Społeczeństwo po wyborach: Trzy rzeczy do naprawienia


     Nigdy nie interesowałem się zbyt żywo polityką,
ani ideologią, ale padałem ich ofiarą: wyrzucano
mnie z pracy za poglądy polityczne, których nie
głosiłem, zmniejszono moją pensję o ponad połowę
przy większych nawet realnych obowiązkach,
przez wiele lat byłem bez pracy i jakiegokolwiek
zasiłku, przez wiele lat mieszkałem z bliską osobą
w pokoju bez łazienki i wody, okradały mnie
instytucje, nad którymi państwo powinno mieć
kontrolę, mimo haraczu na ochronę zdrowia nie
mogę go chronić, a kiedy ktoś napada na mnie na
ulicy nie mogę liczyć na obronę.
     Jednocześnie widzę to, czego nie
widziałem wcześniej - ludzi głodnych, bezdomnych,
wybierających jedzenie ze śmietników, indoktrynację
na niespotykaną dotąd skalę, niszczenie przez
biurokratów nauki, kultury i sztuki, zachłanne
bogacenie się jednych kosztem drugich, wyzysk,
pogardę dla ludzi słabych,wrażliwych i chorych,
dla ludzi starych, rozpad więzi społecznych i zanik
autorytetów, egoizm i niezdrową rywalizację,
podniesione do rangi świętości, ogłupianie przez
reklamę i speców od manipulacji wszelkiego
rodzaju, luki prawne sprzyjające gnębieniu
biednych ludzi, stronniczość sądów i ich z kolei
gnębienie, narastający autorytaryzm i wzajemna
nienawiść. Żyjemy w dzikim kapitalizmie, w
którym rosnąć w siłę zaczyna faszyzm.
     Jak pisałem gdzie indziej, może dojść do wojny
domowej, jeśli ludzie się nie opamiętają, w co
być może bezpodstawnie jednak wierzę. Nie
chcę krakać, bo mam sympatię dla kruków
i wron, większą nieco niż dla fałszywych proroków. 
Upolitycznienie wszelkich przejawów życia
jest naprawdę niebezpieczne, a jesteśmy już
jako społeczeństwo bliscy czegoś takiego.
Człowiek to podobno zwierzę stadne i polityczne
a kiedy "olewa się" politykę, to ona sama zapuka
do naszych drzwi. Ale upolitycznienie wszystkiego
niszczy w człowieku humanitaryzm i odruchy
ludzkie. Normą stają się podejrzliwość,
nienawiść i resentyment, przeciwstawiając
sobie nawet ludzi najbliższych. 
     Jest kilka rzeczy, które po 89 r kiedy w sposób
pokojowy dokonała się transformacja ustrojowa
są w moim poczuciu całkowicie nienormalne:
wyzysk, indoktrynacja, kult zachłannego egoizmu
połączony z zanikiem poczucia więzi i wrażliwości
społecznej, niszczenie kultury. Zamiast tego jest
wzajemne tratowanie się w drodze do wodopoju.  
    Zaraz, zaraz  - powie ktoś - a za PRL-u to nie
było indoktrynacji?  Odpowiem tak: W czasach,
w których ja żyłem była ona już tak powierzchowna
i słaba, że nikt w nią nie wierzył. Działała w
sposób jawny przez cenzurę. A teraz działa często
w sposób niezauważalny i niejawny poprzez
manipulację, bo cenzury niby nie ma. Żadne dziecko
nie wierzyło wtedy, że zbuduje się komunizm
i wszyscy będą szczęśliwi. Teraz wmówiono
skutecznie młodym ludziom zwymiotowany już
dawno przez Amerykę amerykański sen i część
z nich nadal w to wierzy mimo bolesnych
rozczarowań. Reszta zaś albo pławi się w
wolności polegającej na jeżdżeniu na hulajnogach,
albo musi znosić jarzmo zniewolenia. 
    W bezpośrednim związku ze sferą polityczną
pozostają trzy rzeczy, o których chcę tu wspomnieć.
To one, w moim poczuciu pogrążają nas w 
politycznym chaosie.    
    Pierwsza z nich to absolutystyczne rządy
prawicy. Lewica de facto nie istnieje, bo została
zniszczona zarzutami o komunistycznym
rodowodzie, albo skarlała i przeszła na pozycje
neoliberalne i praktycznie niczym się nie różni
od prawicy. (Z niewieloma wyjątkami). Jej
prezydentem miała być przecież pani
Ogórek. To taka właśnie lewica dobra na
sezon ogórkowy. Może z wyjątkiem Ikonowicza
i Zandberga.
     Nie uważam się za socjalistę. Nie mam też
powodu, żeby kochać PRL. Wyrzucono mnie
z mojej pierwszej posady akademickiej za
"anty-marksizm", a moje życie w PRL-u było
naprawdę ciężkie, także dlatego, że nigdy
nie wstąpiłem do jedynie słusznej partii,
przez którą robiło się wtedy karierę. Ja
i jakakolwiek przynależność partyjna, to
po prostu przeciwieństwa, a "bez wolności
przykro żyć."
      Jednak jest gorzkim paradoksem polskiej
historii, a właściwie jej absurdem to, że
"Solidarność" wywalczyła jedynie prawo
do braku wszelkiej społecznej solidarności.
 Co się stało z hasłami "Solidarności" i co
ona ostatecznie wywalczyła, poza prawem
silniejszych do bogacenia się kosztem
słabszych i mniej bezwzględnych?
      Między innymi to, że pracownicy nie mają
żadnych praw i są niemal całkowicie
ubezwłasnowolnieni, a ich kosztem bogacą się
często ludzie o braku jakichkolwiek zasad
moralnych.  Biedę uważa się za rezultat
lenistwa, co bywa prawdą, ale nie w odniesieniu
do większości ludzi, którzy z jej powodu
cierpią. Zaprzecza się istnieniu wyzysku, a
własność uznaje za świętą nawet wtedy, gdy
została uzyskana w nieuczciwy sposób lub
po prostu zrabowana. (Umożliwiają to
pozostawione świadomie luki prawne).
     Lewica praktycznie nie głosi hasła
zmniejszania nierówności społecznych.
Walczy o prawa mniejszości seksualnych, o
tolerancję wobec obcych i  inne rzeczy mniej
lub bardziej ważne, a to, co jest najważniejszą
racją jej istnienia "odpuszcza."  Ciąży bowiem
na niej grzech pierworodny...prawdziwy lub
urojony związek z dawną demokracją ludową.
Indoktrynacja jest tak powszechna, że młodzi
ludzie nie mają pojęcia o istnieniu w Polsce
tradycji socjalistycznej nie mającej nic wspólnego
z komunizmem, a będącej wyrazem ludzkiej
wrażliwości. 
    Mało kto ma odwagę przyznać, że za PRL-u
było pod wieloma względami sprawiedliwiej
i uczciwiej niż teraz i że o wiele bardziej
troszczono się o wiele rzeczy, które obecnie
porzucono na pastwę losu...Nie piszę tego z
powodu jakiejś nostalgii, bo jak powiedziałem,
żyło mi się wtedy dość upiornie. To jest jednak
tragiczne fałszowanie historii po to, by dać pełnię
władzy korporacjom, technokratom i wszelkiego
rodzaju politycznym hochsztaplerom.
    Czy z chwilą, kiedy podzielono świat na dwie
strefy wpływów, Polacy powinni popełnić
zbiorowe samobójstwo, albo modlić się
o trzecią wojnę światową?  Czy raczej słusznie
zajęli się odbudową kraju i wieloma innymi
rzeczami, mimo braku politycznej wolności?
     Lewica powinna być przeciwwagą dla
rządów prawicy. Kiedy słyszę oskarżenia wobec
Trzaskowskiego o to, że głosi poglądy lewicowe,
to ogarnia mnie pusty śmiech. A jednocześnie
świadczy to o wszechwładzy prawicy i jej
zgoła bezczelnym przekonaniu, że nie ma innej
opcji.  Ten brak reprezentacji drugiej strony,
a nawet brak tzw. "centrum" (że użyję kolejnego
absurdalnego słowa wymyślonego przez
politologów) może doprowadzić w skrajnym
przypadku do tego, że ludzie zaczną podkładać
bomby, albo poprą jawnych faszystów.
Wszechwładza prawicy owocuje niestety
gwałceniem ludzkich sumień, a ludzie czegoś
takiego nie wytrzymują. (Prawica i lewica to
oczywiście określenia umowne i używane
jedynie dla ogólnej orientacji). 
     Druga niepokojąca rzecz, którą pozostawię
bez komentarza, to brak realnego rozdziału
państwa od kościoła i to w środku Europy.
Kościół przeżywa tragiczny kryzys, a mimo to
chce powiększać swe wpływy i zyski,
popierając rządy, które mu to zapewniają.
To już dawno przekroczyło jakąkolwiek     
przyzwoitość i okaże się zabójcze dla samego
kościoła i jego misji, o ile nie jest nią wyłącznie
służenie mamonie.  Religia powinna być usunięta
ze szkół, wierni powinni opodatkować się na rzecz
swych wyznań, a wszelkie próby agitacji politycznej
i ingerowania w system prawa państwowego
powinny być w kościele zakazane. (Jeden z moich
światłych i mądrych nauczycieli słusznie zauważył,
że słowo "powinien" wyraża zawsze jakąś presję
i właściwie nie powinno być używane, jednak nie
posługuję się nim tutaj w znaczeniu moralnym,
a jedynie ze względu na cel, jakim jest w miarę
racjonalne funkcjonowanie państwa). 
    Niestety, jak wiemy, kościół mocno
ingeruje w politykę i ustanawianie
represyjnego prawa, a co jakiś czas prawicowym
posłom przychodzą do głowy iście diabelskie
pomysły zmuszania kobiet do rodzenia dzieci z
gwałtu, albo dzieci, które w wielkim
cierpieniu wkrótce umrą bez szans na ratunek.
Zgłoszono nawet projekt, żeby każde poronienie
badał prokurator. Na razie projekty te nie są
urzeczywistniane, ale są jednak wyrazem dość
specyficznego pojmowania miłości bliźniego.
To odpowiedź na neoliberalną patologię
tzw. "cywilizacji śmierci" - uśmiercanie pacjentów
po to, aby odzyskać ich narządy, handel
dziećmi do adopcji, itp. Kościół przeciwstawia
świętość życia jego niszczeniu, ale samo życie
i ludzkie cierpienie niewiele go, jak widać
z podobnych pomysłów, interesuje.
      Cenię i szanuję tradycje i wartości religijne
różnych kultur (poznałem je dość dobrze) 
i nie byłem nigdy przeciwnikiem istnienia instytucji
kościelnych. Kościoły to nie najlepsze miejsce na
magazyny na kartofle i inne płody rolne. Zbyt
zatęchłe! Poza tym, religia zaspokaja istotne ludzkie
potrzeby, jak np. potrzebę umierania bez lęku
i znoszenie cierpienia z nadzieją, a w założeniu
ma budzić w ludziach miłość.  
    Jednak zgadzam się z poglądem znanego
etyka Hospersa, że "nie ma takiej najstraszniejszej
zbrodni, jakiej nie popełniono by w imię religii."
Jest też dla mnie oczywiste, że struktura
hierarchiczna organizacji religijnych ma
charakter autorytarny i liczy się tu niemal
wyłącznie lojalność i posłuszeństwo.  Tam,
gdzie wpływ jakiegoś kościoła na życie
polityczne jest nadmierny prowadzi to do
fanatyzmu i ograniczania praw jednostki.
Jedyna realna wartość religii to rozwijanie w
ludziach postaw opartych na miłości do drugiego
człowieka i niesienie ulgi w cierpieniu i
umieraniu. Ale altruizm i niesienie ulgi
nie za cenę zniewolenia. A to jest niestety
jedynie pobożnym życzeniem...I warto też
przypomnieć o poparciu kościołów dla
Hitlera i innych demonicznych przywódców. 
   Trzecia niepokojąca rzecz, którą pozostawię już
bez żadnego komentarza, to staczanie się władzy w
kierunku autorytaryzmu, arogancji, buty...Pisze
się o tym i krzyczy w obronie demokracji tak
wiele i głośno, że zapomina się o tym, czym jest
demokracja.
     Nie jest ona i nie powinna być nigdy w moim
poczuciu, rodzajem tyranii większości wobec
mniejszości. Co to za demokracja, w której np.
niezależnie od rządzącej partii, skazuje się setki
tysięcy ludzi na przedwczesną śmierć w wyniku
chorób, które można by leczyć, gdyby nie chęć
oszczędzania na ich zdrowiu i życiu. Czy osoba
chora na chorobę nowotworową przestaje być
człowiekiem dlatego tylko, że większość nie
choruje?     
     Nie należy też bezmyślnie niszczyć
racjonalnych autorytetów, bo bez ich istnienia
trudno sobie wyobrazić jakąkolwiek
autentyczną wspólnotę. Kiedy zanika krytyczne
myślenie, ludzie za autorytety uznają zbrodniarzy,
cynicznych manipulatorów albo błaznów.
    Jeśli nie wyprostuje się tych trzech
rzeczy czeka nasze społeczeństwo marny los.  
A wiele zmian i to nieodwracalnych już niestety
zaszło w tym kierunku...
    Mnie niedługo nie będzie, ale wątpię, abym
z wysokości nieba uśmiechał się z politowaniem
widząc niepotrzebne cierpienie i ogłupienie
rodzaju ludzkiego. Nie trzeba mieć dzieci ani
wnuków, żeby życzyć ludziom dobrze. Nie pisałem
tu o losach świata, o globalnych niepokojach,
a jedynie o naszych małych frustracjach i troskach,
choć jedno z drugim jakoś się łączy - grajdoł
i wszechświat...Nie klnę się na Boga żywego,
ani na partyjne plemię, że wszystko, co tu napisałem,
jest świętą prawdą. A jeśli nawet mam w sobie
duszę anarchisty, to widzę również potrzebę
istnienia jakiegoś racjonalnego porządku i wiem, że
jestem istotą omylną... 


      



Komentarze

  1. koszmarny obraz polityczno - społeczny wspołczesnej Polski.
    Naprawde czyta sie Twoją ocene rzeczywistosci w kraju jak jakis horror, im dalej tym bardziej drżałem czytając Twoj raport.
    Jak to dobrze, ze mnie pozostalo tylko dwa lata pracy do pełnej emerytury.
    co do amerykanskiej szansy dla kazdego realizacji marzeń,
    nic sie nie zmieniło, kazdy z nas ma szanse tutaj dojść do czegoś, gdy ma dyscypline oraz jasny plan jak to zeralizowac.
    To, ze amerykanskiego marzenia na sukces nie sposob zrealizowac w Polsce to juz jest inna sprawa, opisana przez Ciebie w detalach jak wyglada tam biezaca sytuacja.
    Jest widze w Polsce o wiele gorzej, niz gdy z Polski wyjeżdżałem w 1984 roku
    To jest prawdziwa tragedia dla mieszkancow nad Wisłą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, niestety nie jest dobrze. Strasznie tu jakoś namieszali...

      Usuń
    2. Zglosili projekt ustawy. Areszt za świętowanie Halloween😀

      Usuń
  2. O nieszczęście chyba w tej sytuacji łatwiej niż o kogoś mądrego i z autorytetem...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ad rem
    najwazniejsza jest ta 32 % czesc ktora nie wybrala uzurpatorow.
    Zaden polityk do niczego nie jest potrzebny, zas w historii przeszlej poza okresem berezy, ktory dal pretekst ruskim, do mieszania w ladzie po wojnie, ktora wraz z szwabami rozpoczeli, nic wartosciowego nie pozostawil.

    Obecna grupa rekostrukcji sanacyjnych plus zadluzenie na dwa pokolenia i minus upadek gospodarczy spowodowany zakupami w obcych panstwach, zamiast 51 % zakupow realizowac w ramach wlasnych mocy wy(Tworczych) oraz inspirowac mlodych dopiero rozpoczynjacych przygode z praca na wlasna jesien zycia.

    ad Vocem
    PRL byl nie tylko smieszny, ale i tragiczny spogldajac na ilosc mogil zarznietych przez wyroki prokuratorow z rodowodem ucmoruchanym w ideologiczna szmate z sierpem i mlotem.
    Lewica obecna to tluste koty salonowe, ktorym pensja poselska z dieta okolo 11 kafli to zbyt malo, aby wyzyc w obecnej rzeczywistosci.
    Prawica ( chodz to cos pomiedzy sdRP upadlym, a miejscem pomiedzy zandbergowska populistyczna serwilistyczna wobec ruskich doza frazesow, a lubujaca sie w jeszcze wiekszej megalomanii wiosnie kalce dunskich durnot komunistycznych ) to banda glupcow ktorzy poza festynami wyborczymi pelnymi konfetii kiedys wyrzucanego ze smiglowcow made in ussr zastapila hucpa malowana na model amerykanski.
    Wynik centrum ( kosiniakowy ) zas ukazuje ze w srodku i w rozsadu nie ma nic, poza proznia pakowana w pustke intelektuialna.

    A vista
    rzeczona fuzja prawicy z kosciolem ( a jest ich wiele ) nie ma miejsca, poniewaz z prawej poza konfederacja pojawia sie jeszcze mniej przyjemne towarzystwo, z uwagi ze pis z lewica czarzastego popelniwszy kilka poprawek daje pole do ogrania na wszystkich polach ideowych

    Poza tym w przypadku przekazywaniu srodkow strukturalnych zamiast na konta rzadu wprost do samorzadow, uniemozliwi finasowe manipulacje kursami walut na rynku lokalnym.

    Konczac.
    Im szybciej polska ludnosc wypisze sie z czlonkostwa w UE ( zanieczyszczenie gleby srodkami dozwolonymi na terenie czlonkow tejze, brak logiki w finansowaniu projektow ktore niszcza hydrologie, zerowa swiadomosc ekologiczna - od atomowego szalenstwa energetycznego po biede trawiaca najubozsze regiony unijne ) tym mniej bedzie upokorzen.
    W innym wypadku bedzie co ogladac podczas fiaska kolejno nastepujacych prob reanimacji chromej chimery chlostanej przez chybotliwe chmary chalturzacych polglowkow politykierycznych.

    zamiast ciezkostrawnego ps
    ( https://www.youtube.com/watch?v=fnIl212tBPk )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PRL był tragiczny, ale raczej w okresie wcześniejszym. Później przecież sami oddali władzę, lekko co prawda przymuszeni, ale najwyraźniej byli tym zainteresowani. Od stanu wojennego gorsze było jednak to, co było przez następne lata...Tłuste koty salonowe to dobre określenie. Kompromitują się zupełnie.

      Usuń
  4. Profesor Gadacz żartuje, że kontrolerzy biletów będą niedługo sprawdzać, czy pasażer ma medalik😉

    OdpowiedzUsuń
  5. Podobno każdy człowiek potrzebuje drugiej szansy :) jestem za . Ale czasy w jakich przyszło nam żyć ... to czasy głupoty . A łachman próżności - wyznacznikiem ideału :( Świat schodzi na psy i tyle w temacie . Mało nas się edukuje , a zbyt wiele wymaga . Albo robi się to celowo :) i tumaniejemy hurtowo . Bardzo potrzebuję pomocy , ale chyba nie potrafię opisać tego na blogu . A może powinnam - by kogoś uchronić przed złym losem ... albo jego niewiedzą . Bardzo dziękuję , za chęć pomocy .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest tak niestety😥...Jeśli nie chcesz pisać o tym na blogu to napisz w komentarzu, którego nie opublikuję. Nie wiem, czy będę mógł pomóc...Ale może uda się coś wymyślić.

      Usuń
    2. Ogromnie mi smutno, że masz powody do niepokoju😥

      Usuń
  6. Przepraszam ,że zasmuciłam . U mnie pojawił się mały uśmiech na twarzy :) z pomocnej , wyciągniętej dłoni . Serdecznie dziękuję i uśmiechnij się i Ty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy jeszcze zajrzysz w to miejsce, ale chciałem Cię spytać, czy poniedziałek przyniósł Ci jakąś nową nadzieję :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty