Nie potępiajmy poetów

 

   

               


               Poeta perski, IX wiek. Współbrzmi to ze słowami Koheleta: "Gdzie wiele mądrości, tam wiele zgryzoty". Wszystko jest jak dym - mówił Kohelet, co na łacinę przełożono jako "omnia vanitas". Jednak Kohelet mówił też, że "pod słońcem" trzeba "jeść, pić i cieszyć się życiem". A dla perskich poetów mistycznym pocieszeniem było wino. "Tylko ponury zabobon zabrania cieszyć się życiem" -  pisał Spinoza, filozof, którego podziwiałem i studiowałem przez pół życia.

  



Są jednak w życiu nie tylko smutne chwile, ale nawet całe okresy życia, przepełnione melancholią. Cień na życie rzucają tragiczne zdarzenia, jak utrata najbliższych,  współczucie, albo frustracje. Jest też świadomość nieuchronności przemijania. Jak pisał inny perski poeta, o którym czas nie zapomniał - "Spójrz na martwą brzęczącą muchę. Tyle zostanie z Twojego życia". Do melancholii przyczynia się też poczucie bezradności dobroci wobec zła (okrucieństwa i bezduszności). A żeby to poczuć,  nie trzeba wybiegać pamięcią do zdarzeń przeszłych - Auschwitz, Wołynia, czy Katynia. To codzienność. 

Poeci nie wygłaszają tez, a ich wzruszenia bywają mylne, ale dzięki nim możemy poczuć pełnię i pustkę życia. 




Dlatego nie potępiajmy 
poetów... 

Komentarze

  1. A kto ich potępia? Ja nie.
    Raczej ich czyny, jeżeli popełnili niegodne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma tak, że wszystko w życiu jest tragiczne, albo, że wszystko jest radosne. Pewne jest tylko to, że wszystko, obojętnie czy tragiczne, czy radosne i tak minie razem z nami. A poeci działają na wyobraźnię i potrafią kształtować świadomość tym co tego zechcą. Potrafią też otworzyć oczy, na rzeczy, których zwyczajni ludzie nie dostrzegają, dlatego nie zasługują na potępienie, obojętnie czy piszą o smutku, czy o radości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale nie Jesteś całym światem. Potępia się ich jak Gałczyńskiego z powodu polityki, czasem z powodu życia prywatnego, jak Leśmiana, ale częściej im się zarzuca, że piszą o czymś, co obniża nastrój - jak np. Różewiczowi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potępia się wielu ludzi. Ale nie ma to nic wspólnego z poezją. Są prozaicy, dramaturdzy. Napisałabym, że to raczej to, co wyrażają spotyka się z zaprzeczeniem. A nie sama formą wyrażania!
      Coś Ci powiem - za dużo martyrologii, za mało konstruktywnego myślenia oraz działania - tego za mało uczą nas w szkole, a każą rozkminiac co zalany poeta w depresji miał na myśli.

      Usuń
    2. Jakoś nie zauważyłem, żeby ktoś mi kazał. Być może nie bylem plinym uczniem. Może w szkole za dużo było polskiej poezji romantycznej i Asnyka. Ale poezja, o której tu piszę, ma zupełnie inny charakter. Przetrwała wieki i wciąż jest żywa.

      Usuń
    3. Ja właśnie piszę o tym, co poezja często wyraża a nie o formie.

      Usuń
    4. Ale w poezji romantycznej nie sama martyrologia, a często też głębokie spojrzenie na życie...

      Usuń
    5. Zawsze będą ludzie, którzy czegoś nie lubią. A ty zawsze byłeś przewrażliwiony i u ciebie zawsze ktoś kogoś prześladuje. Dzisiaj poeci też nagminnie kochani nie są- są kochani przez tych, którzy lubią ten rodzaj wypowiedzi. A dobrej poezji nie ma wiele. Zawsze ktoś cos będzie lubił, a inny nie vedzie tego lubił. Po co dramatyzujesz? I ten tytuł wpisu! Sam zachowujesz się czasem jak potępieniec, no naprawdę.

      Usuń
    6. Jeżeli chodzi o życie, to może lepiej nie patrzeć na nie znad kartki tylko w nim aktywnie uczestniczyć. A nie bawić się w cień.

      Usuń
    7. Nie dramatyzuję. Miałem pewną myśl do przekazania. Być może uszła Twojej uwadze. A uczestniczyć w życiu można na różne sposoby. Na szczęście nie ma dla wszystkich jednego sposobu życia. Dlatego nie pouczam ludzi jak mają żyć. A poetów biorę w obronę, bo na to zasługują...

      Usuń
  4. "(...) Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie,
    Dwie tylko: poezja i dobroć... i więcej nic...

    Umiejętność nawet bez dwóch onych zblednieje w papier,
    Tak niebłahą są dwójcą te siostry dwie!..."

    Cyprian Kamil Norwid

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, tylko ktoś bezmyślny może niczym się nie martwić. Poeci myślą, czują, rozważają, zamykają w słowach i poetyckich obrazach swoje rozważania filozoficzne o świecie. Często są pełni melancholii, gdyż mają przed oczami wyobraźni różne smutne sprawy, dla których nie widać rozwiązania lub jest ono trudne, a może być przypadkowe.
    Ale nie tylko poeci się smucą. Współczesne tytuły gazet na necie chcą nas wprost zdołować, załamać i mają w tym jakiś cel.
    Po pierwsze powinniśmy postępować mądrze, lecz co jest mądre?
    Po drugie zawsze mamy prawo do nadziei. Podobnie jak poeci. Którzy raz się smucą, a raz cieszą życiem.
    Chyba lepiej buduje przyszłość radość i zapał, niż pogrążenie się w smutku. Pocieszeniem mogą być zacytowane przez Ciebie słowa Spinozy, by cieszyć się życiem, piękne kolory, wiosna, kwitnące drzewa, przyroda i takie różowe winogrona, jak na obrazku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogrążamie się w smutku ma swój odpowiednik w uleganiu próżnej wesołości. Radość sprzyja działaniu, a smutek je hamuje. Ale pusty entuzjazm prowadzi zwykle do jeszcze większego smutku. Dlatego działania nie można opierać na emocjach...

      Usuń
    2. Jest psychoza wojenna i straszy się ludzi wieloma innymi rzeczami. To jednak najczęściej raczej manipulacja niż smutek rzeczywiście przeżywany. Wartość poezji nie polega na manipulacji i wzbudzaniu negatywnych emocji...

      Usuń
    3. Czyżby poeci tylko byli myślący? Czy samo pisanie, bez czynów, coś zmieni, Anonimowy?

      Usuń
    4. Jest wiele innych, wartościowszych dróg w życiu.

      Usuń
    5. Czy się danego poetę potępia czy nie to nie zależy od poezji jako takiej, tylko od poglądów, które ten poeta wyraża (to jest odnośnik do tytułu przewodniego posta). I nikt nie wyklucza tutaj poetów z odczuwania. Wszyscy odczuwamy! A może inne zwierzęta też?Cóż jednak po samej poezji? Tyle, co po ciasteczku bardziej lub mniej udanym? Gloryfikacja poetów jest, moim zdaniem, zupełnie chybiona: to innych ludzi można prześladować, a poetów nie?😃
      Mam teraz mocne przekonanie w sobie, że wartość człowieka objawia się przede wszystkim w jego relacjach z innymi ludźmi. Bo pisać to sobie można i pod publikę, i pod własne widzi mi się, i co popadnie, i co każą. Sądzę również, że bez krytycznego podejścia, a jedynie podążając szlakami, które ktoś inny wskazuje, idziemy jak barany na rzeź. A ludzi (szczególnie mlodych) wszelkimi manifestami, poezja czy peanami łatwo zwieźć na manowce. Trzymajmy się więc z daleka od pismaków. Sama zawodowo zajmuję się pisaniem 😃

      Usuń
    6. A na czym polega wartosc poezji jak nie manipulacji? Ona na coś w pływa w czlowieku - na emocje (bardzo niebezpieczna rzecz). Co więcej, ponieważ emocje budzą się w nas różne, w zależności co kto przeżył w życiu, to poezja może być super niebezpieczna - może zbudzić emocjonalnego potwora.

      Usuń
    7. Współczuję, piszesz zawodowo, ale do tego musisz dorabiać najemnie. Widocznie twoje przekonania są nic nie warte, jak nie dajesz rady z nich wyżyć.

      Usuń
    8. No widzisz kochany, jestem rozrywana zawodowo!😃

      Usuń
    9. Ale rozumiem Twój bol, Odziu, bo Tobie podziękowano za pracę.

      Usuń
    10. Zamiast płacić, to Ciebie rozrywają? 🤣

      Musiałbym podziękować sam sobie, chociaż właściwie to by nie było przecież tak głupie jak, wysyłanie syna na śmierć, zeby przebłagać samego siebie. 😀

      Usuń
  6. Nezumi,
    już początek tego Twojego wpisu brzmi idiotycznie dzisiaj w XXI wieku.
    Przede wszystkim dlaczego mamy ten smutek?
    Czyż nie powinno być rolą poety pokazywać piękno życia nawet gdy czasem "pada deszcz" na jakiegoś człowieka?
    Powyżej Anonimowy posuwa się do twierdzenia,
    że "tylko ktoś bezmyślny może niczym się nie martwić"
    Ogłupiliście ludzi, że cnotą mądrości jest martwienie się.
    Naprawdę zbudowaliście poprzez waszych pożal się boże "poetów" prawdziwe humanistyczne bagno.
    "Nie znajdziesz mądrego co byłby wesoły" to kolejne ogłupianie ludzi poezją bezwartościową.
    Nawet nie wstydzisz się pod koniec swojego życia pisać takie "dzieła" prosto z księstwa ciemności.
    Za tydzień w Wielki Piątek będziemy obchodzić kolejną rocznice śmierci Boga na Krzyżu, śmierci w intencję między innymi aby osoba wierząca miała dobre życie.
    Czyli życie bez zmartwień, w radości z każdego dnia.
    Ty natomiast propagujesz propagandę świata ciemności,
    przekonaliście już Anonimowego aby wierzył w wasze ciemne bzdury,
    przekonałeś tez zapewnie do świata ciemności wszystkich swoich studentów.
    A potem się zdziwisz, ze Jezus na Sądzie Ostatecznym powie, ze Ciebie nie zna, zobaczysz tylko Jego plecy.
    No daruj,
    każdego poetę, którego tutaj przytaczasz powinno się potępiać.
    Międzynarodówka waszej ziemskiej inteligencji to pajęczyna świata ciemności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co trzeba miec w głowie, żeby się radować z czyjeś męczeńskiej śmierci na krzyżu?

      Usuń
    2. Bo Jego śmierć oznaczała zbawienie. Nie wiesz, a się rzucarz. Rzucawki niedługo jakiejś dostaniesz.

      Usuń
    3. I znowu te same brednie. Zbawienie będzie podobno skutkiem tego że Jezus żyje, a nie tego, że umarł. Takich co umarli na krzyżu było tysiące, ale tylko on jeden podobno pomimo to nadal żyje. Zbawu was przecież nie martwy Jezus, tylko żywy.
      A to, że ktoś był zakatowany na krzyżu to jest smutne, w każdym przypadku.

      Usuń
    4. Odziu, nie martw się, ty nie dostąpisz tych bredni!

      Usuń
    5. Gdybyś przeczytała Biblię, to byś wiedziała, że Ty też nie. Do nieba pójdą tylko te kobiety, które służą mężowi do gotowania posiłków i sprzątania. 😀

      Usuń
    6. Bardzo Ci współczuję Odziu braku seksu...😆

      Usuń
    7. Namawiam do naprawiania świata od siebie, nie po raz pierwszy zresztą. Takie zgorzkniałe i przemądrzałe panny nie mają szans mieć faceta na dłużej. 😀
      Ja straciłem tylko żonę, a nie potencję. A Ty zauważ, że lata lecą... Stary faceta nie jest tak stary jak stara... 😎

      Usuń
    8. Bóg broń mieć faceta na dłużej!!!

      Usuń
  7. Danek

    Przechodzisz samego siebie w nienawiści do tego, czego nie Jesteś w stanie zrozumieć.

    OdpowiedzUsuń
  8. O ile dobrze pamiętam Jezus, według Ewangelisty, powiedział "Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni".
    Anonimowy ma rozum, który Ty od dawna obrażasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie jesteś w stanie zrozumieć co ja tutaj napisałem.

      Usuń
    2. A Ty niestety nie potrafisz uważnie przeczytać tekstu. Nigdzie nie napisałem, że zgadzam się z tym perskim poetą...Próbowałem zrozumieć Jego pesymizm...Anonimowy też nie napisał, że się ze wszystkim zgadza. Wyraźnie zasugerowal, z czym się nie zgadza. Ale takie "subtelności" nie są dla Ciebie.

      Usuń
    3. Lepiej byśmy wszyscy poszli na drinka. Weselej by było i miłej. A może i fajne idee by się pojawiły?😀

      Usuń
  9. Większość będzie się bronić przed słowami tego perskiego poety, być może dlatego że słowa te ich przygnębiają, odbierają im pogodę ducha. Szukają źródeł radości, żeby łatwiej znosić przeciwności losu. Ale to nie zmienia faktu, że wiele w tych dwóch zdaniach prawdy. I nie trzeba przytaczać przykładów, wszyscy je znamy (może tylko wspomnę o rosnącym problemie depresji młodzieży, a nawet dzieci).
    Ale świadomość tej prawdy nie musi przecież sprawiać, że pogrążymy się w mroku, przeciwnie, może nas motywować do pozytywnego działania, do tworzenia wspierających się wspólnot. Problem nie zniknie, gdy go zakryjemy kolorową makatką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedną z takich makatek jest wiara, wypiera z umysłu to co rzeczywiste.

      Usuń
    2. Basiu

      Ten poeta nie pogrążał się w mroku. Nie wiadomo, co musiały oglądać jego oczy i co pisał poza tym. Ze wszystkiego, co napisał ocalalo jedynie 40 linijek.
      Napisałem ten krótki utwór, żeby bronić prawa do wyrażania w poezji pesymistycznego nastroju i wyjaśniłem jakie są jego źródła. Jak sobie radzić z przygnębieniem to temat, na który każdy coś może napisać

      Usuń
    3. Nie napisałam że poeta pogrążał się w mroku.
      Napisałam że świadomość tej prawdy (ogrom smutku w świecie), nie musi sprawić, że czytający te strofy ma pogrążyć się w mroku, przeciwnie... itd.
      Nie piszę też jak sobie radzić z przygnębieniem, tylko że słowa poety mogą nas motywować do pozytywnych działań.

      Usuń
  10. Może dla Ciebie Odziu, nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nezumi,
    doskonale rozumiesz, ze sam nic nie jesteś w stanie zrozumieć, dlatego kilka lat wstecz nazwałeś prawdziwą naukę płynącą z Biblii jako naukę "tajemną"
    Czyli rozumiesz, ze nie rozumiesz.
    Z wielka radością zapewne Wielki Piątek nazwałbyś tragicznym Piątkiem?
    Jesli ktoś w swoim sercu nie obchodzi Wielki Piątek nazwany Wielkim nie bez powodu, a następnie ten ktoś nie wierzy, ze jednak Jezus Zmartchwystał w Wielką Noc - taka osoba należy do tego świata.
    Poeci, na których się powołujesz pochodzą z tego świata, żyją wiec jakby tylko ten świat istniał.
    Dlatego reprezentują ciemność tego ciemnego świata.
    Każdy, kto pogrąża się w depresji powodowanej przez ten świat istnieje tylko w tym świecie.
    Jeśli osoba w depresji przyjdzie do lekarza, otrzyma receptę na silne środki antydepresyjne.
    Psychiatra jest jedynym "lekarzem" który nie interesuje się stanem organu na który przepisuje lekarstwa.
    Nie zrobi żadnego skanu mózgu.
    340 milionów recept wypisano tylko w Stanach na "leczenie" depresji w 2024 roku.
    Tak wygląda wasz bezbożny doczesny świat.
    Nic dziwnego, ze niewielu się raduje życiem.
    Anonimowy 'mędrzec" jak ocenia to Nezumi widzi cnotę w umartwianiu się.
    Ja sobie idę uśmiechnięty, radosny przez ten was świat,
    wiem bowiem kim jestem oraz czyim jestem.
    Dzięki Zmartchwystałemu Jezusowi jestem w Rodzinie, jestem w Rodzinie Boga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma żadnego tego świata i tamtego świata, jest tylko jeden świat realny i rzeczywisty w którym żyjemy oraz niezliczona ilość światów istniejących jedynie w mózgach tych co w nie wierzą. Istnienie czegoś co jest niedostępne ludzkiemu poznaniu i nigdy nie będzie, to czysta sofistyka. Przypuszczenie, że istnieje rzeczywistość nadprzyrodzona lub jakikolwiek bóg (w tym Bóg hebrajski, o którym naucza Kościół) jest tyle samo warte, co domniemanie, że istnieje Krasnal, który wyczarował świat. Bóg ma podobno istnieć w rzeczywistości, obiektywnie, ale jest z założenia niewykrywalny. Można tak wymyślać dowolnie, na przykład, że istnieje Ropucha, która wszystko może, ale jest niedostępna naszemu poznaniu, prawdopodobieństwo i wiarygodność taka sama. We wszystkich tych przypadkach brak jakichkolwiek realnych argumentów wspierających te przypuszczenia. Samo gadanie.
      Jesteś podobno w rodzinie Boga, tylko po jaką ch***rę, chodzisz po tym naszym świecie, glupio uśmiechnięty i się tym chwalisz.

      Usuń
    2. Po to, żeby powiedzieć ludziom, że warto takim być, Odziu.

      Usuń
    3. Jedni to wiedzą, drudzy mają gdzieś. A już
      na pewno nikogo nie przekona swoimi opowieściami ortodoks jakiejś amerykańskiej sekty judeochrześcijańskiej.

      Usuń
    4. Odezwał się beton polskiej Liberum Veto

      Usuń
  12. Danek

    W tym, co piszesz jest sporo zwykłych przekłamań. Po pierwsze, nigdzie nie nazwałem ptego poety mędrcem. Za takiego jest jednak uważany Kohelet. Widać nie dotarłeś do tej części Biblii. Wyraźnie przytaczam też Spinozę. Trzeba być wyjątkowo zaślepionym, żeby tego nie zauważyć. O reszcie, która jest utrzymana w tym samym napastliwym i bezrefleksyjnym duchu, nawet nie wspominam...

    OdpowiedzUsuń
  13. W Wielki Piątek to chyba tylko Ty Jesteś radosny. Jak zawsze, kiedy dolary wpływają na Twoje konto, co jest dla Ciebie dowodem, że Pan Bóg Ciebie kocha, a mnie nienawidzi. 🙃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy Nezumi nie pyta zawsze dlaczego płaczemy na pogrzebach? Przecież powinniśmy się cieszyć właśnie!

      Usuń
    2. Nezumi odrzuca życie duszy człowieka po śmierci fizycznego ciała więc zapewne dlatego zachęca do tego płaczu nad grobami.
      Tymczasem płakać trzeba nad losem tych tutaj co nie znają Boga.
      Zielone dolary owszem bardzo lubię.
      Miałem ostatnio sporo wydatków:
      wymiana dachu $17,000
      wymiana grzejnika do cieplej wody - $2,000
      Jest teraz okazja trochę zarobić więc jeszcze trochę sobie popracuję aby nie sięgać po kasę odłożoną na czarną godzinę.
      a tak a 'propos Nezumi to Pan Bóg kocha wszystkich jednak Jezus zanim dopuści kogoś do wiecznego życia musi tę osobę najpierw poznać.
      Nie wiem więc czy umyślnie kłamiesz czy z niewiedzy napisałeś swój komentarz, ze Ciebie Bóg nienawidzi.
      To jest Twoja manipulacja propagandą świata ciemności.

      Usuń
    3. Danek

      1. Nie napisałem, że Bóg mnie nienawidzi. Napisałem, że Ty myślisz, że nienawidzi.

      2. Ja tu pisałem, że nie trzeba płakać nad grobami, chociaż ten żal dobrze rozumiem. A Ty oczywiście piszesz odwrotnie.

      3. Jesteś pełen pychy i za bardzo kochasz dobra materialne. A tacy według Biblii "Nie przejdą przez ucho igielne".

      4. Poza tym brakuje ci elementarnej kultury. Nikogo i niczego tu nie szanujesz.

      Usuń
    4. "Zielone dolary owszem bardzo lubię". To jedyne słowa prawdy, jakie dzisiaj napisałeś 🙂

      Usuń
    5. Nezumi! Patrzę na ten świat i widzę, że należy kochać dolary. Co z tego, że od studiów zasuwam jak opętana. Nie miałam czasu na nic innego niż nauka i praca. I wyższe ideały, kształcenie się i nie mówić tego czy owego - bo kobiecie nie wypada. I jak to, gospodynią nie będę? Muszę przecież być, to mój obowiazek gotowania i wypiekania przecież! I za co mam oferować takie umiejetnosci? Mam nadal kredyt. Wokoło mnóstwo zasadzek krzyczących "daj". Rodzina wymaga wsparcia. A ja, choćbym się skichała, to więcej kasy mi w robocie nie dadzą. Pracując dodatkowo, też uszczkną z moich umiejętności I pracy. Sama organizacyjnie nie uciągne własnego biznesu bo mam dziecko i rodzinę w potrzebie. A szacunku z uwagi na to kim jestem, co zrobiłam I jak sobie radzę nie mam co oczekiwać. Osoby starsze, które powinny mi dobrze radzić to zgorzkniali ramole, którzy chętnie by widzieli, jak się potykam. Mentorzy? A jakich ja ich spotkałam? Ojca którego nie było, szefa, który dociągnął do emerytury na mojej pracy. Ktoś kiedyś powiedział z nadzieją o niedającymsobie w życiu kawalerze, że może nie będzie z nim jeszcze tak źle, bo "może on się jeszcze ożeni...." 😃 Nie, no ratunek na całe zło świata- żona. Żona-Atlas dźwigającąa cały świat na swoich ramionach. 😆I wiesz co, żałuję, że w młodości nie wystawiałam tyłka dla jakichś zamoznych dupkow i nie wyciągałam ręki po prośbie. Tak, dolary są ważne, bo możesz zapewnic sobie byt. I należy je zbierać (pal sześć dobroć i uczynnoścc- nikt mi przecież niczego nie dał). Takie frazesy o współczuciu czy manifesty w obronie poetów to,
      wybacz kolokwializm, można gdzieś sobie wsadzić. Młodzież należy uczyć zarabiania, aktywności I dbania o siebie. I nikt mi nie powie, że bogaty to złodziej a biedny to już nie. Świat jest skomplikowany, a współczucie nie zawsze jest dobre. Działanie, aby potrzebujacemu ułatwić jego działanie- tak, to warto. Ale wielu ludzi chce tylko współczucia, nie robiąc niczego, żeby nie potrzebować więcej współczucia. Jedyne co osiągnęłam po latach zasuwu i samodzielnego załatwiania milionów spraw to to, że teraz jestem w stanie je sama szybciej załatwić, radzę sobie w trudnych sytuacjach i jestem dobrze wytrenowana w życiu. Aha, i nie mogę być obojętna, jak deprecjonuje się kobiety. Uważam, że nasze społeczeństwo hamuje myśl kobieca i jej nie docenia. Co więcej, faceci czują się dobrze w towarzystwie sprzątaczek i kucharek. A one, o zgrozo, takie się właśnie stają. Przypasowuja się do mnich. O faceta, który uszanuje moje wysiłki I starania (nie we wszystkich jestem dobra) I będzie wyrozumiały dla moich błędów- będę się biła w klatce 😃😆

      Panie Boże, daj mi siłę i trochę łaski w ten niełatwy dla mnie czas 🙏

      Usuń
    6. Goldi
      Totalny brak zrozumienia słowa kochać. Dolary trzeba co najwyżej pożądać, dobrze je jest mieć (choć teraz lepiej euro) i umieć je wydawać. A jak się kocha, to zbiera się do kupki i wydawać szkoda, a kupki dolarów się za grób nie zabierze, nikomu jeszcze Bóg tego nie załatwił, więc po co.

      Jako niezbyt typowa męska szowinistyczna świnia, mam dużo zrozumienia dla kobiet, ale nie rozumiem jednego, jak ci faceci są największym złem tego świata, to po co kobiety walczą o to, żeby być takie jak faceci. Coś tak podobnie, jak margaryna mleczna, która była lepsza jak masło, ale musiała być taka jak to masło. 😀 Świat rzeczywiście był dla kobiet niesprawiedliwy przez całe wieki, co podobno zaczęło się od Biblii. Jeszcze na początku XX w. w Poznaniu kobieta sama nie mogła wejść do kawiarni, musiała mieć towarzystwo mężczyzny, ale to wszystko już jest za nami. Kobiety mają coraz lepiej, choć idzie to faktycznie wolno, ale po co sobie same strzelają w stopę, tego to już nie wiem. Polega to na usuwaniu mężczyzn ze swojego życia, a bo już potrafią żyć same i trzeba to udowodnić. A na świecie coraz mniej mężczyzn, będących mężczyznami, bo się ich już nie chce, podobno nie są już do niczego potrzebni. 😀 Coraz więcej jakiś nie binarnych (po)tworów, o nie zgadzajacej się tożsamości z płcią i par jednopłciowych. Jeszcze trochę, a połączenie się w normalną parę, to będzie cud na miarę cudu boskiego. To nie społeczeństwo hamuje myśl kobiecą, bo wolnej myśli nie hamuje nic, to kobiety kierują swoimi myślami, tylko nie wiem, czy sobie tym czasem nie szkodzą. A potem płacz, że jedyne co osiągnęłam to potrafię sobie dać sama radę w życiu, przecież o to kobietom chodzi, czyż nie? Są oczywiście faceci wycięci ze stereotypowego obrazka, z którymi nie warto kobiecie razem żyć, ale są również kobiety stereotypowe feministki walczące, z którymi żaden mężczyzna w parę się nie połączy. Całe szczęście jednak, jest jeszcze sporo normalnych ludzi, mężczyzn, którzy mają kobiety za równe sobie, potrafią gotować i wychowywać dzieci, oraz kobiet, które potrafią utrzymać finansowo dom razem z mężczyzną, ale nie mają ambicji aby samej wymieniać przebite koło w samochodzie, czy coś podobnego. Ludzkość nie wyginie. 😀
      A dzieci nadal się uczy, że zaraz po szkole trzeba sobie natychmiast znaleźć pracę najemną, zamiast tego jak po szkole zacząć zarabiać pieniądze dla siebie.

      Usuń
    7. To, co napisałaś dowodzi, że nie są to frazesy. A kto, gdzie i co ma sobie wsadzić, to już całkiem inna poetyka...

      Usuń
    8. Nigdy nie byłam feministka dlatego, że równość jest prawem przyrodzonym. O co tu więc walczyc, Odziu?

      Usuń
    9. Odziu
      To prawda, nie wytłumaczę
      Ci jak rozumiem słowo "kochać". Potrzeba by było parę akcesoriów 🤣

      Usuń
    10. Nie ważne co deklarujesz, ważne jak Ciebie odbierają. A o prawach przyrodzonych i ich egzekwowaniu, może się nie wypowiem, bo bym musiał przywołać panie lekkiego prowadzenia i etedy było by wulgarnie na pewno.

      Usuń
    11. Zeby wytłumaczyć to trzeba najpierw samemu mieć pojęcie. 😎

      Usuń
    12. Tak Odziu, to prawda. Dlatego wlasnie trudno jest Ci coś wytłumaczyć.

      Przypuszczam, że każdy samodzielnie żyjący człowiek wie, jak istotne są pieniądze i chyba nie ma tu nad czym dyskutować.

      Ja natomiast chciałam podkreślić, że współczucie jest ok, czyli piszesz: "ojej, współczuję ci...". I to wszystko. Do tej pory były to dla mnie tylko słowa- wiec gdy je usłyszałam to zabierałam się od razu do walki o tego człowieka. Dzisiaj już bym po prostu tylko napisała: " ojej....." Tego właśnie nauczyli mnie ludzie w moim życiu.

      Usuń
    13. Nie rozumiem Odziu czemu piszesz o prostytutkach. Co to ma wspólnego z równością. Raczej z wyzyskiem, bieda i brakiem równości właśnie.

      Usuń
    14. O aktach seksualnych niekoniecznie pisze się wulgarnie. Można pisać też w zupełnie inny sposób. A technika zbliżenia wcale nie wymaga dominacji jednej ze stron. To akt, w którym uczestniczy dwoje ludzi dla własnego zdrowia, przyjemności, radości i, jeżeli się na nie zdecydują, poczęcia potomstwa.

      Usuń
    15. Bo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Pytanie podpowiadające: jakie słowo najczęściej używa Polak, gdy jest wkurzony?

      Usuń
    16. Żaden normalny człowiek nie kocha pieniędzy, aby to robić musi być nienormalny. Nie dyskutujemy o tym, czy pieniądze są użyteczne, czy nie, bo dopóki są prawnym środkiem płatniczym ich użyteczność nie podlega dyskusji.

      Usuń
    17. Zadziwiające jak często piszesz do mnie: "Ty nie potrafisz, ty nie rozumiesz" itp. To sztuczki socjotechniczne prowadzące do umniejszenia swojego rozmówcy. Ale mnie to nie przeszkadza. Może nawet nie wiesz, że tak często używasz tej formy manipulacji.

      Usuń
    18. Zadziwiające jest, nie to jak jak często piszę, tylko jak często Ty tego nie rozumiesz.

      Usuń
    19. Abstrahując od różnicy zdań: niedługo będzie Wielka Niedziela. To ważny czas - siły. Jest mi to bardzo potrzebne i czekam na ten czas bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej. Może wtedy będę umiała mądrzej z Tobą rozmawiać, Odziu.

      Usuń
    20. Jeżeli tak uważasz, to życzę powodzenia. Dla mnie wszystkie niedziele są dniem tygodnia, takim jak każdy inny. Nawet nie chodzę do proboszcza po pozwolenie, jak mam ochotę w ten dzień pracować. 😀 Święta kościelne to dla mnie jedynie tradycja i nic poza tym. No bo jakie powiązanie z hebrajskim Bogiem ma jedzenie jajek i wędzonej szynki. 😀

      Usuń
  14. Nezumi,
    wypunktowałeś powyżej oceniając mnie z pozycji wyuczonej przez siebie przez cale życie wiedzy tego swiata.
    Oto jak ja oceniam z tego co się nauczyłem:
    * czy człowiek poznał Boga, czy zapewnił sobie miejsce w Niebie,
    * czy jest zdrowy
    * czy ma dobre życie
    To są najważniejsze rzeczy jakie zapewnia osobie wierzącej sam Stwórca wszystkiego
    Ja poszedłem do Synagogi, gdzie królem jest Yeshua czyli Jezus poznać Boga, który uzdrawia.
    Nie tylko poznałem tego który uzdrawia,
    Poznałem tez tego, który daje nam wierzącym życie, życie wieczne.
    Można się modlić do Matki Bożej , do papieża Polaka do utraty tchu - zdrowia ani niczego innego się nie wymodli.
    Przeżyłem to osobiście gdy modliłem się o zdrowie dla mojej zony.
    Jedynym, który uzdrawia jest Jezus Chrystus.
    Dzisiaj mam zapewniony adres w Niebie,
    dzisiaj jestem w 100% zdrowy jak ryba
    mam nie tylko dobre, ale tez bardzo dobre życie.
    Tego życzę każdemu aby poznał naszego Króla, którego Zmartchwystanie wierzący będą obchodzić w nadchodzącą Niedziele.
    Radosnych, Wesołych Swiat Zmartchwystania Króla życzę Wam tutaj wszystkim, a szczególnie życzę poznania tego Króla, stania się Jego Ambasadorem.
    Amen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa... Wystarczy polecieć do Ameryki, iść do synagogi judeochrześcijan i mamy nieszczęścia z głowy, nie musimy chodzić do lekarza, a Jezus nam wszystko załatwi. No tak, jakie to proste... 😀
      Tylko, że najpierw trzeba przestać myśleć samodzielnie i obowiązkowo klepać wszystkim dookoła wyuczone regułki, bo tak każda sekta nakazuje. Gratuluję adresu i stanowiska ambasadora, byłbym zdziwiony gdybyś nie miał dobrego samopoczucia, gdy takie zaszczyty Tobie przypadły. 😂

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty