Demony czasem nie śpią

       Spróbuję wyłączyć to, co autor "Cudu 

uważności" nazywa wewnętrznym radiem, 

które stale musi coś  nadawać. Chodzi o 

natłok niepotrzebnych myśli. Może uda mi 

się w wewnętrznej ciszy posłuchać koncertów 

Haendla i porobić zdjęcia w ogrodzie. Albo 

poczytać "Spinozę" Jaspersa?...Może 

pomyśleć o kimś bliskim inaczej niż dotychczas. 

To wszystko jest jednak bardzo niepewne. 

Nie wiem, co przyniesie ten przeznaczony na

odpoczynek dzień.    

    ... 

    Wpisałem tu jeszcze dość długi tekst

o concerti grossi Haendla (najlepszy

chyba mój tekst "muzyczny"),  o ogrodach

rzeczywistych i wyobrażonych i ich związku 

z muzyką,  o  spacerach po Wilanowie z 

bliskimi mi osobami (tekst wyjątkowo refleksyjny 

i nie pozbawiony autoironicznego poczucia 

humoru, ale opowiadający o tym w sposób 

ogólny), o mojej i nie tylko mojej 

fascynacji Spinozą i o jego wpływie 

na myśl Zachodu i Wschodu, o rozmowie

z pewnym Japończykiem, która mnie oświeciła

(bo bliższy mu jest Kant, Spinoza i Hegel niż

Zhuangzi, Nagardżuna czy Dogen), o całkiem

niefortunnej recepcji spinozyzmu w Polsce i

przejawach braku intelektualnej wolności,  

a także o moich trzech tekstach o nim

o mej koncepcji filozoficznego przekładu

i rozumienia filozofii na poziomie intuicyjnym.

O "Die grossen Philosophen" Jaspersa

i pewnej szczególnie cennej dla mnie 

i obrazowej myśli Wittgensteina.  

     Wszystko to, o czym to krótkie 

streszczenie nie daje żadnego pojęcia,

układało się w całość wyrażającą me

istotne przekonania i bliski mi nastrój,

a także pokazującej, czym jest problem

komunikacji językowej w filozofii

jaki jest mój stosunek do filozofii

egzystencji i kwestii obiektwyności

w filozofii.    

      Pisanie zajęło mi kilka godzin, ale  

niestety tekst z powodów dość 

przedziwnych nie został zapisany, co jest 

bardzo smutne, bo był to jeden z najbardziej

udanych moich tekstów, który wiele mówił 

o mnie, o moim życiu i fascynacjach

był napisany w sposób zupełnie wyjątkowy.        

       Nie umiem wyjaśnić, dlaczego takie 

rzeczy się dzieją. Zapisywałem go wielokrotnie,

a wyświetlił się na końcu komunikat, że

nie mam połączenia ze stroną. Mógłbym

go wprawdzie odtworzyć z pamięci, może

niezbyt dokładnie, a jedynie w ogólnym zarysie, 

jednak nie mam już na to sił, bo był bardzo

obszerny i wielokrotnie go poprawiałem.   

Być może wrócę jeszcze, do któregoś z

tych tematów, ale nie będzie miało to chyba

większego sensu, ponieważ jego wartość

polegała na tym, że wiązał ze sobą w sposób

tak harmonijny rzeczy pozornie osobne.    

      Tak więc demony chyba nie spały tej nocy... 

Komentarze

  1. Bardzo lubię pisać na kartkach, ale poprawiać tekst i szybko pisać wolę jednak na laptopie...Pracy zawsze szkoda. Szczególnie, kiedy robi się coś dla innych raczej niż dla siebie i kiedy nie można już tego odtworzyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja zawsze tylko na komputerze PC , robie podobnie jak Piotr wiec nic nie stracę jesli text jest dlugi.
    Licho nie spi Nezumi,
    mam nadzieję, ze z pamieci jednak napiszesz powtornie co chciales tutaj opublikowac.
    Za drugim razem bedzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:-) Wszystko ma właściwą sobie chwilę, więc chyba już do tych rzeczy nie wrócę...A jeśli bym się na to zdecydował, to jedynie w jakichś osobnych tekstach, które będą już całkiem inne.

      Usuń
  3. Czasami tak bywa ,że wszystko nam ucieka i jak to złapać ?...Mój ojciec miał takie powiedzenie -przezorny zawsze ubezpieczony :) Niech dzień miło czasem kręci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-)...Ale czasami tych obszarów przezorności jest w życiu tak wiele, że nic innego by człowiek nie robił tylko się ubezpieczał i na nic innego nie starczyłoby mu czasu ani energii.

      Usuń
  4. Bardzo słuszne spostrzeżenie ... jestem tego samego zdania . Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty