Ścięte drzewa
...
To ostatnie zdjęcie topól przed ścięciem.
Trochę mroczne, bo zrobione zostało w
zimową noc.
Topole, podobnie jak cyprysy, to drzewa
zaświatowe. Taka jest ich symbolika od
starożytności odsłaniana w poezji. Ale są
też, jak inne drzewa, zakorzenione w tym
świecie i wystawione na działanie wiatru,
deszczu, śniegu, słońca i mgły.
Były tak bliskie mojego domu, że od lat
je fotografowałem i kiedy wysychały
na zimę i w wiosennej soczystej zieleni, i
rude jesienią...na tle błękitnego nieba,
siwo-białej chmury, w jasnym świetle dnia
i wieczorem po deszczu, a także nocą, kiedy
stawały się częścią podksiężycowego świata.
O tym właśnie świecie Arystoteles napisał,
że jest władztwem śmierci. Ale drzewa
odradzają się po zimie i wracają do pełni
życia.
A teraz ich nie ma...Dla praktycznych
ludzi drzewo to materiał, albo przeszkoda.
Przeszkody należy usuwać, a materiał
odpowiednio zużytkować. Dlatego po drodze
do królewskiego Wilanowa wycięto kiedyś
wszystkie płaczące wierzby.
Nie wiem, jak zakończyć ten lament nad
upadłym światem ludzi, dla których zarżnięcie
drzewa jest takim samym drobiazgiem jak
pozostawienie umierającego pacjenta przed
szpitalem, żeby skonał na ulicy. Świat staje
się coraz bardziej bezduszny, a ekonomia
występuje często w roli mordercy. Także
istnienie osoby musi mieć jakąś przeliczalną
dla życia praktycznego wartość.
Przeczytałem dzisiaj o 140 lekarzach,
którzy stracili życie w walce z zabójczym
wirusem w słonecznej Italii (jak się kiedyś
mówiło) i setki komentarzy, że wirus to pic
na wodę i nie należy się nim w ogóle
przejmować. A zaraz potem zobaczyłem
wstrząsające zdjęcia z Brazylii, gdzie mają
kłopot z chowaniem zmarłych. Ogromne
pole wysiane zwłokami i buldożer, który
je zasypuje.
Na przystanku autobusowym umieszczono
plakat z twarzą młodej kobiety z żółtym
żonkilem dla upamiętnienia rocznicy
powstania w getcie. Ktoś domalował na
szybie dwie powieszone gwiazdy Dawida.
Przypomniało mi to opowiadanie mamy
o tym, jak usłyszała na ulicy radosne:
"O, Żydki się palą!"
Kiedyś rozmawiałem ze studentami o
problemie bezdomności. Widziałem zimą,
która była wtedy mroźna, starszego
człowieka, leżącego na ulicy z odmrożonymi
i pokrwawionymi stopami. Spytałem, czy
by mu pomogli:
- To pewnie pijak! Od tego są odpowiednie
służby, żeby go uprzątnąć, a w razie potrzeby
utylizować. - pouczył mnie młody człowiek.
Z kamienicy, którą przejął dawny
właściciel, usunięto starszą kobietę w wieku
emerytalnym. Przez trzy lata mieszkała
na ulicy. Tak właśnie teraz jest - są ludzie,
którzy mają po cztery, pięć mieszkań i
wynajmują je po karkołomnych cenach, gdy
inni nie mają gdzie się podziać. Kobieta ta
przez całe życie ciężko pracowała, ale nie
miała nic.
- No cóż...Mogła przecież wziąć się do
roboty i zarobić na mieszkanie. - zauważył
inny student i wszyscy się z tym łatwo
zgodzili, z wyjątkiem dziewczyny, która
zapytała:
- I co, miała zostać prostytutką? -
- Nie przesadzaj! -
Nie wiem, co w tych czasach dzikiego
kapitalizmu uważane jest za przesadę, a co
nie jest za nią uważane. "Mówi się, że
pracodawca daje ludziom pracę,
a przecież jej nie daje, tylko kupuje,
najczęściej za bezcen." - napisał ktoś
słusznie...
Miałem niedawno wykład na temat
różnych religii funkcjonujących w
Europie i któregoś dnia opowiadałem
studentom, co piszą religioznawcy o
świętych drzewach i ich symbolice.
Ci, którzy nie zasnęli, albo nie byli
zajęci grami w telefonach, mogli usłyszeć
coś o tym (i niektórzy usłyszeli), czym
różni się święte drzewo od ściętego
drzewa...
Różnica niby niewielka...Życiem!
....
To ostatnie zdjęcie topól przed ścięciem.
Trochę mroczne, bo zrobione zostało w
zimową noc.
Topole, podobnie jak cyprysy, to drzewa
zaświatowe. Taka jest ich symbolika od
starożytności odsłaniana w poezji. Ale są
też, jak inne drzewa, zakorzenione w tym
świecie i wystawione na działanie wiatru,
deszczu, śniegu, słońca i mgły.
Były tak bliskie mojego domu, że od lat
je fotografowałem i kiedy wysychały
na zimę i w wiosennej soczystej zieleni, i
rude jesienią...na tle błękitnego nieba,
siwo-białej chmury, w jasnym świetle dnia
i wieczorem po deszczu, a także nocą, kiedy
stawały się częścią podksiężycowego świata.
O tym właśnie świecie Arystoteles napisał,
że jest władztwem śmierci. Ale drzewa
odradzają się po zimie i wracają do pełni
życia.
A teraz ich nie ma...Dla praktycznych
ludzi drzewo to materiał, albo przeszkoda.
Przeszkody należy usuwać, a materiał
odpowiednio zużytkować. Dlatego po drodze
do królewskiego Wilanowa wycięto kiedyś
wszystkie płaczące wierzby.
Nie wiem, jak zakończyć ten lament nad
upadłym światem ludzi, dla których zarżnięcie
drzewa jest takim samym drobiazgiem jak
pozostawienie umierającego pacjenta przed
szpitalem, żeby skonał na ulicy. Świat staje
się coraz bardziej bezduszny, a ekonomia
występuje często w roli mordercy. Także
istnienie osoby musi mieć jakąś przeliczalną
dla życia praktycznego wartość.
Przeczytałem dzisiaj o 140 lekarzach,
którzy stracili życie w walce z zabójczym
wirusem w słonecznej Italii (jak się kiedyś
mówiło) i setki komentarzy, że wirus to pic
na wodę i nie należy się nim w ogóle
przejmować. A zaraz potem zobaczyłem
wstrząsające zdjęcia z Brazylii, gdzie mają
kłopot z chowaniem zmarłych. Ogromne
pole wysiane zwłokami i buldożer, który
je zasypuje.
Na przystanku autobusowym umieszczono
plakat z twarzą młodej kobiety z żółtym
żonkilem dla upamiętnienia rocznicy
powstania w getcie. Ktoś domalował na
szybie dwie powieszone gwiazdy Dawida.
Przypomniało mi to opowiadanie mamy
o tym, jak usłyszała na ulicy radosne:
"O, Żydki się palą!"
Kiedyś rozmawiałem ze studentami o
problemie bezdomności. Widziałem zimą,
która była wtedy mroźna, starszego
człowieka, leżącego na ulicy z odmrożonymi
i pokrwawionymi stopami. Spytałem, czy
by mu pomogli:
- To pewnie pijak! Od tego są odpowiednie
służby, żeby go uprzątnąć, a w razie potrzeby
utylizować. - pouczył mnie młody człowiek.
Z kamienicy, którą przejął dawny
właściciel, usunięto starszą kobietę w wieku
emerytalnym. Przez trzy lata mieszkała
na ulicy. Tak właśnie teraz jest - są ludzie,
którzy mają po cztery, pięć mieszkań i
wynajmują je po karkołomnych cenach, gdy
inni nie mają gdzie się podziać. Kobieta ta
przez całe życie ciężko pracowała, ale nie
miała nic.
- No cóż...Mogła przecież wziąć się do
roboty i zarobić na mieszkanie. - zauważył
inny student i wszyscy się z tym łatwo
zgodzili, z wyjątkiem dziewczyny, która
zapytała:
- I co, miała zostać prostytutką? -
- Nie przesadzaj! -
Nie wiem, co w tych czasach dzikiego
kapitalizmu uważane jest za przesadę, a co
nie jest za nią uważane. "Mówi się, że
pracodawca daje ludziom pracę,
a przecież jej nie daje, tylko kupuje,
najczęściej za bezcen." - napisał ktoś
słusznie...
Miałem niedawno wykład na temat
różnych religii funkcjonujących w
Europie i któregoś dnia opowiadałem
studentom, co piszą religioznawcy o
świętych drzewach i ich symbolice.
Ci, którzy nie zasnęli, albo nie byli
zajęci grami w telefonach, mogli usłyszeć
coś o tym (i niektórzy usłyszeli), czym
różni się święte drzewo od ściętego
drzewa...
Różnica niby niewielka...Życiem!
....
wszystko okay Nazumi, a gdzie jest cos pozytywnego w zyciu?
OdpowiedzUsuńCzy Filozofia zajmuje sie tylko negatywnym aspektem zycia?
Danek,
UsuńTo nie filozofia. Tak wygląda życie...Sam mój wpis jest powodem do optymizmu, ponieważ zawiera pozytywne przesłanie, które może po prostu umknęło Twej uwadze :-)
Ten tekst jest o tym, że ludzie nie cenią wartości tego, co szlachetne i samego życia, ponieważ cenią jedynie wartości utylitarne i dlatego życia samego i życia innych nie szanują. To, że należy je cenić i szanować jest właśnie pozytywnym przesłaniem mojego krytycznego wobec bezmyślnych, bezrefleksyjnych postaw tekstu...Eksploatacja i wyzysk do niczego dobrego nie prowadzą, niszczą życie i relacje między człowiekiem a naturą.
UsuńCzytam , myślę , rozmyślam i czuję to samo . W moim kręgu mam osoby , które dorobiły się szybko ... jednym pomogły zagraniczne wyjazdy . Innym może dopisało szczęście ... albo ?:) Znam też takie , które całe życie naprawdę ciężko pracowały i ledwo wiążą koniec z końcem i to mnie smuci . Silniejszy wygrywa ... jednak mamy coś ze zwierząt
OdpowiedzUsuńNa to niestety wygląda i jest to bardzo smutne...
UsuńW naturze wszystko jest ze sobą powiązane i świat roślin jest też częścią naszego świata. Współczucie jest możliwe wobec wszelkich czujących istot, a nie da się zaprzeczyć, że rośliny też w jakiś sposób czują. Z drzew pozyskuje się drewno i papier, ale często niestety jest to rabunek. Merton napisał piękny wiersz o drzewie cynamonowym, które zachłanni ludzie obdzierają z kory - choć był nie tylko mistykiem, ale także poetą, sam by tego nie wymyślił. Wiersz jest poetycką parafrazą tekstu Zhuangzi. Tak więc w tamtych tak odległych czasach zauważano już pewne przypadłości ludzkiej cywilizacji, która wyłamała się z porządku natury...
OdpowiedzUsuń