La comedia finita
- "Umarł w samotności, opuszczony przez wszystkich." Tak pisze się o ludziach, których za życia ceniono, ale nie o tych, którzy przeżyli życie niezauważeni i o których nie warto nawet było pamiętać. - zauważyła Pani Ogawa.
Była w nastroju wybitnie refleksyjm. Dawno już nie widziała śniegu, a czy istnieje zdanie bardziej oczywiste niż "Śnieg jest biały"? I to mimo faktu, że w mieście trudno jest zobaczyć naprawdę biały śnieg.
- O mnie nikt tak nie powie, chociaż to prawda. Ale nigdy się tym nie przejmowałem. Od dawna już oswajam sie z tą ostateczną samotnością. - powiedziałem. - Jest mi łatwiej odkąd nie mam już dzieci. -
- Jak może być prawdą to, czego jeszcze nie ma? A pamiętasz, co o tym mówił twój Marek?
-...Marcus Aurelius Antoninus? ...Że wszyscy zostaną zapomniani, nawet Napoleon i Szekspir? We wszechświecie, o ile w ogóle istnieje, są miliardy galaktyk. Widzimy światło umarłych gwiazd. Nie istniejemy nawet przez krótką chwilę, ale dla nas to i tak wiele. Zapomną już niedługo o tych, którzy o nas pamiętali. -
- I nawet o Hitlerze i Trumanie zapomną. I o innych zbrodniarzach i ich monstrualnych zbrodniach, czasem nawet nie nazywanych zbrodniami. O błaznach i o mędrcach żyjących w ciszy, o poetach żywiących się powietrzem i o tych, którzy oddali swe życie, żeby mogli żyć inni. I o matkach, które dały nam życie. To nieuniknione! Po śmierci, jak mówił już starożytny filozof Yang Zhu, zostaną po nas tylko nagie kości. O ile nie zostaniemy poddani kremacji lub nie wyparujemy. Z punktu widzenia wszechświata nie różnimy się od pluskwy i od drobiny kurzu. A jak pisał Kohelet, zwany przez innych Eklezjastą, człowiek umiera jak zwierzę. (Wyraził się nawet nieco dosadniej). Ta myśl pojawia się niemal w samym sercu ksiąg nazwanych Biblią. -
- Człowiek podbija kosmos!
- Trzymajcie mnie! Chyba umrę się ze śmiechu. Uwielbiam twe poczucie humoru. -
- Ja o Pani nigdy nie zapomnę.
Jest Pani... naprawdę urocza.
- La comedia finita, jak
powiedziała prostytutka do
klienta, który nie doznał
wzwodu. To może napijesz
się herbatki? -
- Jeżeli Pani pozwoli, z
przyjemnością.
Nezumi,
OdpowiedzUsuńbardzo interesująco napisana historia.
Jednak merytorycznie całkowicie niezgodna z prawda.
Oświadczyłeś tutaj swego czasu, ze jesteś Mistykiem.
Gdy się już jest Mistykiem nagle nie można przestać być Mistykiem.
Jako Mistyk wiesz, ze człowiek nie kończy się w miejscu gdzie na ciele jest skóra.
Więcej, nie ma końca duchowego ciała każdego człowieka.
Kosmos oraz my to jest nierozerwalna jedność.
Nie ma takiej mozliwosci, ze jak piszesz: "Umarł w samotności, opuszczony przez wszystkich."
Nikt z żyjących na tym Wszechświecie nie jest samotny.
Teraz mowie do Ciebie jak Mistyk do Mistyka.
Nikt, żadne istnienie nawet istniejące bilion lat temu nigdy nie zostanie zapomniane.
Każdy czyn, ba -
nawet każdy emocjonalny lądunek emocji jakiegokolwiek czynu nigdy nie zostanie zapomniany.
Jest taki ogrom Wiedzy na ten temat, a tak zwani Filozofowie jak przywołany przez Ciebie starożytny filozof Yang Zhu nie mogli wiedzieć w tamtych czasach tego co wiemy dzisiaj.
Filozofia powinna iść do przodu a nie cofać się tysiąc lat, powołując się na spekulacje dawno odeszłych już myślicieli.
W XXI wieku poszliśmy z Wiedzą na kwantowy skok do przodu.
Nie jest to jakoś literacko dopracowany utwór, jednak trudno byłoby Panią Ogawę podejrzewać o jakiś nihilizm...
OdpowiedzUsuńPani Ogawa wydaje się posiadać tę mądrość życiową pozwalającą w sposób dosadny interpretować ludzkie życiorysy.
Usuń