Rzeka zapomnienia


             Wczoraj słuchałem różnej muzyki, ale oczarował mnie

Toumani Diabate i jego płyta "Mande Variations" (2008 r,

A World Circuit Production).   Kora, afrykańska harfa, 

brzmi na niej wyjątkowo pięknie.  Znam jego nagrania od

dawna, również te dokonane z Ali Farka Toure, innym wielkim 

muzykiem z Mali, ale to zrelaksowało mnie całkowicie i zarazem 

cudownie orzeźwiło i ożywiło mą wyobraźnię.   Inni też grają 

dobrze na tym instrumencie, czasem w jakichś fuzjach z muzyką 

zachodnią, ale nikt nie gra tak jak on.  Dźwięki płyną spod jego 

palców żywym strumieniem.  Oczywiście nie wiem, w jakim 

stopniu czuję duszę tej muzyki, która  fascynuje niejednego 

słuchacza.   Francuz Yann Tambour stworzył nawet własną,

prostszą wersję tego instrumentu muzycznego i nagrał płytę,

na której wykorzystuje jego brzmienie, a sam śpiewa w dwóch

językach - francuskim i angielskim.  Jego śpiew i teksty 

specjalnie mnie nie zachwycają, ale brzmienie jest ładne.  W 

dzisiejszych czasach trudno o tak piękną i naturalnie brzmiącą 

akustyczną muzykę.  Radość i melancholia są w niej doskonale

zrównoważone.  Nie ma w niej tego głębokiego smutku, jaki

odnajdujemy często w muzyce orientalnej.

     

       Ale zdjęcie rzeźby tej pary Egipcjan przypomniało mi

inny utwór muzyczny, który lubię także ze względu na refleksyjny

tekst:

      


     Jego autor, Jaromir Nohavica, napisał sporo takich smutnych

piosenek o przemijaniu i zapomnieniu.  Jest na to chyba jakoś

szczególnie uwrażliwiony.  

                          


       Są mi one bliskie, może także dlatego, że straciłem 

osoby, które kochałem, a moje życie prawie już minęło. Niemniej

poruszające jest jego poczucie humoru, jak w trzeciej piosence:

                          

     A także nostalgiczna i głęboka refleksja nad sensem 

współczesnej historii.  A przy tym pieśni te wpadają w ucho

i jest w nich jakieś ludzkie ciepło. W Polsce jest on dość 

popularny. 

    Ale muszę już kończyć...

    



 





 

Komentarze

  1. Obyś Nazumi za bardzo się nie zapominał
    i od rzeczywistości zbytnio nie odlatywał.
    W życiu liczy się działanie, konkrety,
    a nie filozofowanie.
    Z tego chleba się nie upiecze.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty