Junior Byles
Nie żyje Junior Byles. O Jego ciężkim życiu, fizycznej pracy ponad siły, ciężkiej depresji i pobycie w szpitalu już kiedyś wspominałem. Uważany jest za jednego z najwybitniejszych artystów roots reggae. Szczególnie cenione są jego nagrania w studio Black Arc, zanim Lee "Scratch" Perry je spalił. Jeden z krytyków muzycznych napisał nawet, że te nagrania były dziełem "dwóch geniuszy".
"Fade Away" to Jego największy utwór, znany dzięki filmowi "Rockers". "Curly Locks" śpiewali między innymi Lee Perry i dużo później Sinnead O' Connor. "Fever" w wersji reggae brzmi wyjątkowo dobrze.
Junior Byles przeżył prawie 77 lat. Chciałbym jakoś wyrazić mój osobisty stosunek do niego. Chociaż ujmowało mnie Jego cierpienie, choroba a nawet późniejsza fizyczna brzydota, i mimo, że wiedziałem jak jest ceniony za swe interpretacje, zacząłem go słuchać dość późno i początkowo z wyraźną rezerwą. Tak więc, to moje doświadczenie, chociaż pełne współczucia i późniejszego podziwu, jest dla mnie w jakiś sposób gorzkie.
Śpij w pokoju 🕯️✝️
OdpowiedzUsuńSmutne. 🙁🕯️
OdpowiedzUsuńPodobno kłopoty Bylesa ze zdrowiem psychicznym zaczęły się dawno. Na wieść o zamordowaniu Haile Selassiego próbował popełnić samobójstwo, ale udało się go odratować...Ciekawe, że Jego piosenki są pogodne i prawie nieobecna jest w nich melancholia.
OdpowiedzUsuń