Śmierć na cmentarzu. Niestworzona historia...
- Rodionie Iwanowiczu, a gdzie miałaby być śmierć, jak nie na cmentarzu? - powiedział Hrabia.
- No tak, ale smutno jakoś tu chodzić. Jesień dogorywa, drzewa mrą, mżawka i wiatr, a przed nami tylko zima. - odpowiedział Student. Był niewysoki, czarniawy, ale miał jakieś wyjątkowo duże i zapatrzone gdzieś oczy. Po prawdzie w nocy nie było ich widać.
- Rozumie się, ale nie przyszliśmy tu dla przyjemności.
- Sam nie wiem, po co tu przyszliśmy.
- No cóż, jak nie wiesz, to nie wiesz, ale jesteś.
Zatrzymali się przy jakimś grobie, z dala od głównej bramy. Było ledwie po północy, ale Student trząsł się z zimna. Hrabia ukląkł, pomodlił się i zapytał:
- No to jak, kopiemy?
Wilgotna i zmarznięta ziemia stawiała pewien opór, ale grób był świeży. Trochę to jednak trwało.
- A nie mówiłem, że grób jest pusty? - roześmiał się Hrabia.
- No, ale przecież sam widziałem...
- Uroiłeś sobie. A ona pewnie szwenda się po Paryżu.
- Po Londynie. Nie cierpiała Paryża...
- Londyn to gorzej niż grób, przyjacielu! Wychodzisz na ulicę a tu mgła i nie wiadomo, kto za chwilę na ciebie wyskoczy z zaułka. Najlepiej nie wychodzić z rezydencji. A kiedy ci z working class kończą tydzień, upijają się do nieprzytomności. Wytrzymałem tam tydzień, a potem uciekłem do Paryża. U nas w Rosji zima jak się należy, ale tam jest w ludziach taki chłód...Tak, czy owak, zobaczyłeś, że tak powiem, na własne oczy, że jej tu nie było.
- Może była, ale ciało znikło.
- Grób jest pusty! Zgodnie z umową, kończysz życie. - oznajmił Hrabia, wyjął z kieszeni rewolwer i zastrzelił Studenta.
Nie do pojęcia! Miałem napisać o tym notatkę do gazety, ale nie wiedziałem, co napisać. Gdybym nie sporządził notatki, redaktor wywaliłby mnie na pysk - to liberał, a tacy nie mają litości! Wciąż knują jak zamordować naszego Cara, ale chcieliby to zrobić w białych rękawiczkach. Głowiłem się przez całą noc, aż w końcu o piatej rano napisałem: "Na Cmentarzu Woskresieńskim odnaleziono wczoraj rano zwłoki 23 letniego studenta Liaguszki. O jego samobójstwie policję powiadomił hrabia N*. Przy zmarłym zabezpieczono rewolwer. Sprawą zainteresowała się Ochrana. N*, znany ze słownych napaści na Hercena i innych wolnomyślicieli, miał niedawno romans z zaginioną 18 letnią Jeleną K*, konkubiną denata." Nie wiadomo, już komu i w co wierzyć. Takie czasy!
Nazywanie Hercena liberałem to oczywiście licencja poetica narratora...
OdpowiedzUsuńRewelacyjne opowiadanie, czytałem przy porannej kawie z imbirem, co dodało do tej kawy będącej rozkoszą smaku, również uczucie przyjemności intelektualnej.
OdpowiedzUsuńGazety już wprawdzie mało kto czyta, ale biorąc pod uwagę również inne media, to faktycznie nie wiadomo już w co wierzyć. Dominuje wszędzie metoda zwana clickbait, czyli wyolbrzymienie treści doniesienia w tytule, aby zainteresować czytelnika. Niestety czytelnicy najczęściej poprzestają na czytaniu tytułów, więc to te wyolbrzymione informacje tworzą ich wiedzę o świecie. A wygląda to tak: "Policja zatrzymała Kowalskiego" w tytule i ta informacja idzie w świat, Kowalski jest potępiany, a w treści po mozolnym czytaniu bzdur dowiadujemy się, że policja zatrzymała tylko samochód Kowalskiego do kontroli. 😉