Cenne znalezisko
Życie mija, a ja prawie w ogóle
już nie słucham muzyki orientalnej,
która wypełniała kiedyś sporą część
moich koncertów, także w nocy.
Pokochałem i poznałem piękne
indyjskie ragi, ale ostatnio (kiedyś
było inaczej) nikt z moich bliskich
tej muzyki nie lubił. Szczególnie piękna
jest też muzyka perska, ormiańska i
japońska.
Po jednym z moich wykładów
z filozofii wartości i estetyki na
orientalistyce rozmawiałem o muzyce
perskiej ze studentką z Iranu, która
grała i tańczyła w jakimś zespole
i z wielkim entuzjazmem przyjęła to,
że tę muzykę znam, lubię i podziwiam.
Wczoraj zupełnie przypadkowo
w trakcie słuchania innych rzeczy
odnalazłem na półce przepięknie
wydany przez wytwórnię "Celestial
Harmonies" cztero- płytowy box
zatytułowany "Nanae Yoshimura,
The Art of The Koto." Rzadko do niego
zaglądałem, choć są tam nie tylko
dzieła klasycznej muzyki japońskiej,
ale i repertuar współczesny. Wybrałem
vol. 3, w którym jest muzyka szkoły
Nijugen (1969-1989). "Kto wie" -
pomyślałem, może będzie nie gorsza
od CD Reiko Kimury" (poświęconej
w 80% współczesnej muzyce na koto,
której słuchałem dość często nawet
po częściowym porzuceniu muzyki
orientalnej). Ale może jest nawet od
niej jeszcze lepsza.
Czasami ze smutkiem myślę o
tym, że moja skromna, nie
muzykologiczna wiedza o
muzyce podzieli los mej filozoficznej
wiedzy o filozofii. Nikt się tym nie
interesuje, poza może studentami.
A muzyka, poezja i filozofia, to
przecież wolność...
A nawet ja sam mam już coraz mniej
czasu i do rzeczy, które poznawałem
niemal przez wieki często już nie
wracam. (Poznaję za to sporo
nowych...)
Chińczycy mówią, że człowiek
napełniony szlachetną wiedzą, jest
jak studnia z czystą wodą, z której
każde stworzenie może się napić.
Niestety ludzie już prawie nie piją
czystej wody.
Są trzy najważniejsze rodzaje
kontemplacji rzeczy ziemskich:
kontemplacja natury (porządku świata)
i życia samego (także życia
społecznego), kontemplacja sztuki
i przeżyć, jakie ona wywołuje i
kontemplacja ludzkiego losu. Sądząc
po tym, co pojawia się w necie,
ludzie nadal ich potrzebują. Jednak
najczęściej ma to charakter niezwykle
powierzchowny. Zdobywanie wiedzy
służącej kontemplacji wymaga wysiłku
i ogólnie rzecz biorąc często nie opłaca
się, a nawet uchodzi za całkiem
bezużyteczne. Mówi się też, że tempo
życia i rywalizacja o dobra materialne
sprawia, że nie ma na to dość czasu.
Dlatego ludzie uciekają od tych,
którzy mają wiedzę...Wolą, kiedy
inni im coś wmawiają i narzucają
jako rodzaj mody.
Dziękuję Ci za wyjątkowo ciekawy, żywo i ładnie napisany komentarz. Z wielką przyjemnością i zainteresowaniem przeczytałem obie części i wydaje mi się bardzo trafny... :-)
OdpowiedzUsuńJest w nim jakaś mądrość życia i pięknie rozwija, dopowiada metaforę studni.
OdpowiedzUsuń