(Nie)zapomniany wykład

Przypominam sobie czasami mój niedawny wykład o europejskich religiach (włącznie z obecnym już dzisiaj w Europie islamem i buddyzmem), w którym sporo miejsca poświęciłem religijności greckiej...Tu bogini Demeter, odpoczywająca po poszukiwaniach uprowadzonej przez Hadesa do podziemnego świata Persefony. 



          Pierwsze dwa wykłady poświęciłem religioznawczym koncepcjom religii, trzeci - filozofii i psychologii religii w różnych jej postaciach (włącznie z krytyką religii), ale następne trzy dotyczyły już religii greckiej, a kolejny - rzymskiej z charakterystycznym dla niej synkretyzmem religinym.  Przygotowywanie tak poważnego wykładu pochłonęło morze czasu a zgodnie życzeniem Pani Prorektor miał on być na "najwyższym światowym poziomie." Pamiętam jak po jednym z wykładów, który kończył się przed dziewiątą wieczór, zjawiła się sprzątaczka, starsza już osoba, przeleciała szybko szmatką stoły i zaczęła mi opowiadać o swoich wakacjach nad morzem.  Z wielkim współczuciem odniosła się do faktu, że nigdzie nie odpoczywałem, ponieważ moja pensja była o wiele mniejsza niż jej...

       Wykład nie należał do łatwych. Wyjaśniać osobom do tego nieprzygotowanym treść Tory i Talmudu,  albo mistycznej kabały, czy różnicę między halachą a hagadą, jest rzeczą z pozoru tylko łatwą, podobnie jak objaśnać, czym się różni mały dżihad od wielkiego dżihadu, albo poszczególne wyznania protestanckie w kwestii tzw. sakramentów, chociaż słuchacze są przekonani, że Luter żył w XII w, a każdy muzułmanin to terrorysta.  Ale nie można całej faktografii "olać", także dlatego, że zdarzają się wśród nich wyjątkowo osoby o sporej wiedzy i zainteresowaniach, a także wyznawcy różnych religii.  Największa trudność polega na przedstawieniu doktrynalnych założeń religii i podstawowych wydarzeń z ich historii i wzajemnego oddziaływania tak, aby słuchacz nie utonął w powodzi faktów i miał jakąś orientację w całości problematyki, łącznie z tym, jak te poglądy wpływały na codzienne życie w Europie.  To podobno w miarę się udało.  (Byłem zresztą promotorem wielu prac magisterskich nawiązujących do jego treści). Starałem się unikać pokusy ideologizowania. Mój wykład był całkowicie bezstronny z jednym może"ideologicznym" wyjątkiem. Powiedziałem, że jak wszystko, co w kulturze ludzkiej cenne, religijne klejnoty, w postaci pięknych poczuć i myśli, podlegały rabunkowi, a same instytucje religijne padały ofiarą zachłanności swoich wyznawców (nie tylko kapłanów) i rozdzierających je konfliktów i były wykorzystywane dla doraźnych celów politycznych.  Wyraziłem też własne subiektywne przekonanie, że jedynym kryterium oceny wartości jakichś przekonań religijnych jest to, czy potrafią one budzić miłość do innych ludzi i unikają ich krzywdzenia, co niestety tak często miało w historii i współcześnie miejsce. Kwestią do szerszej niż to uczyniłem dyskusji byłby z pewnością autorytaryzm i humanizm przypisywany dość powszechnie religiom (jak wiadomo wykluczają się one wzajemnie). 
       Oczywiście miałem swoje ulubione tematy
jak te odnoszące się do nurtów mistycznych w różnych religiach -  takich jak orfizm,  sufizm, chasydyzm, czy zen.  Lubiłem swój wykład o związkach religijności greckiej z literaturą i mitologią grecką, o św.  Franciszku, teologii św. Augustyna i religii neoplatońskiej, o mądrości Chasydów i religijności kwakrów, o religioznawczej koncepcji przeżycia religijnego...I kilka innych. Mimo pragnienia zachowania obiektywizmu wykładowca musi mieć swój "fun", żeby nie zanudzić słuchaczy.  Niektórych i tak zanudzi, innych czasem oburzy.  Przekonania religijne częściej ludzi dzielą niż łączą a ateizm stał się też niestety pewną formą religii.  Odbiór wśród studentów bywał różny. Ktoś napisał w opinii, że jestem najlepszym wykładowcą, ktoś inny, że niewiele z mojego wkładu pojął, jeszcze inna osoba oburzyła się, że rzekomo indoktrynuję studentów w duchu religii katolickiej. Ta
ostatnia opinia do dzisiaj jeszcze mnie rozbawia, ponieważ mój wykład prowadzony był w duchu takiego samego szacunku dla wszystkich religijnych przekonań, o ile wyrażały one w moim poczuciu coś cennego. 
Odniosłem nieodparte wrażenie, że ludziom najtrudniej jest zrozumieć, że nie tylko ich własne wyobrażenia religijne mogą budzić w kimś czułość i głębokie przeżycia.  Dlatego wzruszyłem się nieco mówiąc o zabaweczkach malutkiego Dionizosa, którymi bawił się, zanim został rozszarpany.  Kobiety tak przeżywały śmierć Boga, że miały te dziecięce jego zabaweczki u siebie po domach...
      

Komentarze

  1. Daleko większy entuzjazm wzbudził mój dawny wykład z filozofii wartości w Instytucie Orientalistycznym. Po roku prowadzenia w następnym roku połowa studentów nie zmieściła się w sali i musieli wybrać inny wykład...

    OdpowiedzUsuń
  2. Student, który zarzucał mi indoktrynację musiał chyba przespać połowę wykładu 😀

    OdpowiedzUsuń
  3. Tekst pewnie niewiele osób zainteresuje, a tytuł jawnie nie zachęca do lektury. Może gdybym opisał wykład Kołakowskiego, ktoś doczytałem go do końca...Ale było to jakoś wliczone w niewielki trud jakiego się podjąłem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doczytałby sztuczna inteligencja poprawiła mi na doczytałem, żeby trochę ośmieszyć autora wykorzystując jego chwilową nieuwagę...

      Usuń
  4. Alma
    Demeter przypomina mi Pietę Michała Anioła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jednymi z ważniejszych moich wykładów w tym cyklu był wykład nawiązujacy do różnych interpretacji Księgi Hioba i Księgi Koheleta, w którym konfrontowałem ze sobą między innymi, często rozbieżne komentarze chrześcijańskie i judaistyczne. A także oczywiście wykład poświęcony Kazaniu na Górze i ewangelicznemu przesłaniu miłości (agape). Po dwóch latach prowadzenia wykładu zdecydowałem się na formę konwersatorium i dyskusje nad wybranymi tekstami. Żywy kontakt z tekstem jest zawsze ciekawszy i bardziej inspirujący. Niestety grupy liczyły czasem nawet i 50 studentów, co niezwykle utrudniało pracę (norma uniwersytecka dla tego typu zajęć była o połowę niższa, a najbardziej udana jest dyskusja w niewielkich grupach, kiedy kontakt ze studentami jest bardziej bezpośredni - jak to miało miejsce na innych moich zajęciach).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ktoś mi nawet ostatnio mówił, że na paryskiej Sorbonie też są czasem tak liczne grupy i dlatego zrezygnował ze studiowania tam w poczuciu, że traci w ten sposób możliwość poważniejszej edukacji...Ogólnie rzecz biorąc czasy nie sprzyjają trosce o tzw. humanistykę i w Japonii na przykład likwiduje się podobno wydziały filozofii. W Polsce utrwalił się idiotyczny, pocovidowy zwyczaj bronienia doktoratów on line, co bardzo deprecjonuje sam doktorat. Niemniej w Czechach nauczyciel akademicki zarabia podobno 3 razy więcej, a w Niemczech nawet siedem razy więcej. Jeśli to prawda, to nie brzmi to zbyt optymistycznie...

      Usuń
  6. Powiadasz, ze Twój wykład był bezstronny - jednak dalej oświadczasz, ze jednak nie byleś tak całkiem bezstronny: powiedziałeś mianowicie "Wyraziłem też własne subiektywne przekonanie ..."
    Niestety, albo nie wiedziałeś albo świadomie opuściłeś istotny fragment w Torah opisujący kim jest Bóg oraz kim jest ta reszta "religii".
    Bóg jest Wszechmocny.
    Każdy inny bog czy bożek niezależnie czy wierzyła w niego cala antyczna Grecja jest niczym.
    Tego niestety, tego rozróżnienia nie dales aby Twoi studenci poznali prawdę kto jest Bogiem.
    Prowadziles wiec logiczna indoktrynacje, nic poza tym
    Nic z Twojego wykładu pozytywnego ci studenci nie wynieśli.
    1 Kings 18
    prophet Elijah daje wykład różnicy pomiędzy prawdziwym Bogiem a całą resztą tzw. bożków.
    Po tym jak w Izraelu minęło 3 lata bez deszczu jako kara na lud Izraela za wyznawanie innych bożków Baal prorok Elijah konfrontuje króla Ahab rzucając mu wyzwanie do duchowego pojedynku.
    Król miał zgromadzić cały Izrael na Mt. Carmel wraz z 450 prorokami fałszywego Boga Baala i 400 prorokami fałszywej Bogini Asherah
    Na wzgórzu Carmel Eliasz powiedział do mieszkańców Izraela: „Jak długo będziesz wahać się między dwiema opiniami? Jeśli Pan jest Bogiem, podążaj za Nim; Ale jeśli Baal jest Bogiem, podążaj za Nim ”
    Ludzie niestety pozostawali niezdecydowani.
    Wyzwał wiec Eliasz tych wszystkich fałszywych proroków na duchowe rozstrzygniecie kim jest prawdziwy Bóg.
    Aby przygotować byka jako ofiarę dla ich Boga.
    Jednak nie mogli zapalić ognia na ołtarzu. Bóg, który odpowiedział ogniem z nieba, byłby uważany za prawdziwego Boga
    Ludzie zgodzili się, że to dobry plan, a prorocy Baal poszli pierwsi.
    Pogańscy prorocy płakali i tańczyli wokół ołtarza od rana do południa bez odpowiedzi Baala.
    Eliasz zaczął z nich kpić, mówiąc: „Krzycz głośniej! . . . Z pewnością jest Bogiem! Być może jest głęboko zamyślony, zajęty lub podróżuje. Może śpi i musi się obudzić ”
    Tak więc prorocy Baala „krzyknęli głośniej i cieli się mieczami i włóczniami, jak to było w ich zwyczaju, dopóki ich krew nie płynęła. Minęło południe i kontynuowali dalej swoje szalone proroctwo do czasu na wieczorne poświęcenie ”
    Pomimo całodziennego wysiłku nic się nie wydarzyło.
    Oto zapis historyczny z tego wydarzenia:
    „Nie było odpowiedzi, nikt nie odpowiedział, nikt nie zwrócił uwagi”
    Teraz Eliasz wezwał do niego lud, aby naprawili ołtarz Pana. Użył dwunastu kamieni i wykopał wykop wokół ołtarza. Następnie położył drewno na ołtarzu i położył na nim kawałki byka. Następnie Eliasz kazał ludowi polać ołtarz dwunastoma dużymi słoikami wody. Woda zanurzyła ofiarę i drewno i wypełniła wykop.
    Kiedy ofiara była gotowa, Eliasz modlił się: „Panie Boże, Bogu Abrahama, Isaaka i Izraela, niech wiadomo będzie dzisiaj, że jesteś Bogiem w Izraelu i że jestem waszym sługą i zrobiłem wszystkie te rzeczy na Twój rozkaz. Odpowiedz mi, Panie, odpowiedz mi, aby ci ludzie wiedzieli, że ty, Panie, jesteś Bogiem i że znów odwracasz ich serca w swoim kierunku ”
    Następnie Bóg zrobił to, czego Baal nigdy nie mógłby zrobić: ogień Pana spadł z nieba i pochłonął spaloną ofiarę, drewno, kamienie i kurz, „a także oblizał wodę w wykopie” (werset 38). Lud Izraela skłonił się i ogłosił Pana jako Boga.

    Tak to Nezumi wygląda z tymi "religiami"
    Mamy jednego prawdziwego Boga.
    Wszystko inne to nic nie warte bożki.
    Jednak tej tak bardzo istotnej różnicy nie wytłumaczyłeś zgromadzonym tam studentom.
    Kto wie, gdybyś podniósł troche wyżej poprzeczkę temu co nauczasz Twój wykład byłby niezapomniany do dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiadam - tylko był...Kiedy wyrażam jakiś subiektywny pogląd to mówię otwarcie, że tako jest mój punkt widzenia. Nie jest to żadna indoktrynacja. Nie jestem katechetą ani misjonarzem. Przedstawiam studentom wiedzę a nie wyznanie mojej wiary.

      Usuń
    2. Nazumi,
      zrównałeś Wszechmocnego Boga z wszelkimi innymi wyznaniami.
      Niejako postawiłeś wszystkich na tej samej płaszczyźnie religijnych wierzeń.
      Czyli pomniejszyłeś Prawdziwego Boga zmniejszając Jego do poziomu tych wszystkich greckich czy innych bożków.
      Prowadziles więc indoktrynację.
      Prowadziłeś wiec indoktrynację logicznego ateizmu

      Usuń
    3. Piotrze, wspaniale pytanie!
      Odpowiedziałem na nie powyżej w komentarzu.
      Dodatkowo gdy cokolwiek potrzebuje, zwracam się do mojego Ojca w Niebie, za każdym razem otrzymuję.
      Bóg jest wierny swojemu Słowu.
      Jest prawdziwym Bogiem.
      Doświadczam wiec ojcowskiej miłości mojego Boga codziennie.
      Jest wiecznie żywym, jest prawdziwym Bogiem.

      Usuń
  7. Absolutna racja Danek Kazda minuta, ktora nie zbliza Nas do Bogs Izraela to czas zmarnowany i zostanimy za to okrutnie ukarani

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lechu,
      cieszę się, ze jesteś osobą wierzącą.
      Jestes jak perła w morzu niewierzących.

      Usuń
    2. Danek

      Nie wiem, czy to nie był sarkazm🙂

      Usuń
    3. Nezumi,
      Lech jest poważnym człowiekiem, nie robi sobie żartów z wiary w Boga.
      To Wy tam w Polsce cały czas sobie żartujecie ze wszystkiego.
      Nie wiem czy w ogóle cos poważnie piszesz a już na pewno Piotr cały czas sobie robi żarty, nawet kiedyś napisał u Ciebie, ze On cały czas sobie żartem pisze.
      Taka to jest tam w Polsce "kultórą" - nie mylić w kulturą.

      Usuń
    4. Danek

      Trzeba mieć czasem trochę poczucia humoru. Jak ktoś słusznie powiedział "Śmiertelna powaga zabija."
      Ja jestem bardzo nawet poważny...prawie jak Czechow. A przeoczyłeś tutaj po prostu pewną wypowiedź Lecha, która skłoniła mnie do takiego przypuszczenia.

      Usuń
    5. Problem Nezumi tkwi w tym, ze rozmawiając na blogu nie widzimy ekspresji twarzy drugiej osoby.
      Trzeba wiec zakładać, ze rozmawia się z osobą, która w sposób elokwentny, rzeczowy stara się komunikować na blogu.
      Gdy ktoś sobie robi żarty mamy do czynienia z tzw. półgłópkiem z którym nie ma żadnej rzeczowej rozmowy.
      Nawet gdy rozmawia się w świecie realnym, ktoś kto robi sobie żarty gdy porusza się poważny temat taka osoba powinna dostosować się do poziomu rozmowy.
      Wolę mieć do czynienia z Czechowem niż prowadzić nic nie znaczącą rozmowę o niczym.

      Usuń
    6. Piotrze, problem jest o wiele większy niż jesteś w stanie sobie to wyobrazić.
      Nie jesteś bowiem humanistą, wszystko widzisz w czarno białych kolorach -
      albo jest ktoś kaznodzieją nie myśląc samodzielnie albo jest samodzielnie myślącym ateistą. Wybacz jakoś nie mogę zapamiętać słowa opisującego Twój światopogląd wiec pozostajesz ateistą chociaż nawet nim nie jesteś.
      Nezumi nie jest czarno - bialy.
      Nezumi pragnie jako Filozof funkcjonować w całej palecie kolorów ludzkiej świadomości.
      Nie jest wiec także Nezumi całkiem nie wierzący jak to insynuujesz,
      wielokrotnie Nezumi tutaj pisze zastrzegając się "o ile Bog istnieje"
      Tak wiec to Ty Piotrze obnosisz się na blogu Filozofa kneblując Jemu usta swoim ateistycznym poglądem na rzeczywistość.
      To jest ten rzeczywisty problem.
      Nie umiesz dyskutować z kimś, kto ma inne spojrzenie na otaczającą rzeczywistość.
      Niszczysz wiec taka osobę.
      Niszczysz przy każdej sposobności.
      Wychowałeś się w komunistycznym świecie gdzie panowała jedna, jedyna pryncypialna Prawda.
      Nie rozumiesz wiec, ze druga osoba tez może mieć racje.
      To już wykracza poza Twój skostniały system wartości.
      Nie spodziewam się, ze dinozaur jednej jedynej Prawdy cokolwiek zrozumie.
      Tolerancja nie istnieje w Twoim Piotrze słownictwie.
      Życzę Tobie wszystkiego najlepszego w dniu Twoich Urodzin.
      Happy Birthday Piotrze.

      Usuń
    7. Tolerancja Piotrze nie oznacza, ze idziesz na wojnę zwalczając inaczej myślącą osobę.
      Jestes despotyczny, nie ma z Tobą żadnej dyskusji.
      Wóz albo przewóz - Twoja dewiza to likwidacja inaczej myślącego.

      Usuń
  8. Piotrze,
    powiadasz, ze "...piszę ich krytykę, bo się z nimi nie zgadzam, gdybym je nie tolerował, to bym ich nie czytał."
    Każesz się mnie wynosić z blogu u Nezumiego a nagle zaprzeczasz sobie pisząc ze uprawiasz krytykę.
    Poniewaz nie jesteś humanistą nie rozumiesz, ze krytyka powinna być krytyką konstruktywną.
    Oba słowa są Tobie obce ... to co piszesz nie ma żadnego sensu to jest jakieś mambo jumbo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alma
      Faceci też płaczą. Bo płacz jest normalnym zachowaniem.

      Usuń
    2. Odziu, w mojej opinii to mężczyźni na ogół panikują i lamentują :-) Potrzebują wsparcia w postaci kobiety - występują one często w charakterze pochlebcy, pocieszyciela i organizatora. Sami tych kobiet szukacie, a nawet chcecie je mieć za żony (żeby były zawsze przy Was, mężczyznach).
      Tak jak nie wszystkie kobiety lamentują, tak nie wszyscy mężczyźni są silni. Taka jest rzeczywistość i jest to normalna prawidłowość.

      Usuń
    3. A lament Św.Piotra?

      Usuń


    4. Każdy człowiek jest inny...Mężczyzna, czy kobieta. Ja płakałem po śmierci mojej matki i odejściu innej najbliższej osoby, a nawet kota. Nikt tego może nie widział, ale gdyby nawet widział, nie wstydziłbym się łez...W muzyce jest wiele utworów lamentacyjnych, często śpiewanych przez mężczyzn. Są czasem bardzo piękne...Rambo pewnie się za bardzo nie rozczula. Płaczki niejako zawodowo lamentują, ale to nie znaczy, że czują cokolwiek...Chociaż, ponieważ mężczyźni żyją zwykle krócej, niejedna straciła kogoś, kogo kochała.

      Usuń
    5. Moich najgłębszych przeżyć zwykle nie odsłaniam przed innymi. Te mniej bolesne - czasem zdarza mi się...

      Usuń
    6. Alma
      Nie płacze tylko ten facet, który tkwi w stereotypach. A i silny człowiek może lamentowac, kiedy coś przekroczy jego umiejętność trzymania emocji i ekspresji na wodzy. Poza tym lament nie jest sam w sobie zły. A placzkami wykrecasz się :-)
      A prawdziwego faceta to można poznać po tym, że nie lamentuje? :-D Czy po czymś innym?

      Usuń
    7. Alma
      Ja poznaje mężczyznę po tym jak mu zarost na twarzy odrasta 😊

      Usuń
    8. Lament, czy skarga są całkiem naturalną reakcją na sytuację niezawinionej opresji. I niekoniecznie chodzi o to, aby ktoś, nawet Bóg, go usłyszał...
      Nie panowanie nad emocjami nie świadczy o sile, podobnie jak ich nieodczuwanie w pewnych sytuacjach nie świadczy o wrażliwości...

      Usuń
    9. Alma
      Mnie się wydaje, że dobrze jest być silnym psychicznie i radzić sobie. Oczywiste powinno też być, że jest się podporą rodziny (niezależnie od płci). Ja nie wiem tylko czy człowiek może być na tyle silny aby przetrwać w dobrej kondycji, i dawać sobie radę w każdej sytuacji, jaką może zgotowac nam życie. Nie wydaje mi się to możliwe, gdyż życie jest nieprzewidywalne i bywa dramatem nie do ogarnięcia nawet dla superbohatera. Dobrze, aby superbohaterowie o tym wiedzieli i pamiętali, że nikt od nich nie wymaga bohaterstwa ☺

      Usuń
    10. Alma
      Co jeszcze:
      To bardzo fajnie dla kobiet usłyszeć, że mężczyźni pragną, i jest to dla nich ważne, żeby stworzyć bezpieczny dom. Skoro nadal tak jest, to świat nie zginie ☺

      Usuń
    11. Alma
      Ale najbardziej spodobało mi się to:
      "...mężczyzna (...) ma (...) spełniać jej /kobiety/ oczekiwania..."

      No cóż, jestem próżna... ale nie rozpieszczona...!!!😄

      Usuń
  9. Whatever rocks your boat . Whatever tickles your fancy. Kazdy z Panow ma innego Boga . Jeden tego w niebiesiech a drugi logiki . Zawsze mozna sie zgodzic ze sie nie zgadzacie . A od autora blogu zalezy czy bedzie wybieral tematy , ktore ludzi dziela czy lacza. Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko

      Można o tym myśleć dialektycznie, a wtedy to, co dzieli, łączy...🥀

      Usuń
    2. Ja tylko przypomniałem sobie mój wykład...🙂

      Usuń
  10. Piotrze,
    zapatrzony w wytworzona "wiedze" przez tych ludzkich humanistów zapominasz, ze wszystko u nich przemija.
    Jedyna Wiedza jaka mamy, która jest nienaruszalna z upływem czasu to jest Wiedza zawarta w Biblii.
    Wszystko, co potrzeba do humanistycznej Wiedzy człowiekowi jest zawarte w Biblii.
    Absolutnie wszystko.
    Wychwalani przez Ciebie ludzcy humaniści - jeden drugiemu zaprzecza.
    Czyli nie proponują żadnej solidnej Wiedzy o mądrości nawet nie wspominając - nie istnieje mądrość w żadnej pracy humanistycznej człowieka.
    Nie masz pojęcia Piotrze jaki jest stan ludzkiej myśli humanistycznej.
    Jedyne, powtarzam jedyna mądrość na jaka człowiek może liczyć zawarta jest w Biblii.
    Wszystko wiec co napisałeś w komentarzu do mnie jest warte wrzucenia do kosza.
    Nezumi podał doskonały przykład stanu ludzkiej Wiedzy.
    Jest żadna. Dokładnie Zero taki jest poziom nauk humanistycznych w XXI wieku.
    W Japonii zamyka się Instytut Filozofii.
    Nezumi nie napisze Tobie prawdy dlaczego zamyka się Wydzial Nauki Nauk.
    Poziom dzisiejszej Filozofii jest żałosny.
    Teraz Piotrze -
    Wiedza zawarta w Biblii jest fenomenalnie doskonalą, nie poddaje się upływowi czasu.
    Jest Wiedzą czyli Prawdą absolutną.
    Nezumi to potwierdzi.
    Kazda filozoficzna myśl zawarta w Biblii jest tak samo ważna dzisiaj jak ważna była 2 czy 4 tysiące lat temu.
    Jest to Wiedza prosto od naszego Stwórcy.
    Czy to rozumiesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrze,
      dobrze się czujesz jak ryba w wodzie gdy oceniasz innych.
      Fakt ukończenia 70 lat nic tu nie zmienił.
      Jestes takim samym jak zawsze byleś, bykiem w składzie porcelany, niszczącym wszystko.
      Bible oceniasz przez pryzmat sowieckich propagandzistów.
      Wystawiasz swoje subiektywne oceny wszystkim oraz wszystkiemu.
      Doskonale wiemy kto napisał większość, przynajmniej Nowego Testamentu.
      Saul / Paul napisał ponad polowe Nowego Testamentu.
      Propagandziści specjalizują się w niszczeniu wartości tego co się im nie podoba.
      Kim wiec jesteś Piotrze?
      Nawet nie jesteś logicznym - uprawiasz propagandę.

      Usuń
    2. Doskonała charakterystyka 😀

      Usuń
    3. ...Najbardziej mi się podoba "przez pryzmat sowieckich propagandzistów"...😉

      Usuń
    4. Fajnie, gdy na blogu robi się miło, prawie rodzinnie :)

      Usuń
    5. Alma
      Nezumi, czy Ty nie zaczynasz aby lamentować? :-D

      Usuń
    6. Czasem tu nawet piszę 😀

      Usuń
    7. Alma
      Nezumi, dopóki są ludzie w okolicy, to trzeba być z ludźmi :-) Bezpośrednio i jak najczęściej. Pisanie poczeka :-) Aż odczujesz nieodpartą ku niemu potrzebę :-D

      Usuń
  11. Nezumi,
    ja czekam na kolejne odcinki Twoich pasjonujących przygód, niektóre z nich wyjątkowo rezonują z moja dusza, wtedy daje Tobie znać, ze cos naprawdę zrobiło na mnie wrażenie.
    Gdy poruszasz tematy humanistyczne - wtedy wtrącam moje 5 centów z pozycji jak rezonuje to z Królestwem Niebieskim.
    Zawsze wcześniej pomodlę się, poproszę Ducha Świetnego o mądrość.
    Gdy poruszasz wiec tematy ze strefy humanistycznej ja wierze, ze wtedy Niebo poprzez mnie daje tutaj swój komentarz a ja jestem tylko pośrednikiem.
    Myślę, ze jest to interesujące.
    Piotr komentuje z pozycji świata ciemności - wiec mamy cala paletę różnych punktów widzenia.
    Twój wiec Nezumi blog jest wyjątkowo interesujący.

    OdpowiedzUsuń
  12. Alma
    Dziękuję! Fajnie, że pamiętasz :-))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty