Zbrodnia doskonała (Inspektor Nezumi powraca)
- Myślę, że nie istnieje. Chociaż doprecyzujmy to pojęcie. Zbrodnia doskonała to synonim zbrodni, której rzeczywistego sprawcy nie sposób było ustalić ze względu na kunszt z jakim została zaplanowana i dokonana. Nie znaczy to jednak, że było to niemożliwe. Najbliżsi takiej zbrodni są politycy.
- Obracamy się w sferze konwencjonalnych pojęć. Myślę, że istnieje zbrodnia doskonała.
- Jak zwykle zaciekawiasz mnie...
- Jej sprawcą był Pan Bóg tworząc człowieka.
Inspektor zasmucił się.
- Wiesz, Noriko, że to może być prawda. Ludzie są najczęściej bezduszni, albo okrutni. A jeśli już ktoś zrobi coś dobrego, to zaraz tego żałuje i oskarża innych o niewdzięczność. Nie sposób jednak obwiniać o to Boską Istotę, bo ma mocne alibii. Stworzyła przecież człowieka dobrym z natury na obraz i podobieństwo swoje, a brak miłości i szczerego współczucia to rzekomo kwestia tak zwanej wolnej woli i diabelskiej demoniczności, z którą Ona nie ma nic wspólnego, bo wolna wola jest wszakże darem, tylko człeczyna źle z niej korzysta.
Noriko czuła, że Nezumi zaraz powie, że był rozgoryczony i że niekoniecznie jest aż takim pesymistą w ocenie natury ludzkiej, nad którą nie zamierza się pastwić, a Bóg nie może działać z premedytacją i że zgodził się z nią tylko dlatego, żeby zobaczyć do czego go to doprowadzi. Nie lubiła, kiedy się w ten sposób wycofuje. Chciała widzieć w nim zdobywcę, który za chwilę przekroczy Rubikon. Postanowiła więc zmienić nieco temat rozmowy, zanim jego dobrotliwość i niechęć do narzucania innym własnych idei wprawi ją w zakłopotanie.
- Czy zbrodnia może mieć swoiste piękno? - zapytała - Bo wtedy być może jej doskonałość na tym by polegała. I nie chodzi mi bynajmniej o fascynację złem. Judyta na przykład pozbawiając głowy Holofernesa postąpiła cudownie - było to piękne dla Izraela i zachwycało wielu artystów późniejszych epok. Istnieje przecież coś takiego jak piękno moralne. Jednak dla niego samego nie było to dobre, bowiem utracił głowę i życie. A mnie widok uciętej głowy przeraża, nawet jeśli jest to głowa owej Meduzy.
Nezumi roześmiał się.
- Lepiej tracić głowę dla kogoś z innego powodu. Powinnaś chyba studiować filozofię. Seryjni mordercy często pozbawiają głowy swe ofiary. Nie ma niczego pięknego w zbrodni, nawet kiedy dokonuje jej ktoś taki jak Medea. Namiętność nie usprawiedliwia okrucieństwa. Nawet zwykłej złośliwości.
- Może powinnam, ale wtedy nie poznałabym ciebie.
- Wracając jednak do Tanizakiego...Oboje wiemy, że to on, ale nie mamy żadnych dowodów. To nie jest kwestia tego, że sąd może ich nie uznać. My ich po prostu nie mamy. Dla niego to oczywiście dobre i pewnie myśli, że jesteśmy idiotami. Dlatego będzie mordował dalej, a my mamy bezradnie czekać na jego nieostrożność...Ucisz już tego jorka, bo jazgocze aż uszy puchną. Przyszedłem porozmawiać z tobą, a nie z nim.
- Myślałam, że...dziamdzia.
Dziewczyna wzięła na ręce pieska i zamknęła go w drugim pokoju, ale przedtem schowała go do skrzyni łóżka. Skomlał i drapał, ale czego się nie robi dla dobra sprawy.
- Niech się trochę pomęczy. Łóżko się niedomyka, więc ma czym oddychać.
- Dziękuję...Widzisz, on dalej będzie mordował, a my nie możemy nic zrobić. Nie mamy nawet poszlak. To, co robimy jest wątpliwe moralnie. Chcielibyśmy go zaszczuć, zastawiamy na niego sidła, ale jest dostatecznie przebiegły. Nie dopuszczamy przy tym, że możemy się mylić, bo przecież intuicja nam podpowiada, że TO TEN.
- Wypuszczę go, nie mogę słuchać jak płacze...
- To zamknij go na balkonie. Na chwilę. Jest taka piękna letnia noc. Niech poogląda sobie gwiazdy, albo trochę pośpi, rozmarzy. Nie mam już siły zajmować się tą sprawą.
- To się nie zajmuj! Łóżko się zwolni. Połóżmy się...
Musiał być zmęczony, bo od razu zasnął.
- Noriko, miałem sen. Śniło mi się, że jakaś kobieta była dla mnie bardzo czuła. Dawno już nie miałem takich snów. Może starzeje się?
- A to nie byłam ja?
- Nigdy bym na to nie wpadł. To chyba była blondynka.
- Zdradzasz swoją dziewczynkę we śnie, Ty łakomczuszku! I co, była słodsza ode mnie?
- Chyba mi nie stanął - jakby powiedział Szekspir.
- Nie zauważyłam...Ale dręczy cię to podejrzenie. Jest bezczelny! Na pewno wie, że my wiemy, że on wie, że go podejrzewamy, albo przynajmniej możemy go podejrzewać i że chociaż możemy się mylić, to się jednak nie mylimy, bo jak moglibyśmy się mylić, kiedy się nie mylimy. Czy wyobrażasz sobie jak bardzo się boi? Jednak "Twarde łoże, ale łoże!" - jak mawiali starożytni Rzymianie.
- Wiesz, jak to się skończy? Jak go złapiemy powie, że nie wie, dlaczego to robił i że prosi, aby po egzekucji zbadano jego mózg dla dobra nauki i żeby inni więcej tego nie robili. Myśli, że jest fenomenem, jednak może mieć naśladowcę. Będzie czuł autentyczną rozpacz jedynie z powodu tej niewiedzy, bowiem uważa, że jest niewinny. A nam pozostawi wyrzuty sumienia. Początkowo kamieniem zamierzał jedynie ogłuszyć ofiarę, ale potem ekscytowało go, że się już nie obudzi i zabierał ze sobą młotek. Dopiero od tej chwili można mówić o premedytacji. Na tle innych seryjnych morderców wypada blado. Ale wiesz na czym polega chwilowa i relatywna doskonałość jego zbrodni? Na tym, że nie próbował skierować podejrzenia na kogoś innego. I to nas zmyliło!
- Wpuszczę go. Jest taki biedny.
- K t o?
- Jork. Moje maleństwo! Taki bezradny. Zupełnie jak twój pikuś.
- Chyba go zastrzelę!
- Zazdrosny?
- Oczywiście dla dobra sprawy...
- Lubię te nasze stosunki służbowe. Chociaż czasem wydaje mi się, że nie wszystko potrafię wskrzesić. Kiedyś byłeś inny. Dlatego się w tobie zakochałam. Znamy się już pięć lat i ja jestem coraz młodsza, a ty coraz starszy. Ta praca cię wykańcza, powinieneś chyba zostać archiwistą. Chodź, powywołujemy razem duchy!
Rozpoczął się seans spirytystyczny. Było już całkiem ciemno kiedy wiatr wywalił okno balkonowe.
- Boże, Jork, biedactwo, zupełnie o nim zapomniałam!
Ale to nie był jork. Przed nimi stał Podejrzany. W ręku trzymał młotek. Widocznie wyrzuty sumienia zabiły go.
- Przyznaję się do wszystkiego - oznajmił.
- Nie tak prędko. Najpierw będziesz musiał to udowodnić. - powiedział inspektor.
- Pewnie wypadł. Biegnę go szukać. Liliput, Liliput!... Gdybym nie wróciła, to znaczy, że Seryjnym jest ktoś inny...



Inspektor Nezumi to ma ciężką pracę, zawsze trafia na tak skomplikowane sprawy, że trudno je rozwikłać. Za to go lubię. A przy okazji czytając te opowiadania dostaję sporo różnych zagadnień do przemyślenia i tym razem też się nie zawiodłem.
OdpowiedzUsuńAle mimo to sporo zakończyło się sukcesem. 🙂
OdpowiedzUsuńNo zakończyły się wszystkie, a czy sukcesem, to kwestia podejścia. 😀
Usuń...Nawet Poirot został zdemaskowany. 🙂
UsuńJeszcze się nie zdarzyło, żeby mnie jakaś Twoja opowieść rozczarowała, ale podobno zawsze musi być ten pierwszy raz, więc to chyba teraz jest. A tak się na tą parę cieszyłam... Nie może być za słodko, bo byłoby mdło.
OdpowiedzUsuńSporej części moich utworów nie publikuję. Nie chcę jednak wprowadzać na stałe jakiejś autocenzury. Mogę jedynie powiedzieć dlaczego ten opublikowałem. Nie jest to na pewno utwór, którego powaga odzwierciedlałaby moją egzystencjalną sytuację i związany z nią niepokój. Być może u kresu życia powinno się pisać inaczej. W założeniu jest lekki, ale mówi o rzeczach poważnych i nie jest tekstem lekkoducha, ale groteską. Być może literacko nie jest zbyt udany. Może trzeba by przegonić tego jorka. Jego obecność pokazuje jednak, że ludzie bardziej litują się nad nim niż nad ludźmi.
UsuńCzasem utożsamiam się z moimi postaciami, a innym razem nie. W tej opowieści mówię coś o starym filozoficznym dylemacie - o determinizmie i wolnej woli. Przez kilka miesięcy słuchałem podkastów kryminalnych o seryjnych mordercach. Szczególne wrażenie wywarł na mnie fakt, że często nie potrafią oni zrozumieć dlaczego coś robią. Nie są chorzy psychicznie najczęściej, więc jest to okoliczność tragiczna. Piszę o tym lekko, ale wolność takich ludzi jest problematyczna...A okrucieństwo i bezduszność są niestety powszechne. Wystarczy spojrzeć na wspolczesny świat.
UsuńNie lubię groteski. Lubię grozę wtrazona w sposób naturalny, jakby to była codziennosc. Tak jak to małżeństwio, które "zarobkowo" wykopywalo na cmentarzu kości na zamówienie -to raczej moje klimaty. Poza tym nie wiem czy się orientujesz, ale Pani Inspektor działa nieprzerwanie od 4 lat!😄
UsuńMyślę, że sen Nezumiego nie jest wulgarny. Najwyraźniej oboje trochę żartowali.
UsuńLiteracko jest bardzo udany, tego Ci nigdy nie można odmówić. Poza tym fabuła jest super. Może ten jeden akapit, który mnie niepokoi źle odczytałam. Jest jeszcze małe "coś", czego "moher" nie lubi, ale faceci i owszem 😉 A Jork, słodki jest i nie można przegonić, biedaczek spadł, lituję się nad każdym cierpieniem.
UsuńOczywiście jest ni trochę smutno, że zawiodłem Twoje oczekiwania.
UsuńNie przejmuj się, zaraz Cię pocieszy 😃
UsuńOj tam, ale ile mi odpowiedzi dałeś, to może częściej będę utyskiwać 😀
UsuńTeraz widzę, że ta koleżanka pracowa bardzo bardzo za tym inspektorem 💓 bo nie byłam pewna czytając poprzednie części. Ta wzajemność trochę niejasna... To super rokuje tej współpracy. Zgodnie z moją dewizą: panie lubić tak, żeby... wiesz co mam na myśli 😉
UsuńNo to dobranoc, nie mam już czasu czekać na publikację moich tu wpisów - jutro ponownie do roboty. Będę świętowała 27 lat pracy. Bawcie się dobrze dyskutując o dyrdymałach napisanych przez Nezumiego😉 Chociaż uważam, że dyrdymały, z których można się pośmiać są o niebo lepsze niż pseudofilozofia. Zresztą Filo i Zofia dawno już po rozwodzie😆 A ich dziecię studiuje pseudologie.
UsuńNie wiem, Basiu...On tam występuje w roli jej przełożonego, więc uczucia trochę musi ukryć.
UsuńGoldi
UsuńNapisałem sporo opowieści niesamowitych, w których jest autentyczna groza. Kiedyś nawet pewien młody człowiek napisał w srodku nocy, że moja opowieść przypomina najlepsze japońskie filmy grozy, ale jest od nich lepsza. Nawet Danek wielokrotnie wyrażał swoje uznanie i pisal o nich z entuzjazmem...Groteska to inna forma. Życie jest zbyt bogate, aby trzymać się jednej.
Raczej tak to działa, że w związku nie można "pójść na całość". To jakiś "psychologiczny" aksjomat, warunkujący zdrowy balans i równowagę sił. Smutne to trochę, ale prawdziwe. Inaczej strona kochana "za bardzo" nie doceni.
UsuńSmutne, ale tak jest...
UsuńGoldi, ale kogo obchodzi to, że nie masz na coś czasu? W temacie napisałaś, coś o dyrdymałach, ale bez żadnych argumentów. Pewnie nie masz się gdzie pochwalić, że pracujesz już tyle lat. Bo przecież najlepszy wiek kobiety, to te dziesięć lat między 28-mym, a 30-tym rokiem życia. Czy to wystarczająco śmieszne dyrdymały? 😀
UsuńAle że przełożony... to już w ogóle. Się spoufali, to po nim. Nic tylko kij i 🥕 W robocie nie ma Zmiłuj. Jak Ty teraz pociągniesz akcję, bo jednak iskrzyć musi! 💥👩❤️👨
UsuńDobranoc 🌟
Usuń