Spotkanie w zaułku


         Chociaż lubię japońskie opowieści o zjawach i mam nawet prześliczne kimono, którego jednak już nie nakładam od wielu lat, to niekoniecznie chciałbym, aby takie jak to przywdziała bliska mi osoba. Po śmierci matki nie mogę dojść do siebie i upływ czasu niewiele pomaga. Nawet pytanie znajomego "A ile lat miała twoja matula?", które miało mnie pocieszyć, wprawiło mnie w przykry nastrój. Odkładam jednak na później poważniejsze teksty, ponieważ przypomniała mi się jeszcze jedna opowieść, którą chciałbym pozostawić za mojego życia.  Wydarzyła się w Kioto, dawnej stolicy, ale to akurat bez znaczenia, bo istotny dla niej jest jedynie główny bohater. Jest krótka, więc może skończyć się zanim jeszcze naprawdę się zacznie. Toru, bo tak miał na imię, był pochodzącym ze szlachetnej rodziny studentem prawa. Spełniał w ten sposób kategoryczny nakaz ojca, ale studia nie wzbudzały w nim większego zainteresowania.  O wiele bardziej 
pociągały go nocne spacery. Noc skrywa bowiem w sobie wiele tajemnic.  Podczas jednego z nich w mrocznym zaułku omal nie wpadł na jakąś dziewczynę. Ta wydała z siebie okrzyk, ale jej głos załamał się i oparła głowę na jego piersi.  Wiatr rozwiał jej włosy, które wydawały się mokre. 
       - Ratuj mnie...- wyszeptała - Przeżyłam wielką miłość i z rozpaczy utopiłam się w studni. Chciałabym teraz wrócić do mej ludzkiej postaci. - 
      - Nie potrafię ci pomóc.  - powiedział - Nie mam takiego daru.  
     Jej blada jak kreda twarz jeszcze bardziej pobladła a poczerniałe usta nabrzmiały. 
    - To nic trudnego. Wystarczy, że wskoczysz do tej samej studni, a moje życie powróci, mój ukochany.  Myślę, że to na ciebie całe życie czekałam. Chodźmy tam! 
    Toru wzbraniał się, ale przypomniał sobie surowe słowa ojca: "Nie ma w życiu nic gorszego niż utrata honoru. Lepsza jest już nagła śmierć." Gdyby była piękną kobietą, obawiałby się, że jest kuszony przez demona, ale zjawa sama nawet nie zauważyła jak bardzo się postarzała. Jej krucze włosy były siwe i choć wyszła z wody, wyglądała na zasuszoną i trzęsła się z zimna. Podał jej miseczkę z ryżem, którą miał przy sobie,  ale nie tknęła nawet ziarenka.  Po drodze do studni opowiedziała mu historię swego życia. 
     - Jesteś uwikłana w nieszczęsne sploty karmiczne, jednak mam nadzieję, że życie jakie uzyskasz w wyniku mego zgonu będzie bardziej szczęśliwe. - 
    - Nie mogę się go już doczekać! Tak chciałabym się cieszyć zielenią trawy i widokiem obłoków na niebie, a muszę tkwić w tym piekle. 
     Zatrzymali się nad studnią. Teraz dopiero zauważył, że jej szyję oplatały wodorosty.  Zdziwiło go to trochę, jednak spełnił jej życzenie, ale niestety  dziewczyna nie powróciła do swej pierwotnej postaci. Zapomniała, że utopiła się w morzu, a nie w starej studni. Studenta wykreślono z listy studentów, a jego ojciec wstydził się, że tak haniebnie zakończył życie, przynosząc ujmę rodzinie bez skazy. 
      Spytasz może, a gdzie morał, albo choćby nutka optymizmu.  Szukaj ich na dnie studni...
    


Komentarze

  1. To zabytkowe kimono pochodzi z okresu późniejszego (ok. 1840- 1860), kiedy Kioto nie było już stolicą...

    OdpowiedzUsuń
  2. Alma
    Sam se szukaj, he he ;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor nie musi. Ważne, że to, co pisze, nie jest bez sensu...🙂Jakże często ludzie myślą o studni a toną w morzu...

      Usuń
    2. Alma
      A wiesz, że to się nigdy nie zmieni? Ludzka psychika jest taka sama od zawsze. I zawsze taka już będzie. Nie zmienimy jej. Możemy jedynie trochę modyfikować nasz sposób myślenia i reagowania. Ale tylko trochę. Psychiki nie.

      Usuń
  3. Mnie tam studnia kojarzy się bardziej z krystalicznie czystą i zimną wodą, niż z horrorem. Ale jak zwykle opowiadanie twoje przeczytałem z przyjemnością. Szczególnie ciekawy jest wątek powrotu topielicy do świata żywych, nieudany z powodu szwankującej pamięci. I teraz biedny muszę użyć swojej wyobraźni, żeby wydobyć tu jakiś morał, a że moja nie jest tak fantastyczna jak twoja, może to trochę potrwać. Ale za to nutkę optymizmu znalazłem od razu, jako niepoprawny optymista: wreszcie zakończył studia które nie wzbudzały w nim większego zainteresowania. 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też się tak kojarzy, ale istnieją opowieści niesamowite związane ze studniami, szczególnie ze starymi, ukrytymi gdzieś i zarośniętymi. I Cing porównuje człowieka mądrego do studni, z której czerpać można głęboką wiedzę, ale bywa, że studnia jest błotnista i zarośnięta , albo, mimo że woda jest w niej czysta, nieużywana. Samobójca nie może znieść cierpienia, ponieważ nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest ono tylko niewielką cząstką cierpienia jakie niesie ze sobą życie, a które jest tak ogromne jak wody oceanu w porównaniu z wodą w studni....

      Usuń
    2. No tak. Powód do optymizmu jest w przypadku tego studenta oczywisty😀

      Usuń
    3. (Zdarza się, że człowiek, który mógłby być mądry, zaniedbuje swe zdolności i przypomina taką błotnistą studnię, albo, że nikt nie czerpie z jego wiedzy, bo się na nim ludzie nie poznali). To jednak trochę inny wątek, którego ma opowieść nie porusza.

      Usuń
    4. No i nie muszę już szukać morału. 🙂 Skok do studni jest podwójnie straszny (dla samobójcy), topienie się, jest niemiłe, no i ta klaustrofobia. Wiem coś o tym, bo kopałem ręcznie studnie o głębokości 8 metrów. 😉

      Usuń
    5. Alma
      Czasami lepiej, jeżeli ludzie nie wiedzą- lepsi od nich samych stanowią przecież zagrożenie! Tak myślą ludzie, którzy mądrością nie grzeszą.

      Usuń
    6. Alma
      Z innej beczki: w Stanach jest straszny huragan. Mam nadzieję, że Darłowie nie grozi niebezpieczeństwo. Może mają tam jakieś specjalne bezpieczne miejsca do przeczekania tego typu zdarzeń.

      Usuń
    7. Mam nadzieję, że Danek jest bezpieczny...Podobno ten huragan trochę wytraca moc.

      Usuń
    8. Wszystko jest OK. tylko nie ma prądu. 🙂

      Usuń
    9. To dobrze, bo to była paskudna burza.

      Usuń
  4. Dziękuje bardzo, ze się interesujecie co się tutaj u mnie dzieje.
    Już drugiego dnia po przejściu huraganu miałem światło.
    Jednak dopiero po pięciu dniach miałem dopiero internet oraz kablową telewizję.
    Gdy zacząłem oglądać TV poczułem jakby to był przywilej, ze w ogóle mogę oglądać tak sei stęskniłem zo dobrymi rzeczami jakie oferuje nasza cywilizacja.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty