Odpowiedź na wczorajszą krytykę.

     
    Napisanie w nocy poprzedniego tekstu kosztowało mnie
sporo wysiłku. Głupoty, które Anonim o nim powypisywał
każą mi się zastanowić nad sensem pisania podobnych 
utworów.  Z drugiej strony, jeśli ktoś stale stara się 
pomniejszyć wartość tego, co robię, to widocznie coś go
w tym uwiera i mu przeszkadza, co świadczyłoby raczej o tym,
że przecenia wartość moich utworów, albo nie docenia samego
siebie...Prawo do krytykowania tego, co ktoś robi, każdy
oczywiście ma i czasami, jak każdy w miarę racjonalnie 
myślący człowiek,  jestem nawet za to wdzięczny. 
Ale życzliwa krytyka tym się różni od napastliwej, że 
stara się zrozumieć to, co krytykuje, o ile oczywiście 
zrozumieć to się daje. Bez tego ma wartość taką jak głos 
dziecka z piaskownicy "A ty głupi jesteś!"
    Kiedy oceniamy jakiś wytwór, albo produkt, to musimy
wiedzieć, do czego on w zamiarze tworzącego go służy i
co ma wyrażać.  Jeśli ktoś miałby pretensje do szewca, że 
stworzył buty zamiast czapki niewidki, to byłoby to raczej
dziwne.  A na tym niestety polega taka krytyka.
    Jeśli ktoś zaczyna mini-recenzję mojego tekstu od 
zarzutu, że balansuję na krawędzi i nie wiem, co to takt,
a w zakończeniu pisze, że napisałem same truizmy, to 
znaczy, że przydałaby mu się jakaś szkoła logicznego
myślenia. Choćby taka, jaką miałem szczęście otrzymać
od moich nauczycieli...
 

Komentarze

  1. Ponosi mnie czasami mój łagodny temperament :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zwłaszcza, kiedy wyobrażam sobie, że ktoś może i nie chciał być arogancki, ale tak mu wyszło ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty