Zimowy cmentarz
Caspar David Friedrich, "Zimowy cmentarz"
Jak zwykle u niego (Caspara Davida Friedricha)
pojawia się mistyczny sens. Ale mnie zimowy cmentarz
nasuwa tej nocy całkiem inne skojarzenia.
Jechałem skądś dokądś, a potem miałem jeszcze
spory kawałek drogi do przejścia zanim znajdę się na
wsi. Wokół same pustkowia, więc utrudzony przycupnąłem
za cmentarnym murem tuż przy wejściu i rozkopanej
ziemi, w którą wbite były dwa szpadle. Oparłem się
o mur i zmorzył mnie sen. Śnieg wszędzie leżał i czułem,
że jestem mocno rozpalony. Męczył mnie kaszel i
zdawało mi się, że nie doczekam rana, ale w drzemce
była błogość niemal anielska.
Kiedy się obudziłem poranek jeszcze nie nadszedł,
ale zobaczyłem, że stoi nade mną dwóch ludzi. Przyglądali
mi się uważnie, a potem zaczęli ze sobą rozmawiać w
nieznanym mi języku i kopać w skutej mrozem ziemi.
Dół już przedtem był dość głęboki, więc nie zajęło im
to zbyt wiele czasu. Leżałem w śniegu, tracąc co pewien
czas świadomość do chwili, kiedy poczułem na twarzy
szorstkość buta. A w chwilę potem schwytali mnie za nogi,
wrzucili do dołu i zaczęli przysypywać ziemią, która
zalepiła mi powieki. Nie mogłem już oddychać. Zapadła
grobowa ciemność. Usłyszałem tylko jak szwargoczą,
stukają szpadlami i odchodzą.
Nie wątpię, że po zimie nadeszła wiosna i opuszczony
cmentarz ożył. Przy śpiewie skowronków w słońcu
chowano na nim nawet małe dzieci. Ja tego jednak
już nie widziałem. Przypominam sobie, że miałem do
załatwienia jakąś ważną sprawę w tej wsi, ale jaką?
Nie widzę już nawet mgły.
Skowronek, choć jest malutkim ptaszkiem, ma wątrobę
i żółć, a co dopiero my - ludzie. Nie samą radością żyjemy,
a spokoju trudno szukać nawet na cmentarzu.
"Sto lat jest górną granicą ludzkiego wieku, którą
osiąga jeden na tysiąc." - napisał ktoś przed wiekami.
"Nigdy nie można przewidzieć rano, co się stanie
wieczorem." - zauważył inny mądry człowiek. Na chwilę
tylko wyłaniamy się z nieistnienia, aby do niego powrócić.
Nie myślę o tym z troską, ani nie karmię się złudzeniami,
zresztą w ogóle o niczym nie myślę, bo po prostu
mnie nie ma...Nie słyszę głosu puszczyka, ani żałobnej
muzyki żab znad stawu...
Alma
OdpowiedzUsuńW sprawie wpisu, który zniknął:
Gdy przyszłam pracować do laboratoroum wyglądało ono jak za króla Ćwieczka. Parę lat w różnych organizacjach staraliśmy się o fundusze na odnowienie i zakup nowoczesnych sprzętów. A jak już ten grant zdobyliśmy to okazało się, że administracja mojego zakładu pracy nie zajmie się zakupem odpowiednich sprzętów, bo się na tym nie zna. Wybraliśmy te sprzęty sami, doglądaliśmy ich montażu przez zatrudnionie przez nas z zewnątrz firmy i sami taszczylismy sprzęty laboratoryjne. Parę lat później przyszła do nas pracować młoda dziewczyna po studiach. Szybko zrobiła doktorat i szybko odeszła zarabiać pieniądze. Ale przed jej odejściem tak sie zgadalo na temat, jak to kiedyś nasze laboratorium było ruiną i sporo się naharowalismy, żeby teraz było nowoczesne. A ona wtedy powiedziala: No, gdyby nie było nowoczesne, to przecież wcale bym tu nie przyszła pracować !
Otóż nasze dzieci nie będą patrzyły jak tu jest, tylko szybciutko i bez ogladania się wyjadą pracować za granicę.
Alma
OdpowiedzUsuńI jeżeli coś mi się nie podoba w moim kraju, to mogę iść na demonstrację (byłam) i na wybory (jak już dawno o tym mówił Danek) mając jednocześnie świadomość, że będzie tak jak chce większość.
w Zachodniej cywilizacji, do ktorej dołączyła Polska większość ma zawsze rację.
UsuńTen kto nie brał udziału w wyborach powinien sie wstydzic w ogole nie zabierac głosu.
Swoj głos oddał juz bowiem walkowerem.
Alma
UsuńA ja nie wiem co to za typ demonstracji, o której mówisz! 😀
A z wyborami jest tak, że gdy ktoś do nich nie pójdzie, ale pójdą inne osoby, np. taka, której łatwo mylą się kratki....😀
Alma
UsuńAle naprawdę?
Naprawdę nikogo? Nikogusienko?
To przynajmniej młodą kobietę wybierz! 😀
Alma
UsuńMasz święta rację, Odziu. Podzielam Twój pogląd całkowicie.
Tylko, że nasza demokracja dopiero tak naprawdę się kształtuje. Bo jaką my znowusz mamy "klasę" polityczna?😉
A przecież są młodzi ludzie, niezmanierowani jeszcze, którzy chcą podjąć się trudnych rzeczy. To może dać im ten głos? Niech próbują! Bez głosu nie mają możliwości się przebić. Na ogół nazwiska na listach kojarzymy (z telewizji). Ale może jest na tej liście ktoś inny niż znani nam "politycy". Działałam troszkę z radą gminy. Oj, jakie to są rozgrywki/rozgryweczki! 😀 Ale są też tacy, którzy naprawdę chcą coś pożytecznego zrobić. I mają duuużo siły! Agnieszka kiedyś tutaj powiedziała, że do młodych świat należy. Ja bym powiedziała, że młodzi mają siły, żeby coś zrobić 😀
Alma
UsuńTak 😀
Dlatego potrzeba ludzi, którzy (jeszcze) nie wiedzą, że taki właśnie jest świat. Widzę wkoło siebie ludzi, którzy chcą pracować, aby coś dobrego z tego wynikło (nie myślę o tych, którzy skupiają się wyłącznie na sobie). Społecznicy nadal istnieją. Widać ich lokalnie. Czemu nie na scenie politycznej? Jakie mechanizmy ich blokują? Może ogólna niewiara w naszą sprawczość ?
Ja wiem, że świat i tak będzie się toczył. Sama już łapię się na tym, że nie ma sensu aby to czy tamto. A może jednak ma sens? Myślę, że ma sens. Choć ostatecznie ci walczący o coś słusznego są wykańczani.
Alma
UsuńTak. Ale mi bardzo trudno pogodzić się z beznadzieją!😀
Te zapiski nie znikły. Po prostu coś tam jeszcze być może dopowiem w wolnej chwili...Uważam za rzecz naturalną, że jeśli coś mi się nie podoba nie tyle w kraju, co w sposobie, w jaki jest rządzony, albo jak w tym wypadku w systemie wartości czy politycznej ideologii to o tym piszę. Robi to bardzo wielu ludzi. Wybory są za dwa lata. Do tego czasu być może wielu z nas nie będzie na tym świecie. Na demonstracje przychodzi często tłum...A potem już nikt nie przychodzi, choć sytuacja wcale się nie zmienia. Demonstruje się na ogół za lub przeciw jakiejś jednej rzeczy nie próbując widzieć całości.
OdpowiedzUsuńAlma
UsuńNie wiem ilu w ogóle widzi całość. A poza tym rzeczy zmieniają się szybko - całość może za moment okazać się zupełnie inna. Pomysly na teraźniejszość swoją drogą, kto jednak weźmie odpowiedzialność? Za teraz i za przyszłość? Za swoje decyzje?
W demokracji poprzez demonstracje możesz zaznaczyć, że z czymś się nie zgadzasz. Im większa ich skala, tym wiadomo, że ludzie sobie pewnych rzeczy nie życzą (i powinna to być wskazówka dla rządzących).
Ja też nie wiem co będzie za miesiąc, dwa, za rok. Mnie też może nie być. Ale nie chodzi tu o mój pojedynczy byt. Lecz ponieważ jeszcze jestem, to staram się jednak wypowiadac i demonstrowac.
Drugą drogą jest całkowite skupienie się (tylko) na własnym podwórku. Co, przyznam się, coraz bardziej wydaje mi się najsensowniejsze.
oby do nastepnych wyborów Almo, taki jest program władzy.
UsuńJak najszybciej sie wzbogacić póki jeszcze mozna.
Opozycje zwalczac, ze to sami zlodzieje.
Dzieki temu dzisiaj wyborcy PiSowcy powiadaja:
tak ale to są nasi zlodzieje.
Nie ma wiec sprawy, wyborcy PiS'u godzą sie z rozkradaniem majątku narodowego przez swoich.
Wszystko wiec jest dobrze z pozycji wiekszosci.
Demonstrować sobie mozesz az gardlo Ciebie rozboli.
Im wiecej za granice wyjedzie niezgadzajacych sie z PiSem tym lepiej dla przyszlego wyniku wyborczego.
Ja demonstruję. Nie wrzeszczę 😀
Usuńna demonstracje najczesciej idą ci, ktorzy przegrali w praworzadnych wyborach.
UsuńUprawianie demokracji poprzez uliczne protesty jest huliganstwem.
Naturalnie w systemie demokratycznym.
Wiekszosc powinna decydowac o kierunku polityczno-gospodarchym kraju.
Jesli spoleczenstwo jest na poziomie niskiego rozwoju politycznego -
ludzie na wybory nie idą, nie uczestniczą w procesie wyboru swoich delegatow -
wtedy nie ma w takim kraju rozwinietej inteligencji.
Jest to żałosny kraj dumnych "intelektualistow".
Tam gdzie dwoch takich intelektualistow tam co najmniej trzy idee
Alma
UsuńOczywiście : chuliganskie demolowanie czegokolwiek na ulicach jest bezprawne. Nie znam się na polityce ani na gospodarce - więc nie mogę w tym względzie niczego zademonstrować. Mogę natomiast wyrazić swój sprzeciw / mogę mieć inny pomysł na rozwiązanie danej kwestii niż rząd - wobec spraw, które są mi bliskie. Proponuję je właśnie rozwiązać, a nie zamiatać zakazem pod dywan. Tylko trzeba mnie wysłuchać (w demokracji słucha się głosu ludzi cały czas, bo sytuacja nigdy nie jest statyczna - wciąż pojawiają się nowe problemy i sytuacje, na które trzeba reagować, a o których istnieniu nie przypuszczano nawet w momencie wyborów). W sytuacji, gdy władza odnosi się do mojej argumentacji w taki sposób: "nie, bo nie!", to wtedy trzeba mnie sobie obejrzeć w telewizji gdy spaceruję po Warszawie 🙂.
Alma, to co lezy Tobie na sercu powinno sie dyskutowac na spotkaniach wyborczych, gdy prezentuje sie konkretny kandytat.
UsuńWtedy jestes w stanie oddac glos na tego kandydata, ktory najbardziej reprezentuje to co chcesz zmienic.
Po wyborach chodzenie po ulicy z protestem jest wyrazem nieporzadku publicznego.
Praktycznie poprzez protest zmuszasz wiekszosc spoleczenstwa aby sluchala sie mniejszosci.
To nie jest demokracja lecz anarchia.
Podobnie Piotr zapewne nie chodzi na przedwyborcze spotkania - po prostu zamyka sie w swoim malym swiatku.
Jako spoleczenstwo potrzebujemy Was - Ciebie Almo oraz Ciebie Piotrze abyscie przyszli na przedwyborcze spotkania kandydatow, abyscie wyrazili publicznie czego oczekujecie od demokratycznie wybranych reprezentantow Narodu.
Chodzenie po ulicy to jest anarchia.
Szkoda, ze takich podstawowych zasad jak powinna funkcjonowac demokracja nie naucza Filozofia aby byla to powszechna wiedza w Narodzie.
Alma
UsuńNie "słuchała się", tylko w ogóle wysłuchała.
Ale szanuję Twoje zdanie.
Alma
UsuńZ drugiej strony... co jest lepsze : anarchia czy monarchia? 😀
Danek
UsuńTrump już nie wróci, a Biały Dom się jakoś obronił przed jego uzbrojonymi zwolennikami...
Gdyby wygrał ten drugi demokrata, to musiałbyś płacić większy podatek😀
UsuńAlma
UsuńA czy Ty, Danku, z racji podwójnego obywatelstwa, zawsze skrupulatnie analizujesz i wypytujesz o różne sprawy (czy jest możliwe dowiedzieć się co ten człowiek zrobi za rok w obliczu niemożliwego do przewidzenia zdarzenia?) kandydatów w wyborach w Polsce? Takie to moje dylematy - niedoświadczonej wyborczyni świeżej demokracji w kraju uparciuchów (sorry, takie mamy podłoże genetyczne 😀).
Almo -
Usuńja skoro skonczylem juz 60 lat - mam uksztaltowany obraz rzeczywistości wraz z wartościami jakie wspieram.
w Stanach sa tylko dwie partie wiec nie ma problemu na kogo glosowac, zawsze w wyborach wygrywa wiekszosc.
Moje serce jest z Republikanami.
W Polsce ja widze tylko jednego powaznego polityka, Donald Tusk, na ktorego zawsze oddalbym glos.
Przynajmniej zagwarantuje, ze Polska nie zostanie wyprowadzona z Unii.
Tak wiec ja nie musze chodzic na przedwyborcze dyskusje, zawsze popieram Republikanow a w Polsce PO
Piotrze, rządu ludu a demokracja to sa niezalezne pojecia tak w Filozofii jak tez w systemie politycznym konkretnego panstwa.
UsuńDemokracja moze byc szlachecka a lud uciemiężony jak niewolnicy.
Lud w swojej wiekszosci na uczeszczal na Studia Uniwersyteckie wiec nie tylko nie wie co to jest demokracja ale tez nie wie jaka jest odpowiedzialnosc obywatela - czyli koniecznosc oddania glosu w wyborach politycznych swojego kraju.
W Stanach Piotrze zawsze rzadzi czy wygrywa wybory wiekszosc.
W Polsce jest rozdrobnienie partyjne wiec wiekszosc do rzadzenia dokonuje sie poprzez umowy z partiami; tzw koalicja partyjna.
Rzadzi jednak prawie zawsze wiekszosc.
Rzad mniejszosciowy to absolutny wyjatek.
W Polsce nie slyszalem aby kiedykolwiek u steru rzadow byla partia mniejszosciowa.
Alma
UsuńTak jest w Stanach. W Polsce oczywiście nie ma takiego stałego dualizmu partyjnego (przynajmniej jeżeli rozpatrujemy nazwy partii 🙂). Rządy ludu to były faktycznie w starożytnej Grecji. Warto by było, aby do politycy byli świadomi, że nie są na swoich stolkach dla siebie, tylko, że są na służbie Polski. Wiem, utopia. Pomimo jednak tych rozgryweczek o głosy wyborcze to może jednak powoli uksztaltuje się grupa ludzi młodych zdolnych do efektywnego zarządzania państwem. Może trzeba czasu. Może jakichś nieprzewidzianych zdarzeń.
Ja też mam już dosyć "polskiej zaradnosci" różnych "wybitnych jednostek", które zarabiają pieniądze na szachrajstwie. Tylko, jak sądzę, podobnie jest na całym świecie. Pozostaje mi zatem robić swoje. Ale nie zapominać przy tym, że istnieje radość i piękno. Moi przyjaciele nigdy się co prawda nie sprawdzili, ale to nie powód aby przestać ufać ludziom.
To jedyny komentarz, który odnosi się w jakiś sposób do tego o czym pisałem...Może nie do samej opowieści, ale do miejsca, w którym ona się kołacze. Ale mam podobne odczucia.
OdpowiedzUsuńAlma
UsuńTo bardzo udany tekst, Nezumi. Nie mogę dopowiedzieć nic więcej, aby moje skojarzenia nie zmąciły obrazu, który namalowałes 🙂