Gorgona, z cyklu Mity przewrotne

          Głowa meduzy (willa cesarza Hadriana)

          

         Smutny był los pięknej Gorgony 

nim została przez boginię przemieniona w

potwora, który spojrzeniem zamieniał 

ludzi w kamień. Nie zamierzam przedzierać 

się przez różne warstwy i wersje mitu aby

opowiedzieć jakąś jej wiarygodną historię.  

    Tym mniej interesują mnie też jej 

współczesne interpretacje. Jedna z nich 

głosi, że zgładzenie meduzy jest symbolem 

obiektywizacji lęku przez sztukę, bowiem 

Perseusz ustawił lśniącą tarczę tak, aby 

potwór ujrzał w niej swe oblicze a następnie 

uciął jej głowę. Nosił ją ze sobą ponieważ 

nawet po ucięciu zachowała swą moc i 

mogła być użyta przeciwko wrogom. 

      Los dziewczyny przemienionej w

potwora budzi współczucie.  Została 

przedtem zgwałcona przez boga

który zapragnął nasycić się jej pięknem. 

Nasuwa to w sposób oczywisty interpretację 

inną.  Choć jest całkiem poważna, nie

mógłbym o niej mówić bez przymrużenia 

oka, bowiem wykorzystywanie mitów 

dla odsłonięca jakichś mechanizmów, czy 

ogólnych tez psychologicznych doprowadziła 

już do absurdu psychoanaliza.  W sposób 

nieco przewrotny powiem zatem, że 

nie tylko piękna kobieta, ale każdy, kto

nie potrafi oprzeć się zniewoleniu może 

przy niekorzystnym splocie okoliczności 

spotwornieć i odreagowywać swą traumę 

na innych.  Nie musi stać się 

psychopatycznym mordercą, to ma 

miejsce rzadko (wyjątkiem są wojny), 

ani fizycznie kogoś dręczyć, ale może 

rzucać na innych "złe spojrzenie" a nawet 

"zabijać wzrokiem."  Co więcej, właściwość 

ta może pozostawać  i najczęściej 

pozostaje nieuświadomiona. Dlatego

np. rabbi Nachman mawiał, że należy 

chronić się przed złym spojrzeniem. 

Jest to tak samo ważne jak bronienie

się przed utratą nadziei. 

      Jednak chcąc być bliżej samego

mitu należałoby zwrócić większą 

uwagę na przerażenie, które zamienia

nas w kamień.  Nie każde złe spojrzenie

przeraża i sprawia, że kamieniejemy 

i to nie na krótką chwilę.  Nie jest to 

nieodwracalna martwota,  jeśli 

przyjmiemy, że kamień ma jakieś  ukryte 

życie i to trwałe, ale zastygłe w bezruchu. 

Ale jak zauważył pewien sławny filozof

kamieniowi jest obojętne, gdzie coś 

nim miota.  Może też spoczywać w 

jednym miejscu dopóki nie zostanie

zmiażdżony.  Człowiekowi rzadko jest

wszystko jedno, ale można go zastraszyć. 

Popada wtedy w jakiś rodzaj apatii i

nie próbuje odmienić swego losu, ani

go przyjąć, kiedy to jest konieczne.  

Czasem pozwala się rozdeptać lub

zaprowadzić na rzeź, ponieważ jest

już tylko psychiczną skamieliną. 

Jest bezwolny jak podczas hipnozy,

z tą różnicą, że z tego stanu już się  nie

budzi. To, że jest twardy i ciężki jak 

kamień, jest jedynie iluzją...



     

Komentarze

  1. Z kilku mitów przewrotnych, jakie napisałem, najbardziej godne uwagi są o Narcyzie i o Orfeuszu. Tu nie staram się nawet przedstawić własnej wersji mitu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tekst wpisałem równo i czcionką jednego formatu. Niestety sztuczna inteligencja po raz kolejny coś wywraca.

    OdpowiedzUsuń
  3. ...No ale jednak coś zdecydowanie w tym jest.

    OdpowiedzUsuń
  4. Alma
    Mam takie wrażenie, że w dużym mieście, w zgiełku i tłumie, ludzie w ogóle na innych ludzi nie patrzą. Nie wiedzę twarzy, widzę przemykające postacie. Każdy jest zajęty swoimi sprawami. Mam wrażenie, że wszyscy zarabiają, robią coś ważnego i pożytecznego tak pędząc i uwijając się, a ja nie.
    I to prawda: czasami będąc uprzejmym i wrażliwym możesz napotkać kogoś strasznego ;-) W świecie widm i świecie ludzi!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty