Nierówności społeczne


          Może to niezbyt odpowiedni moment, żeby

o nich wspominać, ale istnieją i co gorsza

powiększają się.  Być może nawet nigdy w

historii nie były tak wielkie.  Oczywiście element

niewolnictwa nie jest już tak jawnie eksponowany. 

Raczej go się ukrywa, jak w książce Orwella na

temat współczesnego niewolnictwa, którego

ofiarą padł w samym sercu Europy.        

      Słynna rozprawa Rousseau "O pochodzeniu

nierówności między ludźmi" i późniejsza Rewolucja

niewiele pod tym względem zmieniły, a nawet 

miała miejsce coraz większa ekspansja i akumulacja

kapitału.  

     Oczywiście ludzie mają różne zdolności i różny

stosunek do wykonywanej pracy i nierówności

społeczne muszą istnieć.  Ale już w starożytnych 

Chinach zdawano sobie sprawę z tego, że jeśli 

nierówności społeczne są zbyt wielkie i ustanowione 

arbitralne, a lud nie rozumie ich powodów, siłą 

rzeczy musi dojść do buntu i rzezi, nazywanych w

czasach późniejszych rewolucją.   Niestety krwawe

rewolucje nie usuwają trwale niesprawiedliwych 

nierówności w poziomie życia i traktowaniu ludzi

przez prawo.  Zmienia się tylko grupa ludzi 

uprzywilejowanych i mających prawo do życia

kosztem innych. 

      Ekonomia i jej bóstwo Wolny Rynek sprawiają,

że najbardziej zdolni i twórczy ludzie żyją często

na marginesie społeczeństwa, ponieważ ich 

działalność nie przynosi zbyt dużego dochodu.  

Nie chcę dawać przykładów odnoszących się

do mnie samego i podobnych mi nieudaczników, 

ale lumpy i  bandziory z mojego podwórka,

uchodzą obecnie za biznesmenów i żyją "godnie",

choć mieli kłopot z ukończeniem szkoły 

podstawowej, a moja znajoma Poetka, umarła

w nędzy.  Bliska mi osoba, profesor filozofii, 

mieszka w mieszkaniu pomocy społecznej, 

które jej nie przysługuje (bo zarabia więcej niż

1444 zł na miesiąc), ale otrzymał je ktoś,

kogo zna i z kim mogła tam zamieszkać.  Osoba

ta uprawia naukę "na najwyższym światowym

poziomie", ale nie jest w żadnych "układach"

i zależnościach.  Zajmuje się najlepiej jak umie

swą pracą. 

      Szanuję pracę fizyczną i prostych ludzi,

ale to nie im powodzi się dobrze.  Jak mówi

pewna bliska mi piosenka roots reggae, 

śpiewana przez kogoś, kto nigdy nie był jedynie 

naturszczykiem:  "Jeden bierze za dużo, gdy 

drugi umiera."  Tak działa babiloński system. 

Przypomnę tylko miłośnikom Księgi, że Żydzi 

uważali niewolę babilońską za bardziej opresyjną 

od niewoli egipskiej.

     Iwaszkiewicz miał pewną obsesję związaną

z koniecznością wykonywania przez ludzi 

ciężkiej pracy fizycznej.   Uważał, że pisarz

w pewien sposób nie zasługuje na warunki życia,

jakimi się cieszy ze względu na własną pracę. 

Życzył sobie nawet, aby pochowano go w górniczej

czapce.  Ale jego warunki życia w skrajny sposób

odbiegały od warunków życia tak zwanego 

przeciętnego człowieka. 

      Ostatni publiczny wykład Andrzeja Grzegorczyka,

wybitnego polskiego matematyka i filozofa, daleki

był od teoretyzowania. Porównywał on zachowania

zwierząt i ludzi w naszym systemie społecznym,

wykazując jednoznacznie, że zwierzęta są bardziej

w obrębie tego samego gatunku solidarne i bardziej

"ludzkie" od dzisiejszych ludzi.  Jako osoba, która

kilka lat wcześniej przekroczyła dziewięćdziesiątkę

mógł sobie pozwolić na pełną szczerość.  

     - Jest pan Profesor romantykiem. - skomentował 

ktoś  - A światem rządzi ekonomia.   

    Rozmawiałem potem z Jubilatem przez dłuższą

chwilę w opustoszałej już sali. Tak się złożyło, że

ponieważ światem rządzi ekonomia, nikt nie przyniósł

mu kwiatów. Nie pomyślano nawet o tym, żeby

zrobić to urzędowo.   (Ode mnie i od mojej byłej 

żony "po starej znajomości" otrzymał kosz kwiatów). 

      Pamiętam, że obok danych naukowych, Profesor

posłużył się też pewną metaforą. Mówił o zwierzętach

tratujących się w drodze do wodopoju i o tym, jak

silniejsze pławią się w wodzie nie dopuszczając 

słabszych i jak u wodopoju gromadzą się drapieżniki,

czekające na swe ofiary.   Przypomniało mi to relację 

mojej Babci ze szpitala powstańczego, w którym 

brakowało wody do picia.  Znalazła się tam jedna 

kobieta, zdrowsza od innych, która całą wodę zużyła 

na kąpiel.   

     Dobrze, powie ktoś, przecież dzięki Balcerowiczowi

wszyscy mają ciepłą wodę w kranie ;-D  Ale czy tak

samo jest np. z dostępem do usług medycznych? 

Czy nie ma w Polsce niedożywionych dzieci i 

przymierających głodem staruszek i ludzi, którzy

nie mogą dostać godziwej pracy?...

     W końcu z sali padło pytanie, które zawsze pada,

gdy nie ma już żadnych argumentów:

     - Czy Pan Profesor uważa, że za komuny było 

lepiej? - 

     - Tak, uważam, że było lepiej. - odpowiedział

przekornie autor wykładu, żołnierz Powstania

Warszawskiego (w którym był ranny), intelektualista 

katolicki, opowiadający się za walką bez przemocy,

człowiek wrażliwy i mądry, i znany ze swej 

działalności naukowej na świecie.  

      Inny mój Nauczyciel, Marian Przełęcki, podczas

spaceru w podlaskim lesie, wyznał, że do szczęścia

wystarczyłaby mu jak w Korei Północnej marynarka, 

spodnie i para butów oraz ciepłe okrycie na zimę.  

Jedyne, czego mu brakowało w realnym socjalizmie i

co uważał za wielki brak, to Wolności, ale przez 

wolność nie rozumiał wcale prawa do 

nieograniczonego bogacenia się.   

     Kiedy otrzymał mieszkanie spółdzielcze oddał je 

bardziej potrzebującym - przydzielono je jakiejś 

obcej rodzinie z dziećmi, a sam zamieszkał z żoną, 

profesorem biologii, w jednym ciasnym pokoju z 

wnęką.  (Po środku tego pokoju stało pianino, na 

którym oboje grali, ponieważ bardzo kochali muzykę).

 "Nam jest mniej niepotrzebne, bo nie mamy 

dzieci" - powiedział.  

      Miałem szczęście znać takich ludzi i nie

uważam ich za pożytecznych idiotów.  Mieli

oni nieco inne wyobrażenie o wartości życia 

i o tym, na czym polega  życie "godne"  i

poczucie solidarności z innymi ludźmi. 

W działalności naukowej skoncentrowani

byli na pracy, a nie na wchodzenie w koterie,

gromadzenie pieniędzy i przepychanie prac

posłusznych sobie ludzi.  W walce o to, co

uważali za dobro, szanowali przeciwnika. 

Mieli szacunek dla każdego człowieka...

     Ludzie poodgradzali się od siebie w trosce

o materialny dobrobyt i do wyjątków należą 

osoby (są przecież jeszcze takie), których 

postawa wobec świata i życia jest inna...

     Kilka lat temu byłem na czyjeś zaproszenie

w Poznaniu. Padał deszcz i szliśmy wieczorem

jakimś parkiem: "To prywatny park Kulczyka!

- powiedział z dumą zapraszający -  Jego 

rodzina udostępnia go wszystkim mieszkańcom..."

Potem pokazał mi jakiś nieczynny stadion i

koczujących przy nim bezdomnych, gdzie bieda

aż piszczała.   Jak się ze starówki, gdzie można

się tęgo upić i zabawić, jeśli się ma dość pieniędzy,

wychodzi, zaraz jest ten stadion...

 


     

 

 

 

 

 

Komentarze

  1. W skali świata to też pewnie wygląda inaczej niż w Europie. Prawie miliard ludzi, którzy mogą umrzeć z głodu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdy mieszkalem w Niemczech w 1984r oczekujac na emigracje do Ameryki, nie moglem zrozumiec dlaczego wszyscy Polacy nie przyjeli niemieckich paszportow gdy byla taka okazja w 1939r.
    To intelektualisci mieszaja ludziom w glowach czarujac polskim nacjonalizmem pograzajac zwyklego czlowieka w szponach niemocy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alma
      Mnie się wydaje, że każdy naród chce zachować swoją odrębność, swoje ziemię, swój język. Co prawda, USA są krajem imigrantow i, jak sądzę, to gdzie się urodziłeś nie ma w Ameryce znaczenia. Ale czy naprawde Amerykanie nie są związani z Ameryką (z krajem, zwyczajami tam panującymi, nie są dumni z roli, jaką pełni ich kraj na świecie) ? Czy nie można powiedzieć, że Amerykanie też przejawiają nacjonalizm? :-)

      Usuń
    2. Alma,
      rzeczywiscie przeżyłem w zyciu szok, gdy zobaczylem Niemcy anno domini 1984.
      Do dzisiaj pamietam uczucie jakie mialem.
      To nie tylko szok tego co zobaczylem.
      To rowniez szok kulturowy. Wykreowany we mnie przez polskich intelektualistow obraz zachodniej cywilizacji jako czegos zepsutego w zderzeniu z rzeczywistoscia natychmiast ten obraz runął w gruzach.
      Instytucja panstwa wytwarza poprzez manipulacje mit typu Matka Polka,
      nie oddamy guzika i tym podobne kretyństwa.
      Normalny czlowiek potrzebuje miec zaspokojone potrzeby egzystencji, pewnosc, ze jutro bedzie bezpiecznie.
      Jednak te narodowe instytucje panstwowe zajmuja sie dzieleniem, antagonizowaniem jednej grupy wobec drugiej.
      Dlatego miedzy innymi wyjechalem z Europy, gdzie jest taki podzial miedzy ludzmi.
      Ameryka praktycznie wraz z Kanada zajmuja caly kontynent wiec do sytuacji Polski nie mozna tutaj mowic jak wyglada nacjonalizm tutaj czy tam.
      Nie ma jednak w Stanach kreowania nastrojow nacjonalistycznych.
      W Polsce panująca kasta intelektualistow stawia kraj przeciwko reszcie Europy.
      Nacjonalizm jest symbolem polskosci.
      Nawolywanie do łączenia sie w ponadnarodowe struktury jest zamachem na polska racje stanu.
      Nie liczy sie tutaj zupelnie co potrzebuje przeciętny Polak.
      W Polsce do 1984 roku Niemcy byly wrogiem numer jeden.
      Pamietam, ze w 1939r byla dana oferta przyłączenia sie Polski do Niemiec.
      Intelektualisci natychmiast wybili Polskiemu Narodowi jakiekolwiek myślenie w kategoriach Unii z Niemcami.
      Nikt sie nie zapytal Babci Piotra - Odzia w jakim świecie chce Ona mieszkac.
      Intelektualisci zawsze wiedza lepiej.
      Alma, nawet nie zdajesz sobie sprawy jak czlowiekiem manipuluja intelektualisci.
      W Unii z Niemcami kazdy Polak zachowalby prawo do swojej wlasnosci.
      Jak ten świat wygladalby dzisiaj nie sposob przewidziec.
      Zabrano nam szanse zbudowania Unii z Niemcami.
      Babcia Piotra - Odzia dzisiaj moze tylko powiedziec - za Niemca bylo lepiej.
      Nie tylko bylo lepiej, Ona powiada: ze "miała za Niemca o wiele lepiej"

      Usuń
    3. Alma
      A czy Ty wiesz, że w 1984 roku spędziłam sobie miesiąc w Bawarii  Ja nic nie wiedziałam o żadnej zgniliźnie (byłam wtedy w podstawówce). Wiedziałam tylko, że jadę do bogatego kraju. I to bogactwo zwaliło mnie-dziecko z nóg. U nas nic nie było  Było za to szaro i tak jakoś jednolicie  Ale nasz kraj był wtedy pod wpływem innej ideologii i naszego wschodniego sąsiada. Teraz jest inna ideologia. Jaka? Sama już nie wiem. Ale nie jest prawdą, że intelektualiści namawiają do odcięcia się Polski od całego świata. To zależy kogo uważasz za intelektualistę (ja np. mogę uważać za intelektualistę kogoś innego). Tak, intelektualiści to zwykle ludzie opiniotwórczy, mający wpływ na poglądy innych ludzi. Dobrze jest więc samemu wiedzieć dużo, żeby móc ustosunkować się do zdania innych ludzi.

      Usuń
    4. Almo, pełna indoktrynacja dokonywana byla dopiero w szkole średniej oraz na studiach.
      Nic dziwnego, ze o kapitalizmie jeszcze Ciebie w szkole podstawowej nie uczono.
      Jednak jesli piszesz, że nie jest prawdą że intelektualiści namawiają do odcięcia się Polski od całego świata - mijasz sie z prawdą.
      Uporczywa, krecia robota polskich propagandzistow na uslugach intelektualisty, Naczelnika Panstwa, J Kaczynskiego daje owoce wyrażające sie zwątpieniem w Unię Europejską.
      Zapytaj sie Piotra, otrzymasz długą liste powodow dla ktorych Polska powinna jak najszybciej wyjść z tej Unii.
      Naczelnik wszystko wie najlepiej.
      Naczelnik zapewni, ze ten Polak bedzie dumny nacjonalistycznie ze swojej polskości.
      Wszyscy inni myslacy ludzie w Polsce sa zahukani pokazem potegi nacjonalistow podczas parady z okazji swieta niepodleglosci.
      Naczelnik zadbal aby miec pod reka bojowki zapewne na wzor Hitlera.
      Widzialem w telewizji wystraszoną twarz opozycji po tej paradzie.
      Naczelnik zdjął juz biale rękawiczki, teraz Polska weszla na etap gdy ma sie pod ręką bojownikow o sprawę "Polski"

      Usuń
    5. Alma
      No wiesz, jeżeli liczyć Naczelnika jako intelektualistę, to on faktycznie jest nacjonalistą. Nie jest natomiast tak, że wszyscy intelektualiści w Polsce identyfikują się z poglądami i zdaniem Naczelnika. Tak jak nie wszyscy w Stanach identyfikują się z Bidenem. Trzeba zauważyć, że ogromna część społeczeństwa w Polsce jest wręcz przeciwna wizjom Naczelnika. Czy jesteśmy zahukani? Przecież Polacy to naród niepokorny…
      Ale dobrze, że los Polski nie jest Ci obojętny :-)

      Usuń
    6. Alma
      Odziu, proszę Cię, nie jak stary babsztyl, tylko jak babsztyl podczas menopauzy...😜

      Usuń
  3. Piotrze mowiac "Twoje pojęcie o tym co ten ktoś myśli jest żadne." - dajesz swiadectwo ze jestes typem, ktory wszystko wie najlepiej.
    Zadnej krytyki nie przyjmujesz do wiadomosci.
    Daremna jest z Toba jakakolwiek rozmowa.
    Co do mojego wypowiadania sie co Nezumi pozostaw Jemu ustosunkowanie sie do tego tematu.
    Nezumi nie potrzebuje adwokata w osobie Piotra.
    a tak nota bene, rozmawiamy tutaj juz ok 5 lat, poznalem nie tylko postrzeganie rzeczy przez Nezumiego, rowniez doskonale zdaje sobie sprawe co Ty napiszesz zanim jeszcze napiszesz.
    Powyższym nie zawiodłeś :)
    praktycznie same negatywne opinie chociaż za każdym razem podkreślasz, ze jesteś z natury osobą pozytywną.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z przyjemnością Piotrze poczytam jak widzisz różnicę pomiędzy optymistą a osoba pozytywną.
    Oto jaka mądrość wyłania sie ze stron Biblii.
    Dla osoby wierzącej kazda sytuacja w zyciu jest pozytywna.
    Jesli tego nie zrozumiales, nie zrozumiales co czytales w Biblii.
    Wszelkie "trudne" sytuacje sa tymczasowe, poprzez ktore Bog zaawansowuje nas na jeszcze wyzszy poziom.
    Te sytuacje nazwane sa "doliną", są te sytuacje tymczasowe (Bog pracuje w sezonach nad czlowiekiem) stanowią podnóżek, po ktorym wchodzimy jeszcze wyżej.
    Hiob żył jeszcze 140 lat po 9 miesięcznych tarapatach, bo byciu w "dolinie"
    Wiem, ze bardzo trudno jest to zrozumiec czytajac samemu Biblie.
    Tak zwani intelektualisci, nawet Nezumi nie pomaga,
    Nezumi bowiem u w i e r z y ł że życie w dolinie jest permanentne, ze dalej już tylko bedzie gorzej.
    Ja jestem nie tylko pozytywnie nastawiony do zycia, wiem bowiem kto jest moim Ojcem -
    ja jestem optymistą, ze wszystko co Bog obiecal poprzez Biblie (porzez Swoje Słowo) , ze Bog zrealizuje wszystkie swoje przyrzeczenia.

    Co do Twojej wiedzy politycznej -
    tutaj tez nikt, zaden intelektualista tego nie naucza, nawet ci wielcy polscy intelektualisci, na ktorych powoluje sie Nezumi -
    siedzenie w domu podczas wyborow nie poprawia ani o jotę sytuacji politycznej, wręcz pogłębia problemy - ludzie zamiast rozwiazywac problemy oddaja rozwiazanie tych problemow w ręce demagogów. Jest wtedy jest jeszcze gorzej ale logiczny w zaden sposob tego poprzez logikę nie jest w stanie zrozumiec, pozostaje tylko optymistą, ze inni zrobią to za niego.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty