Szukaj na tym blogu
Archiwum "Lunymigotliwej" począwszy od roku 2011, jest do wglądu na Dropbox pod linkiem: https://www.dropbox.com/sh/3qxxxesua7k7ug1/AAADUqyd5KLrcxUgHY3fgyApa?dl=0 Utwory z rozszerzeniem. html najlepiej pobrać na komputer i otworzyć w przeglądarce internetowej, bo Dropbox nie uznaje polskich znaków diakrytycznych i strasznie "krzaczy"..."Przechadzki samotnego marzyciela" (lunamigotlowa.blox) należały w ostatnim czasie swego istnienia do stu najchętniej czytanych blogów na Bloxie.
Alma
OdpowiedzUsuńPewnie najbardziej to żal Ci wiewiórek☺
Nie widziałem już ich od tylu miesięcy...I nic, jestem może bledszy, trochę śpiący, trochę bardziej milczący, lecz widać można żyć bez powietrza🙂
OdpowiedzUsuńPo co zrywać kwiaty radości czułą ręką? Czy nie lepiej mieć je żywe, pielęgnować je i podlewać, nie się rozrastają i kwitną ku radości.
OdpowiedzUsuńPewnie lepiej...W końcu na tym polega kontemplacja. Ale nie ma wtedy kultury. Jest tylko natura...
OdpowiedzUsuńKwiaty zrywa się po to, aby kogoś nimi obdarować, choć czasem, jak w wierszu Goethego, nie ma ich komu dać...
OdpowiedzUsuńColeridge usiłował żyć na łonie natury i w zgodzie z nią, ale był poetą...
Alma
UsuńDzikie kwiaty niech pozostaną w dziczy, dłużej będą żyły ☺
No, chyba, że pleciemy wianki na noc Kupały!😀
Mnie by tam wystarczył jeden jedyny kwiatek - kwiat paproci 😆