3.54

  Przez cały czas zle sie czułem i mimo ładnej pogody wyszedłem z domu dopiero przed siódmą. Trochę mi było szkoda dnia, więc słuchałem sporo muzyki.  Głównie staroci z utworami C.P.E.Bacha. Wykonania te brzmią mimo upływu czasu nadspodziewanie dobrze, jednak nie wnoszą niczego nowego. Ale podczas słuchania kilka razy zasypiałem i nie usłyszałem tego, co najbardziej lubię i co mnie w tej muzyce szczegolnie porusza, a co tak trafnie wyraża termin Empfindsamer Stil. Sen jest jak śmierć ("Śnie, który uczysz umierać człowieka.") 
    To nie jest zwykły ból głowy, ale spływa z niego jakaś słabość na całe ciało i nie mogłem się podnieść. A chciałem pójść na jakiś spacer. Chociaż pewnie taka pogoda każdego zatyka. A kiedy nie można  być w ruchu budzą się czasem lęki i smutne myśli. 
    Tuż przed wyjściem posłuchałem "Ghosteen" Nicka Cave'a. Jak zawsze ostatnio jest to nagranie ambientowe. Nie jest to Cave jaki wywarł na mnie największe wrażenie. Zresztą już dość dawno zmienił styl na mniej drapieżny i ekspresyjny, a bardziej konteplacyjny, ale czasem i nieco przeslodzony. Zmienił  też niestety brzmienie swych utworów. Wciąż jednak  jest to teatr i czasem lubię zagłębiać się w jego poetycką melancholię.
    Tom Waits znacznie lepiej oswoił się ze swym późnym wiekiem. Poczucie humoru i wyostrzony zmysl obserwacji życia  sprawiają, że nic sobie nie robi z tego, że może  się wydawać komuś  zgarbionym pokurczem o ochryplym, zdartym głosie. Czuje się w tej roli cudownie i jest naprawdę wyrazisty, bo potrafi parodiowac samego siebie i ma do siebie autoironiczny dystans. Cave wszystko przyjmuje zbyt serio. A przecież melancholia Waitsa jest o wiele głębsza. 
     Po tragicznej śmierci nastoletniego syna Nick żyje jego śmiercią i nawiązuje do niej w swej twórczości. Tak jakby stracił wszystko, co w życiu kochał.  Teksty i muzyka są chwilami głębokie, ale czasem też na pograniczu kiczu, jak zresztą i jego wiara. Sprawia to wrażenie jakiejś muzyki filmowej, ale taki film, z udziałem  istot anielskich, budziłby we mnie mieszane uczucia. Za ładny po prostu! "Kocham Ciebie, a Ty kochasz mnie." To miłe i kochającemu ojcu wolno tak czuć. Posłuchałem i pomyślałem: Całkiem ładne. Lubię przecież melancholię.  Ale nic więcej. Widać jak trudno jest oswoić rozpacz i nie zbanalizować wlasnych przeżyć. A przecież taką muzykę i poezję trzeba jeszcze sprzedać. 
Współczuję mu jednak bardzo. 
      Ja też mam ostatnio sporo powodów do smutku, ale te najgłębsze tkwią we mnie tak głęboko, że nie potrafię o nich pisać. Przypominaloby to  usuwanie ciernia z jątrzącej się pod sercem rany . Trzeba być urodzonym poetą, aby móc o tym mówić bez poczucia, że słowa niczego nie wyrażają. Ale wielcy poeci potrafią wydobyć sens z głębi metafory, jak ze źródła naczystszych przeżyć, albo z rozdzierajacej mrok błyskawicy. 
      Jest 3.54, a ja piszę to siedząc na ławeczce w okolicach domu, bo nie chcę wracać  do pustego pokoju. Oczywiście przy okazji też dzieją się inne rzeczy. Bliski znajomy znalazł dla mnie czas na rozmowę o drugiej w nocy i wystukiwalem coś w telefonie. Cały czas pisze do mnie, nawet w tej chwili, znajoma, która chce wyjaśnić sens jakiegoś teologicznego pojęcia i informuje mnie o rezultatach swych poszukiwań. Wszyscy wiedzą, że nigdy nie śpię...
       Kiedyś słyszałem rozmowę dwóch największych polskich filozofów. W którymś  momencie jeden z nich powiedział do drugiego:
      - Ty zawsze jesteś smutny. -
  
      Ja nie zawsze...Przed chwilą obudziły się ptaki i slucham trochę ich porannego śpiewu, choć niewiele on wnosi nowego do tego, co wiem o ptasiej muzyce. 
     

Komentarze

  1. Blogger informuje mnie, że nikt jeszcze nie przeczytał mojego tekstu, ani nie pobrał go automatycznie...O czeartej 9 jest juz calkiem widno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja Nazumi bylem na 5 milowym spacerze nad moim morzem wiec nie moglem byc tutaj u Ciebie ale juz jestem :)
      a jeszcze zabiegi na Bemerze, najpierw mama potem ja.
      Martwią mnie bardzo Twoje bóle glowy.
      Jednak najbardziej martwi ta niewytłumaczalna słabość, ze nie mogłeś się podnieść.
      Ja tez nie mogłem się podnieść przez ostatni tydzien przed wyladowaniem w szpitalu.
      Taka słabość ewidentnie wskazuje na Covid.
      Oby to tylko byla moja obawa.

      Usuń
    2. Myślę, że nie...że to są raczej inne przyczyny. Jakieś bardziej neurologiczne, bo ja to już kiedyś miałem. I na pewno temu nie służy brak snu.
      Cieszę się, że miałeś przyjemny spacer 🙂

      Usuń
  2. Tak. Będę musiał pójść jeśli mi to szybko nie przejdzie. Spróbuję trochę pospać w nocy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nazumi, dzisiaj jest Niedziela, doskonała okazja aby dac Tobie dobra nowinę,
    Bog powiada poprzez Swoje Słowo w Biblii:
    gdy Ty Nazumi jestes słaby Ja jestem silny, Ja Tobie dam supernaturalna siłę.
    w Ksiedze Isaiah Bog powiada, ze On wzmacnia tych, ktorzy sa słabi.
    Gdy Jezus byl słaby przed smiercia na Kalwarii, Bog wyslal Anioła aby wzmocnił Jezusa.
    Dzisiaj jest doskonały moment abys zadeklarował,
    ze przyjmujesz te supernaturalna siłę w swoje ciało.
    Dziekuje Tobie moj Ojcze w Niebie, za wzmocnienie mnie abym wypelnił moja misję na tej Ziemi.
    Zawsze gdy deklarujemy cokolwiek, posługujemy sie czasem przeszłym tak, jakby to juz się stało.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty