Zbrodnia doskonała
Życie składa się z nierozwiązanych zagadek i nieodkrytych
tajemnic, które bezradni chcielibyśmy przeniknąć. Jedną z
takich tajemnic jest zbrodniczy zamiar ukrywający się w
mrocznych zakamarkach duszy, szczególnie gdy w grę wchodzi
zbrodnia popełniona z namiętności.
Inspektor Nezumi zasnął w fotelu. Przysiadł tam na chwilę
mając zamiar robić coś innego, ale sen porwał go w swój odmęt.
Kiedy wyrzucił go z powrotem na brzeg jawy, nagle usłyszał, że
ktoś się do niego dobija przez telefon. Chciał zrzucić z kolan
kota, ale ten już od trzech lat nie żył.
- To ja, Noriko. Słuchaj...Musisz koniecznie zaraz być.
Popełniono zbrodnię doskonałą. -
Powiedziała to łamiącym się głosem. Wciągnął
powietrze jak morski potwór, który zamierza się na chwilę
wynurzyć:
- Ale zapomniałaś chyba, że ja już się tym tak nie interesuję.
Przygotowuję się do odejścia z życia. Poza tym, tyle
już widziałem zbrodni doskonałych. Wiesz, ilu ludzi rocznie
ginie i nie odnajduje się nigdy. Nie ma nic prostszego niż ukryć
ciało. -
- Ale tylko ty możesz to wyjaśnić! -
- Nie przywróci to już nikomu życia. A sprawca, jak się
domyślam, może zostać ukarany jedynie w sposób symboliczny,
bowiem nie żyje. Poza tym, zbrodnia doskonała, to przecież
taka, której nikt nie popełnił. A życie samo, czy nie jest
przypadkiem doskonałą zbrodnią? -
- Skąd o tym wiesz? -
- Miałem taki sen. Ale nie dzisiaj. Dzisiaj śniło mi się,
że jestem na spotkaniu Bezmózgowców, którzy uważają
istnienie wielorybów i kryształowych czaszek za dowód
obecności kosmitów i ich wpływu na historię. Stanąłem
na mównicy i powiedziałem: "Jestem kosmitą!" Jedni
zaczęli się śmiać, ale inni, widząc, że mam wpiętą w klapę
odznakę Bezmózgowców zainteresowali się tym, co mówię.
"Czy potrafisz to udowodnić?" - pytali. "Oczywiście" -
powiedziałem i wyświetliłem kilka zdjęć. Widać na nich
było jak wysiadam ze statku kosmicznego i stawiam pierwszy
krok na Ziemi. Drugie ujęcie pokazuje, jak wcielam się
w postać faraona Echnatona...Pokazałem jeszcze kilka. -
- Musisz mi pomóc Nezumi! To ja zostałam zamordowana,
a mój oprawca chodzi po wolności i napawa się aromatami
piekieł. Dla takich ludzi piekło nie jest żadną karą. Doskonale
się w nim czują! Męczyliby się w raju! -
- Jeżeli wiesz, kto pozbawił cię życia, to zagadka jest
wyjaśniona. -
- Tylko się domyślam! -
- Wolałbym, żebyś dała mi w spokoju odejść z tego świata.
To nie potrwa długo. -
- Nie mogę. Dręczy mnie to!...Muszę doprowadzić do tego,
aby znalazł się w raju na ziemi. -
- Czyli chcesz ukryć zbrodnię? Ale jeśli jest doskonała... -
- Niepotrzebnie tyle filozofujesz, proszę cię o drobną
przysługę... Chcę, żeby poczuł się tak szczęśliwy, żeby mu
to wyszło bokiem. Najlepiej na jakichś Wyspach Szczęśliwych,
z widokiem na palmy i piękny ocean. -
- Przeceniasz moje możliwości. Jeśli nie żyje, to trudno go
będzie ściągnąć na Ziemię. -
- Ale przynajmniej spróbuj! A poza tym jemu się wydaje,
że żyje. -
- Może Smith mógłby ci w tym pomóc. On zajmuje się
takimi sprawami. Albo Poe? -
- Nie ufam mu! Nie potrafiłby pojąć, dlaczego chcę
uszczęśliwić sprawcę! Przeceniasz jego inteligencję. To
zadufek! Myśli tylko o własnej karierze. Ale ty jesteś inny! -
- Nie ma potrzeby go tak karać. Wiem, że chciałabyś
się zemścić jak każdy duch, to całkiem naturalne, ale to tylko
z pozoru przyniesie ci ulgę. Rozkosz zemsty trwa krótko,
pozostają wyrzuty sumienia. -
- Więc, co mam robić? -
- Wracaj do życia... -
Rozłączyła się. Nezumi wstał i krążył po pokoju w
poszukiwaniu czegoś do zjedzenia, albo herbaty. Jednak
zapomniał po prostu coś kupić. Patrzył na bezlistne
drzewa za oknem, a na parapecie odnalazł zasuszoną muchę.
Przypomniał sobie swoje życie w wodach płodowych i
traumę narodzin. A potem dzieciństwo, lata młodzieńcze,
wiek dojrzały, sople lodu zimą i śpiew słowika wiosną.
Prawie się rozmarzył. Obudził go dzwonek telefonu.
- To znowu ja, Noriko! Słuchaj! On chce mnie jeszcze
raz zabić. Broń mnie! -
- Nie można dwukrotnie zabić tej samej osoby. -
- Ale on to zrobi! -
- Nie mogę teraz o tym myśleć...Przypomniał mi
się śpiew słowika. Może za chwilę... -
- Myśl realistycznie! Ten słowik już od dawna nie
żyje! I to czeka każdego kolejnego słowika. Jest on
de facto trupem. A księżyc, to jak dobrze wiesz, jedynie
atrapa... -
- A gadałaś z Norringtonem? On lubi takie sprawy.
Albo z Dostojewskim? -
- Norrington jest głupi jak but. Nie wykręcaj się! -
- Spróbuję ci jakoś pomóc, ale nie wiem, czy nie
przerasta to moich możliwości. Te są ostatnio trochę
ograniczone. Nawet twórczy geniusz w pewnych
okolicznościach słabnie. -
Po tej deklaracji inspektor Nezumi zasnął. Czy była
to tylko chwilowa drzemka, czy sen wieczny, tego nie
dowiemy się nigdy...
Dziękuję :-) Mam nadzieję, że będzie jeszcze powracał...
OdpowiedzUsuń