Odrobina rozkładu

   Wczoraj były imieniny mojego Ojca, który niedługo skończy 96 lat. Pisałem do rana. Tekstu nie dokończyłem i wpadłem w głęboką jamę świtu mocno porozbijany. A ponieważ nie miałem w domu niczego do jedzenia postanowiłem pokrzepić się muzyką. Wybór padł na nagrania Bruno Waltera. Najpierw dwie symfonie Mozarta: 25 i 4O nagrane w latach 53-54 zeszłego wieku z Columbia Symphony Orchestra i New York Philharmonic (nagrania mono), a później "Requiem", nagrane z Wiedeńczykami 29 czerwca 1937 r w Theatre des Champs-Elysees w Paryżu. Nie lubię nagrań archiwalnych i byłem trochę udręczony pod tym "Requiem"przez marną, choć nie całkiem tragiczną, jakość dźwięku (z przerażającymi ostrymi "pyknięciami", które ranią mózg w najbardziej nieoczekiwanym momencie głębokiej kontemplacji). 

    Panujący w pokoju zaduch (od wykładziny podłogowej) i myśli o czasach, w których dokonane zostało owo nagranie, trochę mnie rozpraszały, więc musiałem niektórych części "Requiem"posłuchać jeszcze raz. 

    Moja matka urodziła się w roku 1933 i czasem żartuje, że był to rok, w którym wydarzyły się dwa wielkie nieszczęścia. Walter jednak w końcu szczęśliwie, jak wiadomo, wyemigrował do Stanów. "Requiem", które znam z dziesiątków znakomitych wykonań, także całkiem niedawnych i dość ekscentrycznych, głęboko w tym nagraniu porusza. Niezależnie od stylistyki, która może wydawać się czasem staroświecka, nagranie to żyje pełnią duchowego i nie tylko duchowego życia. Jest intensywne i głęboko ludzkie. "Tuba mirum" nigdzie nie brzmi równie przejmująco. Głosy są tak pokorne...Przy drugim słuchaniu jakość dźwięku zupełnie przestaje przeszkadzać i jest się w obliczu boskiego niemal majestatu tego okaleczonego i niedokończonego przez samego Mozarta muzycznego torsu.  Taki był Bruno Walter!  Słuchając wielu innych, czasem porywających nagrań "Requiem", ma  się często wrażenie, że pozbawione są tej wyjątkowej aury emocjonalnej, jaką stwarza świadomość realności samej śmierci i głębokiego współczucia, jakie ona budzi. Są niekiedy jedynie mistrzowskimi muzycznymi popisami.

     Moje spotkanie z Bruno Walterem i jego Mozartem zakończę koncertem 20-tym, który Mistrz gra cudownie na fortepianie z towarzyszeniem Wiener Philharmoniker (Wiedeń, 1937). Walter wybrał kadencje, które czynią ten koncert bardziej romantycznym niż w wykonaniach późniejszych. Znam tak wiele 20-tek Mozarta z największymi pianistami, ale to jest pod wieloma względami wyjątkowe...Jak niewiele tylko innych, mimo straszliwych ułomności samej rejestracji (taśma niezbyt skwierczy, ale zbyt mocno nagrany fortepian daje po uszach, jak młotek uderzający w metal), jest absolutnie genialne! 

     Niedługo pewnie wyjdę z domu i odetchnę świeżym powietrzem. Po niejakiej walce udało mi się usunąć przyklejone do patelni w zlewie pozostałości po skórkach od bananów. Zamiast pokryć się czarną pleśnią zamieniły się w bezkształtną pulpę o słodkawym, mdłym zapachu, Raj dla tysiąca muszek. Wynosząc je w czarnym worku skrócę i tak krótki żywot owych stworzeń, a siebie pozbawię uroku ich muzyki... 


Komentarze

  1. Alma
    No to porządki masz za sobą...

    OdpowiedzUsuń
  2. Canetti pisał, że opłakujemy zmarłych, a o wiele bardziej zasługują na współczucie ci, którzy dopiero będą musieli umrzeć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. umrzeć Nezumi to zadna sztuka.
      Sztuka to godnie żyć czyli żyć z Bogiem kazdego dnia.

      Usuń
  3. Nezumi, what struggle are you talking about?
    You are the King's son!!!
    Gdy jest sie Mystykiem wtedy sie wie, jak ten swiat funkcjonuje.
    Nie jest sie biednym, jest sie bogatym bedacym chwilowo bez pieniedzy.
    Nie wolno nigdy deklarowac, ze ma sie trudna sytuacje jako cos, co kontynuuje sie zapewne w nieskonczonosc.
    Jestem synem Króla, jestem synem Stwórcy Wszechświata.
    Problem z czlowiekiem jest taki, ze czlowiek nie wie, kim jest.
    Zadeklarowanie - the struggle continues, czyli borykać się nieustannie z klopotami to jest deklaracja osoby pokonanej.
    Jako ludzie nie jestesmy zwykli.
    Kazdy z nas jest niezwykly. Jestem arcydziełem, kazdy z nas powinien to zadeklarowac.
    Jestem arcydziełem niepowtarzalnym, nie ma drugiej takiej osoby na tej planecie jak jestem ja.
    Jestem zdrowy / zdrowa. tylko chwilowo borykam sie z choroba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrze, tutaj az sie prosi aby zabrał głos Filozof.
      Na przestrzeni dziejow mamy bardzo wielu Mystykow, ktorzy w sposob zrozumiały tłumacza, jak funkcjonuje zycie, gdy jeszcze nie poznawaliśmy swiata kwantów.
      Musisz jeszcze poczekac, aby Nauka Tobie Piotrze wytlumaczyla w sposób dla Ciebie zrozumialy.
      Jednak dokladnie tak to dziala.
      Najpierw zdrowy jest duch czyli dusza a nastepnie przekłada sie to (manifestuje sie zdrowie ducha) na zdrowie fizycznego ciała.

      Usuń
    2. Danek

      Mówi się czasami, że człowiek jest jednością psychofizyczną. Dlatego stan psychiczny ma dość często wpływ na odporność organizmu, jednak nie jest zwykle jedynym czynnikiem...Chodzi Ci zapewne o to, aby nigdy nie tracić nadziei. Znałem osoby fizycznie chore, które jej nie traciły, a nawet były w jakiejś euforii i wbrew jakimkolwiek faktom wmawiały sobie, że wyzdrowieją albo będą przynajmniej trochę pożyją😥Niestety niektóre choroby w pewnej swej fazie, albo nawet w ogóle, tak masakrują organizm, że współczesna medycyna (w jakiejkolwiek postaci) nie jest w stanie sobie z tym poradzić.

      Usuń
    3. Alma
      Danku, syn Króla boryka się ze zrobieniem porządków...😅
      Jak ja sprzątam w pokoju nastolatka to też czasami już nie wiem kim jestem i wątpię w poprawę sytuacji...😂

      Usuń
    4. dziekuje, ze wypowiedziałeś sie wskazujac na niedoceniana przez logikow potrzebe psychofizycznej jedności u człowieka.
      Gdy dusza jest chora fizyczne ciało takiego człowieka nie moze być zdrowe.
      Od Einsteina wiemy, ze niewidziala energia kieruje wszystkim w fizycznym ciele.
      Współczesna medycyna zarabia tylko na pomocy w uśmierzaniu bólu czy dożywotniego utrzymywania czlowieka w chorobie cukru czy wysokiego cisnienia.
      Forma wiec leczenia poprzez leczenie tylko i wyłacznie objawów choroby a nie przyczyn choroby jest decyzja byznesowa w Medycynie.
      Uczelnie medyczne otrzymuja pomoc od firm Pharmaceutycznych wiec studenci sa uczeni jak aplikowac medycyne a nie jak leczyć czlowieka.
      Na leczeniu Pharma nic nie zarobi.
      I tak koło sie zamyka.
      Dlatego aby byc zdrowym trzeba sie leczyc poza systemem medycznym.

      Usuń
    5. Uczelnie medyczne sprzedają Pharma swoje patenty. Po co Pharma miałaby kształcić? Ona sobie wezmię do swoich laboratoriów już wyksztalconych, najlepszych absolwentów. Pharma nie zawsze postępuje fair. Wykupuje np patent na cząsteczkę, która mogłaby być konkurencyjna w leczeniu nowotworów w stosunku do jej produktu, który istnieje już na runku (tak było w przypadku mojego szefa - zrobił coś fajnego na Harvardzie).
      Na resztę nie zareaguję. Jeżeli ktoś nie chce się leczyć farmakologiczne - nie ma przymusu.

      Usuń
    6. Alma
      Wykupuje oczywiście patent na te cząsteczkę po to tylko, żeby wyeliminować możliwość powstania nowego leku - musi zarobić ten, który Pharma już wyprodukowała i wprowadziła na rynek. A przecież nowa cząsteczka mogłaby być nadzieją dla tych, którzy nie zareagowali poprawą na istniejące już terapie...😐

      Usuń
    7. Alma

      ...To bardzo smutne. Chodzi przecież o zdrowie, a czasem o życie..

      Usuń
    8. Fajnie to wytlumaczylas Alma.
      Rzeczywiscie nie ma przymusu aby truć sie farmakologicznie.
      Dlatego moja Mama nie bierze ani jednej tabletki wyprodukowanej przez Pharma pomimo juz 85 lat zycia.
      Kilka lat temu myślałem, ze bedzie po Mamie, miała bardzo wysoki choresterol a tabletki wywoływały u niej ból żołądka.
      Jednak wszystko mozna wyleczyć w sposob alternatywny.

      Usuń
    9. Danek

      Wszystkiego niestety raczej wyleczyć się bez leków nie da...

      Usuń
    10. Biznes będzie istniał tylko wtedy, gdy będzie generowal zyski. Tak to działa. Mój brat zakończył w tym miesiącu 17-toletnią działalność swojej firmy (przedtem 13 lat prowadził ją jego ojciec). Takie realia.

      Usuń
    11. Alma
      Cieszę się, Danku! Twoja Mama ma świetne zdrowie!😀 Niech będzie zdrowa, szczęśliwa, wolna od wszelkich famakologicznych terapii!

      Usuń
    12. Nezumi - wszystko mozna wyleczyc nie korzystajac z tradycyjnej Medycyny. Jednak koszt tych środków jest znikomy wiec nikt na tym nie zarobi.

      Usuń
    13. Alma
      Ale Pharma to szczególny biznes. I wiem, że są tam ludzie (prócz managerów i finansistów), którzy są świetni merytorycznie i czyści moralnie.
      To tyle. Inne przemyślenia zachowam sobie. To raczej męski blog ♂🙂

      Usuń
    14. Piotrze, jestes swoim umyslem organiczony do jakiegos myślenia, ktore nazywasz logicznym.
      Jednak Twoj obraz swiata jest niewiele wiekszy od tego przyslowiowego pociagowego konia ograniczonego klapkami.
      To, ze zyjemy dluzej niz ileś tam stuleci wstecz to nawet fakt, ze masz bierzącą wode aby umyć rece juz zwieksza Twoje zdrowie.
      A to dopiero poczatek.
      Co do wspolczesnej Medycyny mialem tak jak wiekszosc pelne wiary podejscie, ze Medycyna juz potrafi prawie wszystko.
      Do czasu, gdy 8 lat temu umierala moja zona na raka pluc.
      Umierala w szpitalu, bedac na wydziale intensywnej terapii przez 21 dni.
      Najnowoczesniejsza opieka medyczna, jaką dysponuje czlowiek.
      Gdy wyczerpali wszzystkie mozliwosci jakie oferuje Nauka, lekarz przyszedl do mnie, uniósł rece w gore wskazujac na Niebo - powiedzial teraz juz wszystko jest w rekach Boga.
      To byl dla mnie szok, ze lekarz oddaje teraz leczenie w sprawy Boga.
      Ja w tym momencie mialem o swiecie pojecie takie jak Piotr.
      W momencie zrozumialem, ze jest siła, ktora moze wszystko.
      Gdy pisze tutaj, ze Bog jest w pełni mocy aby uzdrowic czlowieka z czegokolwiek w jakimkolwiek momencie - ja nie tylko wierze, ja wiem w 100% ze Bog istnieje, ze siedzi na Tronie, ze Jego ręka nie jest za krótka aby dosiegnac mnie w jakimkolwiek momencie, gdy ja potrzebuje pomocy.
      Doznalem juz nadprzyrodzzonej mocy uzdrowienia wiec mnie jest latwiej mowic o naszym dobrym Bogu.
      Przypomne tylko, ze badania statystyczne w Ameryce potwierdzaja - 300,000 ludzi w tym kraju umiera rocznie zabite przez medycyne, przez zażywanie tabletek.
      Musi wiec byc lepsza, zdrowsza droga aby utrzymywac nasze cialo w pelnym zdrowiu.
      O tym tutaj caly czas pisze, ze ta zdrowsza droga do zdrowia jest dla kazdego.

      Usuń
    15. Danek

      Każdy ma jakieś doświadczenie życia, ale też często utraty najbliższych. Wszystko zależy od tego jak interpretuje...

      Usuń
    16. Zdrowsza droga, o której mówisz nawet w przybliżeniu nie została przez Ciebie określona. Wiadomo tylko, że trzeba zdać się na Pana Boga a on już na pewno pomoże...bo ma długie ręce.

      Usuń
    17. Lekarze nie mogli uratować Twojej żony, ale Pan Bóg podobno mógł i tego nie zrobił...Jej śmierć była dla Ciebie na pewno ciężkim przeżyciem.😥Do gestu lekarza nie przywiązywałbym żadnej wagi. To zwykła retoryka.

      Usuń
    18. Twoja mama żyje i nie bierze leków.🙂Moja żyje, dlatego, że je bierze.
      Oczywiście, wiele można mówić o tym, że lepiej zapobiegać chorobom niż je leczyć. Ale to już całkiem inna sprawa.

      Usuń
    19. Nezumi, deklarujesz tutaj logiczne deklaracje.
      Ja 8 lat temu nie wiedzialem, ze Bog uzdrawia, to raz
      po drugie nie mialem codziennego kontaktu z Bogiem, nie bylem nawet Zbawiony wiec Duch Swiety nie mieszkal we mnie.
      Nie mialem zadnej szansy uratowac moją zone poprzez wiare w tamtym okresie.
      Co do lekarza - on mnie wskazal skąd pochodzi uzdrawiajaca moc.
      To nie byla zadna retoryka - mowisz jak przesiaknienty do szpiku kosci socjalistyczny Profesor.
      Ten lekarz dal mnie wiedze, ze jest moc ktora potrafi uleczyc nawet gdy wszystkie mozliwosci czlowieka sa wyczerpane.
      Niestety logicznie tego nie jestes w stanie zrozumiec.
      Pisze, jak zdrowo zyc aby byc zawsze zdrowym, pisze na łamach Twojego blogu.
      Jest to jednak rozrzucone juz na przestrzeni wielu lat wiec moglo umknąć Twojej uwadze.

      Usuń
    20. ja takiego pytanie nie stawiam,
      nie musze zrozumiec dlaczego Bóg nie uratował mojej żony.
      Tak postawione pytanie Piotrze jest pytaniem, ktore powinno byc zaadresowane do Boga.
      Nawet King David modlil sie wiele dni aby Bóg uratował jego syna.
      Gdy syn umarl, David wzial prysznic, ubral sie w nowe ciuchy - poszedl z zyciem przed siebie.
      Nie pytal Boga dlaczego jego syn musial umrzec.
      Szkoda, ze Filozofia nie wypowiada sie w tym temacie.
      Naprawde istnieje potrzeba świeckiej nauki o Piśmie Świętym.

      Usuń
  4. Miał sporo racji🙂...Cieszę się, że to przytoczyłeś, bo jest chyba najbliższe muzyce, o której przede wszystkim pisałem.

    OdpowiedzUsuń
  5. ...I o poczuciu piękna, jakie budzi. A także o tym, na czym jej odbiór czasem cierpi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nic tu po mnie, ale zaznaczę , że wiara czyni cuda.
    W tę niedzielę program oglądalam,
    jak to oni niepelnosprawni na wózkach, funkcjonują,
    kiedy los im zdrowie odebrał.
    Jeden nawet, co ledwie oddycha, studia ukończyl, psychologię.
    Po prostu az dech mi odpiera, to moje narzekanie,
    że aż tyle od losu mam
    (wiem Danek, ze nie cierpisz tego slowa, losu
    ale ja na pana Boga nie rzygam z pretensjami do słowa los)
    Obydwaj, jesteście tu potrzebni i Odziu i Danek,
    choć ostatnio to stronę Danka trzymam,
    być może za to, że już z tego świata odplywam...

    OdpowiedzUsuń
  7. Nazumi wybacz, ale na muzyce i o twórczości, to ja pojęcia nie mam.
    Przypadkiem na ten blog natrafiłam
    i te dyskusje mnie emocjonują,
    odziu i danek, fastynacje, ktore oni tu aplikują:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasami ani logicznie ani matematycznie, nie da sie zjawisk życiowych wytłumaczyć.
    Ot co, na klatę przyjmuje wszystko, co się w mym życiu zdarza
    czy przydarza.

    OdpowiedzUsuń
  9. Irsila, droga do Boga wymaga mądrości.
    Praktycznie nikt tej mądrości nie naucza, a juz na pewno nawet na Katedrze Filozofii tej mądrości nie znajdziesz.
    Trzeba wiec mądrość poznac samemu.
    Oto jedno z tej mądrości zawarte w Słowie Bożym.

    Isaiah 59 :: NIV. Surely the arm of the LORD is not too short to save, nor his ear too dull to hear. But your iniquities have separated you from your God; your sins have hidden his face from you, so that he will not hear. For your hands are stained with blood, your fingers with guilt.
    czyli
    u Izajasza 59
    Zaprawdę, ramię Pańskie nie jest zbyt krótkie, by je uratować, ani jego ucho zbyt przytępione, by słyszeć. Ale twoje nieprawości oddzieliły cię od twego Boga; twoje grzechy zasłoniły przed tobą jego oblicze, aby nie słyszał. Bo twoje ręce splamione są krwią, twoje palce winą.

    Mądrość o ktorej pisze oznacza, ze trzeba wrocic do Boga.
    Trzeba zrozumiec, ze Syn Boży zaplacil w pelni cene ze jakikolwiek grzech, ktory w zyciu popelnilem.
    Gdy jestem przed obliczem Boga, jestem nieskazitelny bowiem męczeńska smierc Jego syna spowodowala, ze widzi mnie jako czystego od grzechu.
    Zrobi wiec dla mnie Bog wszystko.
    Bog powiada, gdy przychodzisz do mnie, przychodź tak, jakby dzisiaj byly twoje urodziny.
    Moge wiec poprosic o wszystko.
    Zapewniam Was czytajacych te slowa - moje urodziny sa kazdego dnia gdy modlę sie do Boga.

    OdpowiedzUsuń
  10. Danek

    Możesz więc niejako grzeszyć a konto. My natomiast z Odziem pójdziemy do piekła 🙂

    OdpowiedzUsuń
  11. Nezumi, ja nie grzeszę, przynajmniej staram sie nie grzeszyć.
    Jestem dobry dla ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mam, co do tego wątpliwości🙂 Ale mógłbyś...

    OdpowiedzUsuń
  13. Danek, Ta zasada, obca mi jest.
    Obydwoje z mężem inna wyznajemy:
    "Umiesz liczyć, licz na siebie"
    Ja na ten świat się nie prosiłam,
    i nie uznaję by trzeba było własnego syna ukrzyżować,
    który niby za wszystkie grzechy tego świata odpokutował,
    na co teraz się ciągle odwołujesz i bezkarnym się czujesz,
    że Bóg za ciebie wszystko zrobi
    a Ty bezkarny, bez miłosierdzia, bez współczucia dla innych,
    możesz tylko w dostatkach się pławić.
    No obrzydliwe to jest.

    OdpowiedzUsuń
  14. "Zaprawdę, ramię Pańskie nie jest zbyt krótkie, by je uratować, ani jego ucho zbyt przytępione, by słyszeć. Ale twoje nieprawości oddzieliły cię od twego Boga; twoje grzechy zasłoniły przed tobą jego oblicze, aby nie słyszał. Bo twoje ręce splamione są krwią, twoje palce winą."

    Danek, co za bzdury mi tu wciskasz?
    Dlaczego mnie obwiniasz nie wiedzieć za co?
    Ni przypiąc to, ani przyłatać do mnie.
    Od lat, chorym synem sie zajmuje i czuje się jakbym Chrystusem była,
    do tego jeszcze mąż doszedł ze swoją niepełnosprawnością,
    dobrze, że po operacji i zainstalowaniu baterii jest w stanie łyżkę utrzymać tą prawą, (ale lewa już niestety, mu drży)
    i nie trzeba go karmić .
    Jak będziesz matce lub sobie, pampersy zmieniać,
    to przypomnij sobie ten cytat z biblii, ku pokrzepieniu serc.

    OdpowiedzUsuń
  15. Irsila, niestety Filozofia nie pomaga czlowiekowi zrozumiec dlaczego Jezus musial umrzec w meczenskiej smierci jesli chcial Zbawic tych, ktorzy w Niego uwierza.
    Nezumi do dzisiaj nie wierzy, ze czeka na niego jezioro wiecznego ognia jesli nie poprosi o Zbawienie.
    Samo bycie dobrym wg Filozofa Nezumiego powinno wystarczyć aby dostąpić przyszlego zycia w Raju.
    Intelektualisci nie wierza wiec w sens poświęcenia sie Jezusa.
    Nie bądź wiec zdziwiona, ze masz bardzo duzo towarzystwa w tym niezrozumieniu.
    Ja jestem zdziwiony ze pomimo tego powszechnego niezrozumienia obchodzi sie w Polsce Święta Wielkanocne.
    Co do Twojego drugiego komentarza, jesli uwazasz, ze Ciebie te Słowo Boże nie dotyczy tym lepiej dla Ciebie.
    Jednak nikt bez powodu nie boryka sie z jakimkolwiek problemem w zyciu.
    Skoro jednak masz tak duzo problemow, obawiam sie, ze cos jednak powstrzymuje rękę Boga aby ulżył w Twoim zyciu.
    Dopuki macie z mężem zasade "Umiesz liczyć, licz na siebie" - doputy Bog usuwa sie jako dżentelmen, nie wtrąca sie do waszego zycia.
    Co innego, gdy liczy sie na pomoc Boga codziennie.
    Ja tak zyje, zapraszam Boga do mojego zycia codziennie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danek, ale potrafisz dobić słowem bożym,
      nie przyszło ci do głowy innych cytatów wyszukać, by nie kopać leżącego?
      Nie liczę zatem na niczyją pomoc,
      "pomóż sobie sam, to i Bóg Ci pomoże,"drugą maksymę tu podam, której się trzymam.
      Co do świąt wielkanocnych, to się nie wypowiem,
      gdyż czasu na pisanie nie mam,
      ale oczerniasz i osądzasz znów mój kraj w którym nie żyjesz,
      jakieś szczujni tvn24 słuchasz,
      drogi krzyżowej nie zaliczyłeś, nie pomagałeś Jezusowi dźwigać krzyża,
      tylko śmietankę chcesz spijać, słuchając bajeczek Joela Osteena.

      P.S.
      A tak dla wszystkich tu panów,
      blog ceramika polecam,
      https://ceramik.home.blog/

      póki co odpuszczam te dyskusje tutaj z dankiem,
      nie będziesz mnie dobijał.
      https://ceramik.home.blog/2021/06/13/ziemia-sama-z-siebie-wydaje-plon-najpierw-zdzblo-potem-klos-a-potem-pelne-ziarnko-w-klosie-mk-4-28/#comments

      Usuń
    2. Irsila - mam, dla Ciebie przepiekne Słowo, przepiekne obiecanie złożone dla wierzacych.
      “When darkness overtakes the righteous, light will come bursting in.” Psalm 112:4
      Have a blessed day.
      czyli po polsku
      „Kiedy ciemność ogarnie prawych, wpadnie do niej światło rozbijając w nicość wszelką ciemność”.
      Psalm 112:4
      Miłego błogosławionego dnia życzę.
      Czeka Ciebie przepiękna przyszlosc, jednak musisz zrobic jedna rzecz.
      Deklarować nieustannie powyższe Słowo, obietnicę.
      Ojcze,
      ja jestem gleboko wierząca w Ciebie oraz w Twojego Syna Jezusa.
      Jestem prawa w Twoich oczach przez meczenska smierc Jezusa na Krzyzu.
      Wierzę, ze nie pozostawisz mnie w szponach ciemnosci szatana.
      Ja wierzę, ze jest tylko chwila a Twoje światło Ojcze rozjaśni moja codzienna rzeczywistość.
      Amen.
      Deklarujesz w ten sposob az do momentu gdy to sie stanie, poprzez wiarę.

      Usuń
    3. Czy mógłbyś się wreszcie odwalić ode mnie i jakieś cytaty mi wstawiać?
      i o jakichś szponach ciemności szatana mi tu gadać?
      Ja wiem na czym stoję,znam swoje miejsce w szeregu do Boga.

      Zastosuj to do siebie, albo znajdź sobie innego, głupiego,
      komu będziesz cytaty wstawiać i go uleczać, czy naprawiać
      a w sumie poniżać czy dołować.
      Ja swój rozum, swoje uczucia i serce mam, potrafię czytać,
      cytaty znajdować, psalmami sie podpierać, hołd Bogu składać, niezwykle wyedukowana w wierze katolickiej jestem.
      Takiego zarozumialstwa, pychy i buty, i narzucania komuś swoich poglądów, jakie w tobie sa, to ja dawno nie czytałam,
      Nie jesteś namaszczony by mnie błogosławić,
      nie przypisuj sobie takiego przywileju, uprawnień i mocy,
      jaką mają kapłani do tego powołani czy papież,
      czy nasz własny ojciec czy matka, może jeszcze to robić.

      Najwyżej możesz mnie pozdrowić a jak dalej będziesz taki upierdliwy,
      to bezczelnie powiem, możesz mnie w du.. pocałować z twoimi "munrościami", zarozumiały, niedouczony człowieku!
      Mimo wszystko, serdecznie Cie pozdrawiam.

      Usuń
    4. chciałaś dobre Słowo tylko dla Ciebie to je znalazłem.
      Nasz dobry Bog jest światłem.

      Usuń
    5. No i niech jego światłość nam przyświeca,
      na wieki wieków,Amen.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty