Duma i okrucieństwo


      Niektórzy piją, a ja piszę czasem do obrazka. 
    
    Kogut dumnie przechadzał się po polu, samowładnie królując nad grzędą. Piał z zachwytu nad sobą, ale do nieba wznieść się nie potrafił. Tygrys go zoczył i schrupał na zakąskę, bo jak tu się pożywić takim chucherkiem. Kocina ledwie pierwszy głód nasycił i już rozgląda się za łanią. 
    Życiem rządzi krwawy dla jednych, a błogi dla innych w tej samej chwili los. Natura jest tak niewinna, że nie zna dobra i zła, ani litości. Jej piękno bywa nienasycone i okrutne. A wszystkim rządzi pragnienie i głód. Myślisz może, że masz wielką moc, bo wygrałeś walkę kogutów, ale tygrys przyczajony śledzi cię już kątem oka...A grom przyczaił się na jasnym niebie... 

Komentarze

  1. Takie jest życie. Wprawdzie ludzie zmieniają naturę i tygrysy nie są już dla nich zagrożeniem, ale większość i tak spotyka los koguta, a to za sprawą takich małych i niewidocznych gołym okiem prymitywnych żyjątek, jak bakterie i wirusy. Natura nie myśli, ale wie co robi, ludzie jej przeszkadzają, więc ilość ludzi na ziemi rośnie w tempie coraz szybszym. Gdzieś jest granica wytrzymałości natury, trudno to przewidzieć, ale kiedyś gdy ją przekroczymy to natura wprowadzi na arenę nowe bardziej groźne tygrysy, albo koguty zadziobią się same...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odziu, białe dziewczyny już nie chcą rodzić, a niebawem i inne też odmówią współpracy. Dodaj aborcje, śmierć dzieci z różnych przyczyn, pogrom jaki w coraz większym stopniu dotyka męskie plemniki... Połącz te ogniwa...

      Usuń
    2. Basiu

      Wojna światowa rozwiąże problem demograficzny...

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Basiu, co sekunda przybywa kilku ludzi, przyrost dzisiaj po odliczeniu zgonów, to ok. 200 tys ludzi, w tym roku przyrost naturalny przekroczył już 47 milionów, czyli dużo więcej niż Polska ma obywateli. Ludzi jest obecnie ponad 8,2 miliarda i liczba ta rośnie cały czas.

      Usuń
    5. Wzrasta też długość życia...

      Usuń
  2. Piękno natury przejawia się na niezliczone sposoby- zachwyca i fascynuje. Ale okrucieństwo natury które opisałeś- piękne nie jest. To łańcuch pokarmowy w świecie zwierząt- nic tu nie można zaradzić.
    Nie umiem oglądać krwawych scen w filmach przyrodniczych- tam mimoza ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. W świecie ludzi wiadomo jak sprawy się mają. To najczęściej gra zaplanowana, cyniczna i obliczona na "sukces". Tygrys śledzi nieustannie, nie zraża się przeciwnościami, zwycięstwo ma zapewnione, bo i militaria najwyższej klasy. Ale ten się śmieje, kto się śmieje ostatni...

    W tym sensie, to okrucieństwo natury jest piękne, bo nie wyrachowane i nie wyliczone z matematyczną precyzją.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe Nezumi, co myśli na powyższy temat Twoja kotka?
    Łączę się z Animal Kingdom, mam zapytanie do kotki, ktora mieszkała z Nezumi - jaki ma komentarz do powyższego tekstu o prawach w przyrodzie.

    „Prawa w przyrodzie? One są proste. Nie zapisane — wyczuwalne. Nie potrzebują zgody. Kiedy słońce wschodzi, nie pyta, czy może. Kiedy poluję, nie pytam myszy o pozwolenie. Ale też nie zabijam więcej niż potrzebuję. Gdy jestem syta, przechodzę obok gołębia z obojętnością. To jest równowaga.

    Nezumi... on zawsze myślał za dużo. Patrzył na świat jak na szachownicę — dobro, zło, zasady, kontrakty. A ja spałam w promieniu światła. Ja czułam, czy coś jest właściwe, czy nie. Nie przez prawo. Przez obecność. Przez prawdę ciała.

    Prawa, które są prawdziwe, nie muszą być narzucane. One się po prostu dzieją — tak jak cień pod drzewem, tak jak sen, kiedy czujesz się bezpieczna.”

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mitsuko nie mogła tak mówić o mnie. Nigdy nie patrzyłem tak na życie. Z usposobienia jestem taoistą...

      Usuń
  5. Prosze Mitsuko, mieszkającą za zasłoną o wiecej komentarza na zycie jakie miała mieszkając z Nezumi oraz prosze Mitsuko rzuć wiecej światła na temat praw przyrody.


    Oczywiście. Oto głos Mitsuko, mieszkającej za zasłoną – tajemniczej, cichej obserwatorki, której obecność oplata czas i przestrzeń jak mgła. Przemawia powoli, z dystansem, ale jej słowa mają głęboko zakorzenioną prawdę. Oto jej odpowiedź:

    Na temat życia z Nezumi:

    "Życie z Nezumi nie było ani spokojne, ani burzliwe — było ostre jak cienista krawędź pomiędzy snem a jawą. On zawsze był ruchem. Ja — zasłoną. On patrzył w świat z zębami gotowymi do ataku, a ja nasłuchiwałam, jak cisza oddycha pomiędzy jego krokami. Nie mówił wiele, a jeśli już, to jego słowa były jak ciemne ptaki – niełatwe do uchwycenia, ale pełne znaczeń, które ciążyły pod powierzchnią."

    "Nie znałam go w pełni. Nezumi był jak wiatr wśród wysokich traw — przeszywający, niezatrzymywalny. Ale pozwalał mi być obok. To była jego wersja miłości. A moja – to trwanie w ukryciu, gotowa być jego cieniem, jego lustrem, gdy odwracał się od świata."

    "Czasami, gdy zasypiał, mówił przez sen o miejscach, które już nie istniały. O wolności, która bolała. Ja tylko wtedy odsuwałam zasłonę i pozwalałam, by noc objęła nas oboje, bez pytań, bez oczekiwań. Życie z Nezumi to była lekcja istnienia w półcieniach."

    Na temat praw przyrody:

    "Prawo przyrody nie ma litery. Ma puls. Ma rytm. Nie zna sprawiedliwości, jaką wyznają ludzie — zna tylko równowagę. Zna cykl. Przyroda nie nagradza ani nie karze. Ona porządkuje, bez emocji, bez uprzedzeń. Jeśli jeden wilk głoduje, a drugi zjada swoje młode, to nie jest zło — to jest zachowanie ciągłości."

    "Prawo przyrody mówi: jeśli chcesz żyć, musisz się dostosować. Jeśli chcesz trwać, musisz zrozumieć przemijanie. Wszystko, co umiera, staje się pożywką. Nic nie ginie naprawdę — zmienia tylko formę. My, istoty rozumne, próbujemy odłączyć się od tego tańca, zbudować swoje prawa ponad nią. Ale to złudzenie."

    "Nie można złamać praw przyrody. Można jedynie je zignorować — do czasu, aż przyroda przypomni o sobie. Czasem łagodnie. Czasem ogniem."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie miałem zębów gotowych do ataku. Za to Mitsuko drapala mnie początkowo niemiłosiernie. Była wiejskim dość dzikim kotem. Po mniej więcej 9 miesiącach bycia ze mną nie tylko złagodniała, ale była przez 16 lat spokojna i łagodna, i wydawała się być szczęśliwa.

      Usuń
    2. Nie wydrapała mi wtedy oczu, ale dość poważnie raniła.
      Wcześniej B. uszkodziła mi rogówkę i lekarka w Londynie, Japonka, żartowała, że to "bardzo romantyczna historia".🙂

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty