Krwiożerczy kot

      
     - Nigdy nie można przewidzieć rano, co stanie się wieczorem
- powiedziała ze smutkiem dama.
     - Niektórzy wróżą ze skorupy żółwia, inni z kwiatów krwawnika,
jeszcze inni rzucają kością, ale przyszłość jest nieprzenikniona.
Mam na myśli jedynie zdarzenia nagłe i zaskakujące, a nie to,
że ten, kto jest śmiertelnie chory niedługo umrze, albo, że ładna
kobieta z łatwością znajdzie kochanka. - zgodziła się z nią
przyjaciółka. -
     - Ale nie musi wcale tak być. Zdarzają się ozdrowienia, a
nadmiar powierzchownej urody bywa wrogiem kobiety. Łatwo
znajdzie amatora swego powabu, a jej dusza może pozostać
samotna. A poza tym, czy widziałaś kobietę, która podobałaby
się tak samo wszystkim. Jest mnóstwo pięknych kobiet, których
urodę zauważa jedynie ten, kto je kocha. - 
     - O czym to tak rozmawiacie? - zapytał książę.
     - Jak zawsze, o niczym, Panie. -
     - Nie musicie nic mówić.  Zdaje mi się, że to odgadłem.
Kilka dni temu dowiedziałem się, że Pan Okura knuje przeciwko
mnie i zamierza zaatakować.  Nie wiedziałem, jak mam postąpić.
Czy wyprzedzić jego atak, kiedy się tego nie spodziewa.
A może obwarować się w stolicy i poczekać, aż wróg wyczerpie
swe siły w bezsensownym oblężeniu. Mam spore zapasy
żywności, a podziemne korytarze i podkopy umożliwiają
przerzucenie wojska na tyły wroga.  Nigdy bym wam o tym
nie powiedział - takich rzeczy nie mówi się kobietom. Ale,
stało się!  Wybrałem trzecie wyjście i dzisiaj przyniesiono
mi głowę zdrajcy.  -
     - Podziwiam twą przezorność, Panie.  Wynik starcia mógłby
być niepewny, a ty zapewniłeś sobie pokój jednym ruchem. -
rzekła dama. - A jednocześnie uchroniłeś wielu ludzi przed
śmiercią, w czym przejawiło się twe miłosierdzie. -
     - Owszem.  Tak właśnie uczyniłem.  Ale wczoraj przed
zmierzchem widziałem, jak kot pił wodę z kałuży. Kazałem
go pojmać, a na ścieżki ogrodu wysypać sól.  Otrzymałem
bowiem wiadomość, że pewien groźny demon przeistoczył
się w kota. -
     - Nie mogę się nachwalić twej roztropności, Dostojny
Władco. -
     -  Jednakowoż myliłem się.  Okazuje się, że jest
zupełnie odwrotnie, to krwiożerczy kot wcielił się w kobietę. -
Mówiąc to jednym ruchem miecza ściął damie głowę.
     - Jesteś okrutny, Panie!  Zabiłeś mą ukochaną przyjaciółkę.
Nigdy ci tego nie wybaczę. Możesz zrobić ze mną, co
zechcesz, nie obawiam się śmierci. - zapłakała dziewczyna.
     Książę uspokoił ją gestem, podszedł do leżącego na
ziemi ciała i odsłonił ruchem miecza zewnętrzną suknię,
a wtedy oczom przyjaciółki ukazał się puszysty, koci ogon.
     - Jest piękny wieczór, czy zechciałabyś mi towarzyszyć
na spacerze? -
     - Z wielką przyjemnością, Panie. Ale kochałam Mitsuko.
Chciałabym umrzeć. -
     - Stanie się, jak zechcesz, jednak dopiero, kiedy się
zestarzejesz.  W moim ogrodzie jest piękna orchidea.
Pragnę ci ją pokazać. -
     Poszli do ogrodu.  Książę puścił Kikuko przodem,
ale zobaczył na niebie księżyc w pełni. Zamknął na chwilę
oczy i pozwolił, aby popłynęły z nich łzy. Od dawna już kochał
damę, którą właśnie pozbawił życia. Poczuł, że jego serce
krwawi.  Jedna chwila wystarczyła, żeby dziewczyna
przebiła je szpilą, którą upięła włosy. 
     - Masz rację kochany kocie. Nigdy nie można przewidzieć
rano, co stanie się wieczorem. - powiedziała ze smutkiem
i pobladła, a jej ciało osunęło się na ścieżkę. Przebiła swe
serce tą samą szpilą, którą wyciągnęła z książęcej piersi.
     Podobno od tego czasu w książęcym ogrodzie pojawiło
się mnóstwo kotów.  Nie obawiały się nawet soli.  I dopiero
w długi czas po śmierci księcia pewien zarządca znalazł
na nie sposób. Sprowadził do ogrodu ogromne szczury,
które je wszystkie zagryzły.  Niestety, te zadomowiły się na dobre. Wyłożono przeciwko nim truciznę, jednak nauczyły się  ją omijać. Ale wnuczek ksiecia podniósł do ssania śliczny biały kamyk i padł martwy. 
     Nie ma na świecie nic bardziej niestałego i otchłannego
od ludzkiego serca, kiedy wypełnia je rozpacz lub lęk.     



 



  

    






Komentarze

  1. Serce zasługuje na wdzięczność i spokój za swą pracę🙂...Ja nawiązując do tradycyjnej formy opowieści trochę konwencjonalnie w zakończeniu wspomniałem o sercu, ale w tradycji Wschodu serce to po prostu umysł. A ten nieustannie produkuje myśli i nie może się uspokoić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze jedna nieeczytana opowieść...Ale może duchom się spodoba. Dowiem się tego pewnie już niedługo 🙂

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się podoba, choć duchem nie jestem, chyba. Muszę to sprawdzić, ale jak?
    Bardzo ciekawe piszesz opowieści, Nazumi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ucieszyłem się i myślę, że nie Jesteś chyba jednak duchem. 🙂

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty