Cienie...

"...Cieniem jesteśmy.

Do dzisiejszego dnia, kto wie, czy jutrzejszy

      dorzucą bogowie."

      (HORACY, PIEŚNI, IV, 9)

    

    Ten status cienia nie wszyscy

akceptują. Sam poeta pisze, że 

wobec tego należy używać życia,

póki ono jeszcze jest, cieszyć się 

nim oddalając od siebie troski,

zanim nas "noc ogarnie".

   Egzystencjaliści przekonywali,

że życie jest absurdalne, ale 

własnemu niepowtarzalnemu

istnieniu można nadać jakiś 

sens. Niepokój jest zatem 

bardziej istotny dla pełnego 

życia niż spokój, cieszenie się 

chwilą i pogoda ducha. 

     Oba te poczucia opierają się 

na pewnym złudzeniu. Płocha 

jest horacjańska sarenka i 

uwięziona w potrzasku, a 

pasja życia prowadzi 

ostatecznie do obłędu. 

      Zachwyt nad pięknem 

świata i życia, pozornym 

spokojem natury, cała ta

urocza sielskość, rozwiewa się 

w jednej chwili. Życie nie ma 

esencji, a twórczość, nawet

miłość, niczego nie mogą 

ocalić.  

       Pewien mój znajomy, 

człowiek majętny, bynajmniej 

nie szeregowy pracownik 

banku, podczas jakiejś 

popijawy zaproponował, 

żebyśmy pisali wiersze - 

każdy po jednym. "Sam 

niczego nie napiszę, bo nie 

umiem, ale wy możecie. Ja mam 

znakomity tytuł, jakiego 

jeszcze nikt nie wymyślił - 

"Ćwiczenie z nieistnienia". 

Mówiąc to, dla akceptacji 

własnych słów, pokiwał głową. 

W potwornym jazgocie jakiejś 

okropnej muzyki, którą 

przekrzykiwał, jego głos 

wzbudził wesołość 

najbliżej stojących osób. 

Poczucie humoru tego 

znajomego jest wszystkim 

znane. Mnie jednak ogarnął 

nagły smutek,  może dlatego, 

że byłem trzeźwy wśród 

pijanych.  Niektórzy z nich

po hucznej imprezie pojechali

jeszcze w miasto pić wszystkie 

dostępne rodzaje alkoholu. 

     Wracając rano do domu

przypomniałem sobie dawną 

rozmowę z nim o upadku

Kartaginy. Pasjonuje się 

historią wojen, a ja akurat 

czytałem "Upadek Kartaginy". 

Potrafi godzinami mówić, 

porównując stan rosyjskiej

armii z wojskami Napoleona. 

Jakie byłyby losy świata, gdyby

a było do tego blisko,  Kartagina

zwyciężyła? Czy byłby lepszy, 

a może zadeptały by go słonie 

Hannibala?  

      Żyjemy w świecie biologii

i historii, w świecie fizycznym

i nie możemy tego zmienić. 

Możemy jedynie zachować 

jakąś cząstkę własnego 

istnienia, albo z życia odejść. 

      Nie ma pocieszenia. 

Patrzyłem w oczy pewnej

młodej osoby, która 

odprowadzając mnie ze 

szpitalnej sali powiedziała:

"Czemu stoisz nade mną jak

kruk? Przecież wiem, że  

umrę..." Jak pisał pewien 

upojony życiem poeta, 

codziennie chodzimy po 

cmentarzu sami o tym nie 

wiedząc. 

      Nie było to wcale proste -

umierała długo, przez pół

roku w śpiączce. "Zobacz!

Poruszyła powieką" - 

powiedział ktoś, ale nadzieja

nikła i nikła, aż całkiem zgasła.

Chcielibyśmy chronić życie... 

Seneka w jednej ze swych

konsolacji pocieszał strapioną 

Marcję, że byłaby 

spokojniejsza, gdyby

tracąc najbliższą osobę 

wiedziała, że człowiek jest

śmiertelny. Przewrotna

bywa czasami mądrość 

filozofów...O sobie napisał 

gdzie indziej, że kiedy ciało i 

umysł przestaną mu służyć,

to je odrzuci...
















     

    

         

Komentarze

  1. Znowu wpisałem wszystko tymi samymi literkami a ukazuje się tak, jak to widać, po publikacji...

    OdpowiedzUsuń

  2. Człowiek nie żyje w próżni, ma prawo do tego żeby uczestniczyć w tym wszystkim co go otacza, na równi z innymi i nie ma przy tym znaczenia czy to coś jest piękne czy brzydkie, dobre czy złe (w naszym rozumieniu), żywe czy martwe. Wszystko to jest w jakiś sposób potrzebne do życia. “Całe życie jest niewolą. Należy więc pogodzić się z losem, jak najmniej ubolewać nad nim i chwytać każdą korzyść, jaka z nim się łączy. Żadne położenie nie jest aż tak straszne, by człowiek obdarzony równowagą ducha nie znalazł w nim jakiejś pociechy. Napisał Seneka Młodszy, a mnie się przypomniała stara przypowieść o żabach w śmietanie: Dwie żaby wpadły do dzbanka ze śmietaną. Jedna pomyślała, że opór jest bezcelowy i że losu nie da się oszukać. A może jest jakieś życie pozagrobowe, więc po co się niepotrzebnie wysilać i na próżno pocieszać płonnymi nadziejami. Złożyła łapki i poszła na dno. A druga była na pewno durna, albo niewierząca. I zaczęła się szamotać. Szamotała się i szamotała... Aż ubiła śmietanę na masło. I wylazła z dzbanka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy można wyjść, to trzeba wychodzić. Nie zawsze jest to niestety możliwe, ale warto przezwyciężać opresję...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nezumi,
    wasza filozofia jest prosto ze świata ciemności.
    Powiadasz - Egzystencjaliści przekonywali, że życie jest absurdalne.
    Powiadasz - pasja życia prowadzi ostatecznie do obłędu.
    Powiadasz - Życie nie ma esencji. itd., itp.
    Studentom wprowadzacie strach przed życiem. Potem oni będą uczyli kolejne pokolenia.
    No i tak kręci się ta ludzka filozofia.
    Jestes z tego swojego dorobku dumny, nie dasz jednego złego słowa powiedzieć o swoich promotorach, którzy zamiast samodzielnie myśleć - powielają manipulacje szatana na kolejne ludzkie pokolenia.
    Radujcie się, naucza Pismo. Ponad 44 razy pada słowo radujcie się.
    Stwórca dal nam życie oraz wolną wolę.
    Nauczacie, ze wolna wola jest nieprawdą. Wiele razy tutaj o tym pisałeś.
    Tymczasem każdy z nas ma poprzez wolną wolę wybór:
    wybrać życie czyli Jezusa
    albo odrzucić życie wieczne kierując się swoją dumą.
    To co napisałem tutaj nie jest żądnym kaznodziejstwem lecz prawdą.
    Najważniejsze w tym doczesnym teraz życiu jest wybrać życie oraz radować się każdego dnia z daru życia jakie otrzymaliśmy.
    Cała reszta jest kłamstwem szatana.

    OdpowiedzUsuń
  5. Danek

    Nikt nie zabrania nikomu cieszyć się każdym dniem życia, którym cieszyć się można. Myślę, że większość ludzi, w tym także ja, ma do tego naturalną skłonność...

    OdpowiedzUsuń
  6. Osobom wierzącym łatwiej zmagać się z życiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łatwiej, bo nawet jeśli teraz pchają taczkę nieszczęść, to wieczność może być z tym większym prawdopodobieństwem - bajeczna 🌟

      Usuń
    2. ...Ale jednak płaczą na pogrzebach.

      Usuń
    3. Basia. Wieczność nie ma początku i końca, nie ma też czasu. W wieczności można jedynie trwać i co z tego, że bajecznie, jak to co jest życiem, czyli czas między urodzeniem a śmiercią, bajeczny nie jest. W czym to może pomóc tutaj, w tym życiu?
      Jakieś nadzieje bez cienia dowodu na realność.

      Usuń
    4. Ani ja was nie przekonam, ani wy mnie, więc szkoda czasu i atłasu. Poza tym piszę tylko z komórki, a wiadomo jak ta sztuka wygląda. Szkoda, bo zbiłabym wasz każdy argument. Jest też świetny film "Dowód na istnienie Chrystusa", nie wiem czy tytuł poprawny...

      Usuń
    5. A co do płaczu na pogrzebach, no sorki Nezumi, jesteśmy tylko ludźmi, i jak nie płakać gdy się kochało, na pogrzebie jeszcze jest świeża rana, ale z czasem przychodzi nadzieja na spotkanie...

      Usuń
    6. Odziu, Nezumi miał coś żwawego wrzucić, koniec karnawału jest... Prosiłam, tłumaczyłam, a tu nic 😬

      Usuń
    7. Nie miałem, ale chętnie wrzucę...🙂

      Usuń
    8. Basia bądź poważna, dowodem na istnienie Chrystusa ma być film. Przecież w jego czasach możliwości kręcenia filmów nie było. 😂

      Też piszę z komórki.

      Ale musz przyznać, że na pogrzebach płaczą tdk samo wierzący jak i niewierzący, nie widać że im jest lżej, tak jak piszesz są tylko ludźmi.

      Usuń
    9. No nie miałeś, Nezumi- co też to plotę 😌

      Usuń
  7. Nazumi, powinieneś się co najmniej wstydzić, cały Twój dorobek naukowy, to kłamstwo, a tytuł naukowy dostałeś od szatana. 😀 Promotorzy Twoi to przecież debile nie umiejący myśleć samodzielnie, a wszystko to wynika z tego, że w książce napisanej dla starożytnych Żydów 44 razy pada słowo (dwa słowa) "radujcie się". 😀
    Ciekawe co wynika z tego, że w tej książce około 70 razy pada słowo płacz. Łzy w Biblii są normalne jak w w życiu, nawet Jezus płakał.
    Jezus nauczał: „Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie” ( Łukasza 6:21 ). Ci, którzy się smucą, „będą pocieszeni”
    (Mateusza 5:4).
    Z tego wynika dla mnie jedno, Biblię trzeba przeczytać, a dopiero potem się wymądrzać, bo znajomość tylko wyrywanych cytatów nie daje mądrości, a jedynie ogłupia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nezumi,
    Powiadasz - Egzystencjaliści przekonywali, że życie jest absurdalne.
    Powiadasz - pasja życia prowadzi ostatecznie do obłędu.
    Powiadasz - Życie nie ma esencji
    To jak te Twoje przyzwolenie na cieszenie się życiem ma się to gloryfikowania przez Ciebie negacji sensu życia jako takiego?
    Nie można mieć w obie strony.
    Waszym inteligentom wychodzi, ze należy bać się przyszłości, która w ogóle nie ma sensu, wiec zapewne najlepiej popełnić samobójstwo.
    Smutas, użytkownik tego blogu ripostuje Basię mówiącą
    "Osobom wierzącym łatwiej zmagać się z życiem"
    - jako tutejsza alfa oraz omega ripostuje negatywnym - pozornie.
    Wszystko więc co proponuje wasza inteligencja jest negatywne, dołujące człowieka oraz sens istnienia człowieka.
    Naprawdę masz powody do dumy ze swojej pracy na katedrze filozofii???

    Jesli ktoś plącze w Biblii to przed zwycięstwem.
    Jezus płakał, czując rozpacz Marty nad utrata brata Lazarusa.
    Nikt w Biblii nie płacze aby płakać.
    gdy wasza alfa oraz omega wychwala się swoja wiedza z wielokrotnie przeczytanej Biblii pokazuje, ze kompletnie nic nie rozumie co tam przeczytała.
    David płakał tak mocno, ze już więcej nie mógł płakać.
    Za 72 godziny David zostaje Królem Izraela.
    wg Biblii gdy teraz plączę mam wiarę, że ten który mnie wspiera jest znacznie potężniejszy, niż ten który jest przeciwko mnie.
    Deklaruję, ze otrzymam zwycięstwo w tej sytuacji, która mnie teraz zmusza do płaczu.
    Ale do kogo ja te słowa z Nieba mówię?
    Na puszczy.
    Tutaj nie ma żadnej Filozofii jest tylko gloryfikowanie diabła, czyli dołowanie, upodlenie człowieka.

    OdpowiedzUsuń
  9. Smutek z powodu straty jest normalną reakcją na życie. Paweł mówi o tym w swoim drugim liście do Koryntian, stwierdzając: „Albowiem smutek według Boga sprawia nawrócenie ku zbawieniu, którego się nie żałuje, smutek zaś światowy sprawia śmierć” (2 Koryntian 7:10). Tak więc zgodnie z Biblią smutek sam w sobie nie jest zły, jest darem od Boga.
    Największy smutek okazał sam Jezus, gdy będąc na krzyżu, wołał w agonii, "Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?". (Ew. Mateusza 27.46). Z pewnością żaden smutek, którego doświadcza człowiek, nie może się równać ze smutkiem syna, od którego jego ojciec Bóg odwraca twarz, ale okazywanie smutku nie może być niczym złym, gdy jest on uzasadniony.
    “Gdzie bowiem jest wiele mądrości, tam jest wiele smutku. A kto przysparza wiedzy, przysparza i cierpienia.” Koheleta 1:18.
    Czyli smutek to dowód mądrości, a nie opętania przez diabła. 😀

    Gloryfikacja głupka, który jest wiecznie radosny i bez przerwy pokazuje nowe zęby, które dostał od dentysty, obojętnie czy ma powody do radości, czy ich nie ma, bo go spotkała na przykład bolesna strata, albo jest chory, to cecha społeczności sekciarskiej. Radujmy się, bo trzeba przecież sektę reklamować, kto będzie chciał się przyłączyć do smutasów. 😀
    “Blessed are those who mourn, for they will be comforted.”


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poświecenie się Jezusa na męczeńską śmierć było wpisane w sam cel, dla którego Jezus inkarnował się w ludzkie ciało.
      Dlatego na okres męczeńskiej śmierci Bóg Ojciec nie odzywał się do Syna.
      Nastąpiła cisza,
      Misja męczeńskiej śmierci musiała się wypełnić.
      Jezus był w ludzkim ciele, więc przeżywał wszystko co czuje człowiek.
      Zwróćmy uwagę na zwycięstwo jakie czekało na Jezusa po męczeńskiej śmierci.
      Umierając Jezus powiedział na Krzyżu - wypełniło się.
      Dzisiaj nazywamy ten dzień Wielki Piatek.
      Dzięki tej śmierci mamy Zbawiciela.
      Męka - Zwycięstwo nie jak w/g waszych ludzkich inteligentów -
      męka, dalej męka, beznadzieja - życie jest absurdalne. Gdy komuś przyjdzie do głowy radować się życiem - inteligent ma swoja mądrość:
      pasja życia prowadzi ostatecznie do obłędu
      odziu - alfa oraz omega pozbierała cytaty z google.
      Nawet nie próbuje coś napisać od siebie.

      Usuń
    2. Danek

      .. Nie mam, jak już powiedziałem, nic przeciwko cieszeniu się życiem kiedy to jest możliwe. Smutek jest jednak w wielu sytuacjach życia czymś naturalnym.
      To Jezus wedlug ewangelii miał powiedzieć w ogrodzie Getsemani "Smutny jestem aż do śmierci", chociaż czasami tłumaczy się to słowem "Zraniony". Jeśli, jak zauważasz, przeżywał wszystko jak człowiek, to smutek jest czymś głęboko ludzkim...Radość jest z psychologicznego punktu widzenia czymś dobrym, bo powiększa zdolność działania, podczas gdy smutek ją raczej hamuje. Jednak wiele zależy od tego, co nas cieszy, a co smuci. Najbardziej refleksyjni, twórczy ludzie, byli często melancholikami i nikt ich z tego powodu nie linczuje. A jeśli komuś refleksyjność przeszkadza, to znaczy, że sam jest ubogi w nadzieję...

      Usuń
    3. Odziu zna Biblię o wiele lepiej niż Ty. Możesz go sobie dowolnie obrażać, ale czeka Cię jeszcze długa nauka...

      Usuń
    4. Oceniać wiarygodność należy poprzez owoce, jakie tworzy ten tak zwany inteligent.
      Tak naucza Bóg poprzez swojego Syna Jezusa.
      Gloryfikowany przez Ciebie tutaj odziu tworzy owoce swojego intelektu, które to owoce zaprzeczają nauce głoszonej przez Boga.
      Człowiek nie ma duszy, która to dusza żyje po śmierci fizycznego ciała.
      To jest jedno z najważniejszych owoców odzia przemyśleń.
      Szastasz twierdzeniem, że ja kogoś obrażam.
      Powtarzasz to bezmyślnie właśnie za odziem,
      ja nie obrażam tutaj nikogo
      Ja twierdze, że cały system nauczania na warszawskiej katedrze filozofii jest skierowany na ośmieszanie filozofii poprzez trzymanie się materialistycznej wersji oceniania otaczającego nas świata.
      Kompletne odrzucenie metafizyki, duchowości.
      Mówię to do ściany, jesteś bowiem produktem tej nauki.
      Nasz swojego idola - odzia.
      Staliście się wrogami Boga, do tego doprowadziliście system nauczania w Polsce.

      Usuń
    5. Danek

      Nie wiem skąd Ci przyszła do głowy ta "materialistyczna wizja oceniania świata" i co ma wspólnego ze mną...Żyjesz dla wartości materialnych - konta bankowego, rezydencji, drogich samochodów, kochanek. Poza tym Jesteś oczywiście wielce uduchowiony w obrzucaniu innych błotem, oskarżaniu o sowiecką mentalność i posyłaniu ich do piekła, a Twoja pogarda dla biedaków i intelektualistów, inteligentów, jajogłowych jest bezgraniczna, jakbyś obawial sie, że Ci coś odbiorą. Nie szanujesz nawet moich nieżyjących nauczycieli, ludzi szlachetnych i mądrych...A przecież kochasz piękny ocean i zachody słońca, zacząłeś czytać - to jest, w moim poczuciu, Twój mistycyzm.

      Usuń
    6. Doczytaj w Piśmie, skoro na nim opierasz swój stosunek do życia, o tym że Jezus nie odwracał się od ludzi biednych, ale niezbyt lubił ludzi nadymających się pychą. Dlaczego tak Cię wyprowadza z równowagi, kiedy ktoś Ci o tym przypomina?

      Usuń
    7. Nezumi, wykazujesz się cynizmem gdy podrzucasz mnie wybrane fragmenty Pisma, które niby maja coś udowodnić.
      Za nic masz Biblie, traktując jako zwykłą, niewiele znaczącą księgą.
      Nic w niej nie ma dla Ciebie poza cynicznym wybieraniem jakichś fragmentów.

      Usuń
    8. Danek

      Nie przypisuj mi intencji, jakimi się nie kieruję. Ty tych fragmentów albo nie znasz, albo celowo je pomijasz. Przypuszczam jednak, że nie chce Ci się za bardzo myśleć...

      Usuń
  10. Skoro Jezus był prawdziwym człowiekiem, to trudno pomyśleć, żeby podczas swego ziemskiego życia się nie smucił i nie radował, podobnie jak to jest w przypadku normalnych ludzi. Ale nie spotkałem nigdzie jakiegoś obrazu czy rzeźby Jezusa, przedstawiającej go jak szczerzy zęby. A trochę świata zwiedziłem i w każdym mieście zaczynam zwiedzanie od starych kościołów, bo są to miejsca, które najmniej się zmieniają i co za tym idzie najdłużej zachowują historię.
    “Błogosławieni, którzy się smucą…”. 😎✌️

    OdpowiedzUsuń
  11. Nezumi,
    w swoim komentarzu powyżej popisujesz się swoim ocenianiem innych.
    Dalej jednak nie ustosunkowałeś się do tematu, który sam poruszyłeś w tym teraz wpisie.
    Cała filozofia waszej inteligencji, jaką przytaczasz jest odbieraniem ludziom radości życia -
    to raz
    po drugie - jedynie co ta filozofia proponuje to dołowanie człowieka na jak najniższe wibracje.

    OdpowiedzUsuń
  12. Danek

    Odkąd ogłosiłeś się Ambasadorem Światłości trudno z Tobą poważnie rozmawiać. Nikomu radości życia odebrać nie można. ...Oceniam, bo Ty oceniasz, a kto ocenia, ten będzie oceniany. 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nezumi,
      nie chcę implikować Tobie złych intencji jednak albo w złej wierze manipulujesz faktami -
      albo nie wiesz co robisz.
      Ze stron Biblii wiemy, że Jezus ogłasza, iż każda osoba Zbawiona staje się moim (czyli Jezusa) Ambasadorem.
      Ja więc tutaj u Ciebie się nie ogłaszam kimś,
      ja tylko dorastam do miejsca, jakie widzi dla mnie sam Bóg w osobie Jezusa Chrystusa.

      Usuń
    2. Danek,

      To żyj w sposób, jakiego on oczekuje, a może będziesz zbawiony, bo albo zbawia wszystkich, albo tylko tych, którzy go naśladują...

      Usuń
    3. Nezumi,
      masz tony książek u siebie w domu jednak zapewne nie kupiłeś sobie Nowego Testamentu.
      Wtedy nie napisałbyś to co napisałeś powyżej.
      Prawda jest zupełnie inna.
      * Jezus absolutnie nie Zbawia wszystkich.
      To jest oczywiste gdy przeczytasz NT
      Kto wie, może tak manią ludzi księża z ambony.
      Prawda jaka wyłania się ze stron NT jest oczywista,
      do wiecznego życia droga jest bardzo wąska i prowadzi tylko i wyłącznie poprzez wiarę, ze Jezus jest Zbawicielem.
      Należy narodzić się na nowo w sposób duchowy.
      Jak to zrobić jest opisane na stronach NT
      Niestety nie spotkałem się z procedurą narodzenia się na nowo w duchowości w kościele katolickim.
      Twoja wiec teza jest pozbawiona prawdy.
      Niestety tylko niewielu zostaje Zbawionych.
      Przeczytaj osobiście NT poświęcając temu co najmniej 4 miesiące aby jak najwięcej zrozumieć.
      Powtórzę jeszcze raz.
      Jezus nie zbawił wszystkich.
      Jezus wyraźnie stanowi aby zrozumiał to każdy: aby otrzymać Zbawienie należy narodzić się na nowo poprzez swoją duszę.
      Jezus więc można powiedzieć nie zbawia fizycznego ciała człowieka lecz zbawia duszę.
      Zbawienie jest korzystaniem z naszej wolnej woli.
      Tylko ktoś kto w sposób wolny, z potrzeby własnego serca zbliża się do Boga przyjmując Jezusa jako Zbawiciela staje się osobą Zbawioną.

      Usuń
  13. Nazumi.
    Nawiedzeni wiarą, że istnieje jakaś metafizyczna substancja, niepodlegająca znanym prawom fizyki, która wchodzi w interakcje z atomami mózgu w sposób, który umykał do tej pory wszystkim kontrolowanym badaniom i eksperymentom, wierzą też, że to oni wiedzą wszystko najlepiej, bo w książce od żydowskiego Boga, której nie przeczytali, tak jest napisane. A cała reszta, o innych poglądach, ma siedzieć w kącie, słuchać co oni mówią ze swojej wysokości i się nie odzywać, bo jest głupia i nie ma o niczym pojęcia. Dobrze, że teraz już nie mogą palić na stosach tych co się z nim mi nie zgadzają. 😎 Dlatego rozmowa z jakimś nawiedzonym egzemplarzem posiadającym taki brak intelektu jest bezcelowa. Jest przecież kontynuatorem tych chrześcijan, co mordowali wszystkich inaczej myślących, tam gdzie się tylko pojawili. Historia Chrześcijaństwa to przecież nie jest triumf idei miłości, o której ciągle gadają, ale zwykłej tępej przemocy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty