Krótka romantyczna ramotka...


    Greta siedziała przy kołowrotku. 
Z jej piwnych oczu po bladej twarzy
ciekły łzy, które zastygały w lodowe
szpileczki. Wszystkie jej marzenia  
pozostały tam w surowym świecie 
zimy. Jakże bolesna potrafi być 
pustka samotności!  Jak straszna 
rozłąka!  
    Hrabia Hoffmaister obrzucił ją 
oschłym spojrzeniem i powiedział:
    - Ach ta miłość, siostrzyczko!  
Współczuję ci tej ułomności...Ale z czegoś 
trzeba przecież żyć!  A twój Adonis
był kompletnie spłukany...Gorzej nawet. 
Nie miał literalnie nic. - 
    - Nie rań mnie Alfredzie!  Jestem tylko
słabą kobietą. - 
    - Dobrze zrobił, że palnął sobie w łeb. 
To znaczy, że zachował jeszcze krztę 
honoru. - 
    - Krztuszę się twoim honorem! 
Jesteś po prostu bydlę! -  
    - Bydlę?  Ciekawie zauważone. Jurność
knura i siła byka, to moja moc. Ale 
ty jesteś mimoza...Złapał cię mydłek za 
rączkę, a może za coś innego i szalejesz.

     "Ach! Jęczy locha! On mnie chyba kocha?
      I głośno szlocha, miast pokazać focha!
      Ten impotencik, zaschnięty studencik..."

     - Przestań, kanalio! -
     - Nie zgadzam się z tobą, co do zasady. 
Kobieta powinna umieć połykać łzy. 
Ale ty wolisz rozczulać się nad sobą. To 
przez ciebie się zabił!  Nie znoszę taniego
sentymentalizmu. Przecież ty go w ogóle 
nie znałaś. Uroiłaś coś sobie...Na szczęście
ten dureń się nie zorientował, bo też coś
sobie uroił. -
     -  On nie żyje. I nigdy go już nie zobaczę. - 
     -  Będziesz jeszcze za to dziękować papie. 
Z nim znalazłabyś się pod mostem. 
Musiałabyś zacząć uprawiać nierząd, żeby
wykarmić pociechy. Zanudziłabyś się na
śmierć! - 
     -  Skąd w tobie tyle jadu? -
     -  W końcu jestem Hoffmaister, no nie? 
Ale ty nie możesz z siebie robić ścierki
do podłogi. Gdzie twoja duma?...A może
już zdążył to zrobić? -  
     -  Więcej się już do ciebie nie odezwę. - 
     Alfreda dziwnie to jakoś nie obchodziło.  
Wszystko, co powiedział, było tylko 
odegraniem jakiejś roli. Nawet mu się nie
chciało w nią wczuwać. W realnym świecie 
liczą się tylko fakty: uwiedzenie, ciąża, 
finanse, zazdrość, syfilis...Pistolet nie był 
nabity i Adonis, owszem, mierzył w siebie, 
tyle tylko, że broń nie wypaliła. To, co miał 
robić? Spakował dupę w troki i powędrował 
gdzieś przez zaspy. Może w jakiejś wsi lub w 
karczmie szczęście mu dopisze. A ta kura
płacze.  Opłakuje bohatera!  Powiedziałby 
jej jak jest, ale mu jej szkoda. Teraz to same
tylko Ofelie, Julie i Desdemony.   
     "Gdzie teraz jesteś, mój ukochany?" 
mówiła do siebie Greta, a kołowrotek wypadł 
jej z rąk i potoczył się na podłogę. 
     I tylko ja Mysz polna wiedziałam, że 
padła martwa...

   

     
               
   

    

Komentarze

  1. Urodziłem się w ubiegłym wieku i dla mnie to wiek XIX-ty był punktem odniesienia. Potem były dwie straszliwe wojny i różne holocausty, a także rzeczywistość PRL-u...Niedawno opowiadałem o czymś, a
    przemiła studentka zauważyła, że ona urodziła się w XXI wieku. Dla niej wiek XX to coś jak dla mnie XIX-ty...Poprzednie stulecie. Jej delikatność polegała na podkreślaniu szacunku jaki żywi dla kogoś, kto dłużej od niej na tym świecie żyje. Ale przy okazji wyraziła też sympatię dla mojej postawy wobec życia, które jest generalnie wolna od pragmatyzmu i cynizmu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię jak ktoś ma szacunek dla starszych;)). Ale też i nie lekceważy młodych;)

      Usuń
    2. Ja ich nie lekceważę. Uważam raczej za tzw. stracone pokolenie i współczuję...:-) Choć nie wszystkim, bo spotykam młodych ludzi, którzy mi wieloma rzeczami imponują (nie tylko witalnością).

      Usuń
  2. Ach te kobiety przy kołowrotkach, zazwyczaj źle kończą;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Tak miało być ;-) Miało być przerysowane...Ale myszka na szczęście żyje :-)

      Usuń
  4. ach .. kiedys to kobiety potrafily kochac …
    a co do pragmatyzmu to zalezy co przez pragmatyzm sie rozumie . Mozna wiele twarzy dla wlasnej korzysci a moze zdrowy rozsadek i umiejetnoss uczenia sie na wlasnych bledach .
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym drugim znaczeniu jak najbardziej akceptuję :-) ...Potrafiły kochać i to było bardzo piękne :-)

      Usuń
    2. Agnieszka
      Do dzisiaj chyba też zdarzają się przykłady takiej miłości;))..., a jeżeli nawet nie, to proszę mnie nie wyprowadzać z błędu, chcę akurat tutaj pobłądzić jak tak;))

      Usuń
    3. Nie mówię, że to dzisiaj nie zdarza. Sam nawet tego doświadczyłem. Ale czasy są wybitnie nie sprzyjające...

      Usuń
    4. Bardzo wszytkich przepraszam ale ja myslam ,ze to zart jest !! Ja zyje w 2019 .
      Agnieszka

      Usuń
  5. Stracone pokolenie? Rozwinąłbyś tutaj co masz na myśli?:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie chcę już do tego wracać, szczególnie nad ranem, bo wspominałem o tym chyba ze dwa dni temu, a pisałem wielokrotnie. Ten pogląd jest wyjątkowo życzliwy i zawdzięczam go rozmowom ze studentami, którzy bardzo krytycznie odnoszą się do pokolenia swoich rówieśników, ale ich rozumieją. To oni właśnie podsunęli mi to określenie, mówiąc o zagubieniu, zmanipulowaniu przez propagandę i o bezradności. To niestety potwierdzają też wyniki badań. Młodzi ludzie popierają narodowców i skrajną prawicę. A Polska jest na drugim miejscu na świecie jeśli chodzi o liczbę samobójstw wśród młodych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nigdy nie miałem resentymentu w stosunku do kogokolwiek. Nie przeszkadza mi to, że ktoś jest bogaty, zdolny, albo że jest młody. :-) Ale ludziom zniewolonym przez system, ogłupionych przez edukację i rozpieszczonym przez rodziców głęboko współczuję...

      Usuń
    2. A taki jest los sporej części tych młodych ludzi karmionych iluzjami...

      Usuń
    3. O tej edukacji wiesz na pewno więcej ode mnie, a już to co ja wiem sprawia czasem, że chce mi się ręce załamać... Dziwne czasy i dziwni rządzący..., chociaż może mi się tylko wydaje i taki problem z władnymi jest odwieczny.

      Usuń
    4. Zapomnial wol jak cieleciem byl . Pamietam spotkania w moim domu w Polsce, kiedy to schodzili sie znajomi rodzicow siadali za stolem I zaczynalo sie " ta wspolczesna mlodziez … " I tu mozna dopisac co slina na jezyk przyniesie . Teraz moje pokolenie w Polsce brzmi tak samo . ! Ja przyrzeklam sobie ,ze nigdy taka nie bede !! To dorosli mlodych wychowuja, edukuja i to oni mlodym swiat daja w podarunku ! Jaki swiat im daliscie ? Moze warto im sie przyjrzec Nimi zainteresowac ?
      Agnieszka

      Usuń
    5. W pewnym sensie tak...A jeśli chodzi o przemożną manipulację to niestety prawda. I nie wiadomo nawet jak się przedtem bronić. Ale Polska ma też swoją specyfikę ;-)

      Usuń
    6. Agnieszko, ja nie pomstuję na młodzież. Raczej jej współczuję. Nigdzie nie pisałem, że czuję się lepszy. Ale w kontakcie ze studentami widzę gwałtowne obniżenie się poziomu relacji i wiele rzeczy niepokojących, których wcześniej (u trochę starszych studentów) nie było. A Piotr też w zupełnie innym duchu się wypowiadał. Nie dałem nikomu żadnego świata, bo moje życie było nieustannie niszczone, dali im ten świat przede wszystkim ich rodzice (owładnięci żądzą bogacenia się) i państwo, które stworzyli. Ale w kontaktach z młodymi osobami starałem się im przekazać poczucie wartości istnienia, a także racjonalnego stosunku do świata, które zawsze wiąże się z krytycznym myśleniem.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty