Wiosna, której nie zaznam


    


    Po rozpoznaniu nowotworu i poświęceniu czasu przyjacielowi, musiałem ograniczyć w sposób dość dramatyczny pisanie, a nawet nie publikowałem napisanych utworów. Chciałem do publikowania wrócić i coś tutaj zamieścić, ale niestety złamałem nogę i ze względu na niesprzyjające okoliczności, jakie temu towarzyszą, muszę jeszcze na jakiś czas zaniechać pisania. 

    Mam nadzieję, że po jakimś czasie pojawią się tu jakieś nowe moje utwory...Wiosna, tak piękna dzisiaj, chwilowo mnie ominie, ale może będzie następna i zobaczę jeszcze ogród, za którym tęsknię. ☘ Niestety obecne unieruchomienie uniemożliwia  ewentualną operację, która mogłaby może ratować resztki mojego zdrowia. 

    Mam wrażenie, że mimo stronniczości w konstruowaniu literackich postaci, Dostojewski trafnie postrzegał ludzi jako istoty wewnętrznie sprzeczne - jak słusznie sugeruje Cat Mackiewicz w znanej książce o tym wielkim, podziwianym i znienawidzonym pisarzu. 

    "Dostojewski nie zna, nie rozumie, nienawidzi pojęcia ludzi-monolitów, ludzi z jednej bryły. Dla Dostojewskiego natura ludzka to magazyn sprzeczności moralnych, to postać o psiej paszczęce, skrzydłach anioła i ogonie wieloryba. Cnoty i podłości walczą zawsze wewnątrz człowieka i o panowanie nad człowiekiem."  Sprzeczności te pisarz, który przeżył i widział w życiu tak wiele, i których doświadczał wewnętrznie sam, wyolbrzymia. Niemniej w każdym człowieku ma miejsce jakaś walka pokory z pychą... 

     Ideał moralny Dostojewskiego uosabiał Myszkin. "Książę Myszkin jest cichy, spokojny, ustępliwy, nigdy nie podnosi głosu, z nikim się nie kłóci, a jednak umie bronić swej godności. Przymioty te nie cechowały Dostojewskiego w życiu codziennym, ale oto dowiadujemy się, że były jego ideałem. Wolno mu było idealizować swój portret, jak idealizował portrety innych osób." To też skądś jest mi znane...😉


    

Komentarze

  1. Dziękuję Ci za życzenia, z nadzieją, że tak będzie. 🙂

    Myślę, że jest tak jak napisałeś, ale życie niesie ze sobą stale jakieś nowe konflikty i traumy, sytuacje nieprzewidywalne i czasem ekstremalne, które mogą złamać trzon najlepszego z pozoru charakteru...

    OdpowiedzUsuń
  2. No nikt nawet nie pożałował, zdrowia nie życzył, nie współczuł?
    Gdzie tu słowa ewangelii, by chorych pocieszać?itp, itd?
    Sama pogruchotanie kolana przechodziłam,
    kiedy pod auto wpadłam.
    Rehabilitacja długo trwała,
    ostatnie lata o kuli do pracy chodziłam.
    Tak, że szczerze współczuję bólu i niepełnosprawności.
    Ketonal forte, nieraz należy zażywać, by ból fizyczny zelżał.
    Wiosny sobie nie odmawiaj,
    na ławeczce możesz siedzieć i ją podziwiać.
    Jakaś rekompensata od ZUSu też się należy,
    za utratę zdrowia,
    wszak mniemam, że jesteś ubezpieczony.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo Ci dziękuję, Irsilo.🥀
    Wiem, że wszyscy mi tu dobrze życzą. Na razie jeszcze nie mogę wyjść na dwór. Zlamanie jest też dość skomplikowane i ból duży. Po operacji nafaszerowano mnie morfiną i wszelkimi możliwymi lekami przeciwbolowymi. Niestety fizjoterapia z NFZ będzie dopiero w lipcu. Oby tylko dobrze się zrosło i nie rozwaliło.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wypada mi jakoś Cię pocieszyć,
    gdyż ja również skomplikowane złamanie kolanka miałam.
    6 tygodni na łóżku leżałam z nogą na wyciągu.
    Potem przez kilka lat o kuli chodziłam.
    Dobrze, że lepiej masz.
    Ale tego wapna to, w nadmiarze, nie zażywaj, choćby przyjaciele ci znosili.
    Potem nadmiar tego w innych tkankach się gromadzi, zupełnie niepotrzebnie.
    Tak u mnie było.
    Kefir, jogurty czy maślanka, to dobrze sprzyja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że o mnie pamiętasz. Na pewno sporo sama przeżyłaś po tym zlamaniu.🥀 ...Piję jeden jogurt dziennie, jem jakąś zupę mleczną a wapna w postaci suplementu niewiele z witaminą C i D. 🙂

      Usuń
  5. Szkoda, że twój przyjaciel, uzdrowiciel,
    tu się nie wypowiada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś nie...Może jego moc na taką odległość nie działa 🙂

      Usuń
  6. To dodatkowe calcium, nie pamiętam już jakie,
    dosłownie w" pięty mi poszło".
    Ostroga piętowa mi się wytworzyła,to bardzo bolesna sprawa,
    chodziłam na jakąś terapię jonową czy inną, nie pamiętam.
    Wkładki żelowe stosowałam.
    Reszta poszła w staw ramieniowy
    i ręką trudno było mi poruszać.
    To tyle z mojego doświadczenia.
    Wszystko wykazały prześwietlenia, tak, że wiem o czym mówię.
    Może u Ciebie będzie inaczej.
    Widocznie nie potrzebowałam aż tyle wapnia.
    Powodzenia i pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty