Z listu Poety...


                           Zdjęcie nazumi 13


    Z listu Norwida do pani Kuczyńskiej:


      Może pajączek przyniesie komuś szczęście.

Nie mówię - całej ludzkości...😉 
     Norwida doskonale rozumiem, chociaż do niego duchowo nie dorastam. 
     Z tomiku "Mylne wzruszenia" Mirona
Białoszewskiego podkradłem to:

     

           Chciałem o jarzębince i zmartwieniu,
ale strona gdzieś mi umknęła.🥀  A malutki
tomik w antykwariacie prawie 150 zł...


 

Komentarze

  1. Alma
    Widziałam oryginalne listy Norwida do Pani Marszalkowej w jej pałacu w Korczewie (pałac ten spłonął w zeszłego lato). Pani na Korczewie była świetną zarzadczynia i wielu panów do niej startowało w umizgi. Była też zamożna. Poratowywala czasami Norwida finansowo. Ale miała braki w uzębieniu... ☺ Na tyle poważne, że wybrała się do Paryża, żeby coś z tym zrobić 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Braki w uzębieniu to poważna sprawa...To znaczy, że listy też spłonęły? 😥

      Usuń
    2. Alma
      Nie wiem. Mam nadzieję, że nie. Sam pałacyk był uroczy i dbano, żeby pięknial. Byly plany zadania o park wokół pałacyku - są tam jedne z najstarszych platanow w Polsce (podobnie jak w Nieborowie).

      Usuń
  2. Alma
    Znalazłam 3 wielkie stare tomy wierszy wybranych przez Tuwima. Czy coś mogę z nimi zrobić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Tuwima mam 🙂
      Nie wiem "Po ile chodzi", ale pewnie niewiele można za niego dostać...

      Usuń
    2. Alma
      To są tomy wierszy różnych autorów - wyboru dokonał Tuwim. Może zaniose gdzieś do antykwariatu.

      Usuń
    3. To może być ciekawe🙂 I mieć dobrą cenę...

      Usuń
  3. Alma
    Ostatnio spotkałam się z interesująca definicją losu:
    "Życie to jest bierny przepływ doświadczeń przez nas. Los jest dopiero zapanowaniem nad nim poprzez naszą świadomość, uświadomienie sobie swojego życia. Jest to zarazem próba takiej czy innej aprobaty, znalezienia sensu."
    Czy zgadzasz się z W. Myśliwski, Nezumi?🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myśliwski to mądry człowiek. Ale muszę się nad tym zastanowić...🙂 Często przez los rozumie się przede wszystkim wszelkie ograniczenia, jakie niesie ze sobą życie. Na wiele z nich nie mamy żadnego wpływu, nawet gdy próbujemy kształtować nasz los, albo ten wpływ jest niewielki...Świadomość szuka sensu, ale też wiele rzeczy mitologizuje. O Spinozie ktoś napisał "Samotny człowiek ponad losem." Nikt nie jest ponad losem, nawet starożytni bogowie.

      Usuń
    2. Alma
      Tak, mnie ta definicja też zaskoczyła.

      Usuń
    3. Widzę, ze Wy tylko ten los obracacie na wszystkie możliwe strony.
      Aż napisalem na moim blogu na ten temat.
      https://energiatowszystko.blogspot.com/
      Nie poprosiłeś wiec nie otrzymałeś.
      You have Not because you asked Not
      Nie ma czegos takiego jak ten nieszczęsny los.
      To tylko kłamstwo szatana.

      Usuń
    4. Danek

      Już kiedyś pisałem o tym, że los to użyteczna metafora...Ale to nie znaczy, że "chcieć, to móc"...Gdyby tak było, to nikt by nie cierpiał i nie umierał, ani nawet nie odziedziczył po nikim spadku.

      Usuń
    5. Nezumi, powiedz szczerze ile ludzi znasz prawdziwie wierzacych, ze Bog jest zywy, ze chce uczestniczyc w codziennym zwyklym zyciu ludzi.
      Powiadasz:
      "Gdyby tak było, to nikt by nie cierpiał i nie umierał,"
      Nie cierpia ci, ktorzy wierza, ze cierpiec nie musza.
      To naprawde nieliczna grupa wierzacych w skali kraju.
      Moze tuzin takich wierzacych jest w Polsce.
      Umrzeć musi kazdy niezależnie jak jest wierzący.
      Jednak gdy jest sie prawdziwie wierzącym wtedy mamy rewelacyjne życie.
      Zadnych zmartwień.
      Uśmiech codziennie na twarzy, pokój w sercu.
      Mamy wtedy wszystkiego wiecej niż potrzebujemy.

      Usuń
    6. Jaki Ty jestes zaciemniony ciemnością szatana Piotrze.
      Ja mam wiecej niz potrzebuje.
      Czy to naprawde jest tak ciężko zrozumieć?

      Usuń
    7. Bardzo dobre pytanie Piotrze.
      Jesli Bóg cokolwiek obiecuje osobie wierzacej -
      aby to bylo prawdziwe musi sie za kazdym razem sprawdzac,
      logiczne.
      W moim przypadku tak jak w przyslowiowym szwajcarskim zegarku zrobionym w Szwajcarii -
      wszystko na czym stoje co Bóg obiecuje -
      wszystko w moim przypadku dziala.
      Jestem wiec chodzącym przykladem, ze obietnice Boga wobec osob wierzących sprawdzają sie za kazdym razem.

      Usuń
    8. Piotrze, ja nie zyje iluzja tylko chodzę mocno nogami po tej ziemi.
      Moja rzeczywistosc jest absolutnie realna.
      Zyje sobie zycie jak najbardziej realne, nie porownujac sie do nikogo.
      Jest to moje zycie. Niczego mnie nie brakuje a mam jeszcze wiecej co oznacza, ze mam wiecej niz potrzebuję.
      W ten sposob obietnica Boga sie w moim wypadku sprawdza, skoro mam więcej niz potrzebuję.
      Gdy osiagnę wiek 72 lata w Stanach stosowna ustawa zmusza ludzi juz do korzystania z pieniedzy odlozonych na kontach emerytalnych.
      Całą sumę dzieli sie przez 15 - tyle musi się wybrac kazdego roku.
      W moim przypadku to dodatkowe $2,800 miesiecznie.
      Czyli podwoi się mnie - na dzisiaj mam zapewnione $3,000 miesiecznie zwyklej emerytury.
      Dzisiaj zyje pracując z $4,000 miesiecznie. Na emeryturę planuję przejsc w wieku 70 lat.
      Za 6 lat bede miał miesięcznie 50% wiecej - nie pracując.
      Czy rozumiesz obietnicę mojego Boga, ze wierząca osoba ma przyrzeczenie lepszego jutra niz jest dzisiaj?
      Dlaczego ludzie w tak cudownego Boga nie wierzą jest dla mnie niezrozumiałe.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty