Tańczące sny
Jest czwarta rano, a za oknem widniej niż za dnia. Ptaków nie słychać. Dawno już nie było tak cicho. Zwykle o tej porze jestem jeszcze w wirze różnych zajęć i rzadko kładę się przez szóstą, siódmą (na jakieś dwie, trzy godziny). Ale teraz muszę ograniczać swą aktywność przynajmniej zanim nie dojdę trochę do siebie.
Poeta Basho przed śmiercią napisał podobno:
"Schorzały w drodze
Lecz moje sny po zwiędłych łąkach
Tańcują."
Jak słusznie zauważa Pani Szymańska n i e m a w tym pożegnalnym wierszu lęku
ani rozpaczy. Ale mnie bardziej interesuje odpowiedź na pytanie,
co w nim j e s t...
Musiało być trochę później...Okazało się, że wyświetlił mi się niewłaściwy czas.
OdpowiedzUsuńMnie też bardzo ciekawi ... co w nim jest . Cieszę się , że zdrowie wraca :) Proszę więcej czasu poświęcać na sen . Dwie , trzy godziny - to zdecydowanie za mało .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję 🙂...Teraz śpię więcej. Mam nadzieję, że to się utrwali.
UsuńSzedł, szedł i nawet kwiatów nie pozrywał... Aż zwiędły, biedaczki. Opcjonalnie była susza.
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńWędrował przez życie...
OdpowiedzUsuń