Nieznajoma znajoma

    Nie potrafię pocieszać ludzi. Od kilku lat mam kontakt ze "znajomą" Japonką. Znam ją jedynie z postów. To uśmiechnięta i pogodna, nadzwyczaj ciepła dziewczyna, która lubi często moje zdjęcia o jasnych barwach, które zamieszczam (obok innych, ciemnych, których jeszcze nigdy nie polubiła). Jest Chrześcijanką. Z natury jest łagodna i wygląda trochę jak dziecko, choć dzieckiem już od dawna nie jest. Nie grzeszy urodą, więc ktoś ją czasem dla żartu nazywa pięknością. Jej twarz wygląda naiwnie, a nawet trochę w swej słodyczy groteskowo, ale dziewczyna ma ogromne oczy, przez które widać Jej dziecięcą duszę. Fotografowała się ze śmiesznym psem i chyba z nieco starszym mężem o wyglądzie Amerykanina. Był fizycznie do niej podobny. Trochę też śmieszny, czy raczej rachityczny. Publikowała czasem jego wiersze.  Zaglądałem do niej na chwilę dla tych troche zabawnych zdjęć. I dopiero kiedy napisała, że chyba odejdzie ze strony, obudził się we mnie jakiś instynkt wspierania Jej. Ponieważ jest muzykiem, a miała wątpliwości co do swego talentu, obdarzałem serduszkami Jej utwory muzyczne, ale też różne pocieszne rzeczy, które robiła z włóczki. 

    Najpierw znikł Jej ukochany piesek. A po jakimś czasie mąż...Okazało się, że obaj nie żyją. Wczoraj umarł Jej ojciec, który był inwalidą. Napisała, że ma do przekazania smutną wiadomość i czuje głęboki smutek, że opiekowali się ojcem i...że teraz wszyscy troje, których kochała, są już ze sobą. Choć sam mam wiele powodów do trosk i najbardziej ponurych obaw (w związku ze stanem zdrowia Mamy i moim, poważnie chory jest także mój brat), prawie popłakałem się przed chwilą pisząc o tym. Jej optymizm i radosna, naiwna wiara wzruszają mnie. Myślę przez chwilę o smutku, jaki przeżywa i którego tym razem nie potrafiła ukryć. Może uda Jej się to, kiedy wróci do swych ciasteczek i włóczek i usiądzie przy pianinie. 

     Kiedy się kogoś dobrze nie zna, a jednak sporo o tej osobie wie, możliwy jest czasem jakiś kontakt duchowy...prawie jak z duchem i zwykła życzliwość.  Nie wiem, czy ta wątła kobieta ma dobre zdrowie...przeżyła tak wiele i jej uśmiech wyraża najczystsze cierpienie. Nikt nie wie, co będzie dalej. Nie wiem, czy będę śledził Jej dalsze losy. Być może sam już niedługo zniknę i pozostanie po mnie zapuszczony grobik na Facebooku, a ona przypomni sobie, że lubiła moje kwiaty, drzewa i zioła... 


Komentarze

  1. Piszesz Nezumi:
    "Jej optymizm i radosna, naiwna wiara wzruszają mnie. "
    To jest akurat ponadczasowa Prawda, ktora jest dewizą Jej zycia.
    Jednak uksztaltowany przez polskich logikow w rodzaju Mariana Przełęckiego nie jestes tego nawet w stanie zrozumiec.
    Tak mocno tkwisz w logicznym postrzeganiu rzeczywistosci.
    Ona poprzez wiare mowi: "teraz wszyscy troje, których kochała, są już ze sobą."
    To jest piekna deklaracja wiary.
    Jednak dla polskiego Filozofa to jest naiwne.
    Powstrzymam sie od skomentowania tego.
    Powiadasz nie ma diabła.
    A diabeł zaciera ręce a Ty w swojej naiwności zaawansowujesz ksiestwo szatana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danek

      Niczego z tego, co napisałem, nie zrozumiałeś...

      Usuń
    2. ja tak wlasnie zrozumiałem.
      Jednak, jesli miałeś na myśli inny obraz naiwności tej kobiety, prosze wypowiedz sie.
      Zbywanie tego jak powyzsze nic nie tlumaczy.
      Dziekuje.

      Usuń
    3. Danek

      Niczego nie zbywam. Po prostu jest to w mojej opowieści szczegół zupełnie nieistotny...

      Usuń
    4. Nezumi -
      dla mnie ta kobieta jest jedną z 7 miliardow mieszkancow tej Ziemi.
      Interesuje mnie natomiast jak Ty ją oceniasz, daje to mnie obraz Twojej psyche.
      Stąd moja obserwacja, dotycząca postrzegania rzeczywistosci przez Ciebie.
      Coś, co jest wszystkim dla jednej osoby jest dla Ciebie naiwnością.
      Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo jestes przesiąknięty tym polskim logicznym postrzeganiem rzeczywistosci.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty