Zamiast postu
Właściwie nie powinienem dzisiaj
pisać. Mam bardzo złe wiadomości
o losie osób bliskich, niepokoję się
o życie najbliższych. Czuję się
bezradny.
Zatrważa mnie też sytuacja
zamorzonej od lat służby zdrowia,
która już teraz, przed szczytem
zachorowań, dławi się, a rząd
wszystko równo olewa. A przecież
nawet bogata Francja nie radzi
sobie z brakiem respiratorów i
inne kraje muszą jej pomagać.
Epidemia będzie oznaczać nie
tylko śmierć wielu osób, które
można byłoby uratować, ale także
śmierć osób chorujących na inne
choroby, których życie w normalnej
sytuacji można byłoby uratować.
(To jasne, że myślę w tej sytuacji
również o sobie).
Nazumi, jak najbardziej wspołczuje Tobie sytuacji, gdy Twoi najbliźsi sa w sytuacji, ktora Ciebie martwi.
OdpowiedzUsuńSam jednak nie martw sie o swoje zdrowie.
Ty masz przyrzeczenie od Stworcy Wszechswiata, ze zło bedzie musialo przejsc przez Boga aby dotarlo do Ciebie (gdy Bog ogarnie Ciebie opiekunczymi skrzydlami jak kura ogarnie swoje pisklęta w chwili niebezpieczenstwa).
Nie bój sie niczego Nazumi, gdy pozostajesz w wierze.
Prosze, nie strasz swoich czytelnikow, ze czujesz sie bezradny.
Gdy wiesz kim jestes, a raczej czyim jestes - zupelnie z innej perspektywy ujrzysz otaczajacy Ciebie swiat.
Bóg jest wierny swojemu własnemu Słowu.
Danek, dziękuję Ci za słowa otuchy i pocieszenia. :-)
UsuńTo słuszna rada, pod warunkiem, że już się nie wydarza. Poza tym, chociaż pandemia jest problemem dla wszystkich rządów, trudno mieć zaufanie do służby zdrowia, która jest w tak opłakanym stanie.
OdpowiedzUsuń