Troskliwość Cezara

              
   
  Cezar i Lukrecja przechadzali
się ogrodami spoglądając od
czasu do czasu na fontanny i
kwiatki.
    - Lukrecjo czy widziałaś tej nocy
na niebie gwiazdę Wenus, tam gdzie
zawsze? -
     -  Nie, Panie,
gdzieś znikła. -
     -  Jesteś spostrzegawcza. Kazałem
jej się dyskretnie usunąć.
     -  A zauważyłaś, że choć jest lato,
prószył dzisiaj śnieg, a nawet była
spora zamieć? -
     - Nie, Panie, spałam. -
     - To żałuj!  Była prawdziwa burza
gradowa.  Wydałem edykt, że do
końca lata będzie zima, a znowuż w
zimie, na odwrót, będzie lato. -
     - Podziwiam twój geniusz, Panie. -
     - Nie ty jedna. Ta suka Octavia
lizała moje buty błagając, żebym to
zmienił. Boi się, że jej córeczka się
przeziębi. - 
     - I dlatego mamy znów lato? -
     - To na prośbę perskiego króla.
Żalił się, że straci plony. Obiecał za
to słono zapłacić. -
     - To dziwne. Myślałam, że w Persji
już od dawna nie ma króla. -
     - Przywróciłem go niedawno na
urząd...Mam świetną wiadomość dla
was - kobiet. Z początkiem następnego
miesiąca rodzeniem zajmą się wasi
małżonkowie.  Przyprawicie sobie
fallusy i poddacie ich stosownej
penetracji. -
     - Nie odbieraj nam, Panie, radości
macierzyństwa. -
     - Nie płacz Lukrecjo. Twoje łzy
nie zmiękczą mego serca, gdyż jest
ono sługą rozumu...Która jest godzina? -
     - Dwunasta w nocy, Cezarze. -
     - A zauważyłaś, że świeci słońce
i jest dzień? -
     - Faktycznie jakoś jest widno. -
     - A widzisz teraz to, co ja widzę? -
     - Chyba tak... -
     - Kot goni psa? -
     - W rzeczy samej! -
     - To efekt mojej ostatniej regulacji...
Ale jednej rzeczy zrobić nie mogę.
Czy mogłabyś mi poradzić? -
     - Jeżeli tylko będzie to w mej mocy. -
     - Chciałbym odwrócić kolejność
pożywania i wydalania, a także, aby
jadło się tylną częścią ciała, a wypróżniało
od frontu. -
    - Czy wydałeś już stosowny edykt i
senat go przegłosował? -
    - Mówią mi, że to niemożebne. Bóg
musiałby ponownie stworzyć ludzi.
Nawet nie wiem, który ich stworzył,
nigdy nie byłem zbyt pilny uczniem,
choć jestem teraz naczelnym kapłanem,
wszelako postanowiłem wezwać na 
dywanik Jowisza. Skulił się przede
mną i skamlał jak pies. Tylko dlatego
nie kazałem go wychłostać. -
    - I co? -
    - Tego jednego uczynić nie mogę.
Atoli dokonałem rzeczy bodaj większej.
Każdy samobójca natychmiast powróci
do życia, a ten, kto zechce życie zachować,
zostanie stracony. -
    - Mnie na życiu nie zależy. -
    - A zatem oddasz je z największą
rozkoszą!...Aha, wprowadzam podatek
od oddychania. Niewielki, ale z pewnością
zasili nasz skarbiec. Każdy będzie też
mógł nabyć ulgę podatkową. -
    - Jesteś wielki, Panie, szczerze podziwiam
Twój rozum i moc...A może mogłabym   
jeszcze zachować życie? -
    - Służę jedynie mojemu ludowi...Masz
dwie możliwości.  Albo sama wydrzesz sobie
życie, albo uczynią to moi pretorianie.
W pierwszym przypadku prawie natychmiast
je odzyskasz, zgodnie z zapisem mojej
ustawy. A w drugim czeka cię brutalna
śmierć i pastwienie się nad twoim ciałem. -
    - A gdybym ci wylizała drugi but, albo
hemoroidy, to czy pozwoliłbyś mi, Panie,
zachować życie? Nie mam jeszcze
dziewiętnastu lat. -
    - Próżno zawodzisz, niewiasto!  Takich
chętnych jak ty, jest tak wiele, że gdyby
je poustawiać jedna za drugą, to kolejka
byłaby jak stąd do Alp. -
    - Ale powiedziałeś przecież, że mnie
kochasz! -
    - Tak, ale było to przed naszym zbliżeniem.
Musiałem cię trochę okłamać, chociaż
jak wiesz, nigdy tego nie robię. Wszystkim
tak mówię, ale zgodnie z zapisem z
ubiegłego roku, nie jest  to kłamstwem. -
    - Czy cię nie zadowoliłam? -
    - Nie bardziej niż inne. -
    - To dlaczego chcesz, żebym umarła. -
    - Nie ja tego chcę, lecz mój lud. Twoja
naiwność przeraża mnie. Myślisz, że ja
mogę od tak, w sposób dowolny zmieniać
przepisy prawa?  Zdradziłaś swego męża
senatora i za to czeka cię śmierć.  Nie
mogę nawet powiedzieć, że jest mi przykro,
ponieważ nic do ciebie nie czuję. Możesz
się rzucić na miecz, albo jak Seneka młodszy
podgrzać sobie wodę w wannie...dać się
ukąsić wężowi albo zażyć truciznę w płynie.
Jesteś wolnym człowiekiem!  - 
    - Zatem wybieram życie. -
    - I dlatego właśnie zrobisz to sama, a
z mocy mojej ustawy powstaniesz z
martwych.  Czy nie widzisz, jak głęboki
humanitaryzm leży u podstaw mego
prawodawstwa?  Jakże ślepi są czasem
ludzie...Przypomnę ci, że kara za
zbrodnię, której się dopuściłaś jest
zwyczajowo znacznie bardziej dolegliwa.
Nie mogę zmieniać prawa, ale mogę je
czasem trochę nagiąć do okoliczności. -
   - Jestem ci wdzięczna Cezarze. -
   - A swoją drogą, może lepiej wymyślić
jakiegoś jednego Boga? Jeśli nawet
nazwę się Jowiszem, to są jeszcze przecież
inne bóstwa. Poza tym ten Jowisz
szcza przede mną ze strachu...To musi
być ktoś z autorytetem. - 
     Gęsi zaczęły głośno krzyczeć i Cezar
machnął ręką i kazał się dziewczynie
oddalić się.
     - Jeszcze dziś wydam edykt, że gęsi
mają milczeć, albo kukać jak kukułka. -
 
 
         



Komentarze

  1. Niestety tak, choć niektórzy wybrańcy losu, wojska lub tłumu, potrafili dość szybko działać. Nie tylko Kaligula, Neron czy Kommodus, ale np. Hitler po zdobyciu władzy...Według Korwina M. Hitler wiele rzeczy robił w sposób bardziej racjonalny niż obecne rządy😉 I może nie zawsze ta racjonalność była zbrodnicza, ale na ogół jednak była..

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty