Bliżej jesieni

     


    Napisałem nową opowieść, ale jej nie 

publikuję.  Niech poleży kilka dni, a potem

zastanowię się co z nią zrobić. Może nie 

była to stracona noc.


    Dość intensywnie myślałem o kontakcie

z przyjacielem, który stracił niedawno

żonę i nagle, choć prawie nie wychodzi

z domu, spotkałem go na mieście. 

Pogadaliśmy trochę, zjedliśmy pączki i 

wypiliśmy po piwie. 

     Zawsze rozmawiamy trochę o muzyce

i zgadało się na temat Munrowa, 

genialnego angielskiego dyrygenta,

który odszedł przedwcześnie popełniając 

samobójstwo. Czym byłaby muzyka dawna

bez niego trudno nawet sobie wyobrazić. 

    To oda Purcella na urodziny królowej

Marii, którą zresztą niedługo potem

zabiła wietrzna ospa.  A kompozytor, 

nazywany w swej ojczyźnie Orfeuszem,

zmarł na zapalenie płuc.  Była to ogromna

strata dla muzyki, bo przepadł tak młodo. 

Nadzwyczajna bywa ulotność i wdzięk 

jego utworów...


        Chodziłem trochę po ogrodzie i

zrobiłem jakieś zdjęcia. Czuje się już 

bliskość jesieni. 

       




            Zdjęć zrobiłem sporo, a te nie oddają 

   nawet w przybliżeniu bogactwa tego

   ogrodu.  Wybrałem tu te mniej finezyjne,

   za to nasycone kolorem - nie te, jakie 

   robić najbardziej lubię, ale bliskie już 

   nieco nastrojowi jesieni.  W Polsce lato

   trwa dramatycznie krótko, przewala

   się upałami i burzami, a potem nadchodzi

   powoli schyłek roku.  Prawie wszyscy 

   moi znajomi są na Krecie, albo w jakimś 

   innym miejscu zażywają wczasów, o

   czym donoszą na Facebooku. 


        Na straganie z książkami na Chmielnej 

    były te dwie cieniutkie książeczki z

    opowieściami niesamowitymi, które 

    kupiłem po 9 zł. Nie leżały w jednym

    miejscu więc miałem trochę szczęścia. 

    Obie bardzo ciekawe, chociaż Hiszpan

    to bardziej wybitny autor.  Bohaterką 

    pierwszej z nich jest delikatna kobieta,

    która została wampirzycą, a drugiej

    pewien jegomość  - genialny, albo

    obłąkany, czego dowiemy się dopiero

    pod koniec opowieści.  W dobrych

    opowieściach tego gatunku nigdy nie

    chodzi jedynie o straszenie i mają one, 

    jak to się mówi, drugie dno, albo głębię. 

    Ten Benito Perez Galdos bywa nawet

    czasem porównywany do obecnego 

    patrona mojego liceum -  Cervantesa. 

    Jego język i wyobraźnia, a także 

    poczucie humoru, są godne podziwu.

    Chętnie bym tu coś zacytował, ale

    nie spałem, a właśnie zaczyna się 

    dzień. 


          Ale nawet tak stosunkowo niewielki

wydatek stawia mnie w trudnej nieco

sytuacji. Na szczęście wcześniej zrobiłem 

jakieś zakupy.  Mam ryż i włoszczyznę,

a także pomidory i ugotuję je sobie. 

Znalazłem też miejsce z tanimi obiadami. 

Za 14.50 zjadłem tam wczoraj kotlet

schabowy z młodymi ziemniakami i

surówkę z białej kapusty, a do tego był 

jeszcze kompot.  Nie żadne miejsce

charytatywne, zwyczajny bar i w dodatku

prawie bez ludzi. 

         Tak wyglądają moje wakacje. Co

będzie dalej - nie wiem. Wszystko 

zależeć będzie od mojego stanu zdrowia

i od tego, czy będę miał gdzie mieszkać. 

Dlatego żyję w sposób nieco beztroski,

ponieważ spokój polega na tym, żeby 

nie wykraczać myślami poza obecne

położenie.  Ale nie potrwa to długo. 

        Popołudnia i wieczory spędzam 

zwykle na jakichś odległych spacerach,

z których wracam w środku nocy. 

Jest to lekcja samotności trudnej do

uwierzenia, ale zarazem jakaś wolność

od znanego. Kto wie, co jeszcze się 

wydarzy...

       


        


        

Komentarze

  1. Temat tego wpisu nie jest zbyt fascynujący, ale mam nadzieję, że nikogo nie zanudzę. Zawsze istotniejsze jest to, o czym się n i e
    mówi. Sytuacja oczekiwania na to,
    na co nie ma się większego wpływu,
    do komfortowych nie należy, ale staram się o tym nie myśleć...

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dla mnie lato trwa do 22 września.
      Za 15 zł to taki obiad robię dla 3 osób.
      Jeszcze chorego nałogowca muszę utrzymywać.
      Życie w pojedynkę drogie jest.
      Muzyki takiej nie słucham
      ani też książek takich nie czytam,
      ot zwykła, prosta kobita:)

      Usuń
    2. Ja w domu też taniej sobie gotuję, ale nie mogę w nim cały czas siedzieć, więc czasem jem na mieście. Poza tym nie mam lodówki...Nie piję, jak moi studenci, kawy w kawiarniach sieciowych za 16 zł i nie zagryzam ciasteczkiem w odpowiedniej cenie.
      Prosty też ze mnie człowiek Irsilo, ale pięknej muzyki i książek potrzebuję...🙂

      Usuń
    3. No wiem, Ty taki uduchowiony jesteś:)
      Mnie bardziej architektura podnieca, ogrody wszelakie,
      mój prywatny, miejski ogródeczek, roślinki
      i ostatnio historia chrześcijańska,
      ale to wszystko w telewizji mam i internecie.
      Od kiedy covid nastał,
      do bibliotek nie chodzę,
      boję się ochuchanych,obmacanych książek wypożyczać,
      zresztą, tam nie ma dla mnie nic ciekawego.
      Bez lodówki, choćby najmniejszej,
      trudno żyć.
      Nie potrafiłabym.

      Usuń
    4. Alma
      Współczuję, Nezumi. Ja ostatnio zdobyłam kilka świetnych kulinarnych przepisów na drugie danie i na drinki. Ale najlepiej wychodzi mi węgierski gulasz z groszkiem i orzechowym chlebem (piekę sama), do tego śliwki w boczku z migdałami, a na deser pampuchy w czekoladzie lub musem malinowym 😋 i "niebieski odlot" 🍸

      Usuń
    5. Alma
      Super! Moja babcia od strony ojca była szefową restauracji i zawodowa kucharką. Jak się tak telepię po różnych zakątkach, to zawsze można coś popatrzeć...
      Dla mnie gotowanie to duży przywilej. Bo trzeba mieć na nie chwilę czasu.

      Usuń
  3. Ciekawie opisujesz swwoje zycie Nezumi.
    Cieszę się, ze zachowujesz spokoj.
    Nie wiem czy wiesz, ale potrzeba zachowania spokoju jest przykazana ludziom poprzez Biblie.
    Nazwane jest to nawet "uzbrojeniem" czyli wg Boga gdy zachowujesz spokoj jestes niejako uzbrojony.
    Bóg wybral obuwie jako miejsce tego "uzbrojenia" się
    u Efezjan 6:15
    The Armor of God - uzbrojenie poprzez Boga
    …14Stand firm then, with the belt of truth buckled around your waist, with the breastplate of righteousness arrayed, 15and with your feet fitted with the readiness of the gospel of peace. 16In addition to all this, take up the shield of faith, with which you can extinguish all the flaming arrows of the evil one.…
    czyli

    Zbroja Boża
    …14 Stójcie więc mocno, z pasem prawdy przepasanym wokół bioder, z napierśnikiem sprawiedliwości przyodzianym, 15 i z nogami przygotowanymi na gotowość ewangelii pokoju. 16 Do tego wszystkiego weź tarczę wiary, którą możesz zgasić wszystkie płonące strzały złego…

    Naprawde Biblia to wspaniala Księga Mądrości na kazda okazję w zyciu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szelest jesieni mocno odczuwałam,
      kiedy ze wsi do miasta powracałam...

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty