Marcello i Vivaldi
Nie byłem nigdy w Wenecji, ale jakaś cząstka jej dawnego splendoru istnieje w mej wyobraźni dzięki muzyce takiej jak ten sławny koncert Marcella. Jest w całości piękny, ale druga jego część, nie wiem dlaczego, pojawia się czasem na pogrzebach, podobnie jak jeszcze bardziej popularne Adagio Albinoniego. Muzyka wszakże żyje. Obój ma większe możliwości wyrazu niż flet, ale odszedł nieco w zapomnienie wraz z muzyką epoki baroku, do której należy. Marcel Ponseele to najlepszy barokowy oboista naszych czasów. Brzmienie, jakie wydobywa z tego instrumentu, jest głębokie i czyste. "Il Gardellino" to świetny zespół kameralny. Ale najbardziej magiczne jest chyba jego nagranie dwóch minorowych koncertów obojowych Vivaldiego, dołączone do CD z "Porami roku." Gra z nim w tym nagraniu "Amsterdam Baroque Orchestra" Koopmana.
Wysłuchałem z ciekawością, ale nie jestem pewien, czy to mnie przybliżyło Wenecję jako taką. 😉 Ale właściwości mojego słuchu mogą wiele przede mną ukrywać. 😀
OdpowiedzUsuńSam słuch pewnych rzeczy nie wychwyci. Ale pewne zainfekowanie wiedzą o muzyce tamtych czasów może pobudzić wyobraźnię...
UsuńOczywiście, dlatego zawsze mnie interesuje, to co piszesz o muzyce i słucham tych utworów , które proponujesz.
Usuń