Święta naiwność


To fantastyczne, choć i bardzo smutne zdjęcie, doczekało się wieku komentarzy. Oglądający są przekonani, że hipopotam ruszył na ratunek nieszczęśnikowi atakowanemu przez krokodyla. Cóż za piękny przykład solidarności!  Ale hipopotam to zwierzę krwiożercze i terytorialne i nie spodobało mu się wtargnięcie intruza na jego terytorium. Prawda mało romantyczna, podobnie jak fakt, że zaatakowanego nic już nie uratuje. Z niemałym zdumieniem zauważyłem, że ludzie myślą tak o polityce i o wojnie, która jest jej kontynuacją.
Jeden z kolejnych kiczowatych obrazów przedstawiających prezydenta Zełeńskiego w roli niezłomnego bohatera i wodza. Autorką tego jest niejaka Leibovitz...
Przy okazji warto wspomnieć o pewnej manipulacji. Chagall namalował obraz nawiązujący do pogromów na Żydach. Zmieniono tytuł tego obrazu i doczekał się wielu współczujących  komentarzy w duchu: "Teraz robią to samo!" Zapomniano tylko, że były to ukraińskie pogromy...
To, o czym tu wspominam, nie jest wyrazem jakiejś mojej niechęci do ofiar wojny i agresji, ani próbą jej usprawiedliwienia, 
a jedynie przypomnieniem, że sympatia czy antypatia, solidarność i nienawiść nie zwalniają nikogo z krytycznego myślenia. Jeśli dajemy sobą manipulować, to powinniśmy o tym wiedzieć, ale siła manipulacji polega na tym, że wiedzieć nie możemy bez pewnego intelektualnego wysiłku. A kto ma na to czas i ochotę. Wystarczają nam zwykle emocje, które ktoś umiejętnie w nas podsyca. 
Dzisiaj w barze prowadzonym przez Ukraińców ktoś zamówił ruskie pierogi. Wiedzieli o co chodzi i spokojnie je wydali, ale w kolejce znalazł się ktoś, kto postanowił rzecz uściślić: 
- To są teraz ukraińskie pierogi. -
Mówiąc szczerze nie miałem ochoty ani na jedne, ani na drugie i zjadłem polskiego gołąbka. 

Jak donoszą polskie media, prezydent Ukrainy dokonuje czystek na najwyższych stanowiskach w służbie bezpieczeństwa i armii...Prawdopodobnie w celu przyśpieszenia ukraińskiej kontrofensywy. Sporządza się też listy kolaborantów na terenach zajętych przez Rosję w celu zastraszenia tych, którzy mogliby chcieć przystosować się do nowej rzeczywistości. 
 Problem polega jednak na tym, że na tych terenach mieszka wielu etnicznych Rosjan. 
Mówiła o tym niedawno w wywiadzie dla Polsatu przełożona polskiej misji zakonnej i humanitarnej na Ukrainie - o tym jak podzielone są tam całe rodziny...Jedni czekają na wejście Ukraińców, a inni na wejście Rosjan (jest tam wiele małżeństw mieszanych). Nazwała tę wojnę wojną bratobójczą, zwracając uwagę na jej brutalność. Inni nazywają ją często wojną hybrydową...Oby skończyła się jak najszybciej! 




 

Komentarze

  1. Alma
    Obawiam sie, że konflikt będzie trwał jeszcze bardzo długo. Bo nawet po zaprzestaniu otwartych działań wojennych, konflikty będą szarpać Ukrainę. I całą Europę.
    Martwię się o siły i zdrowie, żeby jakoś pełnić te wszystkie role, które na siebie wzięłam i przetrwać ten swój czas tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zwierzęta są okrutne z natury jeśli chodzi o walkę o byt.
    Zaznaczają swój teren w różny sposób i bronią go.
    Głód zmusza do czynów niegodnych, nawet ludzi.
    (kanibalizm)

    Tu jednak chodzi o wojnę b r a t o b ó j c z ą.
    Nie są w stanie się porozumieć a powinni.
    To ma swoje korzenie już w starym testamencie, Kain, Abel choćby.
    Kościół na czele z papieżem Franciszkiem, tłumaczy to grzechem
    i obwinia nas wszystkich, nie opowiadając się za żadną ze stron,

    Możni i ważni tego świata, kierują się korzyścią, zyskiem lub sentymentem.
    (Niemcy, Francja, Coelho, Albano)

    A Polacy? No różnie to jest.
    Czyś z Polski A,czyś z Polski B, czy komunista, czy katolik...czy tam inny ktoś.
    Lepiej się nie przyznawać kim się jest.

    Ostatni przykład z brakiem cukru,:
    " masz pani, to przez ten wasz pis!" drze japę do mnie gostek na cały sklep.
    Nie należę do żadnej partii...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty