra i zła -obu tych składników, niezależnie czy psychologicznych czy moralnych- jest uzasadnione.
      Danek. Tak, zgadzam się z Tobą, Danku, że w tym świecie można się wiele nauczyć, wiele doświadczyć.

      Usuń
    4. Alma
      Człowiek jest tylko jednym z gatunków na Ziemi. Może innym uda się przetrwać. Oczywiście do czasu, aż Słońce nie stanie się czerwonym karlem.

      Usuń
    5. Alma
      Witaj, Odziu! Nie mogę występować z pozycji filozofa, bo nim nie jestem. Ale orientuje się, że w filozofii Bóg stanowi problem. Jest, nie ma go? Jednym z argumentów przeciw istnieniu Boga jest właśnie argument, że w świecie istnieje zło a gdyby Bóg był - to zło by nie istniało. Oczywiscie, filozofowie wymyślili wytłumaczenie tej kwestii w postaci obecnie istniejącego świata, jako optymalego. Na to inni filozofowie, że. .. itd....:-)
      Jak to się ma do Boga Izraelitów? Nie wiem. Nie uczyłam się o Jahwe, tkwilam zawsze w nurcie katolickim. A jaka jest perspektywa Boga? Pewnie tylko Bóg to wie. A my pewnie wiemy zaledwie strzępki o Bogu. Zawsze też wydawało mi sie, że chęć poznaniae Boga jest porwanie się z motyka na księżyc. Nie wiem dlaczego ludzie chcą zrozumieć Boga. Mnie by wystarczyło zrozumienie podstawowych biologicznych kwestii i stnienia życia.

      Usuń
    6. Odziu

      Ale można zobaczyć ku czemu to zmierza. Przed chwilą przeczytałem w necie dwa teksty o tym, że Zachód produkuje za mało broni. Europa siedmiokrotnie mniej niż Rosja. A przedstawiciel Pentagonu ubolewa, że Stany nie nadążają w produkcji broni za Chinami...Takimi tekstami karmi się owieczki przed rzezią. Jest to wyjątkowo destruktywna polityka.

      Usuń
    7. Przepraszam w przypadku Europy chodzi tylko o pociski...

      Usuń
    8. Alma
      Odziu, filozofowie dyskutują o Bogu na zasadach logiki właśnie: dedukcji, niekoniecznie bazując na zasadach empirycznych (doświadczalnych). Mnie to też zdziwiło, ale tak właśnie dedukują.
      Jeżeli chodzi o religie abrahamowe to katolicyzm jest odnogą chrześcijanizmu, której przewodzi papież. Ale najważniejszy jest tutaj Chrystus. Jest on tożsamy z Bogiem Abrahama. A jaki jest Chrystus (=Bóg) - możemy dowiedzieć się z Nowego Testamentu. A może w Biblii zawarto tylko cząstkę obrazu Boga, którą to Bóg zechciał nam objawić? :-D Nie wiem czy potrzeba Boga ciągle wypytywać o to, jaki On jest. Jedni ludzie uznają, że wiara w Boga nie jest im potrzeba. Nie mam nic przeciwko temu. Może jest dla nich za wcześnie na wiarę? A może wierzą, tylko mają jakiś żal. Wiary nie da się nakazać. I nie ma po co. Jak ktoś będzie potrzebował Boga, to On zawsze będzie przy tym człowieku.

      Usuń
    9. Alma
      Właśnie. Mogliby na przykład dyskutować o ilości żłobków, poprawie systemu edukacji czy jakości żywności.

      Usuń
    10. Alma
      Odziu, wiążez logikę z empiria. Ale co ja poradzę, jak filozofowie używają logiki niekoniecznie w powiązaniu z empiria? :-)
      Im wystarczą same idee, żeby rozkminiac jakąś sprawę.
      Bo to jest tak, gdy chodzi o ludzkie przeswiadczenia: jeżeli ktoś jest świecie o czymś przekonany, to pragnie przekazać coś, co uznaje za najważniejsze, innym. Tym bardziej chce, im bardziej te przeswiadczenia mu sie w życiu przydaly. Danek swoje poglądy, a Odziu swoje poglądy.
      Co nie przeszkadza mi w zachowaniu moich poglądow.

      Usuń
    11. Alma
      Ja rozumiem, że doświadczenie jest najważniejsze w poznawaniu świata, według Ciebie, Odziu. Wielu ludzi tak samo uważa. Ja też jestem temu bliska. Chociaż twierdzenia matematyczne udowadnia się na papierze (poprzez obliczenia jedynie). A do wniosków w filozofii dochodzić można przez rozkminianie idei. Filozofia ogarnia wszystko: od przedmiotów po metafizyke. A nawet naukę o samej nauce. No i tak myślą, myślą. A czasami to nawet coś fajnego uda im się wymyślić! 😀

      Usuń
    12. Almo -
      to jest smutne gdy piszesz: "Nie wiem dlaczego ludzie chcą zrozumieć Boga."
      Aby otrzymać w życiu cudowne uzdrowienie, aby mieć więcej niż się potrzebuje nie mówiąc o najważniejszym - zapewnić sobie życie wieczne z adresem w Niebie należy poznać Boga.
      Ja wiem, ze potrzebuje cudownego uzdrawiania nie tylko dla siebie ale dla mojej rodziny a także dla moich przyjaciół.
      Potrzebuje także mieć więcej niż potrzebuje abym mógł obdarzać innych.
      Logiczny umysł człowieka zamyka szanse na otrzymanie cudownego uzdrowienia.
      To nie jest tak, ze Bóg uzdrowi kogo będzie chciał uzdrowić.
      Bóg uzdrowi tych, którzy oczekują cudownego uzdrowienia.
      Dlatego jest istotne, przynajmniej dla mnie poznać mechanizm jak codziennie żyć w cudownym stanie otrzymywania Łaski codzienne.

      Usuń
    13. Alma
      Nie jest chyba smutne :-) Bo czy życie w Łasce uświęcającej wymaga zrozumienia całego Boga? Myślę nawet, że sama chęć zrozumienia Boga może być jakąś formą świętokradztwa, pychy. W końcu nie my jesteśmy Bogiem, żeby rozumieć istotę Boga.

      Usuń
    14. Almo,
      zwykli ludzie włączając w to Nezumi winią Boga za to czy za tamto.
      Nawet oczekują, ze Bóg coś uczyni.
      Tymczasem Bóg oczekuje od nas odpowiedzialności, ze będziemy poszukiwać Boga aby zrobić duchowe miejsce w naszej duszy do otrzymania cudu Łaski uświęcającej, do otrzymania cudownych rzeczy w naszym życiu.
      Musimy być przygotowani na otrzymanie tych cudownych rzeczy.
      Tego niestety żadna ludzka Filozofia nie naucza.
      To co oczekuje od nas Bóg Ty Almo nazywasz świętokradztwem.
      szatan się cieszy, ze ludzie sami sobie stawiają bariery do otrzymania Łaski uświęcającej. Instytucja kościoła oczywiście niewiele pomaga utrzymując ludzi w oddali od Boga, nazywając poszukiwanie Boga świętokradztwem.

      Dzieje Apostolskie 20:32 A teraz polecam was Bogu i słowu Jego łaski, które ma moc zbudować was i dać dziedzictwo.

      Poprzez Słowo budujemy siebie, robiąc miejsce na otrzymanie rzeczy, które potrzebujemy w życiu. Otrzymujemy je poprzez Łaskę uświęcającą.
      Tak Almo - życie w Łasce uświęcającej wymaga zrozumienia jak najwięcej o Bogu.
      Niestety logizm Filozofii nie pomaga ludziom, kościół tez umywa od tego ręce.

      Usuń
    15. Alma
      Myślę, że zrozumiemy o Bogu to, co On sam zechce nam objasnic. Dlaczego mam szukać Boga, skoro On przy mnie zawsze jest? Nie muszę stawać się inna, bo On mnie zna. Cały czas jestem w Łasce, nie muszę na nią "zaslugiwac" :-) Po co Bóg ma mi coś wyjaśniać, skoro mam wszystko, czego mi trzeba?

      Usuń
    16. Alma
      Danych osobowych nie podam ;-D
      To Siła, przy której nie jestem nawet cieniem jakiegokolwiek znaczelnia, która sprawia, że jestem. To najkrócej tak by było.

      Usuń
    17. Alma to cudownie, ze masz przekonanie, ze mówisz "... mam wszystko, czego mi trzeba"
      Ja proszę o coś mojego Ojca w Niebie każdego dnia.
      Widać jestem potrzebujący :)
      Nawet jeśli to jest modlitwa o zdrowie dla moich bliskich czy modlitwa za zdrowie moich przyjaciół.

      Usuń
    18. Alma
      Odziu, ale ja Go tylko podziwiam i oddaje Mu siebie pod opiekę. Nie biegam z darami 😀
      Danku, wydaje mi się, że ja dostaję i dobre i niedobre (abym się uczyła=zaawansowywala swoją duszę ☺). Oczywiście, że zwracam się do Niego, gdy jest mi źle. Ale nie wydaje mi się, że poznanie Jego Właściwości /Materii jest mi niezbędne do uzyskania łaski. Mam wrażenie, że, w pewnym sensie, pokora i wiara mi wystarczą. Co o tym myślisz?

      Usuń
    19. Co ja o tym myślę zapytujesz Almo :)
      Bóg wymaga poprzez swoje Słowo - gdy przychodzimy w wierze poprzez modlitwę prosząc o coś - abyśmy przychodzili w takim stanie oczekiwania, ze to otrzymamy jakby dzisiaj były nasze urodziny.
      Gdy prosisz mnie - proś o ogromne rzeczy powiada Bóg.
      Jak zapewne spostrzegłaś nie ma to nic wspólnego z pokorą.
      Pokora jest to wiec pomysł diabelski abyśmy przychodzili do Boga z bojaźnią a nie jako synowie oraz córki Najwęższego.
      Mnie wiara nie wystarcza Almo - ja wiem, ze otrzymam to o co proszę.
      Jest to wiec moja Wiedza.
      Ja już wyrosłem z wiary, ja teraz już wiem, ze wiem, ze Bóg chce mnie Błogosławić swoją Łaską pomyślności.

      Usuń
    20. Alma
      Moja pokora jest tylko w pewnym sensie pokorą - nie wyraża bowiem bojaźni, tylko akceptację tego, co mnie spotyka. Np. gdy spotykam kogoś, kto mi się podoba i mnie interesuje, a jednak on nie interesuje się mną, to chociaż to bolesne - odpuszczam i idę swoją drogą. Sam mnie tego nauczyłeś :-)
      Przecież ja proszę Boga o rzeczy wielkie: prośba o zdrowie to przecież duża rzecz, tak mi się wydaje. Prośba o pieniądze - cóż, potrzebuję ich tyle, żeby mieć spokój, że dam sobie radę. Na razie nie mam ich wystarczająco dużo. Może powinnam zacząć grać na giełdzie! 😀 Ale rozumiem, że ktoś inny może miec inną postawę wobec Boga, inne Jego postrzeganie i relacje z Nim, tak jak Ty.

      Usuń
    21. Danek

      Pokora nie ma sama w sobie nic wspólnego z bojaźnią, lękiem, a raczej, jak pisze Alma, z akceptacją tego, co nas spotyka. Nie wszystko w życiu zależy od nas samych, wiele rzeczy nas przerasta...

      Usuń
    22. Alma
      To nawet nie chodzi o coś co mnie przerasta - z tym, okazuje się - też potrafię sobie poradzić (poza fizyczną śmiercią). Przez pokorę rozumiem pewien spokój wobec rzeczy, zdarzeń, które mnie spotykają. One każą mi zastanowić się, co dalej: co jest dla mnie szykowane :-)

      Usuń
    23. ...Najlepiej byłoby "zamieszkać w nieuniknionym", ale nie zawsze jest to łatwe. Wiele rzeczy nas zaskakuje, choć może powinniśmy je przewidzieć. Na wiele nie mamy żadnego wplywu. Dlatego uważa się często pokorę za rodzaj smutku. Mistycy, jak św. Franciszek widzą w niej radość. Ale czasem niesie ze sobą spokój.
      Potocznie niestety często myli się ją z uniżeniem i upokorzeniem.

      Usuń
    24. Alma
      Właśnie tak☺ Pokora nie musi być zginaniem karku.

      Usuń
    25. Nezumi, pokora jaka wyłania się z waszych wypowiedzi dalej dołuje człowieka.
      Alma mówi o "spokoju wobec rzeczy, zdarzeń, które mnie spotykają"
      Z kolei Ty Nezumi wskazujesz na "zamieszkać w nieuniknionym", akceptować to, co nas spotyka.
      w moim świecie Bóg chce abym był królem na tym doczesnym żywocie.
      Abym chodził z wysoko podniesiona głową.
      10,000 pada po mojej prawicy, 1,000 pada po mojej lewic a ja ide środkiem pomiędzy ta tragedia, nic mnie nie rusza dramat tego fizycznego świata.
      Ja mam być ponad tym brudem zła.
      Oboje z Almą niejako wskazujecie, ze istnieje jakiś los wobec którego trzeba być pokornym.
      Gdy idzie się z moim Bogiem, jak mówi Piotr z Yahweh - pokora to narzucenie ludzkości filozofii diabła.
      Jesli nas spotyka w życiu coś, co jest dokuczliwe mamy stanąć do duchowej walki, spiritual battle. Zaprosić Boga do tej walki aby odnieść sukces.
      Choroba, brak funduszy, samotność, depresja - co by to nie było -
      in the Name of Jesus - w imię Jezusa usuwamy to z naszej drogi.

      Usuń
    26. Alma
      A mnie nauczył Bóg pewnego spokoju na co dzień, ufności co do przyszłości, radości w teraźniejszości i skromności w swoich potrzebach :-)

      Usuń
    27. ...Jak napisał niegdyś buddyjski poeta "życie jest jak przyczajony tygrys" i nie można mu bezgranicznie ufać.

      Usuń
    28. Nezumi -
      Na szczęście jest Jezus, któremu można ufać.
      Logiczny jednak tego nigdy nie zrozumie.
      Gdy poprzez Pismo Niebo naucza aby gdy się o cos prosi należy prosić z taką pewnością, ze to się otrzyma jakby dzisiaj były moje urodziny - dla mnie nijak to się ma ze skromnością w moich potrzebach.
      Co do pozostałych aspektów Twego życia Almo, podpisuję się pod pierwszymi trzema :)

      Usuń
    29. Skromny w potrzebach rzeczywiście nie jesteś, ale nikomu, a na pewno mnie to nie przeszkadza. Ja mówię o życiu a nie o Jezusie...

      Usuń
    30. Alma
      Danku, i takiego Cię lubię: 😀 Mówisz, jaki jesteś i już. A, że chcesz więcej od życia? Super! 😀

      Usuń
    31. Alma
      Tak, życie jest zmienne. Obyśmy mieli ludzi albo Boga ze sobą, by nas podnieśli z kleczek, jeżeli upadniemy na te kolana.

      Usuń
    32. Alma
      Tak, Odziu. Miałam raz taką sytuację ze sobą, że przyklękłam przed życiem. Ale mówiłam sobie, że zgięłam tyko jedno kolano! W moim przypadku potrzebny jest Bóg. Panie Boże, nie opuszczaj mnie i daj mi siłę by żyć!

      Usuń
  9. Nezumi, gdy "źródłem wierzeń religijnych jest często lęk przed cierpieniem i śmiercią" jak to napisałeś, jest to bardzo smutny powód do wiary w Boga.
    Normalnym powodem do wiary w Boga powinno być:
    * zapewnione poprzez Zbawienie życie wieczne z Jezusem w Niebie.
    * przyrzeczenie złożone przez Boga oraz przez Jezusa, ze będziemy zawsze aż do śmierci zdrowi,
    * zapewnienie, ze osoba wierząca ma dobre życie, mając więcej niż potrzebuje.
    Już tylko te trzy powody wystarczają dla normalnego człowieka aby poznać Boga, który sam siebie nazwał Jehovah Rapha czyli Bóg, który uzdrawia oraz nazwał siebie Jehovah Jirah - Bóg, który zapewnia wszystko dla osoby wierzącej.
    Nezumi, w swoim wykładzie/prezentacji wtedy na Uniwersytecie nie napisałeś czy nie powiedziałeś ani słowa, ze Bóg zapewnia, ze jest Jehovah dla osób wierzących.
    Po drugie - wykazuje to ignoranctwo Piotra tutaj - nie zapowiedziałeś, ze Jezus obiecał - gdy będziemy już żyli wiecznie z Nim w Niebie - otrzymamy nowe wspaniałe ciało.
    Nie będziemy wiec istnieli tam w formie tylko duszy.
    Czy rozumiesz jakie ważne, jakie istotnie rzeczy przeoczyłeś?
    Ludzie wyszli ogłupieni propagandą po Twoim wykładzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danek

      Jeszcze raz mówię Ci, że nie rozumiesz chyba czym jest wykład uniwersytecki.
      Ma on zapoznawać z różnymi poglądami i umożliwiać dyskusję nad nimi. Wykład nie jest kazaniem, ani nie polega na narzucaniu innym własnego światopoglądu. To Ty uprawiasz tutaj propagandę i dlatego może podejrzewasz o to innych.

      Usuń
    2. Danek

      Gdyby każda osoba wierząca była zdrowa i mogła zaspokoić swoje potrzeby, to byłby może raj na Ziemi. Ale Ty sam byłeś niedawno chory i gdyby nie lekarze już byś nie żył...

      Usuń
    3. Nezumi, gdy umarłem na kowid, już jako dusza modliłem się o uzdrowienie do Jezusa - wyszedłem z tej opresji w pełnym zdrowiu.
      Jedyne co dali mnie lekarze to sterydy.
      Na tym wykładzie uniwersyteckim nie można propagować propagandy:
      Bog jest daleko - gdy Bog jest bliżej Ciebie niż grubość klonowego liścia.
      Mówić studentom, ze dusza jest wytworem "... przed tymi utrapieniami znużeni życiem mistycy i mędrcy stworzyli wyobrażenie nieśmiertelnej duszy i bogów biorących człowieka w opiekę .."
      Powyższe to jest absolutne kłamstwo
      Nie wiem czym wg Ciebie powinien być ten akademicki wykład ale chociaż z przyzwoitości nie powinien być tylko demagogią propagandy ateizmu.

      Usuń
    4. Piotrze, wszystkie obietnice złożone Żydom są także dla osób wierzących, ze Jezus jest Mesjaszem.

      Usuń
    5. Piotrze, gdy mówię ze mamy prawo będąc osobą Zbawioną do wszystkich przyrzeczeń złożonych przez Boga w Biblii mam na myśli Torah oraz Nowy Testament.

      Usuń
  10. Kolejna nieprawda to co napisales we wstepie:
    "Życie jest krótkie, a jeśli nie kończy się przedwcześnie człowiek dożywa późnej starości, doświadczając stopniowego rozkładu własnego organizmu."
    Stopniowy rozkład organizmu ludzkiego jest kłamstwem.
    Szczególnie w dzisiejszych czasach.
    Doskonałym dowodem jest moja Mama mająca już prawie 90 lat !
    Nie wydaje kroci na życie w zdrowiu, jest to wiec w finansowym zasięgu dla każdego.
    Żyjemy w zdrowiu do czasu aż jesteśmy usatysfakcjonowani tym tutaj doczesnym życiem.
    Twoje zapytanie "dlaczego nieszczęścia spadają na ludzi dobrych, a złym nic złego się za życia nie dzieje."
    Na to znajdujemy odpowiedz w Piśmie: nawet najbardziej dobra osoba w oczach Boga jest tyle warta co śmierdzące szmaty.
    Dlatego potrzebujemy Zbawienia aby być w oczach Boga osobą godną do przebywaniu w bliskości Boga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danek

      Mój Ojciec przeżył w zdrowiu 98 lat. W dodatku do sześćdziesiątki palił i przez cale życie nie stronił od alkoholu. Długość życia zależy od wielu uwarunkowań, w tym od warunków materialnych życia. Przeczytaj coś o średniej długości życia w różnych rejonach świata. I nie pisz, że umarłeś, bo to tylko Twoja prywatna mitologia. Gdybyś umarł, to rozmawiałbym z duchem a nie z kimś, kto używa życia.

      Usuń
    2. Danek

      Możesz czuć się tak jakbyś umarł i wrócił do życia. To Twoje przeżycie...Wielu ludzi tego doświadcza. Tak działa nasza psychika przy wychodzeniu z traumy...

      Usuń
    3. Akurat wczoraj słuchałem raportu Near Death Experience NDE czyli doświadczenie bliskiej śmierci - przez kobietę, która nigdy nie była w stanie nic zobaczyć.
      Z chwila urodzenia była ślepa, niewidoma.
      Nawet kolor czarny trzeba zobaczyć.
      Ona nie widziała kompletnie nic, nigdy - nie posiadając narządu wzroku, nawet cześć mózgu odpowiedzialna za przetwarzanie optycznych informacji obumarła.
      Jednak gdy na chwile umarła podczas poważnej operacji - jej dusza wyszła z ciała - nagle zobaczyla !
      Widziała lekarza, pielęgniarki asystujące przy operacji na jej ciele.
      Można sobie tylko wyobrazić jak bardzo była zdziwiona gdy nagle zobaczyła świat.
      Tak wiec nasza świadomość funkcjonuje postrzegając w tym fizycznym świecie poprzez fizyczny mozg.
      Jednak wszystko co dotyczy naszej osobowości, nasze emocje, nasze wspomnienia przechowywane są w duszy.
      Jednak wypowiadasz się o sytuacji NDE w sposób bardzo nonszalancki.

      Usuń
    4. powyzsze Piotrze to jest "logiczne" mumbo jumbo

      Usuń
    5. Twój logizm Piotrze jest samoograniczaniem się w poznaniu.
      Niestety do takiego stanu rzeczy przyłożyli się skromni nauczyciele z Katedry Filozofii.
      Dla Ciebie to są autorytety logizmu i tak koło niemocy się zamyka.
      Zbawiony człowiek poznał Naukę z życia Jezusa gdy Lazarus był już nieżywy 4 dni, pochowany - ciało jego już śmierdziało rozkładem.
      Nie tylko jego mózg umarł - cale ciało już rozkładało się.
      Jednak nie przeszkadzało to Bogu aby przywrócić trupa z powrotem do życia.
      Nie znam Twojej Piotrze definicji czy wyobrażenia kiedy ciało człowieka umiera.

      Usuń
    6. widzę, ze im więcej masz lat tym coraz bardziej dziecinnie prawisz Piotrze.

      Usuń
    7. Alma
      Jesteście cudowni w tym Waszym zakapiorstwie😀

      Usuń
    8. nie ma to gdy kobieta sie wypowie :)
      dosadnie
      Lubie Piotra wiec rozmawiam, jednak logizm postrzegania nabyty w systemie komunistycznym jest nie do pokonania.
      Piotrze, zapoznaj się z wynikami pracy profesora z Uniwersytetu nad fenomenem zdolności widzenia podczas śmierci klinicznej przez osoby niewidome od urodzenia czyli nie mające fizycznej możliwości widzenia.
      https://youtu.be/4sLRfVWCybg
      Jednak gdy wyszły jako dusza ze swojego ciała widziały po raz pierwszy w życiu.

      Usuń
    9. nie ma to jak gdy Polak się wypowiada -
      Pan na zagrodzie równy wojewodzie.
      Więcej, nawet to przebijasz wywyższając się w logizmie.

      Usuń
  11. Napisze dla Was odpowiedź tutaj a nie gdzieś tam w środku komentarzy.
    Objawienie 3:15-16
    Wielu mężczyzn próbuje żyć, próbując chronić się przed bólem i udrękami, przed którymi stoimy na ziemi. Dlatego mężczyźni starają się żyć „przeciętnie” lub żyć życiem, które nie jest ani „gorące, ani zimne”, ale letnie.

    To jest przestroga pochodząca z Pisma aby nie żyć życiem przeciętnym.
    Wasza ludzka Filozofia podążając za szeptaniem szatana dołuje człowieka do przeciętności albo jeszcze niżej, tracicie radości i błogosławieństwa, jakie Bóg dla nas zaplanował.
    Jednak trzeba o nie poprosić w wierze.
    Modlitwa jest Bożym sposobem na otrzymanie od Niego tego, czego potrzebujemy (Hbr 4:16).
    Mówi nam, że powodem, dla którego nie mamy tego, czego potrzebujemy, jest to, że nie prosiliśmy (Jakuba 4:2).
    u Kaznodziei 3:9-13
    10 Widziałem ciężar, jaki Bóg nałożył na rodzaj ludzki. 11 On w swoim czasie uczynił wszystko pięknym. Włożył także wieczność w serce ludzkie; jednak nikt nie jest w stanie pojąć, czego Bóg dokonał od początku do końca. 12 Wiem, że nie ma nic lepszego dla ludzi, jak tylko być szczęśliwymi i czynić dobro, póki żyją. 13 Aby każdy z nich jadł i pił, i znalazł satysfakcję w całym swoim trudzie – to jest dar Boży.

    Znalazłem dla Was kilka Filozoficznych myśli powyżej, które Nezumi są życiem.
    Mam nadzieje, że ze wszystkich Ty jeden rozumiesz co powyżej jest powiedziane jako marzenie Boga na doczesne życie teraz oraz tutaj dla każdego człowieka.
    Poprzez naszą wolną wolę przyjmujemy to sobie do serca albo odrzucamy.
    Dlatego jest tak istotne aby każdy człowiek rozumiał, że powinniśmy mieć cudowne w radości życie, trzeba jednak uwierzyć, że Jezus chce to nam zapewnić.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty