Złudna przenikliwość aforyzmu
"Poezja jest samobójstwem."
"Filozofia jest wyższą patologią."
"Najlepszą stroną religii jest
ostatecznie to, że rodzi kacerzy."
"Cnotliwi sprawiają, że cnota
schodzi na psy."
(F. H. Hebbel, "Dzienniki")
Hebbel jest wybitnym przedstawicielem literatury niemieckiej XIX stulecia. Ja jednak chciałbym pozbawić te jaskrawo wyraziste, nie dopuszczające półcieni, aforyzmy ich kontekstu i nawet nie chodzi mi o to, co ich autor mógł mieć na myśli. Traktowane nazbyt dosłownie mogą sprawiać wrażenie pełnego goryczy i drapieżnego sceptycyzmu, jednak inne utwory tego autora nie mają takiego charakteru. Nie widać w nich tym bardziej próby destrukcji "wysokiej" kultury, jak mogłoby wynikać z zestawienia tych akurat aforyzmów.
Załóżmy, na próbę jedynie, że się z nimi w jakiejś cząstce zgadzam: poezja jest samobójstwem, filozofia wyższą patologią, najlepszą stroną religii jest to, że rodzi heretyków, a przez cnotliwych cnota schodzi na psy...Z uznaniem pisze autor o nauce. Ale, jak powiedziałem, nie wnikam bliżej w całość jego poglądu na świat, któremu też zapewne brakuje konsekwencji. Zastanawiam się tylko przy jakiej interpretacji mógłbym tych myśli bronić.
1. Poezja jest samobójstwem.
Nie w tym sensie, że jest abdykacją rozumu. Na to nie ma przekonującego dowodu. Nie unicestwia też naszego "ja". Samobójcza może być jedynie nadmierna wrażliwość. Ale ta prowadzi raczej do samobójstwa realnego.
2. Filozofa - najwyższa patologia.
Przez skłonność do abstrakcji i formułowania jakichś regulatywnych zasad, które mają być ponadjednostkowe i powszechnie obowiązujące. Zatraca to, co indywidualne w ludzkich przeżyciach i nie pozostawia miejsca na zdziwienie, wzruszenie, współczucie i inne emocje. Ale, niezależnie od tego, czy można nazwać to patologią - jak wiemy, nie każda filozofia jest taka. Istnieją filozofie, dla których punktem wyjścia jest to, co subiektywne - jak choćby cały nurt filozofii egzystencjalnej. Prawdą jest też, że rzadko zmienia świat, poprzestając na jego interpretacji. Nie łagodzi więc w istotny sposób cierpienia. Marksizm, z jego kategorią praxis miał być wyjściem z tej sytuacji.
3. Religia - jej najlepszą stroną jest istnienie kacerzy.
Buntowniczy duch nie znosi tyranii dogmatu. Jeśli ktoś jest o czymś głęboko przekonany, to nie musi godzić się z opinią większości. A nonkomformiści są potrzebni. Jednak idąc tym tropem można by chwalić też wszelkiego rodzaju polityczne reżimy, bo uświadamiają ludziom wartość wolności.
4. Cnota schodzi na psy przez tych, którzy ją praktykują.
Człowiek wrażliwy moralnie nie potrzebuje wielu zasad. Nie musi też chcieć mocno ingerować w życie innych, żeby ich poprawić. Chciałby im raczej dopomóc. Ale ci inni ( "nie-cnotliwi") potrzebują być może zasad - jakiejś smyczy, czy obroży. Poza tym, jeśli ktoś jest przekonany, że jest dobry, to może osłabić swe wysiłki i zaniedbać wewnętrzny rozwój.
Zdjęcie nazumi13
------
Nezumi,
OdpowiedzUsuńjesteś rzeczywiście Wielki.
Z należytym dystansem opisujesz nam świat intelektualistów.
Nie jest to jakieś panaceum na Prawdę, jednak próbują.
Dobrze, ze zwracasz uwagę na fakt aby wszystko co tworzą brać ostrożnie, nie angażować się emocjonalnie.
To jest bardzo cenna rada.
Fajne zdjęcie. Dzisiaj w ogrodzie jest na pewno jeszcze bardziej zielono. Może i bzy też kwitną.
OdpowiedzUsuńKwitną 🌸...Nie udało mi się jednak wczoraj zrobić dobrego zdjęcia. Jest zielono i kolorowo. Tamto robiłem przed zamknięciem...
OdpowiedzUsuńZapachu nie da się sfotografować 🙂
OdpowiedzUsuńJa, niestety, nie dotrę tam raczej w tym roku. Nie bardzo mam chwilę, żeby dojechać. Choć zdecydowanie powinno się spacerować. Zawsze mi też potem żal, że ten zapach szybko się kończy i znowu trzeba czekać na niego cały rok. Może z tego żalu tam nie pójdę 😀
OdpowiedzUsuń"Ja w podróży, ja w podróży..."
OdpowiedzUsuńBaśniowa wiosna u Ciebie 🌿🌸
Poezja, filozofia, religia i cnota, to jedynie pojęcia, same w sobie nic nie mogą.
OdpowiedzUsuńTo człowiek MOŻE pisać poezję, która będzie samobójstwem, dla siebie albo dla kogoś, a inny człowiek MOŻE ja tak odebrać. To człowiek MOŻE głosić filozofię, która będzie patologią, a inny człowiek MOŻE ją stosować w życiu. MOŻE też tworzyć zupełnie inną poezję, czy filozofię.
To człowiek TWORZY religię i to on jest winny, że rodzą się kacerze, a nie religia. To człowiek BYWA cnotliwy i to on schodzi na psy, a nie cnota.
Pojęcia tworzy i kształtuje człowiek i to on sprawia, że są takimi jakimi są.
Człowiek MOŻE tworzyć i robić wszystko. Dlatego istnieje też destruktywna poezja, zwodnicza filozofia, i autorytarna religia, a dobro zatraca się. Różne bywają tego przyczyny...Pojęcia, sądy i wyobrażenia wpływają często na życie bardziej niż cokolwiek rzeczywistego. Dlatego nie jest całkiem obojętne jak się coś nazywa. Można np. w skrajnym przypadku tak zdefiniować pojęcie wroga, że będzie nim prawie każdy za wyjątkiem członka jakiejś grupy, albo każde majaczenie nazwać poezją.
UsuńZ tym, że ludzie różnie posługują się pojęciami miał kłopot tak wybitny umysł jak Arystoteles. W swej Etyce opisuje trzy rodzaje tego, co się nazywa przyjaźnią, a później konstatuje, że tylko jedna z nich jest prawdziwą przyjaźnią...
UsuńMoi studenci każdą rozmowę dotyczącą wartości zwykli kończyć słowami "TO ZALEŻY OD CZŁOWIEKA".
Usuń