Senność

        
                                                               zdjęcie nazumi13



               
  To mój utwór z 2018 r.  Chciałem go wyrzucić

                                       


                            Zamieściłem na Facebooku i Odziu dał komentarz jakiś, że piękne

                       słowa, tylko dlaczego tak czepiasz się tej jesieni...Napisałem, że 

                       jestem chory i mam dużo pracy ze studentami.  

                             Ponieważ cierpię na depresję, tak zwana depresja jesienna

                       (wytwór ignorancji dziennikarzy radiowych)  zwykle mnie omija.  

                       Groźna jest dla mnie wiosna, która budzi we mnie instynkt samobójcy.  

                       Jesień, melancholia, bezlistne drzewa, ciemne chmury, wiatr i deszcz, 

                       są dla mnie prawdziwym ukojeniem.  Jako zwierzę jestem ciepłolubny 

                       i nie znoszę ciężkich ubrań, ale jako istota ludzka, czująca się nieledwie 

                       cieniem, przynajmniej nie kontrastuję z otoczeniem.  Jak liście przecież 

                       jesteśmy...

                             Czy łatwo samotnie mrzeć, kiedy wszystko budzi się do życia? 

                       Najbardziej przejmująca z wszystkich kantat Bacha ukazuje świeżo

                       rozkopany wiosną grób, czuje się zapach ziemi, śpiewają słodko ptaki. 

                       Aż do mdłości...

                             Skąd więc ta jesień?  Dlaczego ciągnę ją za warkocz jak niegrzeczny

                       chłopiec?   Najwyraźniej chodzi tu o tzw. jesień życia - nie zimę jeszcze,

                       jak w starości, ale porę, w której świadomość kresu życia nie jest już,

                       jak dawniej, czymś mglistym. 

                             Nie tak dawno kupiłem dwie nowe książki japońskich pisarzy. 

                       Jedna z nich porusza jeden z ulubionych ich tematów - samobójstwo. 

                       Pisałem już kiedyś, że pięciu spośród największych japońskich 

                       pisarzy XX wieku zakończyło w ten sposób życie, za co Facebook 

                       ukarał mnie za "propagowanie samobójstwa" ;-)   Jej autor, 

                       Masahiko Shimada zbliża się do dziewięćdziesiątki i chyba nie

                       zamierza rozstawać się z życiem.  "Powieść "Wyrok śmierci na

                       życzenie" to zapis ostatniego tygodnia życia człowieka, który

                       z rozmysłem, wykorzystując przysługującą mu wolność decydowania

                       o własnym życiu, wybiera śmierć. Los chce, że jak za dotknięciem

                       czarodziejskiej różdżki jego monotonne, pozbawione większych

                       emocji życie człowieka poczciwego - nabiera rumieńców i rozpędu,

                       obfituje w sensacyjne przygody, o jakich mu się wcześniej nie 

                       śniło."  Chwilowo ją odłożyłem, a czytam "'Dziką gęś" Ogai Mori,

                       z której z kolei taki fragment przytoczono w celach reklamowych:

                       "Nie czuła nawet urazy do Suezo, któremu musiała się oddawać. 

                       A teraz, kiedy poznała jego prawdziwy zawód, nie wstydziła się

                       przynależności do takiego osobnika. Słyszała, że lichwiarze są

                       obrzydliwymi ludźmi, patrzy się na nich z góry, boi się ich, 

                       nienawidzi. Jej ojciec nigdy nie pożyczał pieniędzy, chyba że w

                       lombardzie, a jeśli któryś z urzędników stanowczo odmówił mu

                       żądanej sumy, czuł się zakłopotany i nigdy nie obwiniał tego

                       człowieka za jego upór. W ten sposób Otama dowiedziała się

                       o istnieniu takich strasznych istot, jakimi byli lichwiarze, 

                       zupełnie jak dzieci uczą się bać ogrów i policjantów, ale nie

                       zrobiło to na niej szczególnego wrażenia. Dlaczego więc czuła

                       się tak upokorzona?"  Przeczytałem już nawet pierwsze zdanie...

                       I prześliznąłem się po streszczeniu...To podobno powieść, 

                       która pokazuje jak przypadek decyduje o ludzkim losie.  

                             Mam nadzieję, że znajdę czas i siły, żeby je przeczytać.

                       Na razie wszystko LANGSAM.   

                             "Poruszająca powieść pisarza zwanego "gigantem

                        japońskiej literatury"...Dramatyczne losy młodej dziewczyny

                        z ubogiej rodziny.  "Piękna jak klejnot" Otama, wykorzystywana

                        przez mężczyzn, żyje w ciągłym lęku o przyszłość, marzy

                        o prawdziwej miłości. Jej sytuację symbolizuje tytułowa

                        "Dzika gęś."  

                                 Mori może mnie zaciekawić, a Shimadę 

                        kupiłem ze względu na zniżkę ceny - jeśli mnie znudzi,  

                        bez skrupułów odłożę "Wyrok śmierci..." do przyszłego

                        życia.  Wbrew pozorom książek nie czyta się zawsze dla 

                        przyjemności, co już Gombrowicz zauważył, pisząc, że

                        literatura ma utrudniać życie a nie je ułatwiać.  Ale utrzymane 

                        w duchu hedonizmu reklamy książek bywają na szczęście

                        zwodnicze...

                               Zastanawiam się, czy to wszystko, co chciałem dzisiaj

                       napisać.  


                             
       

Komentarze

  1. Przepraszam za układ tekstu. Wpisałem go równo, ale sztuczna inteligencja jest jak zawsze mądrzejsza...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteśmy (w ogromnej większości) skazani na przekłady - te są na pewno filologicznie poprawne, a może nawet całkiem udane, ale wiele zależy tu także od indywidualnego gustu tłumacza...

    OdpowiedzUsuń
  3. Przemijają coraz szybciej, ale trudno coś na to poradzić. Najszybciej chyba lato ze swoimi ekscesami, po których nadchodzi chłód...
    Do niewielu rzeczy z literatury powracam. Właściwie mogłyby istnieć tylko one, ale jest jakaś ciekawość innych. Lubię i cenię literaturę japońską i jest mi ona czasem bliska. Ale w tym obecnym zalewie przekładów, oczywiście nie wszystko... i nie Murakami.
    Utrudnianie życia przez literaturę należy chyba rozumieć tak - dobra literatura utrudnia nawykowe, bezrefleksyjne życie, ponieważ skłania do myślenia i budzi przeżycia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale ostatnio czytam raczej leniwie i niewiele a książki są drogie, kiedy się je kupuje, a trudno je potem (te jednodniowe) odsprzedać po godziwej a często po jakiejkolwiek cenie...Zresztą nigdy nie połykałem książek.🙂 Sartre czytał sto książek tygodniowo, tyle też zadawano studentom filozofii, ale to nie ma większego sensu, bo uczy tylko prześlizgiwania się po powierzchni życia. Lepiej czytać mniej a uważniej...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nezumi, jako Filozof, szczegolnie wyksztalcony w kulturze dalekiego Wschodu posiadasz wiedze jak dobrze żyć.
    Deklarujac tutaj, ze z przyjściem wiosny oczekujesz depresji, samobójczych myśli pokazujesz jak ma wyglądać Twoja przyszłość.
    Podobnie Piotr oczekuje, ze z wiekiem zacznie sikać pod siebie.
    Człowiek świadomy powinien błogosławić swoja przyszlość a nie odwrotnie, oczekiwac ze bedzie znacznie gorzej niz jest dzisiaj.
    Ja kazdego dnia dziekuje Bogu, ze Jego Aniołowie uzdrawiają mnie codziennie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Depresja to chroba a osamotnienie tylko ją pogłębia.
      To nie znaczy, że chcę, aby tak było.🍁 A Piotr myśli realistycznie o późnej starości. Nie myślisz chyba, że marzy o sikaniu pod siebie...

      Usuń
    2. Nezumi, nie ma takiej choroby w rzeczywistosci jak depresja.
      Zapewne tak to nazywają tzw. lekarze psychiatrzy.
      Dzieki temu moga faszerowac pacjentow narkotykami calkowicie ubezwlasnowujacymi tych nieszczesnych ludzi.
      Twoj wlasny ojciec zablokowal czakre u Ciebie w sposob jak traktowal swoją rodzine.
      Kupiles sobie ksiazke o energii Qi
      Zyciodajna energia naszej duszy, energia Qi doprowadzana jest poprzez system czakr.
      Z tego co ja wiem, masz zablokowaną czakre Solar plexus czyli w poniżej pępka.
      To jest czakra poprzez ktora nastepuje ekspresja Twojej osobowosci, siły Twojego ducha.
      Zablokowana czakra, zwijasz sie obawiając sie co przynosi Tobie otaczający swiat.
      Otwarcie tej czakry nie jest trudne.
      Wystarczy, ze pojdziesz w Warszaawie do klubu Energy Yoga.
      Na pewno jest takich kilka.
      Powiedz jaki masz problem -
      kilka wizyt- nie bedziesz w stanie doczekać sie wiosny aby radować sie budzącą do zycia Naturą.

      Usuń
    3. Nazewnictwo chorób zmienia się, ale teraz tak się ten zespół objawów i wywołujących je przyczyn nazywa.

      Usuń
    4. Ciekawe czy jestes w stanie zaprezentowac te przyczyny?
      Ja wiem,
      ze przyczyna tkwi tylko i wylacznie w naszej duszy.
      Uzdrawia sie wiec dusze
      Nastepnie uzdrowiona dusza manifestuje sie zdrowiem w fizycznym ciele.
      Ciekawy jestem naprawde co wymyslili nasi logiczni lekarze jako przyczyne depresji?

      Usuń
    5. Są książki na ten temat. W Polsce popularna była np. książka Kępińskiego...Przyczyny są różne w zależności od rodzaju tej choroby. Nie wymyśla się ich a diagnozuje.

      Usuń
    6. Ludzie pisza bezwartościowe książki nawet w najlepszej wierze.
      Prosze wysluchaj tej rozmowy przynajmniej 3 razy aby dobrze zrozumieć o czym tutaj jest mowa.
      Zrozumiesz, ze stan depresji w jakim sie znajdujesz nie ma nic wspolnego z choroba w sensie medycznym.
      Traumy, przez ktore przechodziłeś wykreowaly postrzeganie przez Ciebie rzeczywistosci poprzez te "chmurę" traumy.
      Poza ta chmura jest piekne, czyste niebieskie niebo jednak nie jestes tego w stanie dostrzec interpretujac swiat wylacznie poprzez te "chmure" traumy.

      https://www.youtube.com/watch?v=KPVKAfI_tZs

      Daj sobie powiedziec, ze uzdrawianie Ciebie jest poprzez co dzisiaj nazywa sie Energy Medicine, czyli poprzez Energy Yoga.

      Usuń
    7. Danek

      To nie jest bezsensowna książka. Przedstawia wiedzę medyczną w najlepszym tego słowa znaczeniu (znam też kilka innych). Piękne, czyste niebo widzę bardziej niż ktokolwiek inny, bo robię tysiące zdjęć. Widzę piękno świata i potrafię kochać życie. Staram się nie tonąć w depresji. Moje życie jest walką. Traumy miałem bardzo poważne, ale stany depresyjne nie zawsze są konsekwencją traum. Zwykła niedoczynność tarczycy często wywołuje depresję...

      Usuń
    8. Nezumi, powiadasz, ze ta książka "Przedstawia wiedzę medyczną w najlepszym tego słowa znaczeniu"
      To wielkie słowa, zapewne poparte ogromna wiedzą.
      Jednak nie napisałeś nawet jednego powodu opisanego przez te wielka wiedze medyczna skąd sie u Ciebie bieże ta depresja.
      Jesli bowiem wiadomo co powoduje chorobę, wtedy mozna to leczyć.
      Jednak jeszcze nawet jednej osoby poprzez korzystanie z tej "wiedzę medyczną w najlepszym tego słowa znaczeniu" - nikogo jeszcze z depresji nie uleczono.
      Ciebie tez nie uleczono Nezumi pomimo, ze byłeś nawet leczony w zakladzie zamknietym, czyli mieli pelna kontrole nad Twoim procesem leczenia.
      Niestety nikt z tych mądrali medycznych nie ma najmniejszego pojecia jak leczyć przyczyny depresji.
      Tak, nafaszerują pacjenta narkotykami, w tym ta medycyna celuje.
      O stosowaniu silnych lekow przeciwbólowych czy psychotropowych - kazdy wie jednak medycyna nawet nie stara sie tego ograniczac, jest to bowiem źródłem kolosalnych dochodów.

      Usuń
    9. Nie jestem fachowcem w tej dziedzinie, ale jest to realna wiedza i za taką jest uważana, a autor znany jest z głęboko humanistycznego rozumienia problemów psychiatrycznych...Nie podałem takiego powodu ponieważ blog to nie miejsce na autoanalizę i zwierzanie się. Poza tym nie do końca je znam. Depresja jest trudno wyleczalną, często śmiertelną chorobą (w przeciwieństwie do nerwicy depresyjnej, czy chwilowego obniżenia nastroju). Ma często podłoże fizjologiczne i uwarunkowana jest hormonalnie. Powinieneś może wiedzieć, że nie każdą chorobę można wyleczyć. Sukcesem jest, kiedy pacjent, tak jak ja, może funkcjonować społecznie, pracować twórczo, kochać kogoś i nie popełnia samobójstwa. W moim przypadku prawdopodobnie depresja ma związek z traumami, co słusznie zauważyłeś. Gdybym nie zgłosił się na leczenie do szpitala, to być może leżałbym do teraz na dnie rzeki, albo wypadł z okna. Leczenie szpitalne jest ciężkim przeżyciem i pozostawia bardzo wiele do życzenia, ale życie może uratować. Jest rodzajem ograniczenia wolności i uwięzienia, z czym trudno się pogodzić. Obok farmakologii stosuje się psychoterapię, a leczenie ma najczęściej miejsce poza szpitalem. Ja z psychiatrą skontaktowałem się poraz z powodu problemów, na jakie napotkałem pomagając najbliższej osobie wyjść z alkoholizmu. Wtedy lekarz powiedział mi, że mój altruizm jest chorobliwy i że powinienem ratować samego siebie.

      Usuń
    10. Kiedy ta osoba, wyleczona z uzależnienia kilka lat wcześniej, odeszła, trafiłem do szpitala, nie mając świadomości tego, co będzie dane mi w nim przeżyć. Myślę, że pod wpływem tych przeżyć stałem się pełniejszym człowiekiem.

      Usuń
    11. skontaktowałem się pierwszy raz

      Usuń
    12. Ludzie kochający pieniądze i spędzający życie na ich zarabianiu, też cierpią na depresję, kiedy rujnuje ich kryzys. W latach trzydziestych biznesmeni wyskakiwali z okien. Żałuję, że tego teraz nie robią, bo nauczyli się obciążać kosztami kryzysu niewinnych ludzi. 😀

      Usuń
    13. Wiedzą o czakrach ma nieco większą użyteczność niż przekonanie, że krowy są święte a biedak powinien spokojnie umierać z głodu. Ale jednak do leczenia wszystkich chorób nie wystarcza.

      Usuń
    14. Wiedza...Boże, broń mnie przed sztuczną inteligencją. Niczego więcej nie chcę...🙂

      Usuń
    15. Nezumi - powiadasz, ze "Powinieneś może wiedzieć, że nie każdą chorobę można wyleczyć."
      Czy Jezus leczył ludzi tylko z chorób, ktore mozna bylo wyleczyć?
      Absolutnie każdą chorobę mozna wyleczyć gdy jestes z Bogiem.
      Bóg jest żywy, jest ten sam dzisiaj jakim byl w biblijnych czasach.
      Za kazdym razem, gdy doswiadczales traumy energia tego doswiadczenia blokowala sie w postaci jakby zamrozonej kostki lodu.
      Nazbierałeś tej zablokowanej energii w sobie bardzo duzo.
      To wszystko trzeba rozpuścić aby zyciodajna energia Qi mogla swobodnie przemieszczać sie wokolo Twojej aury.
      Teraz gdy energia Qi napotyka taka kostkę zablokowanej energii traumy - ta zyciodajna energia odbija sie z powrotem. Po drugiej stronie masz niedobór energii - fizyczne organy nie otrzymuja potrzebnej ilosci energii.
      Jest to sytuacja permanentna do czasu az te kostki zablokowanej energii zostaja rozpuszczone.
      Medycyna nie jest wiec w stanie pomoc osobie, ktora przeszła traumę wyzdrowieć.
      Medycyna stara sie leczyć objawy jednak przyczyna choroby wyleczona nie jest.

      Usuń
    16. Danek,
      przestań się znęcać nad Nazumim.
      Jest depresja egzogenna i endogenna,
      Czasem człowiek się taki melancholijny rodzi.
      Nawet dzieła ludzie tworzą, jak np p.Beksiński, malarz
      czy inni ludzie sławni, że z głowy wymienię
      choćby Jules Laforgue,
      o którym pracę magisterską pisałam,
      L'ironie dans l'oeuvre de Laforgue,
      może litery mylę,
      ale to po francusku było, 50 lat temu.
      Nade mną a w sumie nad schizofrenią mego syna,
      też przez jakiś czas się znęcałeś,
      chciałeś go uzdrawiać na odległość,
      jakichś znachorów mi polecałeś.
      To zaczyna być chore!!!!
      Zawsze reaguję,
      kiedy krzywda komuś się dzieje.
      Zanim zaczniesz uzdrawiać innych,
      to sam się wylecz czy ulecz człowieku!!!

      Usuń
    17. Irsila znęca się nad Nazumim depresja,
      moze byc usunięta, jednak kraj pozostaje w ciemnosci szatana.
      Ludzie wierzą tylko w to co widzą czy co moga dotknąć.
      Konsekwencją tego poklasku dla logiki poprzez 5 zmyslow jest fakt, ze Nezumi ma dożywocie w depresji.
      Tabletkami jeszcze nikogo z depresji nie wyleczono.

      Usuń
    18. Brak mi słów na dyskusję z kimś,
      kto uważa , że kraj pogrążony w ciemności szatana,
      znaczy my wszyscy tu.
      Brak wiedzy, średniowiecze, apodyktyczność,
      narzucanie swego zdania, brak rozeznania czym jest depresja, czym melancholia.
      Jak się jest w depresji to sił nie ma się na nic...
      znam taki stan.
      A jak się jest w żałobie, to trzeba to przetrwać,
      przeżyć,
      kilka miesięcy lub rok.
      No i " no comment", szkoda mi energii na to.

      Usuń
    19. Piotrze, nie bądź śmieszny, w tej organizacji WHO jeszcze 4 lata temu coronavirus nie był poważną chorobą a obecnie zabija miliony.
      Klasyfikacja chorób oraz jak się leczy jest dynamiczna, zmienia się wraz z powiększaniem wiedzy.
      Irsilo -
      jesteście tam w potrzasku tej nieszczęsnej logiki poznania poprzez 5 zmysłów.
      Żyjecie wiec w stanie ignorancji pisząc tak ogólnikowo a pisząc dosadnie, w ciemnogrodzie.
      Przez takie myślenie jak reprezentujesz czy poprzez logikę ustanowioną przez filozoficznych promotorów Nezumiego -
      ma się dożywocie w depresji.
      Każdy ma swoją wolną wolę -
      jednak w Biblii Jezus pokazał jak uzdrawia się wszelkie melancholie czy depresje.
      Gdy ma się umysł otwarty na nowe -
      sytuacja jest prosta do uzdrowienia.
      Ja jestem z Jezusem wiec żyję w pełni zdrowia tak jak powiada Bóg poprzez Pismo.
      Swego czasu na blogu u Nezumiego CentrumPerspektywa napisała w sposób jednoznaczny, do dzisiaj pamiętam jej słowa:
      mądrość człowieka widać po jego/jej zdrowiu.
      Mieszka ona w Polsce a nie w Stanach - wiec są ludzie oświeceni w kraju.

      Usuń
    20. Danek

      Nie byłeś widać zbyt mądry skoro o mało nie zszedłeś na Covida...Nie traktowałbym zawsze dosłownie tego, co pisała Centrumperspektywa. Znałem wielu długowiecznych głupców i ludzi mądrych, którzy mieli słabe zdrowie...
      O oświeceniu Amerykanów wolę się nie wypowiadać.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty