***

           

                     Gdzie to czytałem?

                     Życie jest jak upadek

                     ściętego drzewa

                     i nie trwa ani chwili

                     w głuchym oszołomieniu   

               

        Mam nadzieję, że nikogo nie zdziwi ta moja tanka o krótkości życia.  

               

Komentarze

  1. To zależy ile to drzewo ma lat.
    Są i takie tysiącletnie ale żadne nie jest wieczne.
    Jedne są ścinane piłą idą na budulec
    a te stare ze starości się rozpadają.
    Żyjesz czy już umarłeś, Nazumi?
    Dziś też jest dzień, ja cenię każdą chwilę teraźniejszą,
    przeszłości nie zmienię a o jutrze niewiele wiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Istnieją drzewa, które żyją długo, bo nie są człowiekowi potrzebne. Pisałem o tym kiedyś...Ta metafora jest inna. Mówi o życiu ludzkim, które jest tak krótkie jak upadek ściętego drzewa...
    Nie wynika z niej w żaden sposób to, że nie trzeba cenić tej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszyć się chwilą może w calej pełni ten, kto wie jak szybko przemija...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie jest krótkie jak cień lub dym
      i szybko przemija.
      Upadek ściętego drzewa, to już nie jest życie tylko śmierć.
      Żeby być drzewem to jakiś czas się ma by rosnąć i żyć.
      Przed chwilą film oglądałam
      i takie stwierdzenie usłyszałam,
      że na własne cierpienie,
      każdy zasłużył sobie sam.

      Usuń
  4. W chwili śmierci nie ma to znaczenia...

    OdpowiedzUsuń
  5. Bywa i tak, że drzewa z korzeniami wichura wyrywa...
    i podobnie jest z nami...

    OdpowiedzUsuń
  6. Lub też piorunami uderzane i spalone...

    OdpowiedzUsuń
  7. Człowiek żyje wiecznie.
    Wiemy to nie tylko z Biblii, wiemy to również z kultury Wschodu.
    Nezumi pasjonuje sie kulturą, Filozofią Wschodu wiec doskonale te wiedze opanował.
    Ja nie zauważyłem momentu smierci gdy doswiadczylem wyjscia mojej duszy z ciała. Nasza Świadomość nigdy nie umiera.
    Umieramy tylko dla żyjacych tutaj w tym fizycznym swiecie.
    Opowiadanie jak powyżej to komunistyczno - ateistyczna propaganda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrze zapewnie złośliwie napisales swoje pierwsze zdanie komentarza, nie sądzę bowiem, ze nie rozumiesz co czytasz.
      Umiera nasze fizyczne cialo co dla zyjacych w swiecie 3D odbierane jest jako nasza smierc.
      Nasza Świadomość nigdy nie umiera, ja osobiscie momentu smierci nie zauwazylem, po prostu nagle bylem juz tylko w postaci ducha.
      Mylisz narkoze ze smiercia Świadomości.
      Ja tez bylem dwukrotnie poddany narkozie, oczywiscie nic nie czulem, nic nie wiem z tego okresu.
      Podczas narkozy dusza nie zostaje odlaczona od fizycznego ciala jak to dzieje sie podczas smierci fizycznego ciala.
      Mam nadzieje, ze zrozumiesz tę istotna różnicę.
      Powolujesz sie na naukowe dane o powiązaniu świadomości z naszym mózgiem.
      To jest oczywiste, oba funkcjonuja jako nierozlaczny tandem doputy dopuki trwa fizyczne zycie.
      Tobie zapewne chodzilo o to, ze świadomość oraz fizyczny mozg to jednosc. jeden nie istnieje bez drugiego?
      Chcialbym zapoznac sie z ta wiedza, ktora posiadasz.

      Usuń
  8. Nezumi, mam nadzieje, ze pozwolisz ukazac Piotrowi wiedze jaka dzisiaj posiadamy w sprawie swiadomosci
    Kiedy mózg umiera, umysł i świadomość istoty, do której ten mózg należał, przestają istnieć. Innymi słowy, bez mózgu nie może być świadomości.
    Jednak zgodnie z trwającymi od dziesięcioleci badaniami dr Petera Fenwicka, cenionego neuropsychiatry, który od 50 lat bada ludzki mózg, świadomość i zjawisko NDE, pogląd ten jest błędny. Pomimo początkowego niedowierzania NDEs i powiązanych zjawisk, Fenwick uważa, że ​​jego rozległe badania sugerują, że świadomość utrzymuje się po śmierci. W rzeczywistości Fenwick wierzy, że świadomość faktycznie istnieje niezależnie i poza mózgiem jako nieodłączna właściwość samego wszechświata, taka jak ciemna materia i ciemna energia lub grawitacja.
    Stąd, zdaniem Fenwicka, mózg nie tworzy ani nie wytwarza świadomości; raczej to filtruje. Choć ten pomysł może wydawać się na pierwszy rzut oka dziwny, istnieją pewne analogie, które sprawiają, że koncepcja staje się ostrzejsza. Na przykład oko filtruje i interpretuje tylko bardzo mały wycinek widma elektromagnetycznego, a ucho rejestruje tylko wąski zakres częstotliwości dźwiękowych. Podobnie, według Fenwicka, mózg filtruje i postrzega tylko niewielką część wewnętrznej „świadomości” kosmosu.
    Rzeczywiście, oko widzi tylko te długości fal energii elektromagnetycznej, które odpowiadają światłu widzialnemu. Ale całe widmo EM jest ogromne i rozciąga się od ekstremalnie niskoenergetycznych fal radiowych o długich falach do niewiarygodnie energetycznych promieni gamma o ultrakrótkiej długości fali. Tak więc, chociaż tak naprawdę nie możemy „zobaczyć” dużej części widma EM, wiemy, że istnieją takie rzeczy, jak promieniowanie rentgenowskie, promieniowanie podczerwone i mikrofale, ponieważ mamy instrumenty do ich wykrywania.
    Podobnie, nasze uszy mogą rejestrować tylko wąski zakres częstotliwości dźwiękowych, ale wiemy, że istnieje ogromna liczba innych niedostrzegalnych dla ludzkiego ucha.
    Kiedy oko umiera, widmo elektromagnetyczne nie znika ani nie przestaje istnieć; po prostu oko nie jest już zdolne do życia i dlatego nie może już filtrować, być stymulowane i reagować na energię świetlną. Ale energia, z którą wcześniej wchodził w interakcję, pozostaje jednak. I tak też, gdy ucho obumiera lub przestaje przekazywać fale dźwiękowe, energie, na które normalnie reaguje żywe ucho, nadal istnieją. Według Fenwicka tak samo jest ze świadomością. To, że narząd, który go filtruje, postrzega i interpretuje, umiera, nie oznacza, że ​​samo zjawisko przestaje istnieć. Przestaje być tylko w martwym mózgu, ale nadal istnieje niezależnie od mózgu jako zewnętrzna właściwość samego wszechświata.
    Co więcej, według Fenwicka nasza świadomość skłania nas do postrzegania fałszywej dwoistości jaźni i innego, podczas gdy w rzeczywistości istnieje tylko jedność. Nie jesteśmy oddzieleni od innych aspektów wszechświata, ale stanowimy ich integralną i nierozerwalną część. A kiedy umieramy, przekraczamy ludzkie doświadczenie świadomości i jego iluzję dwoistości i łączymy się z całą i zjednoczoną właściwością świadomości wszechświata. Jak na ironię, tylko w śmierci możemy być w pełni świadomi.
    https://www.psychologytoday.com/us/blog/think-well/201906/does-consciousness-exist-outside-the-brain

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty